Witam,
stoję przed wyborem dosyć trudnym z racji mojego młodego wieku 25 lat
Otóż oczekuję dziecka z moją żoną, sytuacja dla nas się o tyle skomplikowała, iż była to klasyczna wpadka i zostaliśmy poniekąd na lodzie.
Mieszkanie wynajmowane, czyli wiadomo że jest w przyszłości do wzięcia kredyt na mieszkanko. W sumie jest opcja teściowie, ale z racji poza miejskiej wioski odpada przynajmniej w dłuższej perspektywie. Nie ukrywam, że się zaoferowali z pomocą, ale wiadomo nie będę chciał "nadużywać" gościnności tylko iść na swoje. Chcemy żyć dalej po swojemu, bez zaglądania w wychowanie i w to jak mieszkamy.
Zarabiamy standardowo, chyba jak na klasę średnio czyli łącznie około 4,1 k zł. Jakiegoś dużego problemu teraz z kasą nie ma, ale też nie chcę żyć z miesiąca na miesiąc i liczyć ciągle czy mam do końca miesiąca.
Mam w pracy do wyboru albo pracować tak jak teraz, ewentualnie w perspektywie roku, dwóch nowe stanowisko bardziej lajtowe. Będzie się to wiązało z podwyżką około 150- 200 zł, czy przejść na stanowisko na której nie będę miał możliwości dalszego awansu, ale za to umożliwiające mi dzięki jej organizacji dorabianie na na umowę zlecenie praktycznie ponad swoją pensję obecną.
Pytanie teraz mam w sumie najważniejsze z mojego wywodu
Poświęcilibyście się i zrezygnowali z jakiejś kariery, która nie wiąże się z jakąś ekstra kasą na rzecz dorabiania, ale zarabiania jak człowiek?
Pozdrawiam
stoję przed wyborem dosyć trudnym z racji mojego młodego wieku 25 lat
Otóż oczekuję dziecka z moją żoną, sytuacja dla nas się o tyle skomplikowała, iż była to klasyczna wpadka i zostaliśmy poniekąd na lodzie.
Mieszkanie wynajmowane, czyli wiadomo że jest w przyszłości do wzięcia kredyt na mieszkanko. W sumie jest opcja teściowie, ale z racji poza miejskiej wioski odpada przynajmniej w dłuższej perspektywie. Nie ukrywam, że się zaoferowali z pomocą, ale wiadomo nie będę chciał "nadużywać" gościnności tylko iść na swoje. Chcemy żyć dalej po swojemu, bez zaglądania w wychowanie i w to jak mieszkamy.
Zarabiamy standardowo, chyba jak na klasę średnio czyli łącznie około 4,1 k zł. Jakiegoś dużego problemu teraz z kasą nie ma, ale też nie chcę żyć z miesiąca na miesiąc i liczyć ciągle czy mam do końca miesiąca.
Mam w pracy do wyboru albo pracować tak jak teraz, ewentualnie w perspektywie roku, dwóch nowe stanowisko bardziej lajtowe. Będzie się to wiązało z podwyżką około 150- 200 zł, czy przejść na stanowisko na której nie będę miał możliwości dalszego awansu, ale za to umożliwiające mi dzięki jej organizacji dorabianie na na umowę zlecenie praktycznie ponad swoją pensję obecną.
Pytanie teraz mam w sumie najważniejsze z mojego wywodu
Poświęcilibyście się i zrezygnowali z jakiejś kariery, która nie wiąże się z jakąś ekstra kasą na rzecz dorabiania, ale zarabiania jak człowiek?
Pozdrawiam
Skomentuj