Da się wytrzymać w związku na odległość. Wystarczy nie ładować penisa w inne dziurki, niż ta naszej dziewczyny lub nie nadziewać się na pal każdego gościa, który ów pal ma.
Pierwszą i najważniejszą poradę mamy już za sobą. To co, w takim razie przed nami? Proste, nie wkładać innej kobiecie swojego komandosa, żeby móc się później pochwalić, jacy to jesteśmy wierni. Kobiety są w zasadzie dość dziwne i przy dłuższej rozłące, spowodowanej odległością, każda wzmianka o kobietach w twoim otoczeniu wzbudzi w niej gniew, złość i zazdrość. Tak, znam to z doświadczenia. A! I wychodzę z założenia, że większość związków nie może przetrwać ze względu na zdrady i tak się odnoszę do tego problemu pierwszego świata.
Nr 1 – Jak wyżej! Wstrzymujemy się (chwilowo) od potraw mięsnych.
Nr 2 – Zapomnij o koleżankach.
Jeśli jesteś facetem i dostaniesz od koleżanki z pracy zaproszenie do wspólnego, całonocnego biesiadowania przy alkoholach różnej maści i drinkach ekskluzywnych, że hoho, a ona na dodatek jest singielką i to całe biesiadowanie to będzie zabawa face-to-face. Dobrze wtedy wiesz, że nie będzie to tak naprawdę face-to-face, tylko dick-to-pussy. No czy nie mam racji?
Jeśli jesteś w stanie wyjść od kobiety po jednym drinku, kiedy ona już się przebiera w swoje sexy łaszki, to jesteś tytanem gejostwa albo po prostu kłamiesz.
Nr 3 – Nie gadajcie ze sobą za długo na telefonie.
Jest godzina 23, a ty właśnie wróciłeś od koleżanki po jednym drinku i wtedy twoja druga połówka próbuje się do ciebie dodzwonić. Wiesz, że będziecie gadali dwie długie godziny. Co robić, co robić, przecież jesteś zmęczony?!
Odbierz. Porozmawiaj chwilę i zakończ rozmowę po kilkunastu minutach, mówiąc że zadzwonisz w dzień. Dlaczego? Bo jesteście śpiący, bo rozmowa telefoniczna jest do bani i nigdy nie zastąpi rozmów en face. Możliwość kłótni przez telefon jest prawdopodobnie niebywale wyższa od możliwości kłótni podczas rozmowy twarzą w twarz. Pogadajcie chwilę i zostawcie między sobą tajemnicę, którą objawicie przy najbliższym spotkaniu.
Nr 4 – Nie łapiemy innych kobiet za cycy i pupy.
Cieszę się, że pytasz – dlaczego? A wyobrażasz sobie, że twoja kobieta, będąc w Australii obserwuje tych wszystkich umięśnionych gagatków, robi się cała mokra (i to wcale nie od potu), gdy widzi I DOTYKA tych wszystkich mięśni u tych dorodnych samców? Albo dotyka ich siusiaków, ale mówi że to tylko przez bokserki (ewentualnie inne majciochy).
Nr 5 – Najlepiej to nie wychodzić z domu.
Podpunkt żartobliwy (jak i ten wcześniejszy, głupku), ale zawierający ziarenko prawdy. Bo czego innego szuka wygłodniały facet lub wygłodniała kobiecina, która chce wyjść na imprezkę wieczorową porą, zakładając pończoszki i stringi w groszki? Gorących wrażeń, a nawet jeśli nie seksu, to łapania za cycy i pupy (patrz: punkt wyżej). Analogicznie do punktu drugiego – jeśli jesteś w stanie pójść na imprezkę, golnąć setkę i w tańcu nie połapać tych cudownych, pulsujących ciał, to jesteś tytanem. Nie tytanem asertywności, a gejostwa.
Nr 6 – Masturbuj się jak szalony.
