Kobieta patrząc na mężczyznę w 20-30 sekund wie czy chciała by się z nim kochać. Prawda?

[allure]

usłyszałem w ostatnim czasie taką opinię:

kobieta patrząc na mężczyznę w 20-30 sekund wie czy chciała by się z nim kochać

Kobiety nasze kochane , czy to prawda?

[Magiczna]

No chyba na tej zasadzie co facet patrzy na kobiete i w od razu moze stwierdzic czy mu sie podoba czy nie, i czy by chcial z nią cos robic czy nie

[satanka]

Myślę , że tak, aczkolwiek okres ten, skróciłabym do 15 sekund

[Bambiii]

Ja do 10

[satanka]

Będziemy się licytować ?

[wiland]

nie wiem jak kobiety, wiem jak to działa u mnie, 7 sekund - tak - 7 sekund- nie. Nie decyduje uroda ale sposób poruszania, spojrzenie..

[toxicgirl]

tak,

2 seknudy, po raz pierwszy

po raz drugi i..
po raz trzeci!

[Bambiii]

toxic robisz look od razu na krocze? Prawidłowo

[allure]

to działa tak że oceniacie po wyglądzie, czy intuicyjnie jakoś?

czas pojęcie względne, wyglądało by na to, że w głowie w minutę jest opcja sex ?

[Bambiii]

Po wyglądzie, sposobie poruszania się. Facet nie musi być super przystojny, żeby mi się spodobać. Ale po kilkunastu sekundach jestem w stanie stwierdzić, czy mnie pociąga wizualnie.

[allure]

czyli co w głowie w kilka sekund wiemy czy chcemy sexu w oczach obcinamy się wzajemnie , a żeby do czegoś doszło to konieczna jest gra pozorów? Wymiana spojrzeń , pierwsze słowa rozmowa spotkania.. później intymne relacje?

[toxicgirl]

a Ty myslisz ze jak facet widzi fajana kobiete/kobieta faceta to po 5 sekundach rzucaja sie na siebie i kopuluja na srodku ulicy?

sa rozne kobiety, jedne moga to robic z przypadkowym gosciem poznanym np na imrezie i po paru godiznach ida z nim sie sexic a sa takie kotre musze poznac, faceta, cos 'poczuc' to sprawa indywidualna.

[allure]

właśnie o to "coś" chodzi , kiedy wpadnie ktoś w oko , umysł daje przyzwolenie na więcej , a realizacja jest tą indywidualną sprawą każdego z osobna, TAK?

[toxicgirl]

tak sądze. ze w telegraficzynm skorcie mozna to pisac tak jak Ty.

[Bambiii]

Dokładnie, bardzo dobrze to ująłeś. Nie jest też tak, że z każdym, kto nam "wpadnie w oko" idziemy do łóżka