Ubóstwiam doprowadzać mężczyznę do takiego stanu, że zaczyna głęboko oddychać, delikatnie jęczeć i stękać. A jeśli chodzi o mnie.. Podnieca mnie to, kiedy on doprowadza mnie do takiego stanu, że słyszę dźwięki swojego podniecenia.
'Sheila, masz skórę która jest żywą tkaniną z jedwabiu.' <3
Bardzo lubie kiedy mój facet lekko stęka i głeboko oddycha, wtedy wiem, że mu dobrze i nakręca mnie to... Ale nie wiem czy ja nie jestem czasem za głośno i czy to nie rozprasza...
mój facet powiedział, że lubi, jak to robię, bo wtedy wie, że mi dobrze.
chociaż to tak naprawdę nie zależy od tego, co czuję, tylko od tego, czy mam ochotę być głośno, czy raczej wolę sobie szeptać coś w stylu "o boże, o jezu, ale mi dobrze, o boże, umieram, dochodzę"
widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
jesteś tak słodka, wiesz, to Twoja najgorsza wada
bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada
Praktyka. Jak wiem, że robię coś co nie powinno wyzwalać aż takich emocji a kobieta wije się i krzyczy jakby nie wiem jaką rozkosz przeżywała, to wiem, że udaje.
Hm.
Dokłądnie te same ruchy dokładnie tego samego faceta potrafią zaowocować u mnie cichutkim westchnięciem - lub naprawdę namiętnym krzykiem. Wszystko zależy od tego, co dzieje się u mnie w głowie.
Jakby jakikolwiek facet przyniósł jakąkolwiek praktykę do mnie do łóżka z zamiarem wpajania mi jej na siłę, to by z niego wyleciał U mnie ceni się nowatorstwo i wrażenia chwili.
Jednak to wszystko można wyczuć. Bo jeżeli kobieta krzyczy w niebogłosy tylko dlatego, że powiedzmy facet przejechał jej językiem po sutku.... to są dwie opcje. Albo to jakaś niewyżyta szalona nimfomanka, albo po prostu udaje. Obu tych typów nie lubię.
Co do praktyki mam na myśli doświadczenie. Jeżeli jakiś młody facet, który spał powiedzmy z jedną kobietą idzie pierwszy raz do łóżka z inną. I ta kobieta przy najmniejszym jego dotyku zaczyna już krzyczeć - to ma prawo pomyśleć, że być może jest taki super, że kobieta odlatuje już za magią dotyku jego dłoni. Prawda jest taka i nie oszukujmy się bo wiemy o tym oboje, że żeby kobietę rozpalić i doprowadzić do prawdziwego krzyku rozkoszy facet musi się trochę napracować. Mężczyźnie wiele do szczęścia nie potrzeba, ale kobiety zdecydowanie trudniej się podniecają... dlatego zwykle krzyczą bo wiedzą, że to kręci facetów, ale same wcale tak wielkiej rozkoszy nie odczuwają. Do tego by krzyczeć potrzebują zdolnego kochanka a nie pierwszego lepszego chłopca poznanego na I roku studiów.
Moja żona czasem pokrzyczy i to mnie bardzo podnieca ale jeszcze bardziej podniecała mnie poprzednia partnerka która pojękiwała cichutko ale tak zmysłowo że hej
Skomentuj