Sprzęt używany regularnie i prawidłowo nie potrzebuje przeglądu, zatem jak masz ochotę zakisić gdzieś ogórki, to najlepiej w słoiku. A jeśli chcesz gdzieś już koniecznie użyć swojego zestawu małego onanisty, to zrób to w łazience, a jak szanujesz swoich współlokatorów to w chusteczkę i to wszystko. Mężczyźni mają tak, że po masturbacji odechciewa się zabaw penisem na jakiś czas, także trzymaj rękę na… pulsie.
Nr 7 – Pomyśl o krzywdzie, jaką możesz wyrządzić.
Pomyśl teraz o swojej dziewczynie (wersja dla niej: pomyśl o swoim chłopaku, wersja dla lesbijek: nagrajcie porno i wrzućcie do sieci). Pomyśl o swojej drugiej połówce i wyobraź sobie, jaką przykrość możesz wyrządzić tej osobie, o której mówisz, że to (w jakimś sensie) towarzysz życia. Jeśli nie powiesz o swojej zdradzie, to prawdopodobnie osiwiejesz i z tym kamykiem w swojej głowie zostaniesz do śmierci, jak powiesz – to zniszczysz jej/jego życie, a jak jesteś psychopatą, to w sumie masz najlżej, bo masz to wszystko w dupie. Ale jak masz to w dupie, to nie wiem, po co to czytasz – najlepiej zmykaj na inne moje posty, jest dużo pożywienia dla psychopatów. Słowem – poczuj się tak, jakbyś to ty był zdradzony i przeraź się, jak bardzo to może zaboleć.
Podsumowanie:
Fajnie byłoby być psychopatą, ale jeśli zależy ci na utrzymaniu związku na odległość, to odpuść czcze gadki o tym, żeby nie być zazdrosnym i żeby nie myśleć o najgorszym, no i nie łap innych kobiet za cycki, bo nie dość, że mogą się obrazić, to przy odrobinie pecha możesz też stracić tę parę cycków, na których powrót czekasz.
Źródło: http://www.sawiusz.pl/7-porad-jak-wy...-na-odleglosc/
Pierwszą i najważniejszą poradę mamy już za sobą. To co, w takim razie przed nami? Proste, nie wkładać innej kobiecie swojego komandosa, żeby móc się później pochwalić, jacy to jesteśmy wierni. Kobiety są w zasadzie dość dziwne i przy dłuższej rozłące, spowodowanej odległością, każda wzmianka o kobietach w twoim otoczeniu wzbudzi w niej gniew, złość i zazdrość. Tak, znam to z doświadczenia. A! I wychodzę z założenia, że większość związków nie może przetrwać ze względu na zdrady i tak się odnoszę do tego problemu pierwszego świata.
Nr 1 – Jak wyżej! Wstrzymujemy się (chwilowo) od potraw mięsnych.
Nr 2 – Zapomnij o koleżankach.
Jeśli jesteś facetem i dostaniesz od koleżanki z pracy zaproszenie do wspólnego, całonocnego biesiadowania przy alkoholach różnej maści i drinkach ekskluzywnych, że hoho, a ona na dodatek jest singielką i to całe biesiadowanie to będzie zabawa face-to-face. Dobrze wtedy wiesz, że nie będzie to tak naprawdę face-to-face, tylko dick-to-pussy. No czy nie mam racji?
Jeśli jesteś w stanie wyjść od kobiety po jednym drinku, kiedy ona już się przebiera w swoje sexy łaszki, to jesteś tytanem gejostwa albo po prostu kłamiesz.
Nr 3 – Nie gadajcie ze sobą za długo na telefonie.
Jest godzina 23, a ty właśnie wróciłeś od koleżanki po jednym drinku i wtedy twoja druga połówka próbuje się do ciebie dodzwonić. Wiesz, że będziecie gadali dwie długie godziny. Co robić, co robić, przecież jesteś zmęczony?!
