I tak muszę się ciebie trzymać bo już nic innego mi nie zostało
Kącik dla ludzi po rozstaniu...
Collapse
X
-
-
Ojojoj co się dzieje... Yas sama, mamba sama...
Laski zjeżdżać się do Wrocławia to dla was i ja zmienię swój statusTyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzonoSkomentuj
-
Chyba mam naukę na przyszłość, żeby nie brać ślubu. Wszyscy wokoło się rozwodzą. Jak dobrze być młodym, wolnym, niezobowiązanym do niczego...Skomentuj
-
-
Nie rozumiem, czemu syndrom kobiety małpki jest tak popularny. W każdym razie, pomyślności.To tylko słowa, możesz brać mnie na dystans.Skomentuj
-
Skomentuj
-
Ja teraz jestem 4 miesiace od rozstania,mimo ze moja byla nie poradzila sobie finansowo we wro i musiala wrocic w rodzinne strony to dalej strasznie za nia tesknie i mysle dzien w dzien ,ostatnio to nawet zaczelo sie nasilac . Myslalem by napsiac ,ze tesknie itp ale wiem ze ona mi nie napisze bo obojetnosc boli najbardziej,a jak juz mi kiedys napisala,cieszy sie ze ma juz ze mna spokoj i nie ma mi nic wiecej do powiedzenia-to jej ostatnia wiadomosc do mnie Najgorszy jest fakt,ze widze ja co 2tyg na zjazdach.Idzie wiosna ,wiec czuje ze jak sobie nie znajde nowej kobiety to moja deprecha ebdzie sie poglebiac :pSkomentuj
-
-
No siema. Podbijam do załogi.Lepiej więc być samemu niż z kimś, (...) kto jest namiastką czy też czymś w tym rodzaju.
— Marek HłaskoSkomentuj
-
Minęły 2 tygodnie od rozstania, tydzień od ostatniego spotkania (z jej inicjatywy), myślę o niej w prawie każdej wolnej chwili, kontakt dalej utrzymujemy praktycznie codziennie... Ach to przyzwyczajenie do kogoś...
Chciałbym się z nią zobaczyć, ale postanowiłem, że poczekam z tym do powrotu z majówki, może mi przejdzie ta ochota
Istnieje szansa, że ona zmieni zdanie. Na krótką metę bardzo bym się ucieszył.
Ale na dłuższą, to sam nie wiem, czy bym tego chciał. Nawet jeśli byłoby jak kiedyś, to całe uczucie już by nie wróciło... i moja wierność też nie byłaby już na takim poziomie jak kiedyś. Tym razem to ja mógłbym się okazać 'tym złym' i ją zostawić w momencie poznania jakiejś ciekawej dziewczyny.
(Taka obrona przed potencjalnym ponownym odrzuceniem i chęć bycia w związku, w którym mogę komuś bezwarunkowo zaufać)0statnio edytowany przez Kechu; 15-04-15, 17:38.Skomentuj
-
To po jaka cholere zamiast zamknac drzwi za soba rozdrapujesz rany?
Rzeka znienacka nie zacznie plynac w druga strone.Skomentuj
-
Jak czemu? Bo jest mientki. Standardowe podejście mięczaków - siedzieć, myśleć, rozkminiać, łudzić się. Nie ma jaj, żeby przyznać się przed sobą, że jest po temacie i po prostu żyć normalnie dalej.
Nie mówię, mnie też bolało, choć to w sumie nie był nawet związek, bo co to są dwa miesiące na odległość? Gówno.
Zapiłem, poszedłem spać a na drugi dzień rano do roboty, jak co dnia. I tyle. Da się, kwestia podejścia.Lepiej więc być samemu niż z kimś, (...) kto jest namiastką czy też czymś w tym rodzaju.
— Marek HłaskoSkomentuj
-
Oboje macie rację.
Widzę już, że pójście do pracy to najlepszy i najszybszy sposób na powrót do codziennego życia (może gdyby nie święta i tydzień wolnego szybciej bym do tego doszedł).
A zablokowanie wszelkich powiadomień i ustawienie czatów w taki sposób, by jej nie wyświetlały też bardzo pomogło (wcześniej była zawsze "na górze", bo elektronika się nauczyła, że z nią często rozmawiam).
I z życia nadzieją przeszedłem znowu do wymyślania gdzie, z kim pojechać, w jaki sposób ciekawie spędzić czas.
...a mogłem wcześniej was posłuchaćSkomentuj
-
Skomentuj
-
Rozleciało się po pięciu. I tak samo zareagowałem. Życie nie zaczeka, idzie dalej. Miałem prosty wybór - jęczeć i użalać się, łudzić i sypać sól na rany albo się pozbierać i żyć dalej. wybrałem to drugie. Z perspektywy czasu bardziej opłacalne.Lepiej więc być samemu niż z kimś, (...) kto jest namiastką czy też czymś w tym rodzaju.
— Marek HłaskoSkomentuj
Skomentuj