U mnie jest różnie, zależy kto akurat jest przy kasie. Czasami bywa tak, że ja sponsoruję faceta, czasami on mnie. Chociaż przyznam, że na początku randkowania on się upierał przy płaceniu i chociaż się buntowałam, to w głębi serca było mi miło
On płaci za oboje? Każdy za siebie?
Collapse
X
-
-
Napisał malinowamambaA taki, co wylicza, jest skreślony na początku "Kupiłem trzy jogurty, ty zjadłaś dwa, 1,49*2=2,98, oddawaj kasę suko", no way!!!
Napisał iceberg"Wiesz misiu zobaczyłam śliczną torebkę a do tego pasujące buciki no i nową sukienkę więc w tym miesiącu i kilku następnych będziesz płacił za wszystko. Przecież wiesz, że kobieta ma swoje potrzeby...."
Napisał malinowamambaice przeinaczasz słowa nikt tu nie pisał o sponsoringu i o drogich prezentach.
Napisał nuovachociaż się buntowałam, to w głębi serca było mi miłoLuke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
smoku kupowanie spodni za zrobienie loda to nic innego jak prostytucja.Kobieta nie goni za mężczyzną, bo kto widział,żeby pułapka goniła myszSkomentuj
-
Napisał malinowamambapatrz wyżej, pisałam, że działa to w obu kierunkach ja mam po prostu uczulenie na dusigroszów, czy to kobieta, czy facet(i mówię tu o osobach, które nie mają problemów finansowych).
Smoku - powiem tak, jak lodzik był bez głębokiego gardła i połyku, nie mówiąc juz o patrzeniu w oczy podczas to przepłaciłeś
A tak bardziej serio, ja naprawde nie mam nic przeciwko temu że jedna strona daje drugiej więcej. Problem rozbija się o to czy robi to bo tak chce z własnej woli czy druga strona tego wymaga bo jej się to należy...Skomentuj
-
Ja myślę podobnie jak iceberg. Mnie z kolei najbardziej denerwuje kiedy kobieta mówi do mnie: jedźmy tutaj, tutaj i tam w ten weekend, ale zapomina, że:
1. Każdy z tych wyjazdów to kwota 200zł+
2. Kasy nie wyczaruję
A jakby powiedziała do mnie, że zrobi mi za to lodzika albo coś w tym stylu, to bym śmiechem zabił. IMO w związku bardziej zaawansowanym, jak kobieta zaczyna traktować lodzika czy sam seks jako kartę przetargową na cokolwiek związanego z kasą, to chyba coś jest nie tak? Wtedy zaczyna to powoli przypominać sponsoring, a nie związek.
I nie chodzi tutaj o 'kasa musi się zgadzać'. Jak kobieta nie ma kasy, to może dla nas upichcić fajną kolacyjkę, zrobić coś EKSTRA, czego nie było do tej pory, przebieranki czy coś w ten deseń, wymyślić coś kreatywnego, a nie zwykły seks albo lodzik. Współczuję smoku, jeśli tak jest u Ciebie i panna nie daje nic ekstra od siebie.
Oczywiście wykluczam sytuację, kiedy z góry ustalam, że stawiam, cokolwiek by to nie było.0statnio edytowany przez hrhrhr; 09-05-13, 10:56.Skomentuj
-
Camma nie nazwałbym tego co robiliśmy prostytucją, ale grą wstępną
Bo kupić i tak bym kupił, a tak to przynajmniej była pikantna wymiana zdań na temat tego co dostanę w zamian.
Nie wiem czy w takiej sytuacji można takie coś nazwać prostytucją. Ja tym razem kupuję niby za lodzika, innym razem szamam ulubione kalorie, bo smoczyca chce masażu. Takie partnerskie zagrywki, które nie mają żadnego związku z robieniem czegokolwiek czego się nie lubi, a są jedynie pretekstem.
Camma, a wiesz jak wygląda chińska galerianka? Kup mi loda to zrobię ci spodnie.
Napisał hrhrhrWspółczuję smoku, jeśli tak jest u Ciebie i panna nie daje nic ekstra od siebie.
Poza tym, piszesz o tym, że jak babka nie ma kasy to może zrobić coś innego i tutaj przykłady:
- kolacyjkę,
- coś ekstra, czego nie było do tej pory
- przebieranki,
- coś kreatywnego.
Kolacyjka kosztuje (a przecież babka nie ma kasy), przebieranki kosztują (a przecież babka nie ma kasy), zostaje coś ekstra i kreatywnego, które też mogą się wiązać z kasą (choć oczywiście nie muszą). Ale wymagać czegoś ekstra za zakup to mi bardziej podchodzi pod prostytucję.0statnio edytowany przez Padre_Vader; 09-05-13, 11:01.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
Smoku, ale wzbudziłeś emocje tym lodzikiem Teraz pytanie kto ma gorzej - Ty jako stratny finansowo czy żona zmuszana do prostytucji...Ty kiedy ją mijasz w alejach Starówki
Myślisz o jej czterech literach jakbyś pisał krzyżówkiSkomentuj
-
smoku jak kobieta przekłada materialne kozysci na cielesne to jak to się nazywa ?Kobieta nie goni za mężczyzną, bo kto widział,żeby pułapka goniła myszSkomentuj
-
No tak...patologiczny związek Mąż stawia, co i tak mu sprawia wielką przyjemność, kobitka ma więcej kasy na własne wydatki (na jakiś seksowny ciuszek, szamanko itp. dla męża). Żona za to robi lodziki, które lubią oboje i ubiera się w ciuszki, które sama sobie kupi, albo dostanie od męża. Oboje są szczęśliwi, wydają pieniądze w taki sposób jak lubią.
