W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Adam i Ewa. [Oral in the Paradise]. Kod Michała Anioła.

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • marwin
    Świntuszek
    • Aug 2009
    • 78

    Adam i Ewa. [Oral in the Paradise]. Kod Michała Anioła.

    Będąc w Kaplicy Sykstyńskiej z niemym zachwytem oglądamy zapierające dech freski Michała Anioła. Z zadartą głową w skupieniu oglądamy Stworzenie Świata, Stworzenie Adama czy Stworzenie Ewy. Z pewnością są to arcydzieła nie mające sobie równych na świecie. Mimo upływu 500 lat od ich powstania stale fascynują i ciągle są tajemnicze. Każde z nich pobudza wyobraźnię. Zatrzymajmy się więc pod Zakazanym owocem i pozwólmy pofolgować wyobraźni kierowani myślą i pędzlem mistrza - Michała Anioła…

    Pępek anioła.
    I stało się tak.
    Nigdy nie interesowała się ciałem Adama. Brała to za normalne, że różnili się od siebie budową. Tak samo inni jak zwierzęta czy rośliny albo cały świat. Wszystko było różne i nic nie było podobne do siebie.
    Była szczęśliwa, że mogli razem przemierzać przestrzenie i cieszyć się nowo poznanymi istotami i miejscami. Uwielbiała tą różnorodność barw, zapachów i dźwięków. Uczyli się ich razem i upajali samym ich istnieniem. Nie znając strachu podchodzili blisko do zwierząt i zwierzęta nie uciekały od nich. Wiedzieli, że byli częścią całości doskonałej i nieskończonej.
    Tego dnia, a była to pora, gdy wielki krąg słońca chylił się już ku ziemi, Ewa leżała u boku Adama pod wielkim drzewem, obserwując z ciekawością jego ciało.
    - A co to jest Adamie, przyjacielu mój? – spytała, dotykając dziwnego wklęśnięcia na jego brzuchu.
    Cisza była dla niej sygnałem, że Adam zasnął. Z tym większym zaciekawieniem zaczęła badać i porównywać ich ciała.

    Pierwszy pocałunek.
    Rana na jego boku już dawno się zagoiła i pozostała jedynie niewielka blizna. Przeciągnęła palcem po białej kresce na żebrach. Dłoń sama dotknęła sutka na jego piersi. Chwilę go drażniła dziwiąc się, że jest tam taki płaski. Zupełnie inaczej niż u niej w tym miejscu. Dotykała teraz jego nosa, ust, powiek. Odgarnęła kosmyk jasnych włosów, który figlarnie przykrył jego czoło. Pochyliła się nad nim i uśmiechnęła. Wpatrywała w jego przymknięte oczy.
    Nagle nie wiedząc skąd jej ten pomysł wpadł do głowy, pochyliła się i dotknęła wargami jego ust. Intensywnie poczuła zapach jego ciała: taki ostry, zniewalający. Lekko wodziła językiem po jego wargach. Jego gorący oddech omiatał jej usta. Przycisnęła wargi mocniej do jego ust, czuła jak jego usta rozchylają się i wtedy mimo woli delikatnie wsunęła język. Przez chwilę przeszkodą były jego zęby, ale natychmiast rozchyliły się. Ich języki wreszcie spotkały się. Tylko przez moment dotykały się nieśmiało czubkami. I po tej chwili języki ich wirowały przepychając się w ustach. Ewa już nie wiedziała, czy w jej ustach jest jej język, czy też język Adama. Już wiedziała, że jest to pocałunek zupełnie inny od dotychczasowych całusów otrzymywanych i rozdawanych mimochodem na lewo i na prawo i była pewna, że spotkanie ich języków nie będzie ostatnim. To było coś zupełnie innego. I ten upajając smak jego śliny.
    Coś podświadomie mówiło jej, że już musi oderwać się od Adama, ze musi skończyć , ze musi przestać go całować.
    Opadła na plecy obok Adama lekko zdyszana mimo, ze pocałunek trwał tylko krótką chwilę. Leżąc uspokajała swój oddech i czuła jak krew przestaje tętnić i szumieć w jej ciele.
    I taki był pierwszy ich pocałunek.
    Wpatrywała się teraz w błękit nieba, gdy nagle dostrzegła krążącego wysoko anioła. Po chwili dołączył do niego drugi i tak szybowali nad nimi od czasu do czasu zasłaniając słońce swymi ogromnymi białymi skrzydłami.

