Słuchajcie, może mnie kto oświeci w temacie. Ostatnio pokłóciłem się ze swoim współlokatorem właśnie o seks z dziewicą. On twierdzi, ze to za******a sprawa i pełen odlot, że na stówę lepiej niż z taką co już była zdeflorowana wcześniej. Ja uważam zaś, że to nic spec i generalnie nie ma się czym podniecać. Nie udało mi się go przekonać i w związku z tym z leksza mnie to zaciekawiło - jest że tu jakiś myk, o którym ja, z racji bycia świeżo zerwanym szczawiem nie mam pojęcia? To naprawdę jest takie coolerskie? Czy tylko on ma jakieś urojenia/chce w ten sposób leczyć swoje kompleksy/podbudowywać samcze ego?
Dla wyjaśnienia dodam, że ziomek już z niejednej szparki soki lizał, dlatego mnie tak jego podejście zdziwiło.
Dla wyjaśnienia dodam, że ziomek już z niejednej szparki soki lizał, dlatego mnie tak jego podejście zdziwiło.
Skomentuj