W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Oziębłość

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • cybernetykpl
    Świętoszek
    • Jan 2017
    • 33

    #61
    Jej młodszy brat jest alkoholikiem - a kiedyś miała do mnie żal, że nie pije. Kumasz? Która kobieta chce pijącego mężą? Wszystko robiła aby ich kryć i wielbić. Raz w życiu widziała mnie pijanego - zrobilem to dla niej - wypiłem z jej bratem. Byłą szczęśliwa. Podobno wtedy byłem bardzo fajny i grzeczny.

    A starszy też krył zachowanie młodszego z dziewczynami. Zaczął mi mędrkować.
    Zapytałem go wtedy: słuchaj masz dwie córki - tak? Mam i co z tego? To proszę powiedz mi bez zastanowienia i krótko: czy chiałbyś aby ktokoliwek , którąkolwiek córkę traktował jak Wasz brat dzieczynuy i nażyczone? Powiedział nieskonktroloanie: NIE. Wstał od stołu i poszedł do drugiego pokoju.

    Skomentuj

    • anuszka83
      Świntuszek
      • May 2017
      • 57

      #62
      Sam widzisz, że to jest chore. Wiesz dlaczego ona chce, żebyś pił? Ona pochodzi z takiej rodziny, nauczyła sie w niej funkcjonować. Można zastraszac, manipulować, wyzywać, obrażać, wpędzać w poczucie winy itd. Typowa kobieta wspoluzalezniona. Ty jesteś inny nie pasujesz do jej kanonu mężczyzny. Co ja Ci będę pisać wiej póki czas albo szukaj pomocy dla siebie u specjalisty. Im nic i nikt nie pomoże, bo oni nie chcą zmian.
      Faceta nie da się zmienić. Chyba, że na innego.

      Skomentuj

      • wiarus
        SeksMistrz
        • Jan 2014
        • 3264

        #63
        Napisał cybernetykpl
        Nie piję alkoholu i nie używam przemocy - więc to odpada. ....
        Do czasu.
        Ciesz się na razie życiem /takim jakie sobie sprawiłeś/ i nie płacz.
        "Jesteś samotny? Tak, lecz tylko w towarzystwie ludzi."
        James Jones - Cienka czerwona linia

        Skomentuj

        • holly
          Perwers
          • Feb 2009
          • 1090

          #64
          Boże, jakie gorzkie zale. Az sasiad coś powiedzial...
          Cybernetyk, weź ty sie zastanow - czy gdybys codzienne miał loda albo bzykanie przy tych samych problemach, to czy bylbys szczesliwy? Bo mi sie wydaje że ozieblosc to jeden z pomniejszych problemow tutaj... Weź sie na swojej kobiecie skup a rodzine na pół roku odetnij bo nie ich sprawa. Jak będziesz zamiast na jej dupie koncentrowal sie na piwkach braciszkow to nie pociagniecie dalej.

          Jedna uwaga.
          Gdybym uslyszala że nic nie wnioslam do zwiazku, że ani nie jestem piekna ani mądra i facet nie wie po co ma że mna byc - odczuwalabym taki zal, że mojego pociagu już by nic nie podnioslo przez dlugi czas. Wiem że pewnie wg. Ciebie zasluzyla na te slowa, ale skoro zasluzyla to po **** dalej ciagnac szopke?
          C'est la vie.

          Skomentuj

          • malinowelove
            Ocieracz
            • Dec 2016
            • 164

            #65
            Z tego co piszesz, żona ma jakieś dziwne zahamowania, ale... jak słucham takich gości to ręce mi opadają. Nie wiem dlaczego wszyscy Cię tak żałują, bo życie z Tobą musi być męczarnią.
            A to moi rodzice kupili po zakupie mieszkania (jeszcze za panny) sprzęt AGD bo nic nie miała. Jej rodzina nic się nie poczuwała.
            To od moich dostałem $ na spłatę kredytu mieszkania(...)
            Powiedziałem: ani posagu nie wniosłaś (bo Oni mówią, że należy się wżenić), ani piękna nie jesteś, ani mądra- bo tak się dajesz i to Ty im pozwoliłaś na takie traktowanie, Ani dobra w łóżko - to dlaczego mam być z Tobą? Nie mam jej obrażać - usłyszałem.
            Dobrze, że to usłyszałeś. I Ty się dziwisz, że ma kompleksy i nie chce uprawiać seksu z gościem, który mówi jej, że jest kiepska w łóżku? Na mój gust jesteś skąpy jak Szkot.

