W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Brak spełnienia w związku

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • chrum89
    Świętoszek
    • Apr 2014
    • 19

    Brak spełnienia w związku

    Otóż mam taki problem.
    Jestem w związku z dziewczyną, przy której rzadko czuję się dobrze. Czuję się przy niej skrępowany i nie swój. Podkreślmy, że rzadko czuję się skrępowany i nie swój, są to mi uczucia dość obce, na co dzień jest rozluźniony i czujący się dobrze w kontaktach międzyludzkich.
    Czuję, że nie mamy o czym rozmawiać i rozmowa zawsze schodzi na tematy bardzo przyziemne, takie, które interesują chyba tylko ją.
    Żyjemy w różnych światach i nasze spojrzenia na sprawy są tak diametralnie różne, że nie sposób jest się ze sobą porozumieć.
    Do tego bardzo kiepsko wychodzi jej słuchanie. Gdy coś mówię, ona tylko czeka, żeby powiedzieć coś swojego, często wchodząc mi w słowo, zanim w ogóle mam okazję skończyć zdanie.
    Ciągle spotykam się z oczekiwaniami wobec mnie, jaki to ja niby powinienem być według niej. Oczekiwania są oczywiście naturalne, jednak te jej są wzięte z kosmosu- mówi, że powinienem sobie ułożyć życie, na co ja odpowiadam jej, że moje życie jest ułożone w taki sposób, jak chciałem je sobie ułożyć. W odpowiedzi słyszę, że wcale nie jest ułożone, bo ułożone życie to takie, takie, takie i takie, a moje jest inne, co znaczy, że jest nieułożone. I tak ze wszystkim. Mówi, że jestem nieprzewidywalny, na co odpowiadam jej, że dla osób które mnie znają jestem jak najbardziej przewidywalny. Wtedy znowu, przewidywalny to taki, taki, taki a taki a ja jestem inny, nie pasuje do jej definicji przewidywalności, więc jestem nieprzewidywalny
    Posądzany jestem o brak troski wobec niej. Może i faktycznie, mało troszczę się jej problemami, ale to dlatego, że dla mnie jej zajmujące ją w całości problemy wydają mi się dość błahe i łatwe do rozwiązania. Mówię jej, że gdy ma jakiś problem, może ze mną porozmawiać, bo to potrafię zaradzić na cudze problemy. Ona jednak chyba oczekuje, że rozwiążę jej problemy za nią. Ostatnio usłyszałem, że powinienem troszczyć się o jej przyszłość znajdując dobrze płatną pracę, aby zapewnić jej bezpieczeństwo. Faktycznie, jestem obecnie bezrobotny, jednak aktywnie działam, aby ten stan rzeczy uległ zmianie. Ona wie o moich staraniach w celu znalezienia pracy. Jednak mimo to postanawia wylać na mnie swoje obawy o swoją przyszłość finansową. To wszystko pod płaszczykiem tego, że z związku dwójka ludzi troszczy się o siebie.
    Nie ma w tym wszystkim miejsca dla mnie, powinienem być taki, jaki według niej powinienem być, nie taki, jaki ja sam mogę być.
    Nie czuję się w takim związku dobrze. Czuję się duszony jej obecnością.
    Natomiast zawsze gdy się spotkamy całość jakoś rozchodzi się po kościach, nie decyduje się na powiedzenie, że mam już tego dość. Ostatnio napisałem jej list (w rozmowie nie mógłbym powiedzieć wszystkiego co chcę, bo zaraz by mi weszła w słowo), w którym napisałem jej o niepasujących mi rzeczach i że nie wiem co dalej. W odpowiedzi dowiedziałem się, że mogę do niej przyjechać. Nie odniosła się nawet do listu. Nie przyjechałem. Następnego dnia przyjechała do mnie. Pierwsze co usłyszałem, to że przez mój list jest teraz zestresowana (ciągle to słyszę) i że to moja wina. Zaraz potem, że ona musi to przemyśleć, bo nie potrafi podejmować takich decyzji szybko.

