Nie jest to chyba temat świetnie pasujący do tego forum ale szukałem jak najbardziej popularnego forum gdzie odpisze jak najwięcej osób.
Na początku tych ostatnich wakacji a właściwie jeszcze w czerwcu poznałem pewną dziewczynę, niestety... przez internet. Na początku zaczęliśmy ze sobą pisać przez neta, potem do tego doszły smsy, dzwonienie do siebie, bardzo się polubiliśmy więc po około miesiącu znajomości umówiłem się z nią na spotkanie, mieszka odemnie 130km więc umówiliśmy się w dużym mieście mniej więcej po środku naszej odległości między nami, jestem osobą dosyć nieśmiałą więc rozmowa średnio nam się kleiła, lecz mimo wszystko obojgu nam spotkanie się podobało i stwierdziliśmy że można się jeszcze kiedyś spotkać, nie ukrywam liczyłem na spotkanie bardzo, lecz z różnych powodów nie dochodziło ono do skutku, mimo to przez ten czas ciągle rozmawialiśmy ze sobą przez smsy, czat, rozmowy telefoniczne, a do tego doszedł także skype, w końcu oboje zdecydowaliśmy się wyznać sobie miłość, jednak gdy zaczęło się robić poważniej między nami zaczęły się pojawiać różne problemy. Pewnego razu opowiedziała mi że poznała już wcześniej chłopaka przez internet i z tego nie wyszło nic dobrego, zraniła tą osobę jaki siebie i nie chce przeżyć tego samego ze mną. Przekonywałem ją żebyśmy mimo to dalej próbowali. Potem ja zmęczony brakiem kolejnych spotkań też chciałem zakończyć naszą znajomość jednak po kilku dniach rozłąki postanowiliśmy, że będziemy dalej próbować. Następne spotkanie przydarzyło się nam dosyć przypadkowo dopiero pod koniec wakacji w sierpniu, potem umówiliśmy się na następne za 2 dni, potem na jeszcze jedno za kolejne 2 i wtedy poczuliśmy że jesteśmy w sobie naprawdę zakochani, te spotkania były naprawdę cudowne. Zaczął się rok szkolny więc nie mieliśmy tyle czasu co wcześniej, lecz mimo to poświęcaliśmy ogrom czasu na wspólne rozmowy przez neta, a dodatkowo spotykaliśmy się w każdy weekend na 4-5godz. Mam samochód i odpowiednią ilość gotówki przy sobie więc mogłem sobie pozwolić na przyjazdy do niej raz w tygodniu, z każdym kolejnym spotkaniem było coraz lepiej, z wyjątkiem jednego w którym ona zachowywała się strasznie zimno i dziwnie w stosunku do mnie, żadnych pocałunków, uścisków nawet trzymania za rękę, kompletnie nie rozumiałem dlaczego tak naglę się zmieniła, na drugi dzień dostałem od niej sms'a że przeprasza mnie za to spotkanie, że chciała to skończyć i postanowiła sprawić żeby to spotkanie było do dupy i żebym przestał o niej myśleć, żałowała tego, bardzo mnie przepraszała i prosiła żebym jej to wybaczył i przyjechał za tydzień bo chce to naprawić. Zgodziłem się, przyjechałem i znów było cudownie, nasze relacje nabrały bardzo poważnych kształtów, miłość była coraz większa, lecz ona ciągle powtarzała że 1 spotkanie w tygodniu to dla niej za mało. Całkiem niedawno temu mieliśmy oboje dzień wolny od szkoły, ona wraz z przyjaciółkami robiły małą imprezę więc zaprosiła mnie i powiedziała że mogę zostać u niej na noc, zgodziłem się, jednak w ten sam dzień gdy miałem jechać poszedłem rano z kolegami na piwo, powiedziałem jej o tym i napisałem żeby się nie martwiła bo zdążę wytrzeźwieć do wieczora i do niej przyjechać, ona jednak nie chciała i napisała mi żebym nie przyjeżdżał. Na następny dzień nie odzywaliśmy się do siebie aż do późnego wieczora, oznajmiła mi że nasz związek niema sensu, że 1 spotkanie w tygodniu to za mało, że przez to że ze sobą jesteśmy blokujemy się nawzajem, a w tym samym momencie możemy poznać kogoś innego, napisała mi że nie nadaję się do związków na odległość i powinniśmy ze sobą skończyć.
Odkąd mi to napisała jestem załamany, zaangażowałem się w ten związek bardzo, wiele razy jej powtarzałem jakie mam z nią związane plany, oboje jesteśmy w klasie maturalnej, oboje planujemy iść na studia, jestem w stanie poświęcić się i iść na studia do tego samego miasta co ona i będziemy blisko siebie jednak musimy wytrzymać ten niecały rok w tej sytuacji jak obecnie.
Chciałbym spytać co sądzicie o takich związkach jak te, mają szanse się udać? Czy odległość to aż taka duża przeszkoda, przecież już w przyszłym roku będziemy bardzo blisko siebie. Jak przekonać ją żeby jednak ze mną została i żebyśmy razem próbowali to pociągnąć?
