uwazam ze to super.mam kilka lat doswiadczenia z byla partnerka. jutro jest planowane spotkanie w nocy na jakims czacie dla zainteresowanych - strona pissing.prv.pl
--ntk
hanca- moze pomejlujemy?
0statnio edytowany przez sister_lu; 10-05-09, 15:53.
mi sie zachcialo sikac na imprezie na miescie i poszedlem w krzaczki siusiu ledwo co odpiolem rozporek wystawilem sikawke i podchodzi jakis chlopacyna z pusta puszka od piwa i prosi mnie zebym nasikal do niej no oki napelnilem puche(ale bylem spity japier bo na trzezwo bym uciekl) obsikujac mu troche dlon podziekowal a odchodzac przechylil w strone swojego dzioba i sie degustowal pewnie mu smakowalo z kumplem mialem taki smiech ze piwne brzuchy nas rozbolaly
uwazam ze to super.mam kilka lat doswiadczenia z byla partnerka. jutro jest planowane spotkanie w nocy na jakims czacie dla zainteresowanych - strona pissing.prv.pl
Przebrnęłam przez cały temat; osiwieć nie osiwiałam ale włos na ogolonych łydkach po lekturze niektórych postów zjeżył się pernamentnie. "Złoty deszcz" nie leży w sferze tego, co pinacolady lubią najbardziej, wręcz przeciwnie brzydzi mnie okrutnie, co nie daje mi prawa do oceny preferujących tego typu podnietę. Akceptuję każdy rodzaj seksualnych uniesień, każdy pod warunkiem, że odbywa się za obopólną zgodą uczestniczących.
Najbardziej zmroziły mnie wypowiedzi kolegi akceptujacego pedofilię czy zoofilę bo...biedni tacy się urodzili i nic tylko aberratom współczuć należy. Ciekawa tylko jestem (hiperbolizacja przykładu jak najbardziej zamierzona) co by ów tolerancyjny i miłosierny kolega powiedział po akcie gwałtu na jego dajmy na to 4-5 letniej córeczce, nadal byłby pełen współczucia i chetnie łożył z własnych podatków na sprowadzenie zboczeńca ku chwale normalności (pomijajac, że to stricte subiektywne)?
W/w kolega próbował naukowo udowodnić brak odczuwania cierpienia przez zwierzę o miałkości poziomu psychologii dziecięcej tez wspomniał (mało czytał o traumie pedofilskich ofiar, z którą niejednokrotnie borykały się do końca swojego zycia). Wracajac do zwierząt. Dopóki nauka nie doprowadzi do tego, ze wymiana informacji (niekoniecznie musimy analizować wspólnie Ulissesa) nawet podstawowych, miedzy gatunkami stanie sie faktem, dopóty nie uwierzę w androny jakie wcześniej przeczytałam; tak jak świstak w sreberka zawija tak koza czerpie radochę z posuwania przez juhasa. Jestem wegetarianką od 17 lat, wzgledy ideologiczne podstawą i dlatego nie przekona mnie żaden argument detronizujący cierpienie zwierząt, one cierpia i czują, potraią cieszyc sie a nawet płakać. Porównanie natomiast ludzkich aberracji do zachowania zwierząt (piesek z fujarką pomykający za kotkami) to juz chyba niestosowność okrutna z punktu widzenia naukowca. Podstawową róznicą jest myślenie abstrakcyjne, w którego jesteśmy posiadaniu. Zwierzęta kierowane są li tylko przez instynkty. Turlając się w stronę meritum....bezgraniczna tolerancja jest destrukcyjna i prowadzi donikąd. Czy w imie tolerancji i bezgranicznej akceptacji mam tolerować mordercę, który czuje podniecenie i uczucie zaspokojenia w momencie mordu?
Najbardziej zmroziły mnie wypowiedzi kolegi akceptujacego pedofilię czy zoofilę bo...biedni tacy się urodzili i nic tylko aberratom współczuć należy. Ciekawa tylko jestem (hiperbolizacja przykładu jak najbardziej zamierzona) co by ów tolerancyjny i miłosierny kolega powiedział po akcie gwałtu na jego dajmy na to 4-5 letniej córeczce
… no bo każdy pedofil tylko marzy i planuje jak by tutaj zgwałcić jakieś dziecko… tjaaaa… tak samo jak geje tylko patrzą jak by tutaj podszczypać jakiegoś faceta
… no bo każdy pedofil tylko marzy i planuje jak by tutaj zgwałcić jakieś dziecko… tjaaaa… tak samo jak geje tylko patrzą jak by tutaj podszczypać jakiegoś faceta
Albo mylna interpretacja mojego postu, albo u mnie szwankują łącza w magistralce mózgowej bo nijak wyżej zacytowanej wypowiedzi do swojej dopasować nie potrafię.
Skomentuj