ja wychodze z zalozenia, ze nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. Srednio moja "zaloba" po zwiazku trwala jakies 15 do 20 minut. Z zajec zajmujacych umysl polecam szachy
Kącik dla ludzi po rozstaniu...
Collapse
X
-
-
Facet, ale są ludzie i ludzie. Jedni twardsi inni nie, zrozum to i trochę empatii wykaż do cholery.
Holly, biedactwo, zrób jak Jaska Ci mówi, zna się dziewczyna. Ja w sumie po tym jak byłem zrobiony w bambuko przez moją eks robiłem to samo - tyrałem za pięciu, byle czymś się zająć, byle nie myśleć o niej, o bólu... Pomogło choć co się namęczyłem to moje.
Trzymaj się dziewczyno.Skomentuj
-
Napisał hollyChyba wykorzytam ta okazje przed wyjazdem zeby go uswiadomic ze wiem o wszystkimKorzyścią bycia inteligentnym jest to, że można zawsze udawać głupca, podczas gdy sytuacja odwrotna jest niemożliwa.Skomentuj
-
Holly, Twój ex to kawał patałacha. Bardzo dobrze zrobiłaś ale mam wrazenie, że on czuje się za dobrze. Myśli, że rozstaliście się po przyjacielsku i wszystko jest ok. Zero wyrzutów sumienia i refleksji. Ty zasługujesz na kogoś lepszego. Trzymaj się ciepłoSkomentuj
-
Najlepszy sposób to zakochać się na nowo. Łatwo się mówi jak wszystko przypomina tę drugą osobę, ale czas działa na Waszą korzyść, a jak w przypadku Holly nowe otoczenie to właściwie jak zbawienie. Szkoda tylko, że takie ładne nogi emigrują tak dalekoSkomentuj
-
Moim zdaniem nowy związek to absolutnie najgłupsza rzecz, jaką można zrobić po rozstaniu. Raz, że sprowadza się potencjalnego partnera do roli klina, dwa, że po rozstaniu przede wszystkim trzeba ochłonąć, czasem odchorować, czasem się poszaleć, potrzeba zmiany otoczenia, a nie pakowania się w to, z czego się właśnie wyszło. Bo zbyt szybkie wiązanie się może się bardzo szybko odbić negatywnie, zwłaszcza na nowym partnerze, który nie jest poprzednim.
Najpierw wypada ogarnąć się samemu, poukładać życie, a dopiero potem kogoś do niego wpuszczać.Skomentuj
-
Ćwierćnuta: nie wiem jak przeżywasz rozstanie, ale ja nie mówię o łapaniu pierwszego lepszego tylko po to by zapomnieć. Chodzi mi o to, że najlepszy sposób by zapomnieć na dobre i nie wracać to zakochanie na nowo, które musi przyjść samo.
Nie chodzi o zagłuszenie bólu tylko o prawdziwe uczucie. Wiadomo, że trzeba przeczekać, oswoić się z sytuacją i próbować żyć normalnie,ale nowe uczucie, przypływ pozytywnych emocji i sam fakt poznawania drugiej osoby pozwala zapomnieć o tych nienajlepszych chwilach. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem.
A klin to wiesz na co jest dobrySkomentuj
-
Ćwierćnuta dobrze mówi - polać jej, związek to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę teraz (jestem miesiąc po rozstaniu) w tej chwili jestem w trakcie odkochiwania się, następnie planuję długą przerwę od związków, następnie będę sam czekał aż miłość przyjdzie
Póki co odświeżyłem mnóstwo kontaktów, bawię się wyśmienicie, robię co chcę i w ogóle jest pełen wypasik A jeszcze miesiąc temu zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem... Trzymajcie się wszyscy ciepło
A co do sprzątania to przeprowadziłem u siebie całkowitą zmianę wystroju - teraz jest tak jak ja chce, tak jak mi się podoba i w ogóle, i nie słyszę tekstów "uu, te gry tu nie pasują" lub "eee, ta konsola jest brzydka, wyrzuć ją" itp
Tymczasem unoszę browara do góry i piję swoje zdrowie - a co !Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.Skomentuj
-
@ Tinytoon, ale nowe, prawdziwe uczucie to nie żaden sposób na poprzednie. Jeśli nowe, prawdziwe się pojawiło i jestem w stanie zbudować solidny związek, to znaczy, że poprzednie uczucie już mnie nie dotyczy.
Ale najpierw trzeba się pozbierać, żeby mieć z czym wchodzić w ten związek.
@ Dark priest, za jakieś dwa tygodnie miałam ślubować, zaręczyny zerwałam w ostatnim tygodniu marca. Potem był jeszcze etap: "Zrobię wszystko, żebyś dała mi jeszcze jedną szansę, bo nadal cię kocham", ale ten etap wzniósł wyłącznie tyle w moje życie, że rozstanie z niechęcią stało się rozstaniem z totalnym wstrętem i pogardą. Przynajmniej wiem, że od tego człowieka powinnam się trzymać jak najdalej, bo jedyne, co dostanę, to stosy kłamstw, stosy wymagań i obarczanie mnie winą za całe zło świata.
Rety, to, jak dobrze zrobiło mi spakowanie walizek, podpisanie umowy o mieszkanie i zmiana środowiska jest nie do określenia słowami. Po miesiącach depresji, w którą wpędzał mnie toksyczny związek, nagle czuję, że żyję, mam czas dla siebie, dla przyjaciół, zaczęłam bywać na imprezach, podniosły mi się wyniki w robocie, zdałam całą sesję w przedterminach...
A do tego jeszcze spotykanie się z kochankami, gdzie znowu zobaczyłam, że seks to coś za******ego i podnoszącego samoocenę.
Zresztą po raz kolejny widzę, że wychodząc ze związku jestem szczęśliwsza, niż wchodząc do niego. Wniosek - dość wiązania się, zbyt mi dobrze.Skomentuj
-
Skomentuj
-
ja jestem, bylem w zwiazku ponad 8 lat, jeszcze tli się nadzieja, ale rozum podpowiada, że to już tylko równia pochyła w dółSkomentuj
-
-
Jeżeli w Twoim związku wszystko jest ok, to lepiej w nim bądź W moim niestety nie było, było okropnie, wręcz "dusiłem się" nim niestety. Teraz złapałem oddech i lecę przez życie sam, ale w planach mam związek (lecz musi minąć dużo czasu)Brak Sygnatury. Miejsce na Twoją reklamę.Skomentuj
-
A ja też się dusiłam i zdecydowanie nie mam w planach związku... Może kiedyś mi się odmieni, ale w chwili obecnej zdecydowanie cieszę się tym, że jestem singielką, a nie biorę oddech przed potencjalnym nowym związkiem.Skomentuj
-
Skomentuj