Internet i szansa znalezienia drugiej połowy

[unter]

Wirtualnej miłości? Ciężko mi sobie coś takiego wyobrazić, skoro uważam że niema tej w realu

No, nie przesadzaj @Yassmine
Istnieje, ale według mnie, nie za cholerę nie da się jej znaleźć w internecie.

[iceberg]

Unter kiepsko widocznie szukałeś , ja znalazłem, zresztą nie tylko ja patrząc na wpisy w temacie...

[Zebraa]

Znaleźliśmy. Ale w tamtym momencie, z tamtą decyzja spotkania nie szła w parze żadna nadzieja na miłość.
I może to jest metoda : z jednej strony szukać, dopuszczać myśl że ktoś kogo poznamy zostanie z nami na dłużej, ale z drugiej strony odpuścić i nienamaszczac tej konkretnej osoby wizja wspólnego życia przez najbliższe 20 lat a potem samo się znajdzie.

[anuszka83]

Miałam opory przed portalami randkowymi ale praca, dom, dziecko, obowiązki. Jedyne miejsca gdzie bywałam to sklepy, biblioteka i siłownia - jakoś nikogo tam nie poznałam. Po rozmowie ze znajomą, że żyjemy w takich a nie innych czasach, wieczny pośpiech i brak czasu. Założyłam sobie konto na jednym portalu randkowym. Różne typy się tam przewijają , jak wszędzie. Nie szukałam na siłę, bo ja muszę kogoś mieć. Byłam już bliska usunięcia konta , bo ręce mi opadały z bezsilności na ludzką głupotę i właśnie wtedy napisał On ten jedyny Z perspektywy czasu nie żałuję konta na takim portalu, bo poznani tam mężczyźni nauczyli mnie jakich typów unikać a z kim warto słowo zamienić.

[Shani]

Nie szukałam nigdy w necie, więc doświadczenie zerowe w tym temacie, ale znam szczęśliwe małżeństwo, które poznało się w ten sposób. Ona starsza i po przejściach, on przechodzony kawaler, natknęli na siebie niechcący przy jakiejś gierce online, zaiskrzyło, pobrali się i dziś są rodzicami trójki dzieci.

[Yassmine]

No, nie przesadzaj @Yassmine
Istnieje, ale według mnie, nie za cholerę nie da się jej znaleźć w internecie.

Jeśli istnieje, to da się ją znaleźć wszędzie

[unter]

Niepoprawna optymistka!

Dla mnie największym luksusem jest czas, dobro które nie ma ceny, jaki mogę poświecić na cieszenie się życiem w realu. A poszukiwania polówki w internecie okradały mnie z niego.

[wiarus]

Nie, trochę zamotana - jak każda
Unter - to jest proste jak kij i zbliżone do czegoś tak nieokreślonego jak piękno.
Możesz szukać tego zawsze i wszędzie z kiepskim skutkiem, a nieoczekiwanie - znajdziesz za progiem.

[unter]

Tja, ale forumowy Duet odnalazł się w właśnie w internecie i to ich opinia deprymuje temat.

A zasada jest ciągle ta sama, i tak, albo ruszysz dupę z domu, tj. ubierzesz się jak człowiek, wyczyścisz paznokcie jak człowiek, wyczyścisz buty jak człowiek, przyobleczesz na oblicze miły wyraz twarzy, a wcześniej jak aktor, przed lustrem przećwiczysz płynną wymowę i przeczytasz ze zrozumieniem instrukcje obsługi szczoteczki do zębów i zainwestujesz parę groszy w pobyt w miejscach gdzie przebywają kobiety zawsze znajdziesz pasującą polówkę do łóżka, jeśli nie do końca życia.

Do tego należy dodać: popularny dres jest strojem sportowym i jako taki nie powinien pojawić się poza miejscem treningu i... i jeśli delikwent wie o tym i nie jest męską dupa do kwadratu zawsze znajdzie pasującą polówkę. Zawsze.
Nikt nie musi tracić czasu na internety.

Ja znalazłem swoja polówkę w realu. A raczej patrząc z perspektywy czasu, to ona mnie znalazła i zagięła parol. Przy niej wszystkie wcześniejsze internetowe znajomości okazały się jednym wielkim stekiem bzdur do n-te kwadratu i to łącznie z cyberseksem -cyberseks za sprawa @PanaX, super moderator i przy tym niesamowity facet!
Ale to dotarło do mnie dużo później.

Niemcy maja ciekawy zwrot doskonale obrazujący poszukiwania polówki w internecie: Von nix kommt nix - w dowolnym tłumaczeniu: dasz kłamstwo, w odpowiedzi otrzymasz masz to samo. A kto z nas nie widzi siebie w super kolorach? W rzeczywistości nix?

[Zebraa]

Można szukać w ralu można w internetach. Każdy robi to tam gdzie ma czas. Obie opcje prowadzą do tego samego.
Tylko jeśli ma się wąski zakres zainteresowań drugim człowiekiem to szybciej znajdzie się kilka takich osób w internecie niż na żywo.

Gdziekolwiek będziesz kłamać to nie wyjdzie na dobre. I zawsze możesz zostać oklamany.
Nie generalizuj.

Czy można w internecie znaleźć miłość? Można, są na to dowody.
Czy każdy chce tam szukać miłości? Nie. Ale nie zmieni to punktu pierwszego.

