O ile dobrze liczę i nie pominąłem żadnej to 6, z czego 2 w pełnym kontakcie bez gumek i z finałem do środka. Liczę tylko penetrację penisem, bez zabaw palcami w tej dziurce.
Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.
Krzysiu aż tak Cię ruchają? Myślałem że tylko US i ZUS a tu aż taki obrót
Kurcze a już myślałem żeby założyć firmę... no ale w takim przypadku to zbyt cenię sobie swój odbyt
Żyj tak żeby tobie było dobrze, bo innym k....a nie dogodzisz.
Takich pełnowartościowych to z 8 i chciałoby się więcej.. ale sex to nie checklista.. Jedną szczególnie wspominam, drugiej takiej już raczej nie znajdę..
Być wiernym namiętności czy namiętnym w wierności? O to jest pytanie
Niestety ale do tej pory miałem ich całe 0 :/. Jakoś pechowo trafiałem na kobiety, które kategorycznie odmawiały jakichkolwiek zabaw drugą dziurką
Zgodzę się z Tobą, że znalezć partnerkę do tego rodzaju zabaw nie jest łatwo, nie wiem, czy jest to jakieś kulturowe tabu, czy może strach przed domniemanym bólem, moja pierwsza partnerka, z którą miałem (niewątpliwą!) przyjemność, najpierw biadoliła, jak to ją strasznie będzie bolało...a potem, już po finale, nie mogła się nachwalić, jaka to przyjemność ją spotkała . Była żona również nie chciała o tym słyszeć, aż pewnego dnia, ni z gruszki ni z pietruszki, podczas popołudniowej sjesty wypięła goły tyłeczek i sama naprowadziła penisa w odpowiednie miejsce - nawet się nie spostrzegłem, że już jestem w środku . Ale i tak moje wspomnienia analne nie są zbyt bogate, było ich może 5, może kilka więcej - chodzi oczywiście o ilość partnerek nie o samą liczbę penetracji, bo tych - na szczęście był dość sporo.
Jeśli go wpuściłaś, to chyba jednak powinien sie wliczać do statystyk tak samo można byłoby mówić,że jest się trochę w ciąży. Trochę bo od wczoraj, wiec w sumie się nie liczy.
Trochę masz rację ale wybacz, dla mnie-a mam takie prawo- 1 się nie liczy
Takie jak Ty mają kwiaty we włosach, ale poza tym noszą demony w głowach.
Skomentuj