Po jakim czasie przestaliście kochać?

[słowenka]

Pytanie do osób, które były naprawdę zakochane i ich uczucie nie zostało odwzajemione, bądź mimo obustronnej miłości związek się rozpadł.

Ile Wam zajęło odkochanie się? Przestaliście kochać sami z siebie - pomogło Wam np. zajęcie się czymś i odseparowanie od ukochanej osoby, czy przeszło dopiero, jak zakochaliście się w kimś innym?

Czy w przypadku, kiedy byliście z kimś w związku, ale rozstaliście się, mieliście nadzieję, że się zejdziecie i czekaliście? Czy też może przeciwnie, szukaliście zapomienia w nowej relacji??

[lady__in__red]

Wydaje mi się, że zakładanie nowego wątku na temat Twojego problemu z nieodwzajemnioną miłością jest już przynajmniej śmieszne...

Ludzie różnie postrzegają miłość. Nikt Ci nie powie ile mu to zajmuje. Każde uczucie jest inne. Jedni kochają orzez całe życie a inni przez tydzień i po tygodniu wieszają się z miłości....

Mi to zajęło za pierwszym razem kilka lat, a za drugim parę dni

[callme]

Po 4 latach rozstalismy sie bo ,, tak bedzie lepiej". Były ciagle kłótnie ale i miłość tez nowego partnera poznałam od razu i jestem z nim nie dlatego ze chce zapomnieć ale pomaga mi w tym. Odseparowanie sie było dla mnie niemożliwością, strasznie to bolało ale jednak sie dokonało nie żałuje. Jest o niebo lepiej. Jestem 4 miesiące od rozstania i daje rade... Oczywiście czasami sobie poplacze przed okresem jak mi jakies humorki przychodzą

[słowenka]

Ludzie różnie postrzegają miłość. Nikt Ci nie powie ile mu to zajmuje. Każde uczucie jest inne. Jedni kochają orzez całe życie a inni przez tydzień i po tygodniu wieszają się z miłości....

Ale ja nie chcę uniwersalnej recepty..
Po prostu chcę poznać doświadczenia innych w tej kwestii, bo chyba od tego jest forum, żeby się nimi dzielić.

Nie strasz mnie, ze to będzie kilka lat trwać O.o
Jak tak dalej pójdzie, to ja tego nie wytrzymam. Jest coraz gorzej.. straciłam apetyt, znowu zaczęłam bardzo dużo palić, nic mi się nie chce..
I jeszcze jak sobie to wszystko przypomnę.. był taki słodki na tej imprezie, a ja się poszłam lizać z innym
Nigdy sobie tego nie wybaczę, mam ochotę sobie samej dać w twarz

[Padre_Vader]

W jednym temacie Cię spacyfikowali to w drugim będziesz się użalać nad sobą?
W temacie - kilkanaście lat

[słowenka]

Po pierwszym związku leczyłam się 1,5 roku, po innych jakieś 2 miesiące. Po ostatnim przeszło mi pierwszego dnia, co związane było z wielkim żalem i nienawiścią, co pomogło mi od razu uporać się z rozstaniem. Zresztą.. zawsze dłużej cierpi się, kiedy to nie my, a partner/rka decyduje o rozstaniu, a nie wtedy, kiedy to my odchodzimy.

A w każdym z tych facetów byłaś zakochana?

[znowuzapilem]

Ja jestem zdania że kocha się na całe życie. Nie wiem jakie negatywne doświadczenie musiał bym przeżyć by zamiast kochać to nienawidzić - innej opcji nie ma. Wciąż kocham moje byłe i pewnie zrobił bym dla nich wiele. Ale nie na zasadzie że co piątek szlocham do poduszki z tęsknoty i żalu. Było minęło, ciao bambino!Ale w sercu zawsze każda ma miejsce

[wiarus]

O.K. Słowenka, zobaczymy jak długo wytrzymasz i zaczniesz wykonywać kolejny nawrót
Odnośnie tematu - zwykle trwało to parę lat. Odseparowanie zdecydowanie pomaga, tak jak żal do drugiej osoby. Nowe uczucie jest jak restart komputera, pozostawia jedynie blade wspomnienia i czasami sentyment.
Czekanie daje zwykle poczucie straconego czasu, nic więcej.

[słowenka]

kocham moje byłe i pewnie zrobił bym dla nich wiele.

Ale wszystkie tak samo?? A teraz jesteś z kimś??

[viclbn]

Około roku po bardzo długim związku w którym miłość była. W drugim gdzie miłości brakowało parę tygodni i już o tym wcale nie myślę.

[Akira_kun]

Na starą miłość najlepsza nowa miłość (podobno)


BTW Witam wszystkich po długiej nie obecności

[brkt]

Pytanie do osób, które były naprawdę zakochane i ich uczucie nie zostało odwzajemione, bądź mimo obustronnej miłości związek się rozpadł.

Ile Wam zajęło odkochanie się? Przestaliście kochać sami z siebie - pomogło Wam np. zajęcie się czymś i odseparowanie od ukochanej osoby, czy przeszło dopiero, jak zakochaliście się w kimś innym?

Czy w przypadku, kiedy byliście z kimś w związku, ale rozstaliście się, mieliście nadzieję, że się zejdziecie i czekaliście? Czy też może przeciwnie, szukaliście zapomienia w nowej relacji??

Wiesz co, przypomina mi się historia pewnej użytkowniczki forum erotycznego, która chciała wzbudzić zazdrość w facecie do tego stopnia, że puściła się z innym. To całkiem zabawna historia bo dziewczyna miała na tyle pstro w głowie, że po fakcie postanowiła zgłosić się po poradę na tym samym forum od tych samych ludzi, którym wcześniej wyjaśniła jaką "kochającą" partnerką była, bo jej wątłe serduszko nie potrafiło sobie poradzić z ciężarem konsekwencji podjętej wcześniej decyzji.

Życie na krawędzi...głupoty.

[słowenka]

Wiesz co, przypomina mi się historia pewnej użytkowniczki forum erotycznego, która chciała wzbudzić zazdrość w facecie do tego stopnia, że puściła się z innym. To całkiem zabawna historia bo dziewczyna miała na tyle pstro w głowie, że po fakcie postanowiła zgłosić się po poradę na tym samym forum od tych samych ludzi, którym wcześniej wyjaśniła jaką "kochającą" partnerką była, bo jej wątłe serduszko nie potrafiło sobie poradzić z ciężarem konsekwencji podjętej wcześniej decyzji.

Życie na krawędzi...głupoty.

heh, może daj mi linka

[wiarus]

Słowenka - brkt chyba jest poza forum. Mam nadzieję, że nie będzie miał pretensji za pomoc. Rzucam Ci linkiem "życia na krawędzi głupoty" o który prosiłaś :

http://beztabu.com/member.php?u=78327

[znowuzapilem]

Ale wszystkie tak samo?? A teraz jesteś z kimś??

Nie, nie wszystkie tak samo. Teraz jestem z kimś i mi dobrze.
A co do złamanego serca bo chyba o to chodzi w temacie to nigdy nie miałem. Dla mnie koniec związku gdzie była miłość to nie koniec świata czy złamane serce. Kolejny etap w życiu, ot co.