[wiarus]

Unter
gdyby było to takie proste, to jedynym programem w TV byłaby randka w ciemno
Twoja metoda zakłada wyłącznie solidne opakowanie.

Co do kłamstwa - ma to "krótkie nogi", a życie jest zwykle brutalne dla oszustów.

[Zebraa]

Skąd wiem że ludzie w internecie kłamią? Na podstawie doświadczenia. Poznania ludzi na żywo, z którymi rozmawiałam i późniejsze ujawnienia pewnych spraw.

Ale w tym samym internecie poznałam dwóch fajnych mężczyzn, którzy nie klamali. Jeden swoją szansę spieprzyl jak każdy inny poznany na żywo. Drugi okazał się 1000 razy fajniejszy niż mogłam przypuszczać.

Osobiście jeśli mam plan kogoś poznać w dowolnym celu jestem szczera ale nie wylewna.

[malinowelove]

Piccollo, spójrzmy prawdzie w oczy. Nikt nie zaprzecza, że na portalach randkowych poszukują również uczciwi ludzie i radzący sobie z relacjami damsko-meskimi na żywo, ale z jakichś sobie znanych przyczyn wolą szukać w ten sposób.

Zdecydowana większość robi to jednak dlatego, że z jakiegoś powodu nie potrafi znaleźć drugiej połówki w realu. Z jakich przyczyn? Tego przez ekran nie widać, nie słychać, nie czuć. Wiele internetowych znajomości kończy się na pierwszej randce, a czesto druga strona tak naściemniała, że nie dochodzi nawet do tego etapu.
Radzę przeczytać posty świętej pamięci Solstafira, oczywiście z przymrużeniem oka. Może co nieco Ci się rozjaśni.

[unter]

Okej ale mówienie, że tam są 'dobrzy i prawdomówni' a tam są 'źli i kłamliwi' jest zwyczajnie bez sensu. Wszędzie, czy to w 'realu' czy na necie można poznać i takich i takich. Kompletnie nie rozumiem po co to tak roztrząsać albo rzucać jakieś bardzo ogólnikowe teorie.

Internet stwarza wręcz nieograniczone możliwości barwienia własnej osoby i wiele, cholernie wiele osób (w moim przypadku kobiet) świadomie to wykorzystuje licząc na... Hm, nie wiem na co można liczyć na pierwszym spotkaniu w realu mając świadomość, ze szydło i tak wyjdzie z worka. Na cud? Na zauroczenie seksem, wyglądem?
Pod tym względem jestem niewierzący i z wielka ostrożnością podchodziłem do ochów i achów o nadzwyczajnej i przepięknej zgodności charakterów i upodobań, ale mimo to i tak w zderzeniu z realem zaliczyłem kilka wtop. Tj. 100% wtop.
Jak ostatni idiota płaciłem portalowi 2 zł. za przesłany obrazek kwiatka, 3,5 za bukiet, 4 za kawę, 9 za kieliszek wina. Zaproszenie do wirtualnej baro-sypialni na cyberseks kosztowało 55 zł + koszta dodatkowe
Dzisiaj śmieję się z tego, ale wtedy wszystkie internetowe miłości do końca życia, a nawet i dalej, traktowałem całkiem poważnie. W przeciwieństwie do nieziemsko atrakcyjnych pod każdym względem partnerek z portali.

Wcześniej @ Zebra wspomniała o interesujących i cennych znajomościach zawartych w internecie.
Tja... Jestem w sieci od 2000 roku i licząc każdy rok razy 7 jest to sporo czasu na dorobienie się szerokiego grona znajomych i przyjaciół. Z cala odpowiedzialnością mogę stwierdzić, ze tego typu znajomości, ba, a nawet przyjaźnie są oparte na zupełnie innych zasadach, niż te z poszukiwań drugiej polowy i tak np. w moim/naszym przypadku bez uszczerbku trwają do teraz. Laczy nas wspólny cel, a nie uczucie, i to bez względu na kraj siedzenia i polityczne i religijne zapatrywania.
W tego typu znajomościach nikt nikogo nie ciągnie do ołtarza, nikt nie awanturuje się o rozdzielczość majątku, nikt nie grzebie w prywatnych sprawach i nikt nie wyznaje miłości. Kazdy jest sobą i to właśnie jest super. Aby nie powiedzieć, jest super uczciwe.

@malinowelove, znam wpisy świętej pamięci Solstafira i jeśli mogę być szczery, to nikomu bym ich nie polecił.
Wydaje mi się, ze dużo łatwiej jest zrozumieć przesłanie Witkacego, niż Solstafira.

[malinowelove]

Piccollo i Unter, mam takie zboczenie, że do każdego tekstu tego typu podchodzę krytycznie, rozkładam na czynniki pierwsze i analizuję go, biorąc pod uwagę kim był jego twórca i jaka była jego motywacja.
W tym przypadku wielkiej filozofii nie ma. Pomijając bijacy z wypowiedzi Sola brak ogłady, kultury i żenujące uwagi na temat wyglądu poznanych kobiet, można wyczytać coś bardzo interesujacego i wcale zbyt głęboko nie ukrytego: On kłamał w necie, jego znajomy kłamał, a mnóstwo ludzi, z którymi rozmawiał ubarwiało rzeczywistość do tego stopnia, że nie zgadzała się nawet płeć.