Dajka, coś ściemniasz. W "(bardzo) wielokrotnym orgazmie" zeznajesz Johnowi Anthony że:
To znaczy, żeby nie było, ja miewam stosunki po 50 i więcej minut. Ale w tym czasie maksymalnie zdarzyło mi się dojść, no nie wiem, może 10 razy. Może.
A już koło piątego orgazmu mam chęć to skończyć, jestem jak po maratonie i najlepiej by mi było iść spać i żeby ten facet dał mi spokój...
Takiego wyniku może Ci pozazdrościć prawie każda, więc i tak jesteś z tych orgazmicznych nawet jak odlatujesz nie zawsze i nie w takiej ilości.
To znaczy, żeby nie było, ja miewam stosunki po 50 i więcej minut. Ale w tym czasie maksymalnie zdarzyło mi się dojść, no nie wiem, może 10 razy. Może.
A już koło piątego orgazmu mam chęć to skończyć, jestem jak po maratonie i najlepiej by mi było iść spać i żeby ten facet dał mi spokój...
Takiego wyniku może Ci pozazdrościć prawie każda, więc i tak jesteś z tych orgazmicznych nawet jak odlatujesz nie zawsze i nie w takiej ilości.
Skomentuj