Co dyskwalifikuje kobietę jako stałą partnerkę?

[Astraja]

Jak widać dla niektórych jest, podobnie jak waga, wzrost, okulary, brak zębów i inne takie.
Poza tym Ice...Żeby być z grubym albo brzydkim, najpierw trzeba pójść z nim/nią na randkę, co nie?

Czy jest to płytkie? Jest, ale uważam, że każdy ma prawo do swoich przekonań.
Poza tym wolałabym aby facet nie chciał ze mną być z powodu mojej wagi, niż miałby potem poniżać mnie, zdradzać i zostawić, tłumacząc się, że to wina mojej nadwagi.

[wiarus]

Olać innych!
Co to ma za znaczenie, co myślą?

[fan_dupeczek]

Faniedup, nie mogę być sfrustrowany, ponieważ mnie temat panienek z bachorami nie dotyczy.
Protestuję natomiast przeciwko laniu wody forumowiczów w sytuacji, gdy badania mówią co innego.

Siarczan, teoretyzujesz, gdybasz, parafrazujesz i wuj z tego, skoro nie ruchasz?
Nie jestem ani przystojny, ani nie mam pały po kolana, ani nawet nie jestem, wyjątkowo zadbany ani dziany. Jakim więc cudem przeżyłem rzeczy o których Ci się nie śniło? Bitch, please! Skończ nas nudzić wywodami teoretyków, skoro próbujesz podejmować polemikę z praktykami. Prawda jest okrutna - my ruchamy, Ty nie, koniec śpiewki.
Albo zmień nastawienie, albo forum.

W temacie - otyłość to dla mnie takie samo nieumiarkowanie jak alkoholizm. Pijak musi pić, otyły żreć. Nie zamierzam podejmować dyskusję na temat tego jaki % grubasów jest taki jakim jest ze względu na choroby, trudności, tendencję, bla, bla, bla. Wiem czym są choroby, ale 90% ludzi jest takim jakim jest - na własne życzenie. Chcę budzić się i zasypiać koło pociągającej dupeczki a nie koło wieloryba. Nie pasuje? Won na siłownie i do dietetyka sportowego. To jak wyglądasz świadczy o tym jak o siebie dbasz, jak jesz, jak spędzasz czas, jak silny/słaby jesteś, prognozuje jak będziesz karmić mnie i moje dzieci. A nikt spasły nie chce być.
Zaraz się zacznie gównoburza, więc tylko nadmienie, że ja nikogo nie obrażam ani nie umniejszam jego wartości. Dla mnie po prostu otyłość dyskwalifikuje.
Uprzedzając pytania, tak, jeśli potencjalna baba mi się roztyje i zacznie wyglądać jak świnia - to pogonie. Tak samo jakby zaczęła chlać.

[znowuzapilem]

Astrajko na randkę może i fakt, pytanie w temacie potraktowalem jako dłuższą relacje, wtedy uroda nie jest czynnikiem dyskfalifikujacym całkowicie...

Dokładnie o to mi chodziło. Seks a stały partner jednak nie zawsze idą w parze. WTF co sie dzieje? Ostatnio za czesto zgadzam się z Icem...chyba nadchodzi starość

...pociągającej dupeczki a nie koło wieloryba. Nie pasuje? Won na siłownie i do dietetyka sportowego. To jak wyglądasz świadczy o tym jak o siebie dbasz, jak jesz, jak spędzasz czas, jak silny/słaby jesteś, prognozuje jak będziesz karmić mnie i moje dzieci. A nikt spasły nie chce być.

Dziwne, wydawało mi się że na spotkaniach z paniami z forum które w/g twoich kryteriów można by zaliczyć do XL to byłeś całkiem miły i sympatyczny Pisze jedno, mówi drugie?

Prawda stara jak swiat. Sami decydujemy o naszym wyglądzie.

No właśnie sami decydujemy o naszym wyglądzie więc z miśka może stac się fajny gość. Za to czarny zawsze będzie tylko czarnym Dziwne masz te kryteria ale nie moja sprawa

Nie lubie takich internetowych mądrości ale niedawno mi sie przewinęło:

[lady__in__red]

Jak dla mnie to niech każdy sobie ma swoje kryteria ale niech też szanuje moje. I tyle.

Dla mnie nie do zaakceptowania jest alkohol w zbyt dużej ilości, papierosy, narkotyki, upośledzenie umysłowe, brak ogarnięcia życiowego i po****ne podejście po życia, tzw niedo****nie mozgowe.

Byłabym hipokrytka gdybym oczekiwala księcia na białym koniu bo sama raczej uroda nie grzesze
W sumie zwykle podobali mi się inni faceci niż reszcie dziewczyn

[wiarus]

Zapity, stajesz się sentymentalny
W tym momencie przypomniał mi się kumpel /około 70 kg, przy wzroście metr osiemdziesiąt/, którego rzuciła żona - powyżej 120 /dałbym jej 150, ale krzykniecie, że fantazjuję/. W każdym razie - dobry kawałek omasty.
Facetem trzepnęło solidnie i chyba płacze za nią do dzisiaj.
Jakiż ten świat jest śmieszny i pokręcony.

