Może faktycznie "płytcy" to nie do końca trafne określenie, chociaż zdążały się rozmowy o tym że dziewczę ma głupią koleżankę bo ta ma inne zdanie na jakiś temat niż ona sama, lub też często pojawiająca się kwestia "rzuć jakiś temat", "o czym porozmawiamy" i tak średnio co 10 min tego typu ludzi miałem na myśli pisząc "płytcy", a nadmierna ciekawość to już całkiem inna historia
Internet i szansa znalezienia drugiej połowy
Collapse
X
-
-
Dalej poznaję teraz Tinder-a. Czasami dziwnie działa ta aplikacja. Mam na miesiąc wykupiony pakiet "Gold" więc widzę kto mnie polubił. Pokazało mi kobietę rok ode mnie młodszą. Polubiłem ją, ale para nie powstała. Nie dałaby rady jej usunąć w ciągu sekundy.
Zastawia mnie też dziewczyna, która byłą kilka kilometrów ode mnie, później dystans zwiększył się raptem o dwa kolejne, a teraz przez cały czas jest już ponad dwadzieścia i nie zmienia się to nawet o jeden. Jeśli dojdzie do spotkania w miejscu publicznym to będę wiedział, czy jest prawdziwa. Obawiam się, że to może być kolejna prostytutka.Skomentuj
-
Bogaty z domu, pakiet Gold.
Przesiedzialem na tinderze wystarczajaco duzo czasu i powiem Ci tyle. Jesli po sparowaniu i plus minut tygodniu kobieta milczy mimo, ze ja zagadujesz - na 99% odpusc lub nie rob sobie zbyt duzych nadziei. Jesli po parze ma cos z tego wyjsc musi byc jakis, jakikolwiek kontakt z obu stron.
Na tinderze widzialem chyba wszystko. Mlode dziunie szukajace sponsorow, starsze dziunie oferujace "fwb za kase" , laski proponujace hot snapy, mezatki, rozwodki, kobiety po dziwnych relacjach, ktore szukaja kolejnych mniej lub bardziej dziwnych relacji, kochanki, milfy, kobiety (strzelam) w wieku mojej lub Twojej matki, szukajace nowych doznan, kobiety na jedna noc lub modelki szukajace ksiecia z bajki. Do tego zdarzaly sie ogloszenia w stylu sprzedam opla, chce mi sie pic/palic, szukam znajomkufff. Pelen przekroj spoleczenstwa.
Wiele tych kobiet widzialem ale w koncu trafila mi sie jedna taka zboczona i napalona.Skomentuj
-
Nie miałem innej możliwości zobaczenia tych przeszło sześćdziesięciu, które mnie polubiły. W praktyce okazało się, ze niewielka część jest dla mnie interesująca, a większość spośród tej grupy i tak nie odpisała lub zrobiła to na odczepnego więc dałem sobie z nimi spokój. Została jedna sporo ode mnie młodsza, która podobno szuka przygody, a potem ewentualnie czegoś więcej.
Ja nie szukam zboczonej. Chciałbym znaleźć względnie "normalną" do dłuższej znajomości. Może opierać się głównie na seksie, ale nie mam ochoty na randkę jednonocną.
Swoją drogą tracimy astronomiczne ilości czasu na poszukiwanie ideału. Odnoszę wrażenie, że dla znajomej najważniejsze jest żeby jej przyszły mąż był z określonego obszaru geograficznego położonego daleko od Polski. Data urodzenia wskazuje na to, że jeszcze kilka lat i w ten sposób zostanie starą panną choć w sumie to w wielu kręgach kulturowych już by nią była.0statnio edytowany przez Feniksw; 17-08-20, 22:53.Skomentuj
-
Jesli ja wybrales a po sparowaniu sie odezwales i nadal po dlugim czasie milczy - najczesciej to znaczy tyle, ze nalezy odpuscic. Jesli cos ma zaiskrzyc, chocby poczatkowa rozmowa to nie sa Ci potrzebne imho zadne goldy czy inne premiumy.
Ja wyrwalem (?) obecna partnerke profilem bez zdjecia, z opisem. Mozna? Mozna. Trwalo to dlugo ale w koncu sie udalo.Skomentuj
-
Czasami brak zdjęcia daje lepsze efekty niż jego umieszczenie. Tak to działa na pewnym portalu dla podróżników. Sensowny opis budzi zainteresowanie, a zdjęcie nie zniechęca. Kobiety mogą liczyć na to, że gdy w końcu je dostaną zobaczą swojego księcia z bajki.Skomentuj
-
Ja również jestem doskonałym przykładem na to, że w Internecie można znaleźć drugą połówkę.
