W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Wierność - czy można się jej nauczyć?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Greedo
    Banned
    • Dec 2006
    • 1657

    #31
    Jestem zupełnie skonfundowany.

    Temat miał być o tym czy da się nauczyć wierności. A teraz całość przepoczwarzyła się w straszliwą osobistą maszkarę. Historię o gwałcie, Ostrydze i oficjalnej walucie Timoru Wschodniego.

    Teraz już wiem o co chodziło Chice, która pytała po co w zasadzie ten temat. Też się zastanawiam.

    Przecież od razu widać, że masz swoje przemyślenia w kwestii zdrady i całą tę sytuację już sobie w głowie ułożyłaś. W zasadzie to sielanka: przyznałaś się przed "hipokryckim" światem do zdrady, jednorazowy skok w bok to to samo co ustawiczne pukanie się z kochankiem po hotelach, a w ogóle to kochasz i Pieniądza i Mięczaka. Do tego już nie zdradzasz. Pełne rozgrzeszenie.

    Więc czego jeszcze oczekujesz? Dyskusji?

    Zapytałaś, czemu nikt nie powiedział Anuszka trzymam kciuki.
    Pewnie z tego samego powodu dla którego nie pociesza się osoby, która pewna siebie, z uśmiechem na ustach oznajmia że zaszczała łóżko. Kciuki i pocieszanie zostawia się dla tych, którzy siedzą i płaczą ze wstydem w kącie.
    Albo sobie poradzisz, albo nie, z tego jak piszesz wydajesz się być świadomą swoich decyzji osobą.

    Skomentuj

    • Eris
      Perwers
      • Feb 2009
      • 851

      #32
      Dla mnie to mimo wszystko kosmos jakis. Badz raczej dorabianie ideologii tam gdzie jej nie ma.

      W gruncie rzeczy algorytm jest prosty: czy faktycznie jestes seksoholikiem/czlowiekiem z zaburzeniami? Jesli tak to idziesz na terapie i przy ciezkiej pracy dasz rade z tego wyjsc. Jesli nie (a jak mniemam nie) to idziesz to kroku nastepnego:

      czy chcesz przestac zdradzac? jesli tak to przestajesz jesli nie to zdradzasz dalej.

      Proste? Proste.

      Ale zaraz odezwa sie glosy, ze przeciez zycie jest skomplikowane i wogole, podzialy na zdrady po pijaku i romanse etc etc. Dla mnie to takie pieprzenie jest.

      Mi to wsio czy Anuszka bedzie zdradzac meza czy nie ale powiem szczerze, ze irytuje mnie takie pieprzenie, dorabianie ideologii i to jeszcze w wydaniu starej baby <bo nastolatke to mozna zrozumiec> "ah tak bardzo kocham meza ale zdradzam go, co zrobic? moge przestac? ".

      Wiec przykro ale nie dolacze sie do zbiorowego glaskania po glowce biednej i pokrzywdzonej, ktora zdradza meza i nie moze przestac (czy zdradzila raz czy whatever - to jest nieistotne). I krytykuje nie za sam fakt zdradzania tylko za durny tok myslenia i hipokryzje (o ktorej napisal Greedo), ktore wychodza w tym watku.

      Skomentuj

      • Greedo
        Banned
        • Dec 2006
        • 1657

        #33
        No i jak tu Tobie kibicować

        Nijak Ci to polowanie na czarownice nie przeszkadza, czemu więc prowokujesz?
        0statnio edytowany przez Greedo; 30-12-11, 15:27.

        Skomentuj

        • e-rotmantic
          Perwers
          • Jun 2005
          • 1557

          #34
          Religia, przemiana, zrozumienie "błędu", tralalala... To wszystko zależy, jak bardzo ktoś jest podatny na manipulację. Z grubsza, podatność na manipulację jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu inteligencji.

