Ostatnio koleżanka mi się żaliła, że sypie się jej związek... dlaczego? Bo on nie chce za nią płacić.
Są ze sobą około roku, a on wszystkie wydatki dzieli na pół. Wspólnie gotują... dzielą się kosztami. Piją wino? Ciach rachunek na pół. Kino? Każdy za siebie... i problemem nie jest kasa, bo koleś sra forsą. I też nie chodzi o jego jakieś demony z przeszłości, że był dymany na kasę. Nie wiadomo o co chodzi, dopomina się o zwrot pieniędzy, chodzi tu nawet o kwoty wielkości 10 zł.
Z jednej strony, to dziwię się jej... bo przecież nie powinna wymagać, ani oczekiwać, że on będzie jej wszystko stawiał.
Ja na przykład, nie cierpię jak się za mnie płaci. Ale też nigdy nie trafiłam na faceta, który by dzielił wydatki na dwoje. Raz ja płaciłam, raz on. Co dziwniejsze, większy komfort czułam kiedy to ja płaciłam, niż jak za mnie płacono, chyba jestem zbyt dumna jednak.
Jak sprawa wygląda z waszej strony?
Ona nie może wymagać od niego płacenia, ale z drugiej strony to trochę chore, żeby jej wyliczał że wydał 10 zł więc wisi mu piątaka nie? Aha, koleś nigdy nic jej nie postawił, zawsze dopomina się o zwrot... nawet śmiesznie małej kwoty.
Są ze sobą około roku, a on wszystkie wydatki dzieli na pół. Wspólnie gotują... dzielą się kosztami. Piją wino? Ciach rachunek na pół. Kino? Każdy za siebie... i problemem nie jest kasa, bo koleś sra forsą. I też nie chodzi o jego jakieś demony z przeszłości, że był dymany na kasę. Nie wiadomo o co chodzi, dopomina się o zwrot pieniędzy, chodzi tu nawet o kwoty wielkości 10 zł.
Z jednej strony, to dziwię się jej... bo przecież nie powinna wymagać, ani oczekiwać, że on będzie jej wszystko stawiał.
Ja na przykład, nie cierpię jak się za mnie płaci. Ale też nigdy nie trafiłam na faceta, który by dzielił wydatki na dwoje. Raz ja płaciłam, raz on. Co dziwniejsze, większy komfort czułam kiedy to ja płaciłam, niż jak za mnie płacono, chyba jestem zbyt dumna jednak.
Jak sprawa wygląda z waszej strony?
Ona nie może wymagać od niego płacenia, ale z drugiej strony to trochę chore, żeby jej wyliczał że wydał 10 zł więc wisi mu piątaka nie? Aha, koleś nigdy nic jej nie postawił, zawsze dopomina się o zwrot... nawet śmiesznie małej kwoty.
Skomentuj