Witam,
Mam problem z ktorym nie bardzo moge sobie poradzic tak wiec pisze tu i licze na pomoc.
Jestem moja zona razem ok 5 lat a po slubie niecaly rok. Od jakiegos czasu troszke pogorszylo sie jesli chodzi o sprawy lozkowe. Przed slubem nie narzekalismy na brak seksu. To samo i po. Ciezylismy sie soba i wykorzystywalismy to ze mieszkamy razem.
Od jakiegos czasu niestety odeszla mi ochota na sex. dokladnie, mi... i o to sie rozchodzi. Na poczatku zastanawialem sie co moze byc przyczyna. Bo przeciez przed slubem i po uprawialismy sex normalnie. Czy to ze mna cos nie tak? czy moze zona przestala mnie pociagac? Po wielu przemysleniach doszedlem do wnsioku ze i tak i nie.
Prawada jest taka ze niestety zona od poczatku nie byla chodzacym idealem. Sam piekny nie jestem ale wiecie o co chodzi... Ma sie swoj ideal nie wcale pieknej ale szczuplej i sexownej kobiety z fajna pupa i zgrabnymi nogami. To bylo to czego mojej zonie od poczatku brakowalo. I wtedy nie przeszkadzalo mi to az tak bardzo gdyz bardzo dbala o siebie. Chodzila na silownie, aerobik. pokochalem ja za to jaka jest osoba, pomyslalem ze wyglad nie jest wcale najwazniejszy ze najwazniejsze jest to co czuje sie do tej drugiej osoby. Przeciez ludzie starzeja sie i nawet najseksowniejsza laska za kilka lat nie bedzie juz sexy. Pomyslalem ze to dobry tok rozumowania i nie zwracalem za bardzo uwagi na jej okragly brzuszek czy callulit na nogach. Do czasu... po slubie sporo sie jednak zmienilo. Nie wiadomo dlaczego nagle z dosc drobnej dziewczyny zrobila sie rasowa potezna kobieta. Nie gruba ale taka przy kosci. Powiekszyl sie brzuszek, pupa i to co mnie razi najbardziej - cellulit. Chyba nie przeszkadzaloby mi gdyby miala wieksza pupe ale bez celulitu. W chwili obecnej momentami mam wrazenie jakby moja 80 letnia babcia miala mniejszy cellulit niz moja 27letnia zona. Uswiadomilem sobie ze to juz jest cos na co moja psychika nie byla przygotowana. Zona oczywiscie jest swiadoma rowniez ze nie wyglada za dobrze, ale o ile kiedys zrobilaby cos ze soba tak dzis konczy sie tylko na narzekaniu"jak ja to zle wygladam" i ze musi cos z tym zrobic. Staralem sie ja pocieszac mowiac zeby sie nie przejmowala, ze nie jest zle ale zeby cos zrobila bo faktycznie nie wyglada to za dobrze. Czasami z jej wypowiedzi mozna tez wyczytac ze nie bedzie nic z tym robila bo to nic nie da ale ja tu wyczuwam po prostu niechec, jakby jej juz nie zalezalo na wygladzie. Ma faceta na papierze to po co sie starac, po co dbac o siebie.
Wszystko to powoduje ze nie bardzo mnie ciagnie do sexu z zona. Ostatnio juz w ogole masturbacja zastapila mi sex, a wszelkie jej prosby zebym kladl sie spac koncza sie tak ze ona zasypia a ja siedze na komputerze i klikam na jakies bzdury.
Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobic. Wydaje mi sie ze jestesmy za mlodym malzenstwem na takie problemy. rozumierm po 40stce. Ale przed 30stka to chyba nie normalne. Myslalem zeby kupic jakies tabletki czy moze udac sie do lekarza zeby przypisal mi cos na potencje abym mogl kilka razy dziennie bez wzgledu na wszystko.
Doradzcie cos prosze bo nie wiem co robic. Porozmawialbym z zona ale boje sie reakcji. Boje sie ze ja odstrasze, zamknie sie w sobie i w ogole nie rozwiazemy problemu.
pozdrawiam
Darek
Mam problem z ktorym nie bardzo moge sobie poradzic tak wiec pisze tu i licze na pomoc.