          Skomentuj

          • Greedo
            Banned
            • Dec 2006
            • 1657

            #35
            Napisał Anuszka
            Bo lubię
            No wiesz, odpowiedź godna małej dziewczynki. Zapytaj siebie jeszcze raz, na pewno jest lepszy powód.
            Tak jak napisała RJ mogłaś się spodziewać takiej reakcji. Teraz pytanie czemu chcesz usłyszeć, że robiłaś źle.

            Skomentuj

            • Eris
              Perwers
              • Feb 2009
              • 851

              #36
              forum nie popiera kazirodztwa miedzy rodzenstwem, ktore mi zupelnie nie przeszkadza. Zycie. Ja tylko nie kumam - skoro ona lubi zdradzac, czuje sie spelniona to po co chce przestawac? Jesli jej mezowi to nie przeszkadza to spoko. Jesli by przeszkadzalo ale nie wie - to juz wiadomo czemu Anuszka tak go wychwala. W kazdym razie jak sie kogos kocha, to sie go nie oszukuje. Ergo albo Anuszka nie kocha meza albo mu to nie przeszkadza. Jeden sie czuje spelniony ze zdradami inny bez. Jesli konsekwencje spelniania pragnien nie przewazaja nad zyskiem to jest to super uklad, bo ci sie to oplaca. Wiec nadal nie wiem w czym problem?

              Skomentuj

              • John Anthony
                Seksualnie Niewyżyty
                • Jul 2010
                • 271

                #37
                W tym temacie jest za dużo emocji. To uniemożliwia jakąkolwiek produktywną dyskusję, której też nie ułatwia sam temat, który może oprócz jedzenia jest największym dysonansem między naszą biologią i kulturą.
                A hard man is good to find

                Skomentuj

                • Gogol
                  Seksualnie Niewyżyty
                  • Feb 2009
                  • 241

                  #38
                  Jak widać, Anuszka po zakończonym romansie z dolarem postanowiła wrócić na drogę cnoty i w tym celu założyła ten wątek. Chce odbyć przyspieszony kurs wierności małżeńskiej a my mamy jej w tym dopomóc. Nawet w ramach terapii oczekuje „społecznego napiętnowania” jako jawnogrzesznicy, co w dużym stopniu uzyskała.
                  Sorry, ale ja, jako ktoś kto sam ma problemy z wiernością - nie jestem w stanie wzbudzić w sobie jakiegokolwiek odruchu potępienia dla Anuszki.
                  Już kiedyś na BT wyznałem, że romansowałem z taką jedną mężatką (nota bene, zostawiła mnie w podobny sposób jak chyba Anuszka dolara – za porozumieniem stron ale nie z mojej inicjatywy, bo mnie się podobało). I otóż ona utrzymywała, że dopiero połączenie zalet moich i jej męża – to byłby jej ideał. A przecież nobody is perfect, więc taki wariant związków powinien być społecznie akceptowalny
                  Mało tego, żal mi dolara bo przecież on nie tak dawno zeznał, że „głupieje na widok dupy Anuszki”: http://www.beztabu.com/showthread.php?t=18337&page=2.
                  I co, tak nagle mu przeszło?
                  No i także w związku z tym - nie bardzo wierzę w trwałość postanowień Anuszki. No bo jak on głupiał (głupieje?) to znaczy, że TO na widok czego głupiał – bardzo mu smakowało. I aż trudno było by uwierzyć, że ta „smakowitość” nie wynikała także z tego że Ona mu TO dawała pięknie i z ochotą. A to z kolei znaczy, że jej się podobało to co robił z nią dolar bo w przeciwnym razie odpuliła by go po pierwszym razie. Krótko mówiąc było im obojgu pięknie. A to marnie rokuje. Ja zawsze chętnie bym wracał do byłych, z którymi było „pięknie”.
                  I podpisuję się pod tym co napisał Maxi K.: „Ja ci kibicuję, jak i każdemu, kogo darzę sympatią, żebyś była szczęśliwa. Nie ma dla mnie znaczenia, czy będziesz szczęśliwa z jednym czy z czterema facetami, bo jakie to ma dla mnie znaczenie"
                  Nie można mieć wszystkich dziewczyn na świecie, ale należy do tego dążyć.