[kochanica90]

Zz, nie mowie o misiach. O chorobliwej otyłości bardziej.

[paffcio]

Zależy o jaką nadwagę chodzi. Między 2kg a 20 jest spora różnica.

[kochanica90]

Raczej o tej drugiej wersji mówię

[Siarczan_Potasu]

Siarczan, teoretyzujesz, gdybasz, parafrazujesz i wuj z tego, skoro nie ruchasz?

Co ma piernik do wiatraka? Czy żeby wypowiadać się o lotnictwie trzeba być pilotem lub inżynierem lotnictwa?
Śmieszny gość z ciebie. My tutaj o statystyce, a ty o tym, że nie mam prawa odnosić się do badań, ponieważ nie uczęszczałem do swing klubów (taka przenośnia dla niekumatych swingobywaczy).

Nie jestem ani przystojny, ani nie mam pały po kolana, ani nawet nie jestem, wyjątkowo zadbany ani dziany. Jakim więc cudem przeżyłem rzeczy o których Ci się nie śniło? Bitch, please! Skończ nas nudzić wywodami teoretyków, skoro próbujesz podejmować polemikę z praktykami. Prawda jest okrutna - my ruchamy, Ty nie, koniec śpiewki.
Albo zmień nastawienie, albo forum.

Dyskotekowy chłoptasiu, chodziłeś do swing klubów, jeździłeś na spotkania, lubisz imprezowiczki. Komu chcesz zaimponować i czym? Panienkami, które brałeś na dwa baty z egzotycznymi chłopcami? Panienkami, które miały w sobie więcej facetów niż kanapek z serem i wędliną? Bitch, please!

Ruchaj, wsadzaj gdzie chcesz i chwal się tym na forum, ale nie wpier.d.al.aj mi się w dyskusję z banałami w stylu "ja mogę, bo zaliczam, ty nie możesz, bo nie zaliczasz" skoro nie masz nic ciekawego do powiedzenia w temacie, a jedyne na co cię stać to imponowanie tym ile razy komu wjechałeś w tyłek.
Nie stajesz się większym autorytetem w temacie kogo preferują kobiety tylko dlatego, że zaliczyłeś ileś tam panienek. Dodatkowo one nawet nie stanowią grupy reprezentatywnej i w związku z tym nie można się oprzeć na twoich doświadczeniach. Do dupy z twoimi doświadczeniami.

[Zebraa]

do dupy z twoją pseudostatystyką jak nie masz do niej sensownych podstaw.

[Siarczan_Potasu]

Po czym wnosisz, ze jest ona pseudo?

Dlaczego zakladasz, ze powinienem miec podstawy?

Przeciez ja nie prowadzilem rozmow, nie badalem par, nie prowadzilem obliczen, ani nie wyciagalem wnioskow. To dzielo pracownikow intelektualnych, pan/ow doktorow.

Z jednej strony mam opinie uczonego, ktory swoje najlepsze lata przeznaczyl na badanie zachowan ludzkich, a z drugiej opinie forumowiczow w stylu "moja ciotka Katarzyna urodzila trojke dzieci, a mimo to znalazla sobie meza" lub "studenci psychologii by wysmiali".

Jak juz chcesz Zebro dyskutowac to musisz albo obalic twierdzenia Bussa albo podac statystyki z podobnego poziomu mowiace, ze kobiety samotnie wychowujace dzieci wcale nie maja wiekszych problemow - z powodu posiadania potomkow - w znalezieniu partnera niz singielki.

[Zebraa]

Nie ma sensu dyskutowac z teoretkiem podpierajacym sie pseudonaukowymi tekstami. To tak jakbys sie powolywal na barmetra.
Wole praktyke od teorii. A do statystycznej dyskusji moglabym wejsc z kims na odpowiednim poziomie. Jednak wszyscy ci uwazaja ze pene rzeczy sa mozliwe i nie trzeba do nich zakladac bledow w obliczeniach.

Po za tym statystyka to taka piekna rzecz w ktorej mozna udowodnic wszystko. Wystarczy tylko odpowiednio dobrac fakty i slowa. Co za tym idzie pseudonaukowiec moze udowodnic dowolna swoja tezę

[Siarczan_Potasu]

Inaczej, bo bijesz piane, a nie podajesz konkretow.

Przedstaw mi badania mowiace, ze mezczyzni wcale nie postrzegaja dzieci samotnych matek jako balastu i rownie chetnie wchodza w zwiazki z nimi, tak jak ma to miejsce w przypadku bezdzietnych singielek. Po prostu podaj dane, a ja to zaakceptuje i nawet nie bede odbijal pileczki.

[paffcio]

W sumie można odpalić ankietę z pytaniem czy mężczyźni postrzegają dzieci samotnych matek jako balast czy też nie.
Sam jestem ciekaw wyniku.