Z mieszaniem tych dwóch światów może być różnie, zależy kogo się zaprasza z tego bardziej intymnego świata. Z własnego przykładu mogę powiedzieć że właśnie znajomi z którymi się bawimy w sposób mniej grzeczny byli świadkami na naszym slubie, co za tym idzie poznali nasze rodziny i jakoś nikomu korona Z głowy nie spadła. Inna sprawa, ze ci właśnie znajomi są jednymi z bliższych I nie ma problemu z wpuszczeniem ich w świat praktycznie rodzinny. Po prostu są to ludzie na odpowiednim poziomie, co do których wiemy że nie zrobią wiochy wśród rodziny.
Natomiast na pewno jestem przeciwny zabawom Z zupełnie nieznanymi ludźmi, raz że może to być niefajne A dwa, ze lepiej bawi się z kimś o kim się przynajmniej lozkowo coś wie...
Natomiast na pewno jestem przeciwny zabawom Z zupełnie nieznanymi ludźmi, raz że może to być niefajne A dwa, ze lepiej bawi się z kimś o kim się przynajmniej lozkowo coś wie...
Skomentuj