Na początku tych ostatnich wakacji a właściwie jeszcze w czerwcu poznałem pewną dziewczynę, niestety... przez internet. Na początku zaczęliśmy ze sobą pisać przez neta, potem do tego doszły smsy, dzwonienie do siebie, bardzo się polubiliśmy więc po około miesiącu znajomości umówiłem się z nią na spotkanie, mieszka odemnie 130km więc umówiliśmy się w dużym mieście mniej więcej po środku naszej odległości między nami, jestem osobą dosyć nieśmiałą więc rozmowa średnio nam się kleiła, lecz mimo wszystko obojgu nam spotkanie się podobało i stwierdziliśmy że można się jeszcze kiedyś spotkać, nie ukrywam liczyłem na spotkanie bardzo, lecz z różnych powodów nie dochodziło ono do skutku, mimo to przez ten czas ciągle rozmawialiśmy ze sobą przez smsy, czat, rozmowy telefoniczne, a do tego doszedł także skype, w końcu oboje zdecydowaliśmy się wyznać sobie miłość, jednak gdy zaczęło się robić poważniej między nami zaczęły się pojawiać różne problemy. Pewnego razu opowiedziała mi że poznała już wcześniej chłopaka przez internet i z tego nie wyszło nic dobrego, zraniła tą osobę jaki siebie i nie chce przeżyć tego samego ze mną. Przekonywałem ją żebyśmy mimo to dalej próbowali. Potem ja zmęczony brakiem kolejnych spotkań też chciałem zakończyć naszą znajomość jednak po kilku dniach rozłąki postanowiliśmy, że będziemy dalej próbować. Następne spotkanie przydarzyło się nam dosyć przypadkowo dopiero pod koniec wakacji w sierpniu, potem umówiliśmy się na następne za 2 dni, potem na jeszcze jedno za kolejne 2 i wtedy poczuliśmy że jesteśmy w sobie naprawdę zakochani, te spotkania były naprawdę cudowne. Zaczął się rok szkolny więc nie mieliśmy tyle czasu co wcześniej, lecz mimo to poświęcaliśmy ogrom czasu na wspólne rozmowy przez neta, a dodatkowo spotykaliśmy się w każdy weekend na 4-5godz. Mam samochód i odpowiednią ilość gotówki przy sobie więc mogłem sobie pozwolić na przyjazdy do niej raz w tygodniu, z każdym kolejnym spotkaniem było coraz lepiej, z wyjątkiem jednego w którym ona zachowywała się strasznie zimno i dziwnie w stosunku do mnie, żadnych pocałunków, uścisków nawet trzymania za rękę, kompletnie nie rozumiałem dlaczego tak naglę się zmieniła, na drugi dzień dostałem od niej sms'a że przeprasza mnie za to spotkanie, że chciała to skończyć i postanowiła sprawić żeby to spotkanie było do dupy i żebym przestał o niej myśleć, żałowała tego, bardzo mnie przepraszała i prosiła żebym jej to wybaczył i przyjechał za tydzień bo chce to naprawić. Zgodziłem się, przyjechałem i znów było cudownie, nasze relacje nabrały bardzo poważnych kształtów, miłość była coraz większa, lecz ona ciągle powtarzała że 1 spotkanie w tygodniu to dla niej za mało. Całkiem niedawno temu mieliśmy oboje dzień wolny od szkoły, ona wraz z przyjaciółkami robiły małą imprezę więc zaprosiła mnie i powiedziała że mogę zostać u niej na noc, zgodziłem się, jednak w ten sam dzień gdy miałem jechać poszedłem rano z kolegami na piwo, powiedziałem jej o tym i napisałem żeby się nie martwiła bo zdążę wytrzeźwieć do wieczora i do niej przyjechać, ona jednak nie chciała i napisała mi żebym nie przyjeżdżał. Na następny dzień nie odzywaliśmy się do siebie aż do późnego wieczora, oznajmiła mi że nasz związek niema sensu, że 1 spotkanie w tygodniu to za mało, że przez to że ze sobą jesteśmy blokujemy się nawzajem, a w tym samym momencie możemy poznać kogoś innego, napisała mi że nie nadaję się do związków na odległość i powinniśmy ze sobą skończyć.
Odkąd mi to napisała jestem załamany, zaangażowałem się w ten związek bardzo, wiele razy jej powtarzałem jakie mam z nią związane plany, oboje jesteśmy w klasie maturalnej, oboje planujemy iść na studia, jestem w stanie poświęcić się i iść na studia do tego samego miasta co ona i będziemy blisko siebie jednak musimy wytrzymać ten niecały rok w tej sytuacji jak obecnie.
Chciałbym spytać co sądzicie o takich związkach jak te, mają szanse się udać? Czy odległość to aż taka duża przeszkoda, przecież już w przyszłym roku będziemy bardzo blisko siebie. Jak przekonać ją żeby jednak ze mną została i żebyśmy razem próbowali to pociągnąć?
Skomentuj