Ja przyłączam się do zwolenniczek ostrego rżnięcia. Odkryłam go dopiero po 30-tce, ale lepiej późno niż wcale.
Lubię jak się mnie ostro sponiewiera, lubię klapsy, świntuszenie do uszka, albo czasem coś odwrotnego sex bez jednego słowa. Jak czuję, że on mnie pragnie i tylko o tym myślimy i po wejściu do mieszkania, od progu rzucamy się na siebie i bzykamy gdzie popadnie. Lubię jak on w tym czasie odwraca mnie tak jak lubi, patrzy na nasze splecione ciała, a moje podniecenie podnieca go jeszcze bardziej.
I lubię jeszcze jak rżnie mnie od tyłu, opartą o stół, trzymając jednocześnie za włosy. Mam ograniczone ruchy, a to całe przyciskanie i szarpanie niesamowicie mnie nakręca.
Mogłabym tak bez końca...
Lubię jak się mnie ostro sponiewiera, lubię klapsy, świntuszenie do uszka, albo czasem coś odwrotnego sex bez jednego słowa. Jak czuję, że on mnie pragnie i tylko o tym myślimy i po wejściu do mieszkania, od progu rzucamy się na siebie i bzykamy gdzie popadnie. Lubię jak on w tym czasie odwraca mnie tak jak lubi, patrzy na nasze splecione ciała, a moje podniecenie podnieca go jeszcze bardziej.
I lubię jeszcze jak rżnie mnie od tyłu, opartą o stół, trzymając jednocześnie za włosy. Mam ograniczone ruchy, a to całe przyciskanie i szarpanie niesamowicie mnie nakręca.
Mogłabym tak bez końca...
Skomentuj