            Uważa, że jak ugotuje to mam się cieszyć i że Ona też pracuje(...)
            Jest ze mną bo ma wygodne życie(...)
            Pomagam w obowiązkach domowych i wychowaniu dziecka - czasami ma nawet żal, że syn bardziej mnie słucha niż ją(...)
            Staram się danego dnia, a Ona: łaski nie robisz, ja też pracuje itp.
            Gratuluję. Co się stało? Umyłeś po sobie talerz i nie było braw?To Ty masz wygodne życie. Powinieneś doceniać żonę, za to że zajmuje się domem, pracuje i wychowuje dziecko. Raczej nie mówiłaby tego bez powodu czyt. gdyby uważała, że pomagasz jej w wystarczającym stopniu.
            Co do dziecka, nie schlebiaj sobie. Liznęłam trochę psychologii dziecięcej i przypuszczam, że matka spędza z małym o wiele więcej czasu niż Ty, dlatego paradoksalnie Ciebie bardziej się słucha. To nie jest żal, taka "zazdrość" rodzica, który jest głównym opiekunem jest zupełnie naturalna.
            Dbam o żonę np. zabieram ją na zakupy, kupiłem samochód, doradzam w doborze ubrań itp.
            Zaraz padnę. Żona też pracuje, ale łaskawie kupiłeś jej samochód i zabierasz na zakupy... Jednak intercyza czy to już ten agonalny etap związku, kiedy jednak następuje nieformalna rozdzielność majątkowa, bo nie możecie dojść do porozumienia w kwestiach finansowych?
            Uparcie twierdzi, że rodzinie się pomaga(...)
            Ja co tydzień do mamusi i siostry nie jezdziłem i nie jezdzę.
            .
            Mało rodzinny z Ciebie gość. Nie wiem dlaczego oczekujesz od żony, że będzie taka sama.
            Wyobraźcie sobie, ze to ja w 90% sfinansowałem całe wesele i ślub(...)
            A noc poślubną spędziłem z nią na materacu, gdzie wszyscy inni spali w łóżkach!
            Rzeczywiście dziwne - musiałeś zapłacić za własne wesele. I do tego jesteś wybitnie mało gościnny.
            Po ślubie mogą szydzić w oczy: po co się uczyć, trzeba się wżenić i wszystko nam się należy, ale pamiętaj chłopcze: twoje problemy to już twoja osobista sprawa i po ślubie nie musisz sypiać z naszą siostrą...
            A co ich obchodzą twoje problemy łóżkowe? Mają rację, to twoja sprawa.
            Latami jej młodszy brat sypiał z dziewczynami - On ich nie odwiedzał - to One jeździły do niego. To On się zaręczał wielokrotnie i mówił potem głośno, że i tak się nie żeni. To oszustwo!
            Starszy braciszek mimo trójki dzieci zdradzał żonę i wszystko OK(...)
            Ale jej braciszek bez ślubu to może obracać jedną za drugą - mówiłem jej, jak mam się z tym czuć...
            Zazdrościsz. Nie powinno Cię obchodzći z kim sypiają.
            Najpierw: jaki to jestem zły, na czym mi zależy potem manipulacja, że dziecko pyta o mnie i tak pękłem, obiecuje zmianę w sex, zerwie kontakty z rodziną ale...
            Co za gość... Ma zerwać kontakt z rodziną? Ręce opadają...
            Żona ma jakieś dziwne zahamowania, owszem, ale gdybym miała żyć z takim facetem, wolałabym sobie palnąć w łeb.
            0statnio edytowany przez malinowelove; 25-05-17, 23:20.

