Czy mężczyźni kochają bardziej?

[Yassmine]

Masz ogromną tendencję do nadinterpretacji
Mnie spychasz do szuflady "samotna". Jeśli ktoś się z Tobą nie zgadza określasz się mianem porąbanego, pod płaszczykiem udawanego sarkazmu nie ma nic co jest merytoryczną wypowiedzią, tylko jakieś wyrwane z kontekstu dziwaczne oceny.

[solstafir]

Zz ja mowie przez to ze kobiety na samotnosc nie cierpia.

[Goldie]

Jesli jakas powie ze chce byc żoną, zajmowac sie dziecmi i gotowac obiady - inne jadą na nią jak na zdrajczynię płci.

To jest nieprawda.
Mam wiele znajomych, które już w liceum planowały ślub, dzieci i przynosiły pieczone babeczki. I kontakt mamy do dziś. Nikt nikogo nie neguje.

Ceną wolnosci jest samotnosc.

Kiedy w końcu zaniknie w ludzkich głowach myślenie, że facet jest od tego, żeby luzować kobiecie łańcuh przykuty do zlewu? Związek to partnerstwo. Poza wspólnym życiem, każdy powiniem mieć prawo do swojego, własnego, do samorealizacji. To jest ta wolność której partnerstwo nie odbiera.

Nikt nie jest w stanie ustalić, która płeć kocha bardziej, żaden psycholog nie jest w stanie przebadać wszystkich ludzi. Psycholodzy mogliby zająć się leczeniem ludzi, którzy bezkarnie łapią innych za krocze w miejscu publicznym wbrew woli pokrzywdzonej osoby. A nie analizować statystyki z których nic sensownego i tak nie wyciągna.

[joedoe]

Krotko bo swoj poglad juz wylozylem.
NIE da sie jechac samochodem gdzie sa dwie kierownice i dwie osoby z ktorych kazda ma wolny wybor, zgodzisz sie?
JEDNA osoba kieruje a druga jej pomaga.
Podobnie jest ze zwiazkiem.
Tylko nie mow ze kobieta tez moze kierowac.
Moze, owszem, i czesto to robi, ale co wtedy mowi o swoim facecie?
Ze to dupa co nic nie potrafi wiec ona musi.
Nie tak widze zwiazek dwoch osob.

[wiarus]

Wiesz co filozofie - przeczytaj post nr2 tego wątku /strona nr 1/, po czym wywal całą preambułę do kosza, razem z logiką i sentencjami.
Temat jest wyssany z palca, a każda dyskusja nad idiotyczną tezą to bzdura.

[Margo82]

Joedoe znasz takie słowa jak partnerstwo, współpraca?
Związki, gdzie jak napisałeś "jedna osoba kieruje a druga jej pomaga" wcześniej czy pozniej się rozpadają.

[znowuzapilem]

Związki, gdzie jak napisałeś "jedna osoba kieruje a druga jej pomaga" prędzej czy później się rozpadają.

Niekoniecznie. Wszystko zależy od charakteru.
Przeważnie w związkach dominuje jedna osoba, nawet tych z pozoru partnerskich. Oczywiście nie na każdej płaszczyźnie - w garażu dominuje facet, w aranżacji wnętrz/kuchni kobieta (tak jest przeważnie choć nie zawsze), w łóżku to kwestia upodobań.
Z natury kobiety są bardziej rozsądne i mają więcej wątpliwości zaś faceci bardziej uparci i pewniej podejmują decyzje.
I to wszystko trzeba zgrać żeby związek miał rece i nogi.

Związki samca alfa z samicą alfa zawsze się rozpadają.
A związki niedominującej kobiety z niedominującym facetem moga być udane ale też ciężko zastanawiać się pół dnia gdzie zjeść obiad czy jaką patelnie kupić do kuchni.

[joedoe]

Margo.
Kupię ci butelke koniaku jesli pokazesz mi samochod z dwiema kierownicami.

[wiarus]

Leć po ten koniak. Nawet nie muszę odpalać netu.
- ostatnio przed moją firmą stał walec drogowy /poszukaj dtr na własną rękę/

[joedoe]

Tobie koniaku nie obiecywalem.
Moze jeszcze widziales jak dwoch kierowcow naraz kieruje, co?
Poza tym - jesli kobieta przypomina walec drogowy a nie mercedesa to owszem, nikt nie dyskutuje z nią o rownouprawnieniu bo moze zamienic sie w nalesnik.
(Comment:
Tu tez, podobnie jak ponizej - nie mam zamiaru wsadzac nikomu szpili, to nie ja zaczalem o walcu, mnie sie tylko skojarzylo)

Masz ogromną tendencję do nadinterpretacji
Mnie spychasz do szuflady "samotna".

A ty masz typowe kobiece narcystyczne podejscie, myslisz ze wszystko dotyczy ciebie.
Sorry za te osobista wycieczke ale zauwaz ze nie pisalem ani slowa o tobie ani do ciebie.
Tekst ze wolnosc to samotnosc byl o mnie samym i jak widac nie tylko o mnie.

[wiarus]

Nie zmuszaj mnie w niedzielę do wysiłku związanym z grzebaniem w info, bo chyba ch**j wiesz o układach kierowniczych
Skojarzenie z walcem pięknie pasuje, szczególnie do Twojego podejścia o równouprawnieniu; nie moja wina, że baba cię rozwalcowała - było mieć wyższą twardość

[Yassmine]

joedoe- cytując mój post, odnosisz się do jego treści... i uważasz, że piszesz do mnie, ani o mnie? Twisted logic.

[joedoe]

Owszem, to byla odpowiedz na twoj tekst.

"Ceną wolnosci jest samotnosc.
Jeszcze do tego nie doszlas?"

Ale gdzie bylo ze TY jestes/bedziesz samotna.

Teksty uruchamiaja mózg, mysli wypływaja na wierzch.
Nie widac ze to jest refleksja ogólna?

Skojarzenie z walcem pięknie pasuje, szczególnie do Twojego podejścia o równouprawnieniu; nie moja wina, że baba cię rozwalcowała - było mieć wyższą twardość

Cóż. Wlasnie dzieki temu jej nabyłem i wiem ze istnieje g* a nie rownouprawnienie.
Jedna strona ZAWSZE rządzi.

Jak kobieta chce cos zrobic - gada o rownouprawnieniu.
Jak to zrobi i spieprzy - przychodzi do swojego faceta i mowi:
"Napraw to, przeciez to TY jestes mezczyzną".

Obecnie mowie w takiej sytuacji:
"A NIE MOWILEM zebys tak nie robila.
Nie sluchalas faceta co ci coś KAŻE.
Jak nie uwazalas robiac to rob jak uwazasz".
(Skądś znam ten tekst, BTW)

Kiedys wyciagalem kobiety z kazdego gowna w jakie sie wpakowaly z wlasnego wyboru ale stwardnialem.
To akurat chyba widac.

[wiarus]

Widzę naleśnik.

[joedoe]

Rozne rzeczy ludzie widza a juz po wypiciu to w ogole jazda.

Jesli o mnie chodzi - wazne jest to co widze JA.
Reszta swiata niech sie sama martwi o siebie.
TO wlasnie przestalem robic.
Troszczyc sie o caly swiat.