powiem Wam jedno... Może i niewiele jeszcze przeżyłem, mam dopiero, albo i już, 24 lata, ale chyba nie ma gorszej rzeczy niż zdrada :/ nie można chyba zrobić nic gorszego niż zdradzić drugą osobą, niezależnie czy się ją kocha czy nie, powinno się być wiernym jeżeli jest się w związku... nie wiem czy się ze mną zgodzicie czy nie ale, ja przynajmniej tak to widzę
powiem Wam jedno... Może i niewiele jeszcze przeżyłem, mam dopiero, albo i już, 24 lata, ale chyba nie ma gorszej rzeczy niż zdrada :/ nie można chyba zrobić nic gorszego niż zdradzić drugą osobą, niezależnie czy się ją kocha czy nie, powinno się być wiernym jeżeli jest się w związku... nie wiem czy się ze mną zgodzicie czy nie ale, ja przynajmniej tak to widzę
eee tam, przesadzasz, gorzej jak chcesz zdradzic a ci np nie stanie
Rozmawiałam z nim przez telefon, pierwszy raz po 3 miesiącach.
Przeprosił mnie za kłamstwa. I powiedział że poczeka, aż zmienię zdanie. Że się zmienił, i że mam prawo mu nie wierzyć i wcale się nie dziwi. I że niczego nie ma prawa odemnie wymagać, ale jestem najlepsza i generalnie chce mnie bardzo. A na koniec, że mnie naprawdę kocha. W tym momencie parsknęłam śmiechem do słuchawki...
holly, mam identyko, a nawet i "gorszą" sytuacje z moją byłą... lecz ja, tak samo jak Ty mam już ją skreśloną, tak jak Ty jego, heh Nawet czas podobny, bo u mnie 4 miesiące Wychodzi na to, że jednak dobra ze mnie chłopaczyna. skoro tak bardzo tamta chce wrócić
No u mnie holly to 200 % pewności... Czyli w związku z nią musiało mi być cholernie źle, nie stało się to tak od razu, ale przez spory kawał czasu czułem się jakbym nie był z nią w związku. Dziś nie ma co się nad tym rozpisywać, bo jest za****ście, jestem sam, lecz jak trafię na kogoś interesującego - od razu zabieram się do ataku Lecz z tym prawdopodobnie będę musiał poczekać, aż zrobi się cieplej i wtedy też będę wyrywał dziewczyny na gitarę
Przeczytałam właśnie cały wątek...tak na przyszłość, na zaś
Sama jeszcze niedawno byłam w związku, trwał 2 lata, mieszkaliśmy razem, w dom się bawiliśmy. Nie było zdrady, kłamstw, zerwałam, bo przestałam być szczęsliwa, po prostu, szanuję siebie na tyle, że nie mam zamiaru być z kimś na siłę, tylko po to aby być.
Po tym, standardowo, zaczęłam spotykać się z różnymi facetami, tak dla sportu.
5 miesięcy po zerwaniu miałam kryzys w stylu 'przecież nikogo tak nie pokocham'. Zadzwoniłam, spędziliśmy piękne, erotyczne 3 dni z eks, zafundowałam nam takie 'pożegnanie' i na tym koniec historii. Musiałam przejść tych wszystkich beznadziejnych facetów, beznadziejne randki, imprezy do rana i puste wieczory, żebym była gotowa na następny związek.
Wyciągnęłam wiele lekcji z tamtego związku, przytemperowałam swój charakter i teraz jestem w bardzo udanym związku już prawie rok.
Obym prędko nie zagościła w tym temacie, ze swoją drugą historią rozstania
The ship is safest when it is in port, but that's not what ships were built for.
Vica podobna sytuacja u mnie... Z tym ze moj zwiazek trwal 4lata a sam jestem od prawie poltora roku i tez juz zaczyna docierac do mnie co tak naprawde sie liczy... Poza tym nikt mnie nie znal i dlugo nie bedzie takiej osoby jak wlasnie ta moja luba ; p
ale ostatecznie poki co jeszcze jestem singlem...
0statnio edytowany przez watch.out; 07-11-11, 13:25.
If you're not into oral sex - keep your mouth shut!
Heyah, jako doświadczony samotny nieszczęśliwiec mogę dodać do tego tematu kilka rzeczy:
1. jestem za słaby na otaczającą mnie głupotę kobiecą
2. wszystko inne przy punkcie pierwszym to fraszka
Ogólnie nie potrafię się pogodzić ze stratami. Nie potrafię też tak po prostu przekreślić wszystkiego dobrego i złego co było. Nawet jeśli sobie wmówiłem, że coś było.
Skomentuj