            Skomentuj

            • kochanica90
              Erotoman
              • Jan 2013
              • 605

              #66
              Oj, malinowa poleciałaś trochę. Sądząc po tym co pisze autor, żona ewidentnie tkwi w toksycznych powiązaniach z rodziną pochodzenia. Z drugiej strony sam zainteresowany święty nie jest. Gdybym usłyszała od męża słowa aniś mądra, ani piękna a na dodatek nic nie wniosłaś to spakowałabym siebie I dziecko I zyj sobie sam, bo nie jestem ci potrzebna. Wywlekanie takich smaczków o rodzinie żony? Jak dla mnie zazdrość o relacje, które powinny być przeznaczone dla niego.
              Sknera? Hmm, coś w tym jest. Ileż można słuchać o tym ile to się komuś zawdzięcza. Jak widać prawda stoi po środku.

              Ps. Za wesele płaci się albo po połowie, albo proporcjonalnie do liczby gości. Nie przeczę, że są pary gdzue płaci jedna strona, ale to raczej dobrowolny gest. Autor dobrowolnie raczej sam nie płacił tylko dostał ultimatum.
              0statnio edytowany przez kochanica90; 26-05-17, 00:29.
              If your dick is longer than my heels, just say hello

              Skomentuj

              • cybernetykpl
                Świętoszek
                • Jan 2017
                • 33

                #67
                Po kolei.
                Dokładnie co do wesela - zostałem postawiony przed faktem dokonanym (albo albo), a że mi zależało...
                Co do wygadywania i sknerstwa- mówię to w kontekście tego, że moja żona i jej rodzina ciągle czegoś oczekują, a sami nic nie dają i nie szanują tego. Argumentów tych używam wtedy gdy np. były sytuacje tak jak pisałem np. jest środa a w piątek jadę z żoną do kliniki (droga, wizyty, badania to duży koszt). Jej braciszek dzwoni, abym zawiózł go gdzieś daleko i że nie mam się martwić o koszty. Jadę z nim, dzięń z głowy, wracamy a teściowa mówi do mnie (nie szwagier) - sorry On nie ma kasy aby Ci oddać. W jakiej sytuacji zostałem postawiony? A to leczenie żony to nie 100 zł i zbieraliśmy na to kilka miesięcy! A co żona na to? Tekst: o co Ci chodzi w końcu Ci odda - i to ja musiałem dodatkową myśleć skąd tu wziąć brakującą kwotę. Przykładów jest wiele. Chodzi o to, że jej podejście jest takie: nam się lepiej powodzi to musimy im pomagać na każdym etapie życia.
                Przepraszam, ale czy wy sponsorujecie rodziny małżonków? Oni potrafili mi powiedzieć po tym jak im pomagałem: nam nikt nie pomagał więc nie licz na nic- nie liczyłem nigdy! I to powiedzieli bez tematowo - sami!
                A powiedziałem żonie to co powiedziałem bo na to zasłużyła: właśnie za długo byłem grzeczny i kulturalny. To są ludzie którym niestety trzeba czasami powiedzieć wprost!
                Oni mi mogą wszystko powiedzieć?
                Wsparcia i pomocy ona nie ma. Powiem wprost. Co byś powiedziała, gdy starasz się o dziecko i go nie ma? Latami jezdzisz po lekarzach i raz jeden jedyny otwierasz się przed bratem któremu pomaga a on mówi: nie licz na moją pomoc i uwaga: jakbyś chciałą to byś miała dziecko (a ja siedzę obok i do dziś nie wiem co to znaczyło). A żona pod stołem mnie kopie abym cicho siedział.
                Tak jestem sknerą- a raczej zrobiłem się dla jej rodziny bo: na to zasłużyli. A żony nie rozliczałem z wydatków i co sobie życzy to ma bez łaski. Taki ze mnie sknera. Co do wygadywania: ona nie widzi kto o nią się martwi, dba, jezdzi po lekarzach i na kogo może liczyć.
                I tak jak ktoś wyżej napisał: moje potrzeby nie są ważne, ale potrzeby jej rodziny są ważniejsze niż nasze! I to mnie boli.
                Nawet jak jezdziliśmy po klinikach to jej bratowa naciągnęła ją na trampolinę za ilkaset złotych. I znowu trzeba było dozbierać pieniążków i przesunąć leczenie. Na wesele kasy nie było, ale na pieska rasowego dla chrzesniaczki musiała miec?
                Rozumiecie: Oni, Oni, Oni - daj im co chcą i cicho siedź. A potem wszystko na mnie spada.
                Przeczytaj wyżej: organizuje wypady weekendowe, wakacje, ferie itp - a Ona gdy jej bratowa mówi, że ma fajnie to odpowiada, że w sumie Ona tego nie lubi. Bo braciszek źle wypada. Mam się dwoić i troić i to nie jest szanowane! Albo urządzamy nowe mieszkanie i jest etap planowania kuchni. Mówi, że maży o zmywarce. Robimy Rozmawia z bratową i opowiada jej o planach: a bratowa odpowiada, ja też bym chciała, ale Krzysiu mówi, że nie da rady finansowo. Wracamy do domu, a żona do mnie, że Ona nie chce jednak zmywarki. Myślałem, że padnę.
                Co do samochodu dla żony - to była wymiana. Była zadowolona do momentu jak jej brat powiedział, że musiałem dużo dorzucić do nowego auta.
                To są pierdoły - ale jak wkurzają i o czymś mówią!

