Czyta się na Forum różne Wasze perwersje związane z wyjściem z domu z różnymi "gadżetami" w pisi, w pupce albo na jajkach. Niektórzy uwielbiają chodzić bez bielizny, z kolczykami, z wibratorami itd.
Mnie też zdarzają się takie sytuacje, ale po dwóch przypadkach jakie mnie spotkały - jestem trochę ostrożniejszy i zastanawiam się pięć razy zanim coś "perwersyjnego" zastosuję.
1. Lubię założyć na penisa silikonowy pierścień ściskający u nasady, tamujący odpływ krwi i powodujący, że penis jest w stanie "pół-wzwodu". Podczas chodzenia ociera się o bieliznę lub spodnie i jest z tego duża frajda . Wiem od zawsze, że nie można tego stosować dłużej niż ok. 2 godziny, bo potem może zdarzyć się martwica tkanek. Kiedyś tak sobie założyłem pierścień i wyszedłem dosłownie na 15 minut po przysłowiową gazetę do kiosku. Niestety na przejściu dla pieszych zostałem potrącony przez samochód i z podejrzeniem złamania nogi i uszkodzenia kręgosłupa zostałem odwieziony do szpitala. Zamiast myśleć o wypadku, w głowie kołatała mi jedna myśl: co z moim penisem (zaczynało coraz bardziej boleć ). O zdjęciu pierścienia nie było mowy, zostałem unieruchomiony na takim łóżku do transportu chorych i wozili mnie od chirurga i neurologa po "rentgena" i gabinet zabiegowy. Byłem rozebrany do majtek i przykryty prześcieradłem. W końcu przy przewożeniu mnie windą na inne piętro poprosiłem pielęgniarkę (na szczęście taka już w dojrzałym wieku, więc niejedno widziała) o zdjęcie mi tego pierścienia. Coś tam nagadałem, że to taka głupia zabawa i przez ten wypadek nie zdjąłem. Zatrzymała windę i zdjęła mi to, ale co się najadłem wstydu - to nikt mi nie odbierze. A tej kobiecie po wyzdrowieniu kupiłem kwiaty i dużą bombonierę.
2. Lubię też chodzić bez bielizny. Moja żona zresztą też. Kiedyś wybraliśmy się na zakupy, ja bez majtek pod spodniami. W trakcie zakupów dostałem telefon, że moja mama ma w domu awarię i woda zalewa mieszkanie. Poprosiłem ją o zamknięcie głównego zaworu. Ustaliliśmy z żoną, że ona z zakupami pojedzie samochodem do domu (spieszyliśmy się, bo w aucie były kupione mrożonki), a ja spokojnie podjadę autobusem do mamy. Po przyjściu zorientowałem się, że cieknie spod zlewu, schyliłem się, aby zbadać dokładnie sytuację i w tym momencie trzasnęły mi spodnie na tyłku. I to tak solidnie, od krocza do kości ogonowej . Szybko wstałem, mama zauważyła problem, choć nie jestem pewien, czy zauważyła brak bielizny, bo powiedziała, abym ściągnął spodnie, to je prowizorycznie zreperuje, a ja w tym czasie spróbuję wymienić uszczelkę. Zacząłem się tłumaczyć, że nie mam bielizny, bo się spieszyliśmy na zakupy i spodni nie mogę ściągnąć. Mama zaproponowała ręcznik i tak też zrobiłem, choć nie jestem pewien, czy przy tej robocie na kolanach przy rurkach nie miałem pół tyłka na wierzchu. Na szczęście nie musiałem wracać z gołą dupą do domu, bo żona po mnie przyjechała.
Czy Wam się też zdarzyło coś podobnego?
Mnie też zdarzają się takie sytuacje, ale po dwóch przypadkach jakie mnie spotkały - jestem trochę ostrożniejszy i zastanawiam się pięć razy zanim coś "perwersyjnego" zastosuję.
1. Lubię założyć na penisa silikonowy pierścień ściskający u nasady, tamujący odpływ krwi i powodujący, że penis jest w stanie "pół-wzwodu". Podczas chodzenia ociera się o bieliznę lub spodnie i jest z tego duża frajda . Wiem od zawsze, że nie można tego stosować dłużej niż ok. 2 godziny, bo potem może zdarzyć się martwica tkanek. Kiedyś tak sobie założyłem pierścień i wyszedłem dosłownie na 15 minut po przysłowiową gazetę do kiosku. Niestety na przejściu dla pieszych zostałem potrącony przez samochód i z podejrzeniem złamania nogi i uszkodzenia kręgosłupa zostałem odwieziony do szpitala. Zamiast myśleć o wypadku, w głowie kołatała mi jedna myśl: co z moim penisem (zaczynało coraz bardziej boleć ). O zdjęciu pierścienia nie było mowy, zostałem unieruchomiony na takim łóżku do transportu chorych i wozili mnie od chirurga i neurologa po "rentgena" i gabinet zabiegowy. Byłem rozebrany do majtek i przykryty prześcieradłem. W końcu przy przewożeniu mnie windą na inne piętro poprosiłem pielęgniarkę (na szczęście taka już w dojrzałym wieku, więc niejedno widziała) o zdjęcie mi tego pierścienia. Coś tam nagadałem, że to taka głupia zabawa i przez ten wypadek nie zdjąłem. Zatrzymała windę i zdjęła mi to, ale co się najadłem wstydu - to nikt mi nie odbierze. A tej kobiecie po wyzdrowieniu kupiłem kwiaty i dużą bombonierę.
2. Lubię też chodzić bez bielizny. Moja żona zresztą też. Kiedyś wybraliśmy się na zakupy, ja bez majtek pod spodniami. W trakcie zakupów dostałem telefon, że moja mama ma w domu awarię i woda zalewa mieszkanie. Poprosiłem ją o zamknięcie głównego zaworu. Ustaliliśmy z żoną, że ona z zakupami pojedzie samochodem do domu (spieszyliśmy się, bo w aucie były kupione mrożonki), a ja spokojnie podjadę autobusem do mamy. Po przyjściu zorientowałem się, że cieknie spod zlewu, schyliłem się, aby zbadać dokładnie sytuację i w tym momencie trzasnęły mi spodnie na tyłku. I to tak solidnie, od krocza do kości ogonowej . Szybko wstałem, mama zauważyła problem, choć nie jestem pewien, czy zauważyła brak bielizny, bo powiedziała, abym ściągnął spodnie, to je prowizorycznie zreperuje, a ja w tym czasie spróbuję wymienić uszczelkę. Zacząłem się tłumaczyć, że nie mam bielizny, bo się spieszyliśmy na zakupy i spodni nie mogę ściągnąć. Mama zaproponowała ręcznik i tak też zrobiłem, choć nie jestem pewien, czy przy tej robocie na kolanach przy rurkach nie miałem pół tyłka na wierzchu. Na szczęście nie musiałem wracać z gołą dupą do domu, bo żona po mnie przyjechała.
Czy Wam się też zdarzyło coś podobnego?
Skomentuj