W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Romans ... wirtualny

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-rotyczny
    Świntuszek
    • Mar 2022
    • 54

    Romans ... wirtualny

    Cześć wszystkim!


    Przede wszystkim chciałbym się ze wszystkimi przywitać, jako że jest to mój pierwszy post na forum, mimo że śledzę je już od wielu lat.


    Jako, że społeczność tutaj jest otwarta erotycznie i niejedno przeżyła, chcę Was zapytać o Wasze podejście i doświadczenia odnośnie wirtualnych znajomości i ... internetowych romansów.


    Jestem od kilku dobrych lat w związku, nieco krócej w małżeństwie, ale przez znaczną część tego czasu prowadzę podwójne życie - jedno realne, a drugie w Internecie, kiedy to na dłuższe, erotyczne relacje poznałem 3 kobiety. Mimo, że realna ukochana jest świetną żoną i dobrą kochanką to cały czas ciągnie mnie do tych wirtualnych uniesień i doznań.



    Aby lepiej oddać charakter tych relacji napiszę, jakimi ogłoszeniami posługiwałem się, aby poznać kolejną "wirtualną kochankę":


    "Jesteś w związku, ale potrzebujesz erotycznego powiewu świeżości? Poznajmy się! Na dłużej, bardzo dyskretnie i tylko wirtualnie"


    "Wirtualny kochanek, wirtualny romans, ale prawdziwe podniecenie, orgazmy i tajemnica... Gotowa na dyskretną, ekscytującą, internetową znajomość?"


    Jak widać najbardziej w tym wszystkim kręci mnie wspólna tajemnica (idealna kandydatka to młoda mężatka) i dyskrecja podczas częstego kontaktu przez internetowe komunikatory.
    A tam: długie, otwarte, bezpośrednie rozmowy o seksie, wspólne fantazjowanie, a w miarę rosnącego zaufania i pożądania coraz bardziej odważne zabawy: wysyłanie zdjęć, zabawy przez kamerki, sekstelefony. Wszystko to z zachowaniem jak największego bezpieczeństwa - zazwyczaj jako wirtualni kochankowie nie poznawaliśmy swoich twarzy, a znajomości te trwały po kilka miesięcy.




    Nie chcę, abyście oceniali tego postępowania moralnie. Chciałbym poznać tylko Wasze doświadczenia odnośnie tego typu relacji. Przeżyliście takie? Jak to u Was wyglądało? Jakie niosło za sobą konsekwencje? Jak powszechne to jest w takiej społeczności jak użytkownicy forum erotycznego?


    Zapraszam do kulturalnej dyskusji.
  • fufas
    Świętoszek
    • Feb 2009
    • 34

    #2
    Trudno było Ci znaleźć do tego partnerki? Brzmi ciekawie, na pograniczu zdrady ale z drugiej strony dałoby się przynajmniej część wybronić.
    No i wygląda na mega podniecające. Obawiam się tylko o trudność w znalezieniu partnerek...
    Jest tyle wspaniałych rzeczy, które możemy robić za pomocą języka, a najczęściej po prostu gadamy bzdury...

    Skomentuj

    • KoneserSmaków
      Erotoman
      • Jan 2012
      • 560

      #3
      Zdarzało się, ale tylko będąc singlem. Fajna sprawa, bywa łatwiej popisać przez godzinę niż spotykać się, ale i tak realnej znajomości nie zastąpi. No i potrafi wciągnąć.

      Skomentuj

      • daj_mi
        Emerytowany PornoGraf
        • Feb 2009
        • 4452

        #4
        To nie jest na pograniczu zdrady, to jest zdrada, jeśli robi się to za plecami partnerki, bez jej akceptacji dla takich zabaw.

        W obecnym związku nie zdarzyło mi się bawić w internetowe gierki bez pokazywania tego partnerowi (takie umiejętne pod****ienie dla zwiększenia libido, przy obopólnej świadomości, że go to kręci).
        Przy czym to było zaledwie droczenie się, często używałam zwrotów, które dla odbiorcy po tamtej stronie monitora nie znaczyły nic szczególnego, ale dla mojego partnera były zapalnikiem

        Natomiast kiedyś nie *******iłam się w tańcu, po wirtualnym romansie musiał nadejść czas na ten prawdziwy, w 100% sytuacji kończyło się to zmiana partnera, rozstaniem lub ostrym przetasowaniem w związku.
        Wielkość tkwi w perwersji. Wszystkie moje opowiadania erotyczne.

        Regulamin forum

        Skomentuj

        • jezebel
          Emerytowany Pornograf

          Zboczucha
          • May 2006
          • 3667

          #5
          Kiedyś prowadziłam bardzo towarzyskie życie - zarówno w sieci, jak i w realu (przenosiłam te znajomości do reala). Było to dla mnie na tyle pociągające, że nawet gdy związałam się z osobą którą kocham, nie mogłam pohamować moich starych przyzwyczajeń i zabrnęłam w jednej znajomości za daleko. Wyszło na jaw, bo luby przetrzepał mi skrzynkę mailową - nie ufał mi, bo wiedział jak się poznaliśmy i wiedział, że mam powodzenie. Złamało nas to w pewnym sensie, mimo, że dalej byliśmy razem jeszcze jakiś czas. Kilka lat temu z kolei odkryłam zupełnym przypadkiem, że mój partner obecny zapędził się w te rejony - nie romanse czy dłuższe znajomości, ale powierzchowne kontakty. To był cios, który boli do dziś i nie jestem pewna, czy bez przepracowania tego u specjalisty jestem w stanie pozbyć się tego z głowy i z serca. Po tamtej sytuacji nasze życie już nie jest takie samo.
          Nie polecam. Chyba, że tak jak Martyna wspomniała - wskutek obopólnej zgody.
          Jestem sobie. . .zwyczajna. . . jak kiełbasa...i mam idealny kształt...kuli

          Skomentuj

          Working...