Jestem moja zona razem ok 5 lat a po slubie niecaly rok. Od jakiegos czasu troszke pogorszylo sie jesli chodzi o sprawy lozkowe. Przed slubem nie narzekalismy na brak seksu. To samo i po. Ciezylismy sie soba i wykorzystywalismy to ze mieszkamy razem.
Od jakiegos czasu niestety odeszla mi ochota na sex. dokladnie, mi... i o to sie rozchodzi. Na poczatku zastanawialem sie co moze byc przyczyna. Bo przeciez przed slubem i po uprawialismy sex normalnie. Czy to ze mna cos nie tak? czy moze zona przestala mnie pociagac? Po wielu przemysleniach doszedlem do wnsioku ze i tak i nie.
Prawada jest taka ze niestety zona od poczatku nie byla chodzacym idealem. Sam piekny nie jestem ale wiecie o co chodzi... Ma sie swoj ideal nie wcale pieknej ale szczuplej i sexownej kobiety z fajna pupa i zgrabnymi nogami. To bylo to czego mojej zonie od poczatku brakowalo. I wtedy nie przeszkadzalo mi to az tak bardzo gdyz bardzo dbala o siebie. Chodzila na silownie, aerobik. pokochalem ja za to jaka jest osoba, pomyslalem ze wyglad nie jest wcale najwazniejszy ze najwazniejsze jest to co czuje sie do tej drugiej osoby. Przeciez ludzie starzeja sie i nawet najseksowniejsza laska za kilka lat nie bedzie juz sexy. Pomyslalem ze to dobry tok rozumowania i nie zwracalem za bardzo uwagi na jej okragly brzuszek czy callulit na nogach. Do czasu... po slubie sporo sie jednak zmienilo. Nie wiadomo dlaczego nagle z dosc drobnej dziewczyny zrobila sie rasowa potezna kobieta. Nie gruba ale taka przy kosci. Powiekszyl sie brzuszek, pupa i to co mnie razi najbardziej - cellulit. Chyba nie przeszkadzaloby mi gdyby miala wieksza pupe ale bez celulitu. W chwili obecnej momentami mam wrazenie jakby moja 80 letnia babcia miala mniejszy cellulit niz moja 27letnia zona. Uswiadomilem sobie ze to juz jest cos na co moja psychika nie byla przygotowana. Zona oczywiscie jest swiadoma rowniez ze nie wyglada za dobrze, ale o ile kiedys zrobilaby cos ze soba tak dzis konczy sie tylko na narzekaniu"jak ja to zle wygladam" i ze musi cos z tym zrobic. Staralem sie ja pocieszac mowiac zeby sie nie przejmowala, ze nie jest zle ale zeby cos zrobila bo faktycznie nie wyglada to za dobrze. Czasami z jej wypowiedzi mozna tez wyczytac ze nie bedzie nic z tym robila bo to nic nie da ale ja tu wyczuwam po prostu niechec, jakby jej juz nie zalezalo na wygladzie. Ma faceta na papierze to po co sie starac, po co dbac o siebie.
Wszystko to powoduje ze nie bardzo mnie ciagnie do sexu z zona. Ostatnio juz w ogole masturbacja zastapila mi sex, a wszelkie jej prosby zebym kladl sie spac koncza sie tak ze ona zasypia a ja siedze na komputerze i klikam na jakies bzdury.
Nie wiem co mam w tej sytuacji zrobic. Wydaje mi sie ze jestesmy za mlodym malzenstwem na takie problemy. rozumierm po 40stce. Ale przed 30stka to chyba nie normalne. Myslalem zeby kupic jakies tabletki czy moze udac sie do lekarza zeby przypisal mi cos na potencje abym mogl kilka razy dziennie bez wzgledu na wszystko.
Doradzcie cos prosze bo nie wiem co robic. Porozmawialbym z zona ale boje sie reakcji. Boje sie ze ja odstrasze, zamknie sie w sobie i w ogole nie rozwiazemy problemu.
pozdrawiam
Darek
Skomentuj