W sumie nigdy się tego po sobie nie spodziewałam, ponieważ jestem osobą totalnie niewirtualną i nad wyraz cenię sobie kontakty w realu. A jednak.
U mnie był to czysty przypadek, zostałam tak naprawdę złowiona/upatrzona, chociaż oczywiscie dałam się złowić I właściwie niespecjalnie kogoś szukałam.
Ale do rzeczy. Nie mam wielu doświadczeń w poznawaniu ludzi online. Jeden traf się zdarzyl i okazał się być w dziesiątkę.
Z tego, co wiem, to takich znajomości nie należy przeciągać w nieskończoność w świecie online. No chyba, że chcemy poprzestać na relacji wirtualnej.
Nie przekonałam się o tym na własnej skórze, ale z pierwszej ręki wiem, że zdarza się, nie zawsze, ale jednak, że im dłużej relacja trwa tylko w Internecie, tym trudniej potem w realu. Niektórzy mają tendencje do kreowania w sieci zupełnie nowego, innego wizerunku samych siebie. Na jego podstawie rozmówca takiej osoby tworzy sobie mylne o niej wyobrażenia, coraz bardziej wyraziste wraz z upływem czasu. Wreszcie na spotkaniu w cztery oczy może trafić się rozczarowanie. I potem mamy kwiatki typu: wygadana i przebojowa w necie - nieśmiała na żywo, pewny siebie podczas rozmowy online i zupełnie zamknięty w sobie w rzeczywistości. Dramat.
Znajomości internetowe - jak najbardziej tak. Ale trzeba dążyć do szybkiego poznania się w cztery oczy. Takie jest moje zdanie.0statnio edytowany przez anyway90; 07-12-20, 02:13.Skomentuj
-
Mogę się podpisać. Net to tylko środek do sparowania. Nie ma sensu jeśli nie ma przełożenia na realne spotkanieSkomentuj
-
Zastanawia mnie w jakim celu korzystają z Tinder-a kobiety, które parują się ze mną, odpisują na wiadomość, nawet zadając pytanie i na tym koniec. Ani nie kontynuują korespondencji, ani nie usuwają pary.Skomentuj
-
Bo niektore kobiety maja dziesiatki jesli nie setki "par". I zapewne zanim przez to wszystko sie przeklikaja (jesli im sie rzecz jasna chce) i Cie usuna to spadasz, spadasz, spadasz i zapominaja. Nie przejmuj sie, sam tak miewalem bardzo dlugo.Skomentuj
-
-
Obydwaj możecie mieć rację. Na ich miejscu usuwałbym zbędne pary żeby się w tym wszystkim nie pogubić, o ile oczywiście chodzi o spotkanie, a nie samo wzbudzanie zainteresowania.Skomentuj
-
-
Poznałem kiedyś na pewnym portalu tzw. kobietę sukcesu. Własna firma, wielu znajomych, inteligentna, w makijażu bardzo ładna, ale z jakiegoś powodu sama. Minęło kilka lat i nadal nikogo na stałe nie ma. Z jej ówczesnych reakcji wnioskuję, że wtedy sama ze sobą nie mogła dojść do ładu, czy chce się ze mną spotykać.Skomentuj
-
Spróbujcie założyć żeńskie konto na Tinderze czy Badoo i zobaczcie jak to wygląda od strony kobiety.
Nie chodzi mi tu tylko o ilość wiadomości. Spójrzcie również na ich treść i zastanówcie się, czy sami nie rzucacie tekstami, które dana kobieta czyta 10x dziennie. Jeśli tak, to nic dziwnego, że większość z nich w końcu przestaje odpisywać.
Wytłumaczenie mientusa też brzmi całkiem logicznie, ale z tego co zdążyłem zauważyć, kobiety raczej nieczęsto prowadzą więcej niż 2-3 interesujące rozmowy na raz, więc szanse na to, że zapomną w którejś odpisać są raczej nikłe. Tak przynajmniej wnioskuję po tym, w jakim tempie odpowiada mi większość z nich, kiedy rozmowa "dobrze się klei".Skomentuj
Skomentuj