W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Bo wtedy tylko to było i nikt poza wojskiem tego nie jadl.
Wojsko musialo jesc co im dali, tam nie bylo "wariantu B", choc ja jakos nie kojarze takich przysmakow.
U mnie zawsze byla kielbasa. Na sniadanie, obiad i kolację.
Ale moze bylismy w wojsku w roznych okresach czasu.
(Kto by pomyslal? Mamy z soba cos wspolnego.
Kto nie byl w woju - nie wie co to prawdziwe zycie.
Raz marines - zawsze marines).
---
Gdybyś nim był, pieprzyłbyś mniej atrakcyjne kwiatki a nie chodził po lekarzach.
Sam spotkaj się ze 120-kilową babą i sprawdź, czy bedziesz miał erekcję! Bo taka baba to obecnie looksmatch dla takich chłopców jak Krzyżak. Nikt inny.
A temat swojego syna sam poruszyłeś. Nie wiem, co i dlaczego tak bardzo Cię to boli?
Szykujesz syna zapewne do wielkich czynów, np. na wojnę z Rosjanami, a nie do rywalizacji z osobami pokroju Krzyżaka. Krzyżak sam przecież przyznał, że do żadnej rywalizacji o dziewczynki się nie nadaje.
0statnio edytowany przez barmetr; 17-10-18, 08:45.
Sam spotkaj się ze 120-kilową babą i sprawdź, czy bedziesz miał erekcję! Bo taka baba to obecnie looksmatch dla takich chłopców jak Krzyżak. Nikt inny.
Spotkanie u seksuologa przebiegało w formie rozmowy, czy inaczej nazywając "wywiadu lekarskiego". Pytała o wszystko związane z życiem seksualnym, jakie kobiety mi się podobają i wiele innych. Tak, wspominałem o prostytutce, ale nie wyraziła opinii, jedynie wspomniała, że to może wypaczac podejście do seksu. Czułem się jak u psychologa. Generalnie właśnie chciała mnie przekonać, że jestem lepszy niż mi się wydaje.
Pierwszy raz zgadzam się z użytkownikiiem barmetr. Nie chciałbym sypiać z kobietą 120 kg, po prostu takie mnie nie kręcą i unieszczęśliwiałbym siebie i kogoś. Dlatego świadomie podjąłem decyzję, że skoro nie mogę mieć kogoś kto mi odpowiada to chcę "zabić" popęd.
Czułem się jak u psychologa. Generalnie właśnie chciała mnie przekonać, że jestem lepszy niż mi się wydaje.
To jak spotkanie z trenerem - jesteś fajny, musisz się tylko sfokusować na wynik, a osiągnięsz wyznaczony cel.
Skoro ujawniłeś pani seksuolog, że lubisz niskie i szczupłe dziewczynki, nie mogła nic innego wymyślić. Wiedziała, że sama nic Ci nie pomoże.
Napisał Krzyżakzs
Pierwszy raz zgadzam się z użytkownikiiem barmetr.
A może po prostu pierwszy raz to przyznajesz?
Napisał Krzyżakzs
Nie chciałbym sypiać z kobietą 120 kg, po prostu takie mnie nie kręcą i unieszczęśliwiałbym siebie i kogoś. Dlatego świadomie podjąłem decyzję, że skoro nie mogę mieć kogoś kto mi odpowiada to chcę "zabić" popęd.
i prawidłowo. Jak baby jedzą za dużo i tyją, to niech się nie dziwią, że są później samotne.
Tym gaszeniem popędu i powstrzymywaniem się od seksu to jeszcze sobie krzywdę zrobisz. Ta "opcja" jest absolutnie do wywalenia. Rób wszystko żeby sobie kogoś znaleźć. Na tym się całkowicie skup i nie szukaj ślepej uliczki bo potem możesz mieć problem żeby z niej wyjść. Powrót do normalnego libido, kiedy już sobie kogoś znajdziesz, może wcale nie być taki prosty. Znowu będziesz szukał pomocy (u psychologa czy tutaj) bo 'teraz byś chciał ale Ci nie staje'.
Zapomnij o rezygnacji z seksu. Pamiętaj, że zawsze jest ktoś komu TY się spodobasz. Szukaj cierpliwie i czekaj na swój moment.
