Każdy ma prawo do seksu czy to z miłości czy też nie.
przy okazji - wiemy czym różni i w czym jest podobna kobieta uprawiająca seks bez zobowiązań do prostytutki.
ale jakoś słowo 'puszczalska' jest dla mnie synonimem kobiety uprawiającej seks bez zobowiązań. rzekomy problem ze zdefiniowaniem słowa 'puszczalska' nie jest tutaj żadnym argumentem. tutaj mamy definicję:
definicja słowa "dziwka":
Prawda jest taka , że jeśli komuś seks bez zobowiązań sprawia przyjemność i tej 2 osobie też to czy kogoś to krzywdzi?
Skoro nikomu to nie sprawia bólu ani też cierpienia zbędnego to czy to źle , że ludzie realizują się w spełnianiu własnych potrzeb?
Dla mnie patologią w tym temacie jest uporczliwe trzymanie się swojego zdania, całkowita oporność na kontrargumenty i obrażanie osób uważających/robiących inaczej.
to, że ktoś ma prawo, wynikające z ochoty - nie jest żadnym argumentem... podobnie - jeśli mam ochotę kogoś obrazić, to nawet osoby, które nie zostaną obrażone - uznają to za coś niestosownego lub nawet złego. jest to po prostu kwestia dobrych obyczajów, a nie samych praw wynikających z 'chcenia'.
Skomentuj