                Oni nawet jej nie szanują. Co Wy powiecie jako kobiety, gdy powiem Wam, że jej rodzina i mama po tym jak np. poroniła, potem miała operację - nie odwiedzili jej nawet w szpitalu, a do brata pijaka, który był na odwyku (jeszcze dalej od ich miejsca zamieszkania) to potrafili jezdzic w odwiedziny?
                A syn: to ja chodzę z nim na basen, gram w piłkę, jeżdzę rowerem, myje ze mną samochody, czasami odrabia lekcje, majsterkuje, sprzątam z nim jego pokój itp. - mówi, że jestem złota rączka i wszystko umiem.
                W Boże Narodzenie byliśmy u ich dzieci z prezentami. Wychodzimy d o samochodu a jej brat podochodzi do mnie i bez tamtu zaczyna: wiesz Robert (to jest nasz syn) chodzi do Szkoły muzycznej, ale nie wiadomo co z tego wyjdzie, bo moja siostra (a moja żona) też chodziła na naukę gry i nic jej to nie dało.
                Mówię, to żonie - o co mu chodzi? A Ona, że to prawda. A ja do niej - my jakoś nie zniechęcamy i nie komentujemy tego co robią ich dzieci - a nawet ich wspieramy. A tu... I tak ciągle coś.
                0statnio edytowany przez cybernetykpl; 26-05-17, 07:01.

                Skomentuj

                • Zebraa
                  Gwiazdka Porno
                  • Nov 2013
                  • 1614

                  #68
                  Weź Ty idź na terapię, jak przyoezczedziles W końcu na pomocy rodzinie to będzie za co. Pouklada ci jakąś miłą Pani twoje problemy żebyś miał dobrze w głowie a nie taki handel i żal o wszystko.
                  Potem zaciagniesz tam żonę . może jej (miłej Pani) uda się jakoś dotrzeć do Was obojga.

                  Zimny prysznic by się tobie przydał. A żonie pożarna terapia żeby przestała być tak przyklejona i ślepa, nie żeby przestała kochać tylko aby miała świadomość ze rodzina to nie są koniecznie dobrzy ludzie.
                  Zwą mnie Zimną Suczą i uważam to za komplement.

                  Skomentuj

                  • Big_dick
                    Świntuszek
                    • May 2017
                    • 52