    Powiedzcie mi co o tym sądzicie. Czy warto być z osobą, z którą tylko momentami czuję się dobrze i od której słyszę tylko litanię niespełnialnych oczekiwań i wyrzutów?
    Mam nawet wątpliwości, czy w ogóle ją kocham. Faktycznie, powiedziałem to kilkukrotnie, gdy akurat byłem w dobrym nastroju, jednak gdy tak spoglądam w siebie, nie jestem tego pewien. W zasadzie w to wątpię.
    Czy sądzicie, że ciągnięcie tego ma jakikolwiek sens? Czuję, że odchodząc od niej niczego bym nie stracił.

    Tak trochę sam sobie odpowiadam na moje wątpliwości pisząc coraz więcej, ale mimo to wątek zamieszczę, może dostanę w odpowiedzi jakąś światłą i bystrą radę jak powinienem to rozwiązać
  • Padre_Vader
    Gwiazdka Porno
    • May 2009
    • 2321

    #2
    Nie czuję się w takim związku dobrze. Czuję się duszony jej obecnością.
    Masz rację. Odpowiedziałeś już sobie.
    Jak to rozwiązać? Powiedzieć jej to co napisałeś i tyle.
    Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

    Skomentuj

    • watch.out
      Gwiazdka Porno
      • Sep 2011
      • 2959

      #3
      jak Cię przytłacza to po co z nią jesteś? marnujesz czas bo z tego nic nie będzie prawdopodobnie.
      If you're not into oral sex - keep your mouth shut!

      Skomentuj

      • 495f50
        Perwers
        • May 2011
        • 1118

        #4
        Znasz odpowiedź i raczej jedyne czego szukasz to potwierdzenie.

        Odpowiedź brzmi - nie, nie warto w tym tkwić. Nawet nie ma po co jej powtarzać tego co w liście, jeśli nie rozumie słowa pisanego i nie chce jej się do tego nawet odnieść, to nie powinieneś jej w tym pomagać. Związek nie polega na tym, żeby jedna strona ciągle czegoś wymagała i obwiniała o coś drugą.

        Skomentuj

        • roz34
          Erotoman
          • Jun 2010
          • 485

          #5
          napisałeś, nieco chaotycznie, co Ci przeszkadza. A dlaczego z nią jesteś, jakie plusy tego związku?
          fan minetki

          Skomentuj

          • chrum89
            Świętoszek
            • Apr 2014
            • 19

            #6
            W zasadzie gdyby się nad tym zastanowić, to jedynym plusem jest to, że jest seks. Dlatego też w zasadzie w zasadzie zaczęliśmy być ze sobą, że się ze sobą przespaliśmy. Cóż, byłem wyposzczony, ona chyba też i dlatego postanowiliśmy pójść do łóżka. Mam tak, że przywiązuje się do dziewczyn z którymi pójdę do łóżka i jakoś tak wyszło, że się przywiązałem

            Gdybym miał pomyśleć o plusach, to pomogła mi w kilku rzeczach- podpowiedziała, żebym od razu robił przypisy pisząc licencjat, razem popracowaliśmy w ogródku (co robię też czasem samemu), dzięki czemu mam zasadzone przez nią rzodkiewki i kilka kwiatków
            No i czasem podpowie mi dobrą radę. To akurat się dla mnie liczy.
            Tak więc niewiele tego. Większość z tych plusów nie jest dla mnie spacjalnie ważne.

            Faktycznie, napisałem ten temat chyba tylko dlatego, że chciałem usłyszeć potwierdzenie tego, co wiem już sam. Takiego podbicia pewności siebie w tej kwestii
            Dziękuję wam za odpowiedzi, chyba już wiem jak postąpię

            Chyba ten wątek będzie głównie takim pisaniem dla siebie, w którym wasze komentarze będą wielką pomocą.

