Długi seks

[On94]

Witam wszystkich. Mam pytanie do "starych wyjadaczy" otóż będę nocował w sobotę u dziewczyny, a właściwie spędzimy całą sobotę od rana aż do niedzielnego ranka razem. Jak będzie to wyglądało, chyba każdy wie, jednak mam pytanie - czy powinienem coś łyknąć, by móc dojść kilkakrotnie w ciągu tych załóżmy 24 godzin? Dodam, że seks uprawiamy od kilku miesięcy, dochodzę dwukrotnie z krótką przerwą, co oczywiste, jednak nigdy nie było nawet okazji, bym mógł dojść trzeci raz, ale marnie to widzę. Tak więc, co mógłbym dostać bez recepty, by nie zmarnować tej okazji? Aha, mam 19 lat, jeżeli kogoś by to ciekawiło
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi

[brkt]

2013-1994=19 Zgadza się,
Nick z datą urodzenia = Jest,
Pytanie od czapy = Oczywiście,

Chyba zmarnowałeś okazję sprawdzenia się i na okoliczność potencjalnego dupczenia robisz pod siebie ze strachu i dumy.

Weź się człowieku, seks to nie olimpiada, tu nie chodzi o ilość tylko o jakość. No chyba że tego nie rozumiesz więc dla Ciebie jest paraolimpiada gdzie po każdym orgaźmie możesz sobie zapisać punkcik w zeszyciku. Potem dasz dziewczynie do podpisu i będziesz mógł skan na forum wrzucić w temacie z fiutami.

[Mascot]

Brkt ma rację. Nie można myśleć, że ta noc będzie jakimś wielkim wyzwaniem, któremu trzeba będzie sprostać. Ważne, jest, by się dobrze bawić bez wzgledu na to, ile razy się dojdzie.

[Padre_Vader]

Zgadzam się z przedmówcami.

Może warto zamiast skupiać się na biciu rekordu ilości pomyśleć nad jakością.

Sądzę, że Twoja dziewczyna bardziej doceni to, że zrobicie raz czy dwa a dobrze, a nie pięć razy, ale z marnym skutkiem.

O wszelkich specyfikach mam jedno zdanie, cytując za Pazurą w jednej z komedii "Od tego gówna nie staje". No może teraz stanie, ale za jakiś czas bez tego może być problem jeśli za bardzo się w to wkręcisz.

Kolego zafunduj dziewczynie odlotową kolację z winem, gorącą wspólną kąpiel jeśli jest wanna lub namiętny prysznic, godzinną grę wstępną, drażnij się z nią jej podnieceniem i wierz mi, że jak dojdzie do tego seks to będzie już daleko po dobranocce i pójdziecie grzecznie spać, a ona będzie Ci bardziej wdzięczna niż po pięciu krótkich akcjach.

Poza tym u mnie na pewno takie wzięcie wspomagacza, który utrzymałby przez długi czas wacka w pionie pewnie wywołałoby więcej zabawy i śmiechu z powodu tej sytuacji, że co by nie zrobić to wacek stoi. Pomyśl czy u Ciebie nie będzie inaczej oraz co zrobisz jak dziewczyna będzie miała po np. godzinie dość, a Tobie będzie sterczał w majtach jeszcze przez kilka godzin. Zrób zdjęcie, też się chętnie pośmieję z tej sytuacji

Ja jak się chcę długo kochać to wino (w umiarkowanej ilości) bo obniża ciśnienie krwi i oprócz naturalnego nawilżenia jakiś lubrykant (np. KY), który zmniejszy tarcie i będzie można brykać dłużej. Sam byłem zaskoczony efektem np. pozycją od tyłu, gdzie zazwyczaj kończyłem szybciej niżbym chciał. W razie czego masz jeszcze Durex Performa.

A jeśli nadal uważasz że oznaką Twojej męskości jest ilość odbytych w ciągu nocy stosunków, to nie słuchaj "starych wyjadaczy" tylko wracaj do swojej gimbazy.

