Oczywiście, że mam, to jest napisane w pierwszym poście - że kobieta ma prawo dawać sugestie i dyskutować. Dla mnie partner mnie kocha, więc zależy mu na tym, bym była - a przecież jeśli nie będzie mi się nie podobało, mogę odejść, prawda?
Co do bicia dzieci i mojego podejścia - u mnie w domu panowała zasada "Lepsze bite niż zdechłe". Z obu stron, i matki, i ojca.
Co nie zmienia faktu, że od ojca nie pamiętam, bym dostała chociaż raz. Od matki zaledwie kilka razy (wydaje mi się, że można to policzyć na palcach jednej ręki) i to w sytuacjach, gdy faktycznie zawiniłam.
Moi bracia dostawali nieco częściej, ale oni mieli naprawdę za co, to nie byli grzeczni chłopcy
Także nie utożsamiam zagrożenia biciem z koniecznością bicia, jak mam wrażenie czyni większość osób w tym temacie. U nas w rodzinie było jasne, że jeśli coś z****esz, a nie daj boże odczują to jeszcze inni, to dostaniesz. A mimo to naprawdę dostałam zaledwie kilka razy i to też był klaps, nie lanie regularne.
Pasem dostał tylko mój starszy brat od ojca, raz, gdy w wieku 15 lat zniknął na trzy dni z domu, a wrócił totalnie pijany.
Swoją drogą rozmawiałam wczoraj z moją Mamą o tym temacie. Zapytałam, czy jest za związkiem partnerskim czy raczej paternistycznym.
Powiedziała, że za jakim by nie była, to i tak ostatecznie zawsze kobieta podejmuje decyzję. I ja też tak uważam.
Co do bicia dzieci i mojego podejścia - u mnie w domu panowała zasada "Lepsze bite niż zdechłe". Z obu stron, i matki, i ojca.
Co nie zmienia faktu, że od ojca nie pamiętam, bym dostała chociaż raz. Od matki zaledwie kilka razy (wydaje mi się, że można to policzyć na palcach jednej ręki) i to w sytuacjach, gdy faktycznie zawiniłam.
Moi bracia dostawali nieco częściej, ale oni mieli naprawdę za co, to nie byli grzeczni chłopcy
Także nie utożsamiam zagrożenia biciem z koniecznością bicia, jak mam wrażenie czyni większość osób w tym temacie. U nas w rodzinie było jasne, że jeśli coś z****esz, a nie daj boże odczują to jeszcze inni, to dostaniesz. A mimo to naprawdę dostałam zaledwie kilka razy i to też był klaps, nie lanie regularne.
Pasem dostał tylko mój starszy brat od ojca, raz, gdy w wieku 15 lat zniknął na trzy dni z domu, a wrócił totalnie pijany.
Swoją drogą rozmawiałam wczoraj z moją Mamą o tym temacie. Zapytałam, czy jest za związkiem partnerskim czy raczej paternistycznym.
Powiedziała, że za jakim by nie była, to i tak ostatecznie zawsze kobieta podejmuje decyzję. I ja też tak uważam.
Skomentuj