Ja też "atakuję" piersi mej Żony jak mam taką sposobność Dla mnie piersi są esencją kobiecości... Muszą być macane, pieszczone, głaskane i całowane
Nieważne czy małe czy duże - ważne że SĄ
Piersi kobiece to wspaniały środek antystresowy. Sam, gdy byłem jeszcze w związku nie potrafiłem powstrzymać rąk. Oglądanie telewizji, przytulanie się, pobudka rano.... dosłownie w każdym możliwym momencie przyciągały mnie są delikatnością, kształtem i efektem w postaci wyrazu twarzy mojej kobiety. Po rozstaniu dosłownie przeżywam syndrom odstawienia. Cycusie dobre na wszystko
Może nie tak często jak tyłeczek, na którego mój facet ma bzika, ale piersi nie tylko podczas seksu, ale i codziennych czynności, czy gdy coś robimy (nawet oddzielnie) jego dłonie spoczywają na nich.
oj tak. mój ślubny często dotyka moich piersi, wie że to lubię. zdarza się że coś robię w kuchni, a on podchodzi i mnie dotyka (oczywiście tak aby dzieci nic nie widziały)
"Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą"
mógłbym macać piersi żony non stop i robię to tylko jak mam okazję. Ona też to lubi i czasem sama mnie zachęca i zadziornie podciąga delikatnie koszulkę. Sutki ma duże i sterczące więc strasznie mnie to kręci i często się do nich przysysam ;P
Mój bardzo lubi się nimi bawić, ubierać, rozbierać, rozmawiać z nimi. Nadał im nawet imiona. Ale mi także jest przyjemnie, kiedy go podniecają. Lubie go czasem tak budzić pochylając się nad nim.
Skomentuj