Ja generalnie nie mam zaufania do instytucji małżeństwa. "Świadoma praw i obowiązków" ani myślę się na nie zgadzać.
Poligynia jak i poliandria wydają mi się całkiem rozsądne, z racji dysproporcji mężczyzn/ kobiet w danej grupie oraz właściwej dużej części nas niechęci do monogamii.
A czerwień przyciąga człowieka z zupełnie innego powodu. Jesteśmy z natury owocożerni. Dojrzałe owoce często są czerwone, a zawsze słodkie. Stąd pociąg do czerwieni i słodyczy.
Mężczyzna może być szczęśliwy z dwoma kobietami pod warunkiem, że żadnej z nich nie kocha.
Rojze: ta formułka to ze ślubu cywilnego Prawdziwa brzmi tak:
Ja ... imię Pana Młodego ... biorę sobie Ciebie ... imię Panny Młodej ... za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
NASTĘPNIE TE SAME SŁOWA POWTARZA PANI MŁODA ...
PRZY WYMIANIE OBRĄCZEK PAN MŁODY MÓWI:
... imię Panny Młodej ... przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
wyobrazcie sobei wszystkie 3 w ciazy ryczace wrzeszczace narzekajace a potem kilka niemowlakow na raz jeszcze jak by kazdy urodzila tylko jedno to by bylo git a tu na przyklad jedna jedno druga tez jedno a trzecia czworaczki ,...
ja powiem szczerze ze bardzo chętnie pisze się na więcej niż jedną żone
ale zawsze jeden mógłby mieć to drugi tamto a trzeci jeszcze coś innego i w zależności od potrzeb byś z nik sobie korzystała, bo jak tak bym to widział z moimi żonami właśnie
0statnio edytowany przez sister_lu; 29-10-16, 12:19.
.......bo życie to zabawa, ważne by umieć się bawić.....
ja nie chciałabym być jedno z kilku żon.
kiedyś gadaliśmy z moim partnerem na temat poligamii i stwierdził, że kilku żon to raczej by nie chciał, natomiast jeśli chodzi o nałożnice to byłby bardzo chętny....ja nie.
noto już zależy od człowieka........ poprostu co kto woli...... ja wole pare żon choć przyznam że najchętniej najpierw sprawdził bym jak to dokłdnie wygląda
.......bo życie to zabawa, ważne by umieć się bawić.....
Trochę odjechaliście i wszyscy macie rację.
Ale instytucja poligamii nigdy nie miała nic wspólnego z uczuciami.
Wszystkie kultury poligamiczne stosowały ją ze względów ekonomicznych.
Np. brat brał za żonę wdowę po swoim zmarłym bracie. Inaczej nie utrzymałaby siebie i dzieci.
Indianie brali sobie drugą żonę kiedy pierwszej zaczynało brakować sił na obowiązki(oczywiście za jej zgodą). Pamiętajcie że indianki wykonywały wszystkie ciężkie prace.
On tylko polował i walczył.
Kraje afrykańskie: Ciągłe walki i lokalne wojny wytrzebiłyby ich co do nogi. Kobiety musiały rodzić dużo dzieci a mężczyzn ubywało.
Dopiero dużo później duża ilość żon była oznaką statusu.
Cesarze Chin mieli po 199 nałożnic i nigdy nie widzieli ich na oczy.Podobnie bywało w krajach muzułmańskich.
A to nieprawda że nie można kochać kilku na raz.
Masz kilkoro dzieci to kochasz tylko jedno?
I nie mówcie mi że to inna miłość. Jeżeli kochasz to kochasz!!!
Patrz! To moja mroczna dusza.
Choć czasem rozjaśnia ją blask Twojego uśmiechu.
Ale dziecko odejdzie z domu i założy własną rodzinę... kiedyś.
Poza tym w miłości rodzicielskiej, podobnie jak w partnerskiej jest miejsce na czułość i pieszczoty.
Skomentuj