            EDIT:

            Pomyślałem trochę jeszcze nad sprawą i stwierdzam, że nie jest jednak ona taka prosta, jak mi się wydawało. Problem też tkwi we mnie, bo zastanowiłem się nad tym, czy związek z kimkolwiek dałby mi spełnienie i stwierdziłem, że ciężko mi sobie taki wyobrazić. Problem więc znajduje się we mnie, nie w mojej partnerce.
            Przebywając przez dłuższy czas z ludźmi rodzi się we mnie chęć zakończenia sytuacji społecznej, wycofania się na bezpieczny, spokojny, samotny grunt.
            Nie wiem czy moja irytacja moją partnerką nie wynika właśnie z tego.
            Muszę sprawę przemyśleć jeszcze trochę, bo pierwszy post pisałem w jednym, negatywnym duchu. Gdy teraz przemyślałem sprawę, stwierdzam, że partnerka moja daje mi ciepło, troskę i wiele innych, pozytywnych rzeczy. Myślę, że w miarę dojrzewania myśli, będę dodawał tu nowe rzeczy.
            0statnio edytowany przez chrum89; 10-06-14, 20:40. Powód: nowe myśli

            Skomentuj

            • Zebraa
              Gwiazdka Porno
              • Nov 2013
              • 1614

              #7
              Masz poukladane życie bez pracy... tak... w momencie gdy znajdziesz prace wszystko będziesz musial do niej dostosowac i jakakolwiek stabilność obroci sie o 180°

              Jak ona nie zechce pracować nad soba i zwiazkiem i ty nie zechcesz spojrzec pozytywnie na wasz zwiazek - bedzie dupa i lepiej sie rozstac.
              0statnio edytowany przez iceberg; 10-06-14, 21:23.
              Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

              Skomentuj

              • chrum89
                Świętoszek
                • Apr 2014
                • 19

                #8
                I koniec końców wszystko skończyło się w trzech smsach. Jednym słowem- jupi Przez dwa tygodnie się do siebie nie odzywaliśmy, nie dzwoniłem, bo nie miałem ochoty z nią rozmawiać, w końcu napisałem smsa, z myślą rozstania, że chciałbym się spotkać na mieście, ona odpisała mi w skrócie, że już nie widzi tego związku, na co dostała odpowiedź, że ja tez go nie widzę i już po wszystkim. A jaki dobry humor z tego

                Skomentuj

                • Padre_Vader
                  Gwiazdka Porno
                  • May 2009
                  • 2321

                  #9
                  Nie ma to jak zerwać przez sms .
                  Luke, ja sem twój otec - Padre Vader

                  Skomentuj

                  • Dani
                    Świętoszek
                    • Mar 2009
                    • 46

                    #10
                    Jaki zwiazek takie rozstanie

                    Skomentuj

                    • roz34
                      Erotoman
                      • Jun 2010
                      • 485

                      #11
                      Napisał smokwawelski
                      Nie ma to jak zerwać przez sms .
                      a mi się wydaje, że to teraz już takie nienowoczesne. Na fejsbruku to i status by się od razu zmienił, i więcej osób by widziało. Sms-em to 10 lat temu można było przyszpanować
                      fan minetki

                      Skomentuj

                      • blackberry23
                        Seksualnie Niewyżyty
                        • Mar 2013
                        • 303

                        #12
                        moze zmienili status?;p

                        a do tematu, to patrzac na to jak opisales jej zachowanie to mozna ci gratulowac ze ksiezniczki ktora wie najlepiej nie bedziesz musial utrzymywac bo (tu cytat): ".. powinienem
                        troszczyć się o JEJ przyszłość
                        znajdując dobrze płatną pracę, aby
                        zapewnić JEJ bezpieczeństwo.
                        Faktycznie, jestem obecnie
                        bezrobotny, jednak aktywnie działam,
                        aby ten stan rzeczy uległ zmianie.
                        Ona wie o moich staraniach w celu
                        znalezienia pracy. Jednak mimo to
                        postanawia wylać na mnie swoje
                        obawy o SWOJA przyszłość finansową."
                        Jesli ona wychodzi z zalozenia ty haruj i dbaj, a ja bede wydawac i pachniec to sorry...

                        amen.
                        'Ulegaj prostym uczuciom. Raz w roku pojedź w stronę zachodzącego słońca.' - "Dawca", M. Osikowicz

                        Skomentuj

                        Working...