                    #69
                    Tak czytam Wasze posty i każdy z Was ma po trosze racji... Zgadzam się z kochanicą co do kwestii zazdrości o relacje rodzinne żony z braćmi, ale uważam, że jest to zazdrość jak najbardziej uzasadniona. Ja rozumiem, że ważna jest rodzina z której się wyszło, ale równie ważna o ile nie ważniejsza powinna być rodzina którą się tworzy... Rozumiem poziom irytacji autora wątku ze względu na fakt, że sam coś podobnego przeżyłem, aczkolwiek opisywany tu przypadek to Level hard. I wiem jak trudne przed nim decyzje, szczególnie że macie dzieci a to one zawsze najbardziej cierpią w sytuacji gdy dorośli decydują się na rozwód. Sam jestem ojcem i pamiętam ile nieprzespanych nocy, zszarganych nerwów i wylanych łez kosztowało mnie podjęcie decyzji o rozwodzie. Ale z drugiej strony zastanów się czy warto siedzieć i jojczeć nie robiąc nic, dawać sobie włazić na łeb tracąc przy tym godność mężczyzny czy toczyć kłótnie z szanowną małżonką i pozwalać aby patrzyły na to dzieci... Ja z perspektywy czasu mogę powiedzieć śmiało, że podjąłem słuszną decyzję, odżyłem... Z żoną kontakt utrzymuję bo muszę, przez wzgląd na dziecko, z którym spędzam każdą wolną chwilę, ale nie muszę znosić jej humorków, zimnego i wyrachowanego charakteru, słuchać paplaniny czy upominać się o seks. Do tego poznałem cudowną kobietę, która nie dość że akceptuje sytuację w której się znajduję, to jeszcze mnie wspiera na każdym kroku, pomaga, nie strzela fochami a w łóżku jest jak ogień którego nie chcę gasić.
                    Z każdej sytuacji jest wyjście, zastanów się czy warto tracić czas na kogoś kto nie jest tego wart. Żyje się raz, ja swojego czasu więcej marnować nie zamierzam...
                    "Bo życie jest za krótkie na kiepski seks i nieszczęśliwe związki. Więc znajdź kogoś kto Cię szczerze pokocha i dobrze przeleci..."

                    Skomentuj

                    • cybernetykpl
                      Świętoszek
                      • Jan 2017
                      • 33

                      #70
                      Dziękuje za obronę.
                      Niestety niektórzy ocenili sytuację być może przez pryzmat swoich doświadczeń.
                      Sknera: bo nie chce dawać się skubać rodzinie żony gdy ta jest chora - dobra powiem wprost: nowotwór (na całe szczęście jest OK) i to tylko dzięki mojemu zdeterminowaniu!
                      A Oni obarczali ją swoimi problemami i sprawami. Czy myśleli o niej gdy nie oddawali pożyczek z których finansowaliśmy leczenie? Nawet nie powiedzieli słowa: sorry poczekaj, nie dam rady oddać teraz.
                      Jeszcze śmieli się ze mnie, że jestem szejkem naftowym, że mam na to wszystko.

                      Czyli oprócz leczenia niepłodności żony był również nowotwór i nazwanie mnie w tej sytuacji sknerą jest nie fer!
                      Pieniądze szły na leczenie ich siostry i córki i jej. W tym czasie teściowa - nie odwiedziła jej nigdy w szpitalu i nie zapytałą czy coś pomóc - ale za to brała na raty dla wnuków: tablety, telefony i laptopy.
                      Moja żona nie wiem dlaczego przejeła obowiązki ich matki, a teściowej co zapytam to nie wie, nie rozumie...
                      Dzwonili do mojej żony pod wpływem alkoholu i wymuszali pewne sprawy. Pękłem i powiedziałem teściowej, że nie będę dłużej tego tolerował i proszę ją jako ich matkę aby zwróciła im uwagę. Odpowiedź: ona to rozumie ale Ona im nic nie powie i jak chcę to mam to sam zrobić. Sorry. Jak to wygląda gdy wspomnę sytuacje w których Ona przychodziła i mówiła, że nie oddadzą za np. wyjazd? Czy wtedy i teraz myślała o córce? Fakt córka też nie myślała a o sobie - tylko o nich.
                      Żona zamiast wybierać własne zdrowie i krótko mówiąc życie, bo nowotwór złośliwy to nie przelewki - wolała "pomagać" im, a na mnie spadała odpowiedzialność za pozostałe kwestie.

                      Od taki ze mnie sknera i zimny drań. Tylko dlaczego ja nie mogę u niej znaleźć zrozumienia moich potrzeb i spraw - ale za to jest jej pełne zaangażowanie w ich problemy których sami narobili .
                      A mnie nawet na zabieg nie miał kto zawieźć - ale szwagra do brata, aby bracia mogli ze sobą popić wódę - to musiałem. Przykre.
                      0statnio edytowany przez cybernetykpl; 26-05-17, 14:10.

