O co mu jeszcze chodzi?

[Zebraa]

bożesz co za babsko
a co sama pisałaś chwile wyżej???

daj ludziom mieć swoje zdanie i szanuj je!

jeśli ja uważam, że pełne oddanie się facetowi, spójność i jedność są dla nas dobre to są,
nie oznacza to, że żyć bez niego nie mogę i nie mam co robić jak jego nie ma, ale chce być z nim a nie ze sobą, bo na tym polega związek
chyba, że mówisz o związku na poziomie miesiąca, czy kilku, ale z czasem wspólne jest piękniejsze,

może kiedyś sie zakochasz, może zrozumiesz....



co do początkowego wątku tematu: jak facet mówi, że nie chce cię, to cie nie chce (szczególnie jak już z tobą był i zerwał)

[Mili]

Zebra-dziecko,nie pien sie tak

[Zebraa]

błahahahha

toć to był argument na poziomie

[onononono]

Mili, dojrzalosc nie ma wiele wspolnego z wiekiem. Po pierwsze zwiazek to tez obowiazki wobec drugiej osoby co wiaze sie z poswieceniem czasu na ich wypelnienie. Bez swiadomosci ze mozna liczyc na druga osobe nie ma mowy o powodzeniu takiego ukladu. Po drugie mylisz niezaleznosc i możliwość samorealizacji od podporzadkowania sie drugiej osobie. My z zona zyjemy wedlug wlasnych zasad, kazdy ma miejsce na swoja prywatnosc i nikt nie naciska w zaden sposob na druga strone. Jesli jestem jej potrzebny a to nie koliduje z tym co akurat mam do zrobienia, to po prostu jej pomagam. Sa sytuacje, w ktorych rzucam wszystko bo sa rzeczy wazne i wazniejsze. Ale ten etap osiaga sie po ciezkiej pracy nad soba i jesli obu stronom na tym zalezy. Wtedy rozumiesz sie z druga polowa bez slow. Zycie w takim układzie gwarantuje, ze nawet jak jakas sfera kuleje, da sie z tym zyc.

[elumar]

Mili - może i masz swoje lata, ale umysłowo jesteś na poziomie gimnazjum.

Zebra - myślisz że ona się kiedyś zakocha?
Osoba tak zapatrzona w czubek własnego nosa raczej nie jest zdolna do głębszych uczuć.

[Mili]

elumar jestem szczesliwie zakochana juz wiele lat

[zabiegany]

Kto mowi o fochach ?ja bynajmniej nie posiadam takiej funkcji .

Jesli naprawde nie masz- chwala Ci za to

[Mirella2]

Już sobie nie dogryzajcie. Czyli reasumując jednogłośnie uważacie, że on nic do mnie nie czuje i że prawie codzienne nękanie mnie i takie przypadkowe stanie pod moją klatką, o licznych smsach nie wspominając, świadczy tylko o koleżeńskiej uczciwości? Jeśli tak, to będę musiała z tym jakoś żyć. Może się nawet wyprowadzę (mam realną możliwość wyjazdu na dłuższy kontrakt i jako, że jestem sama, nic mnie tu nie trzyma, może się zdecyduję, bo już mam dość tej sytuacji). A wy juz tu sobie nie skaczcie do gardeł

[Mili]

zabiegany ,moja teoria jest taka ,ze z fochów sie wyrasta Nie wiem czy słuszna ale u mnie tak jest


Mirella,to tylko rozmowa

[zabiegany]

Mirella postaw sprawe jasno i zapytaj go o co mu chodzi. Nic nie ryzykujesz.
Mili-nie wszystkie z tego wyrastaja

[elumar]

elumar jestem szczesliwie zakochana juz wiele lat

Tak to sobie tłumacz.
Powodzenia.
I jak już pisałem wcześniej - współczuję partnerowi.

[Mili]

ja mu pogratuluje

[onononono]

ja mu pogratuluje

Mili, pozwol ze czas to zweryfikuje Jak dla mnie, z takim podejsciem masz realna szanse na takiego kopa od zycia, ze beda Cie z procy dokarmiac

[znowuzapilem]

Ale napiszcie co sądzicie.

Osobiście sądze że Twój luby poznał się na Tobie że jesteś pier#$%nięta i dlatego nie chce się wiązać

[Mili]

on82 bez względu na to czy zycie nas kobie czy nie ,wazne jest jak przez to przechodzimy ,a ja przez swoje podejcie do partnerstwa zwiazków mam szanse tego kopa nie odczuc zbyt boleśnie
Poki co to chyba tobie idzie srednio z zona