Cały czas czekam na swój moment, ale jakoś nie nadchodzi. Dość dużym problemem jest to, że nie bardzo mam pomysł jak kogoś poznać. Z pomysłów popularnych, takich jak Internet, klub czy praca już korzystałem i nie przyniosło to rezultatu. Tak się składa, że też mieszkam w Szczecinie i tutejszy rynek matrymonialny jest trudny. lee powinieneś to wiedzieć, że w Szczecinie może i nie brakuje dziewczyn, ale wymagamia są kosmiczne.
Wiem, że pomysł z wygaszeniem popędu nie jest idealny, ale nic lepszego nie przyszło mi do głowy.
Barmetr. 1 raz się zgodziłem i 1 raz się przyznałem. Nie mam z tym problemu.
Co znaczy że kobiety mają wymagania kosmiczne? i dlaczego akurat tylko w Szczecinie. Jak dla mnie jest to wymówka stara jak świat. Wszędzie kobiety są takie same.
Znam kumpli, którzy też myśleli że nigdy nie znajdą i na zawsze będą walić konia. Aż pewnego dnia trafili. Szczęściu trzeba pomóc, otworzyć się na nie.
Prawda jest też taka, że nie ma co szukać ideału, trzeba oczywiście do niego dążyć, ale wiele wizji zmienia się z wiekiem i doświadczeniem. Zawsze mi się wydawało że uwielbiam wysokie, szczupłe blondynki z małym biustem. Jak się okazuje, po paru próbach, wcale tak nie jest
0statnio edytowany przez KoneserSmaków; 21-10-18, 13:42.
Kuźwa, ja też jestem sam. To może coś jest na rzeczy z tym Szczecinem
Napisał Krzyżakzs
Z pomysłów popularnych, takich jak Internet, klub czy praca już korzystałem i nie przyniosło to rezultatu.
No ale to nie są sposoby "jednorazowe", że skorzystasz - nie działa - rezygnujesz. Musisz dalej próbować aż do skutku. W internecie przecież ludzie pojawiają się i znikają. To, że byłeś tam wczoraj i nikogo nie znalazłeś nie oznacza, że nikogo nie znajdziesz tam jutro.
Kosmiczne wymagania to dla mnie takie, których nie jestem w stanie przeskoczyć, czyli wzrost, kasa, wygląd. Niestety nie mam tych atutów. Dlaczego twierdzę, że w Szczecinie tak jest? Po pierwsze próbowałem poznawać kobiety z tego miasta, więc wiem na co zwracają uwagę, a po drugie spędziłem kilka tygodni w Lublinie i tam kobiety wydawały mi się zdecydowanie bardziej sympatyczne i otwarte niż u mnie w mieście. W takim razie jak otworzyć się na to szczęście? Ja naprawdę nie szukam ideału. Zwykła, "szara myszka" taka jak ja, byle szczupła. Czy to aż tak wiele?
Wzrost, kasa, wygląd - każdy z nas myśli że to jest najważniejsze i pociąga kobiety. Może te z Warsaw Shore albo innego gówna w tv. Prawda jest taka, że kobiety naprawdę łatwo "wyrwać". Wiadomo, każda jest inna i ma różne gusta, ale zwykle pewność siebie, kontakt wzrokowy, dobra gadka, dużo uśmiechu działają na kobiety. Nie myśl o sobie w kontekście wad, ale zalet. Ba, możesz nawet zrobić cholerną listę tego w czym jesteś dobry, to Ci pomoże. Oczywiście zmiana otoczenia też może pomóc, ale to jest ostateczność
Krzyżak, jaki byś nie był to wszystkim dziewczynom się i tak nie spodobasz. Tych "wysokich, bogatych i z wyglądem" jest i tak za mało stąd kobiety muszą podejmować trudne decyzje i brać co jest
A tak na poważniej to (już to pisałem tutaj gdzieś) idź sobie na spacer ulicami swojego (naszego) miasta, tak losowo odwiedź różne zakamarki - te ładniejsze i te mniej reprezentacyjne, i przyglądaj się wszystkim parom, które wyglądają na partnerów. Zobaczysz wtedy, czy na prawdę trzeba być wysokim, przystojnym i wyglądającym na bogatego żeby mieć obok swoją kobietę.
Skomentuj