                      Skomentuj

                      • kochanica90
                        Erotoman
                        • Jan 2013
                        • 605

                        #71
                        Big dick, po Twoich postach pytałam swojego czy konta czasem nie założył na bt, po ostatnim wpisie zastanawiam się czy mnie nie wkręca twierdząc że nie.
                        Rodzina pochodzenia jest ważna, ale z gniazda się wychodzi. Tu ewidentnie laska nie wyszła. Cyber, cały Twój błąd polega na braku granic. Powinieneś jej je postawić jeszcze przed ślubem. Zastanów się też nad słowami, którymi ją karmisz. Takie rzeczy zostają w człowieku na bardzo długo.
                        If your dick is longer than my heels, just say hello

                        Skomentuj

                        • cybernetykpl
                          Świętoszek
                          • Jan 2017
                          • 33

                          #72
                          Już od jakiegoś czasu dałem spokój z gadkami. Tylko pilnuje "mojego podwórka".

                          Skomentuj

                          • malinowelove
                            Ocieracz
                            • Dec 2016
                            • 164

                            #73
                            Cybernetyk, nie dramatyzuj. Wypominanie żonie , że finansowo nic nie wniosła do tego związku uważam za zachowanie poniżej krytyki. Z tego powodu nazwałam Cię skąpym, nie dlatego, że nie dajesz się oskubywać jej rodzinie.
                            Tak, wykorzystują Cię, ale przyzwyczaiłeś ich do tego. Nie musisz ich kochać, ale przydałoby się, żebyś przynajmniej ich tolerował. Nie szanują Cię, ale Ty ich też nie.

                            Masz 2 wyjścia - albo dojdziesz do wniosku, że nie ma sensu kontynuować związku albo dogadasz się z żoną i jej rodziną , ustalając jakieś granice. Nieprzekraczalne granice. Jeśli sądzisz, że żona zerwie kontakt z ludźmi, od których jest uzależniona emocjonalnie, grubo się mylisz.

                            Skomentuj

                            • cybernetykpl
                              Świętoszek
                              • Jan 2017
                              • 33

                              #74
                              malinowelove - ja wcale nie oczekuje i nie oczekiwałem aby zerwała kontakty z nimi!
                              To żona w sytuacji gdy się stawiałem sama mówiła, że chyba z nimi zerwie kontakt bo nie umie im odmawiać. Ja nigdy nie powiedziałem jej na ten temat słowa i nigdy nie odpowiedziałem na to: sama musi zdecydować(ale tego też jej nie powiedziałem bo to by była presja z mojej strony). I uważam, że matkę należy szanować: ale jej matka zachowuje się jakby tylko synków miała i kobiety są od tego aby im służyć (taki seksizm) a ja jestem inny bo inaczej bym nie dał tyle z siebie zaangażowania.
                              0statnio edytowany przez cybernetykpl; 26-05-17, 14:25.

                              Skomentuj

                              • Big_dick
                                Świntuszek
                                • May 2017
                                • 52

                                #75
                                Napisał kochanica90
                                Big dick, po Twoich postach pytałam swojego czy konta czasem nie założył na bt, po ostatnim wpisie zastanawiam się czy mnie nie wkręca twierdząc że nie.
                                Rodzina pochodzenia jest ważna, ale z gniazda się wychodzi. Tu ewidentnie laska nie wyszła. Cyber, cały Twój błąd polega na braku granic. Powinieneś jej je postawić jeszcze przed ślubem. Zastanów się też nad słowami, którymi ją karmisz. Takie rzeczy zostają w człowieku na bardzo długo.
                                Najwidoczniej Twój facet ma podobny światopogląd tudzież doświadczenia... I jak widać jest nas wielu w podobnym położeniu, niestety...
                                Nie zgadzam się z Tobą co do ustalania granic przed ślubem. Można je co najwyżej wytyczyć, a że po ślubie wszystko się zmienia to i granice się przesuwają...
                                Słów którymi autor jak to ujęłaś karmi żonę nie popieram, z drugiej strony za bardzo sie nie dziwię bo sam po sobie wiem jak paskudny wplyw na faceta ma taki toksyczny związek i ile trzeba czasu żeby dojść do siebie...
                                0statnio edytowany przez Big_dick; 26-05-17, 14:37.
                                "Bo życie jest za krótkie na kiepski seks i nieszczęśliwe związki. Więc znajdź kogoś kto Cię szczerze pokocha i dobrze przeleci..."

                                Skomentuj

                                Working...