                  Skomentuj

                  • Greedo
                    Banned
                    • Dec 2006
                    • 1657

                    #39
                    Według mnie nie jesteśmy niewolnikami własnych doświadczeń. Dzieciństwo, dojrzewanie, wzorce wyniesione od rodziców itd. owszem w jakimś stopniu mogą determinować nasze późniejsze zachowanie, czy wpływać na różne skłonności, powodować ograniczenia itd. Niemniej ja uważam, że mamy możliwość świadomego kierowania własnym życiem, zapanowaniem nad popędami, a przynajmniej naginaniem ich do własnych potrzeb.

                    Nie wiem jak wygląda w pełni Twoja terapia i jak mają się słowa tego doktorka, o niehamowaniu własnych potrzeb, do całej reszty tego co Ci radzi.

                    Ja tu widzę dwa problemy: Co jest dobre dla Ciebie, a co jest dobre dla Twojego małżeństwa/męża.

                    W końcu nie wiem, jaki jest jego stosunek do Twoich skłonności poliandrycznych, ale sama terapia świadczy chyba o tym, że któreś z was chce nad tym zapanować (kto uważa że jesteś chora, Ty, Mąż, ten Doktorek, wszyscy razem, czy może nikt nie uważa, że jesteś chora?)

                    Idąc dalej. Nie kwestionuję tego czy kochasz męża czy nie, ale jeżeli uważasz, że tak naprawdę nie chcesz się zmienić to powinnaś wybrać.
                    Wybrać między życiem w zgodzie ze sobą, a życiem w którym przedłożysz szczęście męża/waszego małżeństwa ponad swoje własne.
                    Jeżeli wybierasz to pierwsze to decyzja co dalej leży w gestii męża, albo to akceptuje, albo się rozwodzicie.
                    Nie ma łatwych decyzji.

                    Ja nie widzę, żebyś czuła się chora, samo to w jaki sposób piszesz: "Zobaczyć jak żyją ci normalni ludzie?" Nie utożsamiasz się z nimi, jesteś Ty i świat/nasza rzeczywistość. To w końcu jak to z Tobą jest?
                    0statnio edytowany przez Greedo; 30-12-11, 16:27.

                    Skomentuj

                    • fiutomanka
                      Seksualnie Niewyżyty
                      • Jul 2011
                      • 208

                      #40
                      Wy tak analizujecie tę Anuszkę (no dobra, sama się wystawiła), ale to wszystko idzie w jakimś złym kierunku. Wszystkie wypowiedzi można przewidzieć. A ja rozumiem, że Anuszce jakiegoś kawałka brakuje do układanki i dlatego o tym tu rozmawia. I że ona będzie musiała się wznieść ponad to wszystko, co tu powiedziano, ponad te wszystkie tradycyjne za i przeciw, żeby go odnaleźć.

                      Mam takie pytanie z innej beczki: Czy gdyby Anuszka była mężczyzną, to opinie byłyby takie same? Mogłaby wtedy powiedzieć: "No, przecież my mężczyźni jesteśmy z natury poligamiczni" i zamknąć tym usta każdemu.

                      Z jeszcze innej beczki: Ja chyba rozumiem, że można mieć dwóch facetów i od każdego czerpać coś innego, by wzbogacić swoją osobowość i zasób doświadczeń. Gdyby to był przyjaciel bez seksu, to społeczeństwo uważałoby, że OK. Tak się przyjęło, że seks jest na wyłączność. Bo już w innych sprawach nawet psychoterapeuci mówią, że nie można wymagać, aby mąż był całym światem. Jedne rzeczy robi się z mężem, inne z przyjaciółką. Albo z przyjacielem. Ale seks nie.

