Trochę poza kategorią ,ale cóż... Świeża i jedyna historia jaką pamiętamj
5 kwietnia tego roku
Dzień otwarty koszar WSOWL'u. Warciaki pozowały do zdjęć ,a ja i moi kumple ułożyliśmy się ze Złotkiem (Wszystko się bierze od piwa - warka czerwona - warciak ,warka strong - złociak ,czyli dowódca warty i macie tu też hierarchię ) ,że przymknie oko na to ,że kilka panienek odejdzie z tłumu zwiedzających (za wagon i flache). Jeden z kumpli miał grać oficera-gentelmena i miał przejąć ,a potem zaprowadzić "zbłąkane owieczki" do wyjścia. Oficjalnie W niewyjaśnionych do dziś okolicznościach dziewczyny znalazły się w pokoju 113 wraz z odprowadzającym oficerem W pokoju czekało 8 żołnierzy + przewodnik = 9. Pieniądze były już przygotowane. Ja nie zdążyłem na wejście dziewczyn (opisuje relacje kolegów ,na razie...) ,bo jak na złość Rura zrobiła sobie ze mnie gońca do magazynu. Jak gdyby tego było mało ,cały czas musiałem latać w galowym mundurze i szczerzyć ryj do zdjęć ze zwiedzającymi. **** swędzi ,dziewczyny czekają ,a ja tutaj... Dobra. Do sedna Kiedy odmeldowałem się Rurze ,ona zapytała się czy 113 to nie moja kwatera. Bez namysłu odpowiedziałem ,że moja. Ona natomiast powiedziała ,że słyszane tam były podejrzane hałasy i ,że poszedł tam Płk. "Cycol" i "Falus" i żebym przekazał dokumenty "Falusowi". No **** momentalnie padł. Za********łem po schodach jak głupi. Nikogo na korytarzu nie widzę. Luz. Zdążyłem - myślę. Otwieram w pędzie drzwi i drę mordę
- ****a! Chować kutasy ,bo zaraz pałkowniki (pułkownicy) wam z fiutów precle porobią...
Nie zdążyłem. Falus wbił we mnie oczy ,Cycol patrzył po chłopakach... Robal wajchy nie zdążył wyjąć ,a Ahmed to (podobno) w szoku wyskoczył z łóżka i wbiegł w ścianę ,tracąc przytomność ,więc leżał jak kłoda na ziemi ,z drugą kłodą oddającą honory pałkownikom. Hahoł latał obolały po pokoju ,bo przestraszona dziwka ugryzła go w koniuszek. Reszta natomiast stała z gołymi dupami ,jedną ręką salutując ,a drugą trzymając poduszkę.
Finał był taki. Dziwki zarobiły choć ledwo co chłopaki zaczęły. 5 z 10 chłopaków ,wywalono na zbity ryj ,natomiast ja z 5 pozostałymi dostałem zaszczyt odbywania pracy na zmywaku ,sprzątania stołówki ,polerowania podłogi na Auli i czyszczenia butów ,pomijając dodatkowe zadania na porannych ćwiczeniach... Ponadto złociak dostał zaszczyt sprawowania nocnych wart po dziś dzień
Zamiast nazwisk użyłem ksyw oficerów.
5 kwietnia tego roku
Dzień otwarty koszar WSOWL'u. Warciaki pozowały do zdjęć ,a ja i moi kumple ułożyliśmy się ze Złotkiem (Wszystko się bierze od piwa - warka czerwona - warciak ,warka strong - złociak ,czyli dowódca warty i macie tu też hierarchię ) ,że przymknie oko na to ,że kilka panienek odejdzie z tłumu zwiedzających (za wagon i flache). Jeden z kumpli miał grać oficera-gentelmena i miał przejąć ,a potem zaprowadzić "zbłąkane owieczki" do wyjścia. Oficjalnie W niewyjaśnionych do dziś okolicznościach dziewczyny znalazły się w pokoju 113 wraz z odprowadzającym oficerem W pokoju czekało 8 żołnierzy + przewodnik = 9. Pieniądze były już przygotowane. Ja nie zdążyłem na wejście dziewczyn (opisuje relacje kolegów ,na razie...) ,bo jak na złość Rura zrobiła sobie ze mnie gońca do magazynu. Jak gdyby tego było mało ,cały czas musiałem latać w galowym mundurze i szczerzyć ryj do zdjęć ze zwiedzającymi. **** swędzi ,dziewczyny czekają ,a ja tutaj... Dobra. Do sedna Kiedy odmeldowałem się Rurze ,ona zapytała się czy 113 to nie moja kwatera. Bez namysłu odpowiedziałem ,że moja. Ona natomiast powiedziała ,że słyszane tam były podejrzane hałasy i ,że poszedł tam Płk. "Cycol" i "Falus" i żebym przekazał dokumenty "Falusowi". No **** momentalnie padł. Za********łem po schodach jak głupi. Nikogo na korytarzu nie widzę. Luz. Zdążyłem - myślę. Otwieram w pędzie drzwi i drę mordę
- ****a! Chować kutasy ,bo zaraz pałkowniki (pułkownicy) wam z fiutów precle porobią...
Nie zdążyłem. Falus wbił we mnie oczy ,Cycol patrzył po chłopakach... Robal wajchy nie zdążył wyjąć ,a Ahmed to (podobno) w szoku wyskoczył z łóżka i wbiegł w ścianę ,tracąc przytomność ,więc leżał jak kłoda na ziemi ,z drugą kłodą oddającą honory pałkownikom. Hahoł latał obolały po pokoju ,bo przestraszona dziwka ugryzła go w koniuszek. Reszta natomiast stała z gołymi dupami ,jedną ręką salutując ,a drugą trzymając poduszkę.
Finał był taki. Dziwki zarobiły choć ledwo co chłopaki zaczęły. 5 z 10 chłopaków ,wywalono na zbity ryj ,natomiast ja z 5 pozostałymi dostałem zaszczyt odbywania pracy na zmywaku ,sprzątania stołówki ,polerowania podłogi na Auli i czyszczenia butów ,pomijając dodatkowe zadania na porannych ćwiczeniach... Ponadto złociak dostał zaszczyt sprawowania nocnych wart po dziś dzień
Zamiast nazwisk użyłem ksyw oficerów.
Skomentuj