Osobiście nigdy nie czułem potrzeby noszenia w sobie żadnych przedmiotów... jestem ubogi o takie doświadczenia. Natomiast pomysł aby kobieta mi towarzysząca została wyposażona w jakąś intymna wkładkę przewijał się w mojej głowie od chyba zawsze. Niestety, łatwiej wymyślić, trudniej zrealizować... zatem do urzeczywistnienia potrzebny był czas (cała masa) i właściwa kobieta
. Pierwszy problem jaki się pojawił to wybór gadgetu, korek czy kuleczki (zasadniczo nie wpadłem wówczas na pomysł wkładu dowcipnego ze zdalną kontrolą). Korek analny odpadł po testach... ogranicza swobodę a co za tym idzie fun jest mniejszy.... Ja stawiam na kulki, partnerka usatysfakcjonowana, sytuacja niezwykle elektryzująca, dużo zabawy i erotyzmu.... czekam lata i ciepłych, bezmajtkowych dni.
![Smile](https://beztabu.com/core/images/smilies/smile.gif)
Skomentuj