Ponczochy - tak, sexy rajstopy - owszem, ale skarpeciory zapewne nie za świeże - nigdy mi się nie zdarzyło. W koncu tą sekundę mozna poswiecic w trakcie na ich sciagniecie..
Zgadzam się z Junoną. Pończochy, kabaretki fajna sprawa (oczywiście nie na sobie ) A co do skarpetek, jeśli akcja dzieje się u mnie w domu to nie ma problemu. W domu nie nosze.
Pogarda to przywilej ludzi światłych i rozumnych. W innych przypadkach jest przejawem gówniarstwa i ciemnoty...
Mnie też tak bardzo nie rażą na mężczyźnie, żebym traciła ochotę na wszystko albo wybuchała śmiechem. Jest to sprawa drugorzędna, czy ma te skarpetki czy nie. Moje mu i mi nie przeszkadzają.
"Mężczyźni myślą o seksie co 5 minut,
a kobiety cały czas, tylko mają podzielną uwagę."
A ja, jako bywalec tego tematu przed rozpoczęciem sypiania z kimkolwiek wbiłem sobie do głowy, żeby zawsze skarpetki na początku zdjąć i potem nie kombinować. Dziękuję wam ;P
Wole jak On sciaga skarpetki, co tez zawsze robi, chociaz nie przeszkadzałoby mi gdyby je zostawil. Ja moje sciagam zawsze, bo tak wygodniej, a przy tym calym baraszkowaniu strasznie mi goraco i nie wiedziec czemu stopy mam rozgrzane do czerwonosci!
Skomentuj