                      Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że poliandria mogłaby być OK, gdyby nie było przy tym oszukiwania. Bo tak, to niestety mąż będzie czuł się oszukany. :-(

                      Nie wiem jak to połączyć z tym, co powiedział Anuszki terapeuta, żeby realizować swoje pragnienia. Bo wydaje mi się, że on też miał rację. Ale oszustwo to oszustwo. :-(

                      Skomentuj

                      • Sexy_man
                        Perwers
                        • Feb 2007
                        • 1163

                        #41
                        Dyskusja jest pięknie infantylna: wszyscy Ci którzy negują i krytykują teorie i światopogląd Anuszki w kwestii zdrady - są be wg Niej, a tych, którzy aprobują i pochwalają Ją - Anuszka wychwala.

                        Anuszka, skoro założyłaś temat i pierzesz małżeńskie brudy publicznie na forum - to gdzie choć odrobina otwartości na konstruktywną krytykę i obiektywizm forumowiczów?? No gdzie??

                        Napisał Anuszka
                        Nie odpowiem na żadne postawione przez Ciebie pytanie jeśli Ty najpierw nie odpowiesz na te, które postawiłam Tobie.
                        Napisał Anuszka
                        SM... a kim byłbyś Ty w historii takiego zdrajcy? Człowiekiem, który zrozumie i pomoże osobie, która próbuje poradzić sobie z własnym problemem (bo wiesz, że nie jesteś bez grzechu więc nie rzucisz kamieniem w zdrajcę), krwawym mścicielem (jako wzorzec praworządności i wierności) czy Życzliwym?
                        Rozumiem, że pytasz mnie co bym zrobił jako osoba postronna (czyli ani zdradzana ani zdradzona).
                        Jeśli taka osoba zwróciła by się do mnie ze swoim problemem, wysłuchałbym i pomógłbym. Jeśli nie chciałaby pomocy, to nie wtrącałbym się.

                        Odpowiedziałem na Twoje pytania? Zatem czekam na odpowiedzi na moje.

                        Napisał Anuszka
                        PS. Ale to i tak wszytsko przez SM bo gdyby nie on wcale nie poruszłabym chyba wątków osobistych. SM musi być chyba bardzo wierzący i praktykujący. Tak myślę. W końcu sprowokował tę spowiedź... i pokutę.. i w ogóle
                        Po co snujesz domysły jaki mam światopogląd? Miej trochę odwagi i spytaj się mnie wprost.

                        P.S. Greedo, post nr 68 - rewelacyjny.
                        Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                        Skomentuj

                        • fiutomanka
                          Seksualnie Niewyżyty
                          • Jul 2011
                          • 208

                          #42
                          To co teraz napiszę będzie chyba strasznie konserwatywne. Może nie mam racji. Chyba nie będziesz tego czytała z przyjemnością.

                          Ale gdy napisałaś, Anuszko, że przeżyłaś w życiu gwałt, a teraz lubisz BDSM i daje ci to kochanek... To ciśnie się do głowy przypuszczenie, że to lubienie bycia zdominowaną to jakiś sposób przepracowywania gwałtu. Coś jak syndrom sztokholmski. Człowiek nie może pozbyć się złej sytuacji, więc zaczyna ją lubić.

                          W jakiejś książce o czasach wojennych czytałam, że dzieci w obozie koncentracyjnym bawiły się patyczkami - gdy podszedł do nich autor i zapytał, w co się bawią, odpowiedziały "w palenie Żydów". Tak odreagowywały nieludzką sytuację, w której się znalazły. I nie można ich w tamtej sytuacji potępiać. Nawet należy pochwalać, że w taki sposób dają wentyl swoim emocjom. Ale prawdziwym rozwiązaniem nie byłoby pozwolić im bawić się w ten sposób, lecz zabrać je z obozu do normalnego życia.

                          Co innego, gdy osoba bez takich przeżyć z przeszłości lubi BDSM. To wtedy może powiedzieć, że to na pewno jej własne preferencje, bo tak lubi i koniec. Ale osoba po gwałcie? Inne podejrzenia się tu nasuwają.

                          Nie czytałam wszystkich twoich postów na tym forum, więc nie wiem - twój mąż w ogóle wie o tym, że lubisz BDSM? że byłaś zgwałcona? Jeśli masz jakieś problemy, to chyba zdrada i rozterki z nią zwiążane są najmniejszym z nich.