    Drzewo poznania dobrego i złego
    - Adamie, drogi mój – szepnęła spoglądając na jego brzuch, pod którym z gęstwiny włosów wyłoniło się jego przyrodzenie.
    – Cóż ci się stało? Dlaczego jest to takie duże?
    I znowu nie usłyszała odpowiedzi. Jedyną odpowiedzią był świergot ukrytego gdzieś w gęstwinie drzewa ptaka.
    Dotknęła dłonią jego lekko nabrzmiałego członka.
    Był bardzo miły w dotyku i wcale nie taki groźny na jakiego wyglądał. Przez chwilę trzymała go w dłoni po czym położyła go na brzuchu i ujęła w dłoń jego jądra. Pierwszy raz trzymała je w dłoniach i dopiero teraz poczuła, że wewnątrz znajdują się dwa twarde owoce. Takie jak figi, czy brzoskwinie. Ale najbardziej podobne były do dwóch winogron zawiniętych w miękki liść. Badanie sprawiło Ewie przyjemność i długi czas poświęciła na ich oglądanie, poruszanie w dłoni, pieszczenie.
    W końcu uniosła jądra i kierowana ciekawością przez czas jakiś oglądała i gładziła poniżej jego ciało. Prawie nieświadomie palec jej ześlizgnął się i lekko wsunął w ciemną szparę.
    Głośne westchnienie Adama spowodowało, że Ewa podniosła głowę i skierowała wzrok na jego rozmarzoną twarz. Ale zaraz musiała wrócić na jego podbrzusze.
    To co teraz zobaczyła było dla niej zadziwiające. Poprzednio lekko nabrzmiały członek, był teraz wielki i sterczał wysoko wzwiedziony w górę. Zdziwienie jej wzrosło, gdy zobaczyła, jak lekko zsunięta na czubku skórka odsłoniła czerwoną, połyskującą w słońcu, końcówkę.
    Ewa wiedziała, że członek Adama był wtedy wielki drzewo i twardy jak kamień.

    Kuszenie Ewy
    I wtedy usłyszała głos:
    - Jedz ten owoc Ewo, zjedz go.
    A głos ten przypominał jej własny głos.
    I dotknęła Ewa twardego pnia drzewa. I odsłoniła jego koronę ukazując cały owoc. A drzewo to jabłonią się Ewie zdało, a owoc wieńczący koronę drzewa, jabłkiem czerwonym był.
    Zrazu Ewa z ciekawością odsłaniała i zasłaniała koronę drzewa nie mogąc nadziwić się jak ten owoc może pojawiać się i znikać. I nagła jakby chmura gorejąca ja ogarnęła i czuła niezmierzoną rozkosz a wilgoć pokryła jej przyrodzenie, na zewnątrz się wylewając. A gdy lekki wiatr zawiał zimno poczuła na swych udach, złączyła je więc aby ciepło nie uchodziło.
    - Zażyj owocu tego, Ewo – słyszała znowu ten głos. I poddała się temu życzeniu owoc biorąc do ust swych. Miast dłoni swych teraz zębami i językiem odsłaniała koronę i smakowała owoc cały. A jedną dłonią trzymała pień drzewa, gdy druga pieściła jądra jego i uda jego.
    Niedługo poczuła Ewa drżenie przyrodzenia jego, a jądra jego skurczyły się i stały się twarde. Poczuła też, że owoc jego w jej ustach rośnie i nabrzmiewa. I wreszcie poznała Ewa, że owoc ten ma nasienie i nasienie to w ustach Ewy wypłynęło.
    Ewa zakrztusiła się pierwszym strumieniem i cofnęła usta. I widziała Ewa następny strumień i następny. I wargi jej pokryły się białym likworem, który z błogością zlizywała językiem…
    I stało się tak, że pierwsza Ewa poczuła i zobaczyła nasienie męża swego. I wiedziała, że to jest dobre.
    A gdy już owoc wyrzucił całe swe nasienie, Adam uniósł się i stojąc zerwał dwa liście z drzewa figowego. I liśćmi tymi wytarli sobie przyrodzenia.
    I wtedy nagle ciemność nastała i z nieba ozwał się dźwięk trąb anielskich. I zszedł z nieba Cherubin i stanął przed Adamem i Ewą. Ziemia zadrżała i błyskawice biły wokół i nie słyszeli słów Cheruba wzywających ich przed oblicze Pana. Widzieli tylko miecz gorejący.
    Ale Ewa już nigdy nie zapomniała widoku niezwykłego zachwytu w oczach Adama, jej męża. I tak nastał wieczór dnia trzynastego.
    Oto dzieje grzechu.

    Inspiracją do napisania powyższego tekstu był fresk Michała Anioła namalowany na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej. Jest to dyptyk ukazujący grzech pierworodny (tytuł: Zakazany owoc) i jego konsekwencję czyli wygnanie z raju. W tej części, która ukazuje kuszenie - Ewa zwrócona w stronę stojącego Adama klęczy trzymając twarz na wysokości jego bioder. Jest już po fakcie, bo Adam ma już członek w niepełnym wzwodzie i sięga dłonią po liście. Ewa odchyla w tej chwili twarz w drugą stronę, w stronę kobiety-węża oplatającej pień drzewa. Scena pełna ekspresji, namalowana prawie jakby to było zdjęcie zrobione w chwili po odwróceniu twarzy i ust Ewy od Adama, a właściwie od członka Adama.
    Przypomnę, że fresk ten powstał w roku 1512 na zamówienie papieża i był to również czas Wielkiej Inkwizycji.
    0statnio edytowany przez Kata; 24-01-10, 09:38. Powód: Formatowanie
  • Lieutenant Nox
    Seksualnie Niewyżyty
    • Jul 2009
    • 345

    #2
    Ciekawe, dość innowacyjne opowiadanie. Jak dla mnie trochę ten styl biblijny utrudniał czytanie, ale ogólnie fajne
    [...] Nie możecie służyć Bogu i mamonie.
    Mateusz, rozdział 6, wers 24.

    Skomentuj

    Working...