Jeden partner/partnerka na całe życie?

[lemur123]

Pios, to żeby wyjaśnić, to chodzi mi o taką sytuację jak pisze Wiarus. Czyli, że miałeś w życiu jedną parterkę - tą pierwszą i ostatnią.

[joedoe]

Rozumiałem to jako nie byli w związku z innym partnerem.

Zle rozumiales.
Ani razu nie bzykneli sie z kims innym.
Znam taka kobiete i nie bylo powodu zeby potrzebowala mi bujac.
I to byl czas liczony w dekadach (!).
Wierze ze nie bujała bo teraz sie bzyka jak chce i mowi mi o tym ale wiecej na ten temat napisac nie moge.
5 lat - chwali sie ale kryzys przychodzi po siedmiu.
Pierwszy kryzys.

[przyjaciel40]

Ja też znam takie , które miały i mają do tej pory tego jednego i nie zaznały kontaktów z innym panem, a nawet panią i cóż SĄ TAKIE OSOBY .
A czy niepoprawni romantycy trudno powiedzieć !

[Novaja]

Serio są na tym forum osoby, które wsiąkły z kretesem w pierwszego, jednego partnera /partnerkę/ i nigdy w życiu nie bzyknęli kogokolwiek innego?
Naprawdę ?

Tak, jestem ja. Jestem z mężczyzną, którego pokochałam na zabój, niedługo minie nam 10 lat, jak jesteśmy razem. On jest moim pierwszym i jedynym partnerem seksualnym i jakoś mnie nie ciągnie do innych (choć z kobietą może bym spróbowała )

[lemur123]

Nareszcie ktoś przywraca mi wiarę w to, że może jestem chociaż odrobinę normalny

Novaja, tak z ciekawości - jak to wygląda z jego strony?

[Novaja]

Novaja, tak z ciekawości - jak to wygląda z jego strony?

Ja jestem jego piątą partnerką, ale jedyną, która go usidliła
Zasadniczo od początku odpowiadało mi to, że jest bardziej doświadczony i wprowadzi mnie w świat seksu, że oboje nie będziemy nowicjuszami.

[joedoe]

Również mogę się wpisać. Staż 28 lat.

Jesli nie bzyknales zadnej innej to uklon szacunku dla was OBOJGA.
Z kobietami do konca nie wiadomo ale jesli nawet cos bylo musialo byc cholernie dyskretnie a to sie nie liczy. A niekoniecznie bylo.
Trzymaj tak dalej choc uzywaj rozsadku.
Moj wuj z ciotka byli razem ok 70 lat, niedawno odpłyneli do lepszego swiata, ale gdy razem po prostu szli - zazdroscila im cala wies.

[ogrodnikszoguna]

"Monogamia, monogamia nudna jest do wyrzygania" - cieszę się że są osoby pewne swej romantycznej wizji świata. Jednak chyba czym innym jest iść z jedną osobą przez życie, a innym ulec fascynacji pięknem kobiecego ciała.
Poza tym najlepiej nasze poglądy na te sprawy, koryguje czas.

[Goldie]

Jeszcze dwa lata temu myślałam, że moja pierwsza miłość będzie tą ostatnią. Jest trochę prawdy w tym, że kryzys przychodzi po 7 latach.
Podobno każda miłość jest pierwsza

________ _______
Edit. Temat jest już TUTAJ

[Kalilah]

Dzięki Goldie za czujność. Temat przeniosłam.

[ogrodnikszoguna]

Raczej nie jest możliwe trwanie w zauroczeniu przez 10,15,20 lat. Są oczywiście dobre strony tak trwałych związków, ale na pewno nie jest to ciągłe pożądanie.
Chyba natura nas tak uformowała, byśmy mogli przetrwać jako gatunek.
Nowy partner to nowe możliwości i nowe szanse na zrobienia czegoś inaczej, zaś cała reszta to takie romantyczne bla bla bla

[Falanga JONS]

Ale chłopie głupoty *******isz

[ogrodnikszoguna]

Falanga jak zauważyłeś jestem tu nowy, nigdy nie byłem szczególnie lotny, ale może rozwiniesz myśl?
Pewnie wszyscy czekają żeby się czegoś nauczyć o życiu w związku

[Falanga JONS]

Pierwsza i ostatnia kwestia - to są te głupoty.

[Rosselius]

Ja swój aktualny związek prowadzę ze swoją "pierwszą" Często kusi mnie by spróbować z kimś innym, by zrobić to w inny sposób, by poznać inny smak. Jednak nie jestem na tyle odważny i też nigdy nie będę. Z szacunku do tej drugiej strony nie jestem w stanie zdradzić .