                          Skomentuj

                          • Eris
                            Perwers
                            • Feb 2009
                            • 851

                            #43
                            Ja nadal nie czaje. mozna przeciez miec 5 facetow. czemu to mialoby byc zle? mozna a nawet nie powinno sie przejmowac normami spolecznymi. to czego ja nie akceptuje w takim postepowaniu to nieuczciwosc a nie posiadanie wielu kochankow. nie wiem czemu mialabym popierac krzywdzenie drugiego czlowieka I nieuczciwosc skoro swoje fantazje mozna realizowac calkiem na legalu. bez krzywdy dla innych. sa na tym forum ludzie w otwartych zwiazkach I taki uklad choc dla mnie
                            niezrozumialy jest w pelni akceptowalny, bo jest uczciwy. czyli jak widac mozna realizowac swoje pragnienia I nikogo nie krzywdzic. ale to wymaga bycia swiadomym swoich potrzeb, uczciwosci wobec samego siebie I wlasciwego doboru partnera. skoro ktos wie, ze nie umie miec 1 kochanka to czemu nie wybierze partnera, ktory to akceptuje tylko oszukuje?

                            Skomentuj

                            • Sexy_man
                              Perwers
                              • Feb 2007
                              • 1163

                              #44
                              Anuszka, zachowujesz się niepoważnie. Ja odpowiedziałem na Twoje pytania, a Ty mi zadajesz jakieś kolejne dziwne pytania.
                              Powiedziałaś, że jak odpowiem, to Ty odpowiesz na moje pytania. No więc?
                              Moje pytania brzmiały:
                              Skoro jesteś szczęśliwa z nim i go kochasz, to czemu mu przyprawiasz rogi?

                              Odpowiedz na pytanie czy jeśli zrezygnujesz z dolara, to czy będziesz szczęśliwa? Powiedzmy szczerze: co Ci daje kochanek czego nie uzyskujesz w zwiążku z Małżem? No wiadomo - za******y seks. Jeśli zrezygnujesz z kochanka, to będziesz w stanie żyć szczęśliwie z Małżem???
                              Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                              Skomentuj

                              • Sexy_man
                                Perwers
                                • Feb 2007
                                • 1163

                                #45
                                Napisał Anuszka
                                Ja? Upewniam się tylko, że moje zachowanie piętnuje człowiek który sam nie ma z tym tematem problemów. Mało na świecie takich co piętnują innych podczas kiedy sami siedzą po uszy w takim samym g***?
                                A gdybym zwróciła się do Ciebie z prośbą o pomoc to jak brzmiałaby Twoja rada? Jakiej rady udzieliłbyś zdradzającej prawowitego małżonka kobiecie? Bo rozumiem, że sam nigdy nie zdradziłeś ani nie nakłoniłeś nikogo do zdrady? Ok. Skoro jesteś wzorem do naśladowania to powinnam słuchać Twoich rad. Zamieniam się w słuch
                                Z jednej strony pytasz mnie o opinię, radę, a z drugiej atakujesz mnie, sugerujesz i rzucasz jakieś dziwne teorie.
                                Zakładasz temat i atakujesz oceniających? W taki sposób nie mam żadnych szans nawiązać z Tobą rozmowy.
                                Więc albo przestaniesz ironizować i robić jakieś głupie akcje albo zachowasz się w końcu jak 33-letnia dojrzała kobieta, która nie boi się usłyszeć czegoś krytycznego czy oceniającego wobec siebie.

                                Napisał Anuszka
                                Przecież udzieliłam odpowiedzi. Na pierwsze na czterech stronach... a na trzy pozostałe dwa posty wyżej. Jakich odpowiedzi ode mnie oczekujesz?
                                Tak, ale dopiero po edytowaniu posta - i dlatego nie widziałem tych odpowiedzi, Anuszko.
                                0statnio edytowany przez Sexy_man; 30-12-11, 18:32.
                                Korzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.

                                Skomentuj

                                Working...