[benawentura]

Tak się zastanawiam czemu bardziej martwisz się o fiuta niż o dziewczynę.

[Padre_Vader]

Tak się zastanawiam czemu bardziej martwisz się o fiuta niż o dziewczynę.

Bo pokolenie gimbazy tak ma

94 nie bierz tego do siebie, ale pracuję od czasu do czasu z ludźmi w okolicach Twojego rocznika i widzę przepaść pomiędzy systemem wartości Waszym a np. obecnych trzydziestolatków, do których niedługo dołączę, kiedy byli w Twoim wieku. I tu nie chodzi tylko o seks, którym Wasz świat ocieka od bardzo młodego wieku, ale też o takie rzeczy jak chociażby podejście do alkoholu, nauki, pracy.

[Mascot]

Bo pokolenie gimbazy tak ma

94 nie bierz tego do siebie, ale pracuję od czasu do czasu z ludźmi w okolicach Twojego rocznika i widzę przepaść pomiędzy systemem wartości Waszym a np. obecnych trzydziestolatków, do których niedługo dołączę, kiedy byli w Twoim wieku. I tu nie chodzi tylko o seks, którym Wasz świat ocieka od bardzo młodego wieku, ale też o takie rzeczy jak chociażby podejście do alkoholu, nauki, pracy.

Ja mam niecałe 19 lat

[Malinka_a]

Bo pokolenie gimbazy tak ma

wypraszam sobie

[Mascot]

wypraszam sobie

No mi tez trochę jest głupio, że ludzie oceniają innych w moim wieku dosć negatywnie. Trzeba poznać człowieka, a potem oceniać
Jeden gimbus buja sie z 30 latkami i lubi spuszcanie na twarz, a drugi buja się z 16-latkami i lubi chędożenie po ciemku pod kołderką
To kwestia indywidualna

[Padre_Vader]

wypraszam sobie

No mi tez trochę jest głupio, że ludzie oceniają innych w moim wieku dosć negatywnie. Trzeba poznać człowieka, a potem oceniać
Jeden gimbus buja sie z 30 latkami i lubi spuszcanie na twarz, a drugi buja się z 16-latkami i lubi chędożenie po ciemku pod kołderką
To kwestia indywidualna

Fakt może zabrzmiało trochę tak z polotem generalizowania. Absolutnie nie miałem na myśli określić, że wszyscy są tacy. W moim roczniku też są ludzie genialni, normalni, gnoje i przestępcy. Przekrój postaw dokładnie taki sam.
Chodziło mi raczej o to, że pewne rzeczy, które kiedy ja miałem 19 lat były... może niewyobrażalne to złe słowo, ale mniej nagminne.

Obniżył się wiek inicjacji, a przede wszystkim pierwszych kontaktów o charakterze seksualnym. Zmienił się kanon ubioru, nie mówię tu o modzie, ale o pewnej większej swobodzie obyczajowej młodych ludzi, którzy nie potrafią np. dobrać stroju do sytuacji i do szkoły czy na uczelnie przychodzą prawie jak na dyskotekę, a na Słowackiego do teatru idą w jeansach i flanelowej koszuli (sam widziałem zestawienie starszych pań w wieczorowych sukniach i panów w eleganckich garniakach, a obok nich jedzących chipsy młodych ludzi w takim stroju - całą klasę chyba bo było ich kilkunastu). Ilość wypijanego alkoholu na imprezach, i to alkoholi mocnych, znacznie się podniosła, choć sam do najgrzeczniejszych nie należałem i wiem jak to było wracać chwiejnym krokiem do domu, ale zazwyczaj nie miał nikt problemu ze zgonem totalnym. Wymieniać mógłbym tak jeszcze długo, bo akurat z racji zawodu mam kontakt z dziećmi i młodzieżą i mam szansę, aby dokonywać porównań.

