W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.
Niektóre lubią się czuć takie malutkie i gdzie taki niskopiennik ma zapewnić osławione "poczucie bezpieczeństwa". . Zna ktoś jeszcze jakieś zalety niewysokich facetów, oprócz braku bólów w karku białogłowy?
Ja przy 95% facetów jestem mała, nawet w szpilkach (160cm) więc problemy niektórych wyższych pań u mnie odpadają Za to nawet ubierając płaskie buty, nie czuję się jak kurdupel ;p
Być może podświadomie mała różnica wzrostu zmniejsza również u faceta tendencję infantylizowania mnie.
I jeszcze jedno - z pozycją stojącą, tudzież z innymi pozycjami nie powinno być problemu
Ja nie mogę powiedzieć żebym traktował wzrost jako kryterium, dla mnie to jest absolutnie bez znaczenia. Bardziej podobają mi się mniejsze kobiety, ale poza tym nie ma to znaczenia. Kieruję się innymi rzeczami.
ja lubię wysokich facetów... sama jestem niska (158 cm) i faktycznie przy wysokim chłopaku czuję się bezpieczniejsza... aczkolwiek wzrost nie jest najwazniejszy
Od tego roku przerzuciłam się na obcasy i naprawdę ciężko mi znaleźć odpowiednio wysokiego faceta, żeby przynajmniej powyżej 180 cm miał... A jak wysoki, to durny, nie pogodzisz.
Jak facet jest fajny, to przymknę oko na te kilka centymetrów mniej. Kiedyś byłam z kolesiem, co to ledwo powyżej 170cm odrastał, nabawiłam się pewnie skrzywienia kręgosłupa, wyginając się tak, żeby nie czuł sie niski... ale nie zamieniłabym go wtedy na żadnego innego.
Mnie nie przeszkadza jak jestem wyższa od partnera.Ja mam 171cm wzrostu ,więc w jakiś szpilkach trochę więcej Ale rozumiem jeśli przeszkadza to mojemu partnerowi i wtedy rezygnuję z obcasów bez problemu Choć generalnie nie widzę problemu w różnicy wzrostu w butach czy bez nich
No tak, miłość przezwycięży wszystko.
Mój facet jest ode mnie ok 10 cm wyższy i bardzo mi to pasuje.
Przy wyższym czuję się bezpieczniej, tak jak napisała Princessa.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Zawsze sądziłam, że nie mogłabym być z facetem niższym ode mnie.
Chciałam, żeby był co najmniej trochę wyższy, a najlepiej więcej niż trochę. Nie jest to bardzo trudne, znajdować facetów spełniających ten warunek, nie jestem wcale bardzo niska, ale nie jestem też bardzo wysoka, więc facetów wyższych ode mnie można znaleźć sporo, chociaż widuję na ulicach dosyć często mężczyzn niższych ode mnie, a więc niskich.
I rzeczywiście- wszyscy faceci, z którymi miałam do czynienia byli ode mnie wyżsi- od około 10 do nawet 25 cm.
Mój partner jest tyle ode mnie wyższy, że jak zakładam buty na b. wysokim obcasie/szpilce, to jestem i tak troszeńkę niższa, a przy wysokich butach, ale nie aż tak ekstremalnie, jestem nadal znacząco niższa. I to mi bardzo odpowiada.
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...
Z tego co mówi Maoam, to może w podświadomości mamy to, że jeśli chcemy mieć faceta wyższego od siebie, tylko na takich zwracamy uwagę. Sama nie wiem, różnie to bywa widocznie.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
A ja myślę,że to trochę tak jak z typem jaki nam się podoba.Tzn. jedne mają tak ,że blondyn,niebieskooki,umięśniony czy czarnooki brunet.A niektóre nie mają takich typów-po prostu facet musi mieć to coś
Z tego co mówi Maoam, to może w podświadomości mamy to, że jeśli chcemy mieć faceta wyższego od siebie, tylko na takich zwracamy uwagę. Sama nie wiem, różnie to bywa widocznie.
To, że chciałam, aby facet był ode mnie wyższy, nie oznaczało, że skupiałam się na tym intensywnie i z innymi nawet nie rozmawiałam. Wyżsi faceci zawsze mi się podobali, dlatego do czegoś więcej dochodziło właśnie z takimi, a nie tymi niskimi.
Natomiast co do reszty cech wyglądu fizycznego, takich, które wymieniła Rainbow (kolor włosów, oczu, budowa ciała) to tu nie mam ściśle określonych kryteriów i rzeczywiście facet musi mieć w sobie "to coś", musi mi się podobać oczywiście, ale podobać mi się może i brunet i blondyn etc.
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla Ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz...
Hmm.. ja mam bardzo skromne 167 cm wzrostu. Co dla chlopaka jest jak kalectwo. Nie raz widze ladne dziewczyny ale problem jest wlasnie z tym nieszczesnym wzrostem. Z kilkoma wlasnie z tego powodu nie wyszlo chociaz nie chcialy tego mowic na glos, ja wiedzialem o co chodzi. Teraz mam partnerke moze 1-2 cm nizsza wszystko jest ok dopoki nie ubierze butow na obcasie
No ale coz przeciez nie zerwe z nia z tego powodu..
Skomentuj