U nas występuje inny problem. Ja pracuję w domu, a żona jeździ do pracy na dyżury 12 godzinne w systemie dzień pracy, dwa dni wolnego, bez nocek. Skoro tak się stało, postanowiłem że wezmę część obowiązków domowych na siebie. Do moich obowiązków należy zaprowadzić dziecko do przedszkola, zajmowanie się drugą córką, gotowanie, robienie zakupów (bez potrzeby wypytywania żony o zawartość lodówki).
Jednak kiedy przychodzi czas wieczoru, Godzina 20, 20:30 żona zwyczajnie śpi. Nie ważne czy była w pracy, czy miała dzień wolny.
W weekendy słyszę czasami jak sąsiedzi imprezują, w soboty, a ja mogę co najwyżej sobie na śpiącą żonę popatrzeć.
Był czas, że grałem wg. jej zasad, bo po kilku rozmowach doszliśmy, wydawałoby się, do pewnego porozumienia. Chodziło to brak bliskości, poczucia ciepłą, przytulenia.
I co? Starałem się aby nie dawać sygnału do seksu, ale do bliskości.
Przytulaliśmy się, oglądaliśmy filmy, czasem jakieś piwko razem, wino.
Efekt jest taki, że do czasu do kiedy chcę się przytulać, jest ok, jak tylko dążę do czegoś więcej, ona zasypia.
Były rozmowy, awantury, ciche dni, i wiele innych rzeczy.
Dzisiaj nie ma seksu, ale też nie ma bliskości. Nie okazuję, bo nie chcę okazywać, żadnej czułości, stała mi się obojętna, obca.
Nie rozmawiamy o niczym, nie prowadzimy żadnych wspólnych spraw.
Nie mamy zamiaru się rozwodzić, ale żyjemy osobno.
Podział obowiązków pozostał.
Jedyna radość mojego życia to dziewczynki, córeczki.
Trwa tak od roku.
Tak, mam kochankę co spowodowało że kompletnie mi na żonie nie zależy. Długo pracowała na to, aby taki stan nastał.
Nie zliczę ilości inicjowanych rozmów przeze mnie aby ten stan się poprawił. Nie liczę dni, w których tęskniłem za nią. Nie jestem w stanie się doliczyć rozmów inicjowanych z jej strony, bo takich nie było. To ja proponowałem wizytę w poradni małżeńskiej i wiele innych rozwiązań.
Dlaczego o tym piszę?
Bo wiele pań tutaj próbuje wmówić panom, że to od panów zależy bardzo wiele. Tak zależy, ale do tanga trzeba dwojga.
Jak ktoś napisał powyżej, to nie są te czasy kiedy facet to był Pan domu i władca a kobieta to służąca na bankiecie życia mężczyzny.
I wiem że nie jestem sam w swoim dążeniu do dobrych relacji, wspólnego życia i nie ma odzewu.
Żałosne to i tyle.
Jednak kiedy przychodzi czas wieczoru, Godzina 20, 20:30 żona zwyczajnie śpi. Nie ważne czy była w pracy, czy miała dzień wolny.
W weekendy słyszę czasami jak sąsiedzi imprezują, w soboty, a ja mogę co najwyżej sobie na śpiącą żonę popatrzeć.
Był czas, że grałem wg. jej zasad, bo po kilku rozmowach doszliśmy, wydawałoby się, do pewnego porozumienia. Chodziło to brak bliskości, poczucia ciepłą, przytulenia.
I co? Starałem się aby nie dawać sygnału do seksu, ale do bliskości.
Przytulaliśmy się, oglądaliśmy filmy, czasem jakieś piwko razem, wino.
Efekt jest taki, że do czasu do kiedy chcę się przytulać, jest ok, jak tylko dążę do czegoś więcej, ona zasypia.
Były rozmowy, awantury, ciche dni, i wiele innych rzeczy.
Dzisiaj nie ma seksu, ale też nie ma bliskości. Nie okazuję, bo nie chcę okazywać, żadnej czułości, stała mi się obojętna, obca.
Nie rozmawiamy o niczym, nie prowadzimy żadnych wspólnych spraw.
Nie mamy zamiaru się rozwodzić, ale żyjemy osobno.
Podział obowiązków pozostał.
Jedyna radość mojego życia to dziewczynki, córeczki.
Trwa tak od roku.
Tak, mam kochankę co spowodowało że kompletnie mi na żonie nie zależy. Długo pracowała na to, aby taki stan nastał.
Nie zliczę ilości inicjowanych rozmów przeze mnie aby ten stan się poprawił. Nie liczę dni, w których tęskniłem za nią. Nie jestem w stanie się doliczyć rozmów inicjowanych z jej strony, bo takich nie było. To ja proponowałem wizytę w poradni małżeńskiej i wiele innych rozwiązań.
Dlaczego o tym piszę?
Bo wiele pań tutaj próbuje wmówić panom, że to od panów zależy bardzo wiele. Tak zależy, ale do tanga trzeba dwojga.
Jak ktoś napisał powyżej, to nie są te czasy kiedy facet to był Pan domu i władca a kobieta to służąca na bankiecie życia mężczyzny.
I wiem że nie jestem sam w swoim dążeniu do dobrych relacji, wspólnego życia i nie ma odzewu.
Żałosne to i tyle.
Skomentuj