Przyczepia się do tego tylko prokurator, który zawiadomiony przez anonimowego internautkę, ukrywającą się pod nickiem nuova i mąż zostaje oskarżony o sutenerstwo, natomiast żoną zainteresował się urząd skarbowy ze względu na nie opłacony podatek od wzbogacenia oraz czerpanie dochodów z nierządu. Cytując klasyka: A to Polska właśnie...
Wdzięczność
Camma a gdzie tu przekładanie korzyści, jeżeli te materialne i tak by dostała, a cała otoczka jest jedynie zabawą małżeńską.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
No nie żartujcie sobie z tą prostytucją. Rozumiem, że jak robię swojemu facetowi cudowny obiad (który zrobię za własne, samodzielnie kupione składniki!!!), a on mi dziękuje za to minetką to jest przedkładanie korzyści spożywczych nad cielesne? Już nigdy nie przyjmę opłaty w postaci minety, nie chcę mieć faceta-prostytutkiTy kiedy ją mijasz w alejach Starówki
Myślisz o jej czterech literach jakbyś pisał krzyżówkiSkomentuj
-
nuova chyba podkabluję, że korzystasz z usług męskich dziwek, a Twoją dziwkę przekażę odpowiednim służbomLuke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
kończymy te prowadząca do dokąd dyskusję.
na koniec, jest różnica w robieniu z wdzięczności a robieniu dla czegoś.
smoku po niego grzyba piszesz że żona robi ci loda bo jej kupiłeś bluzkę a następnie upierasz się że to dla przyjemności i miłości ?Kobieta nie goni za mężczyzną, bo kto widział,żeby pułapka goniła myszSkomentuj
-
A to znaczy, że mogłabym za loda czerpać korzyści materialne? Dlaczegooo ja na to nie wpadłam tylko zawsze ochoczo się do tego zabieram, powinnam poudawać ze nie lubię... eeeh nie pomyślałam. Złoty interes!
Looodyyy! Looodyyy!!
Jak każda zła dziewczynka, mam swojego diabła stróża. Prowadzi mnie za rękę przez labirynty uciech.
...zamiast *******ić się na stole, ludzie narzekają, że stół jest u*******ony...Skomentuj
-
Lody Dżazmin, lody miss,
nie masz kasy, patyk gryź
Camma bo robi loda za bluzeczkę, ale z miłości i przyjemności wiem, że to zakręcone.Luke, ja sem twój otec - Padre VaderSkomentuj
-
A kto powiedział, że tak jest. Daje i to dużo. Hrhrhr czy to takie dziwne i nienormalne, że robimy sobie zabawę na zasadzie kupowania lodzika. Oboje się przy tym dobrze bawimy. Uważam, że wręcz to co napisałeś jest nienormalne, bo rozumiem, że dla Ciebie zdrowszym podejściem jest to, aby w przypadku kupienia czegoś kobiecie ona robiła coś ekstra. To jest dopiero prostytucja - przebiorę się, choć tego nie lubię, bo mi coś kupiłeś.
Poza tym, piszesz o tym, że jak babka nie ma kasy to może zrobić coś innego i tutaj przykłady:
- kolacyjkę,
- coś ekstra, czego nie było do tej pory
- przebieranki,
- coś kreatywnego.
Kolacyjka kosztuje (a przecież babka nie ma kasy), przebieranki kosztują (a przecież babka nie ma kasy), zostaje coś ekstra i kreatywnego, które też mogą się wiązać z kasą (choć oczywiście nie muszą). Ale wymagać czegoś ekstra za zakup to mi bardziej podchodzi pod prostytucję.
Oczywiście podałem wszystko ogólnikowo, nie wiem jak jest u Ciebie, nie wiem jak oboje traktujecie takie rzeczy. Napisałem jak to wygląda z mojego punktu widzenia.
Na pewno nie zmuszał bym kobiety do przebieranek jakby tego nie chciała, do gotowania jakby tego nie lubiła itp. Bardziej chodziło mi o to, że jak już ma mi w jakiś sposób odpłacić czy zaproponować jakąś 'nagrodę' za cokolwiek, to niech to nie będzie zwykły lodzik czy seks, bo to jest standard.
Wcześniej wspominając o sponsoringu chodziło mi bardziej o układ: ja jej coś kupuje, ona zwraca w naturze. W związku podobny do Twojego, czyli 'część gry wstępnej' albo 'gierki', to jest to inna para kaloszy.
Dla mnie bardziej liczy się gest, danie coś od siebie w takiej sytuacji, coś ponad standardowe rzeczy jak seks czy lodzik.
@nuova
Mi bardziej chodziło o coś w stylu: 'jak kupisz mi to i to, to zrobię ci lodzika w nagrodę, a jak dołożysz tamto, to się poruchamy'. Jakbym coś takiego usłyszał od dziewczyny, to automatycznie mój mózg by ją zakwalifikował jako dziwkę, którą mogę podymać w zamian za prezencik.
I nie chodzi tutaj o podziękowanie po kolacji czy czymś takim. Twój przykład, to raczej standard i nijak nie podpada pod prostytucję czy inną formęSkomentuj
Skomentuj