Nie znaczy to oczywiście, że tacy są wszyscy, ale naprawdę takich osób jest więcej niż było. Podejście do nauki? Często zlewające. Podejście do pracy? Roszczeniowe i wygórowane (akurat pracowałem w HRach i wiem jak jest - chcą przychodzić do pracy, a nie pracować). Wybaczcie zatem, ale sądzę, że mam prawo powiedzieć, że tak jest skoro tak jest. Pomimo tego, że są oczywiście ludzie normalni i pewnie jest ich większość, to jednak moim zamiarem było powiedzenie, że tych mniej normalnych jest więcej niż bywało to kiedyś.

Także droga gimbazo, która uważasz, że to nie pasuje do opisu Ciebie nie obrażaj się

[Mascot]

Ja tam się nie obrażam

I jestem pewna, ze gdy będę nieco starsza to też zauważę pewne rżnice w młodzieży za moich czasów, a tej przyszłej
Czasy się zmieniają...

[fully-alive]

Ręce mi opadają, gdy czytam o młodym i w pełni sprawnym chłopaku, który chce się faszerować jakimiś środkami, by zaimponować swojej dziewczynie. Skąd w ogóle pomysł, że ona ma ochotę na taki maraton? Daruj sobie te tabletki, naprawdę. W Twoim przypadku nie ma sensu ich brać.

[breathed]

Panda: Podpisuję się pod Twoim tekstem obydwoma rękoma a nawet i nogami
Hmmm, autor chyba nie do końca jest zainteresowany odpowiedziami...

[Padre_Vader]

Panda: Podpisuję się pod Twoim tekstem obydwoma rękoma a nawet i nogami
Hmmm, autor chyba nie do końca jest zainteresowany odpowiedziami...

Niestety często spotykane. Rzucę temat na forum, niech se ludzie pogadają, popiszą. Jak mają inne zdanie niż ja to ich oleję, pewnie jak mają podobne to też ich oleję, po co podziękować. Kolejny argument świadczący o dojrzałości Autora.

[On94]

Chyba jednak nie do końca moja "droga" pando. Otóż tak się składa, że akurat przygotowuję się do matury i nie mam niestety czasu na codzienne zaglądanie na forum jak i na inne strony. Co do oceny jaki jestem tylko po mojej wypowiedzi - faktycznie, jeżeli ktoś z ambicjami na jak najlepiej napisaną maturę z rozszerzonej chemii i biologii, który może i fakt popełnił w życiu kilka błędów, ale aktualnie poświęcił się swojej przyszłości, który nie rusza przez to prawie alkoholu, który wolny czas poświęca na sport zamiast siedzenie przed komputerem, który ma swoją pierwszą dziewczynę, z którą poszedł do łóżka jest nazywany gimbazą to serdecznie pozdrawiam. Nikt nie jest idealny, ale żeby oceniać kogoś trzeba go poznać, czego nie można zrobić poprzez przeczytanie jego kilku zdań, no ale gratuluję nadprzyrodzonego talentu - może byłabyś z nim światowej sławy psychologiem. Pomyśl nad tym!!!
Co do tego o co początkowo napisałem - dosyć często zdarzało mi się dochodzić za drugim razem już po kilkunastu ruchach (jak później się okazało winą były owe przygotowania do matury i spanie po 5 godzin, przez co według mnie tak szybko kończyłem i sprawdziłem to kilkukrotnie)
Pytanie zadałem nie dlatego, że dziewczyna w tym czasie nie dochodziła, (ponieważ gdy byłem wyspany mogła dojść trzykrotnie w czasie samego stosunku) jednak zadałem je, ponieważ chciałbym spróbować dojść więcej razy, jednak pierwsza wypowiedź pandy i fully-alive dała mi do myślenia, że nawet z czystej ciekawości bez sensu jest łykanie tej chemii, bo będzie tylko więcej śmiechu niż warte jest zaspokojenie własnej ciekawości.