Odbierz. Porozmawiaj chwilę i zakończ rozmowę po kilkunastu minutach, mówiąc że zadzwonisz w dzień. Dlaczego? Bo jesteście śpiący, bo rozmowa telefoniczna jest do bani i nigdy nie zastąpi rozmów en face. Możliwość kłótni przez telefon jest prawdopodobnie niebywale wyższa od możliwości kłótni podczas rozmowy twarzą w twarz. Pogadajcie chwilę i zostawcie między sobą tajemnicę, którą objawicie przy najbliższym spotkaniu.
Nr 4 – Nie łapiemy innych kobiet za cycy i pupy.
Cieszę się, że pytasz – dlaczego? A wyobrażasz sobie, że twoja kobieta, będąc w Australii obserwuje tych wszystkich umięśnionych gagatków, robi się cała mokra (i to wcale nie od potu), gdy widzi I DOTYKA tych wszystkich mięśni u tych dorodnych samców? Albo dotyka ich siusiaków, ale mówi że to tylko przez bokserki (ewentualnie inne majciochy).
Nr 5 – Najlepiej to nie wychodzić z domu.
Podpunkt żartobliwy (jak i ten wcześniejszy, głupku), ale zawierający ziarenko prawdy. Bo czego innego szuka wygłodniały facet lub wygłodniała kobiecina, która chce wyjść na imprezkę wieczorową porą, zakładając pończoszki i stringi w groszki? Gorących wrażeń, a nawet jeśli nie seksu, to łapania za cycy i pupy (patrz: punkt wyżej). Analogicznie do punktu drugiego – jeśli jesteś w stanie pójść na imprezkę, golnąć setkę i w tańcu nie połapać tych cudownych, pulsujących ciał, to jesteś tytanem. Nie tytanem asertywności, a gejostwa.
Nr 6 – Masturbuj się jak szalony.
Sprzęt używany regularnie i prawidłowo nie potrzebuje przeglądu, zatem jak masz ochotę zakisić gdzieś ogórki, to najlepiej w słoiku. A jeśli chcesz gdzieś już koniecznie użyć swojego zestawu małego onanisty, to zrób to w łazience, a jak szanujesz swoich współlokatorów to w chusteczkę i to wszystko. Mężczyźni mają tak, że po masturbacji odechciewa się zabaw penisem na jakiś czas, także trzymaj rękę na… pulsie.
Nr 7 – Pomyśl o krzywdzie, jaką możesz wyrządzić.
Pomyśl teraz o swojej dziewczynie (wersja dla niej: pomyśl o swoim chłopaku, wersja dla lesbijek: nagrajcie porno i wrzućcie do sieci). Pomyśl o swojej drugiej połówce i wyobraź sobie, jaką przykrość możesz wyrządzić tej osobie, o której mówisz, że to (w jakimś sensie) towarzysz życia. Jeśli nie powiesz o swojej zdradzie, to prawdopodobnie osiwiejesz i z tym kamykiem w swojej głowie zostaniesz do śmierci, jak powiesz – to zniszczysz jej/jego życie, a jak jesteś psychopatą, to w sumie masz najlżej, bo masz to wszystko w dupie. Ale jak masz to w dupie, to nie wiem, po co to czytasz – najlepiej zmykaj na inne moje posty, jest dużo pożywienia dla psychopatów. Słowem – poczuj się tak, jakbyś to ty był zdradzony i przeraź się, jak bardzo to może zaboleć.
Podsumowanie:
Fajnie byłoby być psychopatą, ale jeśli zależy ci na utrzymaniu związku na odległość, to odpuść czcze gadki o tym, żeby nie być zazdrosnym i żeby nie myśleć o najgorszym, no i nie łap innych kobiet za cycki, bo nie dość, że mogą się obrazić, to przy odrobinie pecha możesz też stracić tę parę cycków, na których powrót czekasz.
Źródło: http://www.sawiusz.pl/7-porad-jak-wy...-na-odleglosc/
Skomentuj