Wcześniejsze moje opowiadanie było zdecydowanie krótsze i napisane ot tak sobie, bez głębszych emocji. To napisałam pod wpływem silnych przeżyć emocjonalnych. Wydarzenie i bohaterowie są jak najbardziej autentyczni. Mam cichą nadzieję, że Wam się spodoba
Zapraszam do czytania i komentowania…
W moim życiu pojawiła się monotonia. Dni mijały bardzo wolno bez żadnych niespodzianek. Z racji tego, że jest zima, a ja jestem zmarzluchem siedziałam ciągle w domu. Najwięcej czasu spędzałam przed monitorem komputera. Mam konta na bardzo różnych portalach, w tym kilka o tematyce erotycznej. Zalogowałam się jak zwykle na jednym z nich (na którym mam fotki nie pokazujące mojej twarzy tylko inne części ciała), aby odczytać wiadomości od napalonych „zboczeńców”. Niektóre z tych wiadomości usuwam od razu nawet ich nie czytając a innym przyglądam się bliżej. Tego dnia moją uwagę przyciągnął komentarz pewnego chłopaka na temat mojego brzuszka i pupy, które najwyraźniej mu się spodobały. Weszłam na profil nieznajomego i lekko się zdziwiłam, bo należał on do nielicznych panów , którzy nie ujawniają tego co mają w spodniach. Miał kilka zdjęć pokazujących twarz. Na pierwszy rzut oka wydawał się sympatyczny i mieszkał dość blisko mnie. Postanowiłam mu odpisać. I tak zaczęła się moja wirtualna znajomość z Mariuszem. Mijały dni, miesiące. Z dnia na dzień wiedzieliśmy o sobie więcej. Okazało się, że Mario w celach służbowych przyjedzie niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Postanowiliśmy więc umówić się na spotkanie. W czasie rozmowy na gg dowiedziałam się, że nie uznaje seksu przedmałżeńskiego i nie chce na ten temat rozmawiać. Wydało mi się to dziwnie podejrzane, że facet 24-letni po 4 poważnych związkach nie uprawia seksu, no ale dostosowałam się i nie rozmawialiśmy więcej na ten temat.
Nadszedł wreszcie długo wyczekiwany przeze mnie dzień – środa! Spotkać mieliśmy się dopiero wieczorem. Przez cały dzień chodziłam jak nakręcona, dopiero około 17:00 opadłam lekko z sił, zmęczyło mnie to czekanie na ten wyjątkowy wieczór. Mariusz nie znał tej miejscowości, więc ustaliliśmy, że spotkamy się w połowie drogi, pod supermarketem. Z Jego motelu i z mojego domu było to jakieś pól godziny spacerkiem. Na zegarze wybiła 19:30, ubrałam kurtkę, rękawiczki, zarzuciłam szal i ruszyłam w drogę. Było już strasznie ciemno na dworze, drogę rozjaśniały mi tylko latarnie. Nigdy nie chodziłam sama o takiej porze ale teraz nie miałam wyjścia. Mogłam pójść i poznać interesującego człowieka albo siedzieć w domu zastanawiając się co by było gdyby… Ciekawość była silniejsza ode mnie. W ręku trzymałam telefon z wciśniętym numerem 112. Doszłam! Jego jeszcze nie było. Stanęłam pomiędzy budynkiem a parkingiem i zniecierpliwiona czekałam. Wpatrywałam się w każdego mężczyznę przechodzącego obok mnie z nadzieją, że to TEN. Już zaczęłam myśleć, że robie z siebie idiotkę i Mariusz nie przyjdzie, że to były tylko żarty aż tu nagle widzę wysokiego, uśmiechniętego, zdążającego w moim kierunku przystojniaka. Przywitaliśmy się, przedstawiliśmy i podążyliśmy do najbliższej kawiarni. Idąc koło Niego czułam się taka malutka, różniło nas 20cm. Musiałam podnieść głowę żeby spojrzeć w Jego piękne, brązowe oczy. Weszliśmy do pizzerii, było cieplutko w porównaniu z pogodą na zewnątrz. Rozebraliśmy się z kurtek i zamówiliśmy piwko na początek. Mariuszowi zrobiło się gorąco a ja zaczęłam trząść się z zimna. Chwilę pogawędziliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę, na gorącą czekoladę do niedużej, przyjemnej kawiarenki. Usiadłam przy kaloryferze, a On naprzeciwko mnie. Rozmawialiśmy i przeszywaliśmy się wzrokiem na zewnątrz. Mariusz zaczepiał mnie nogą pod stolikiem i pociągająco unosił swą ciemną brew. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się bardzo późno. Chcieliśmy zamówić taksówkę, ale niestety o tej godzinie żadna już nie kursowała. Musieliśmy więc iść piechotą. Zastanawiałam się co będzie dalej gdy wyjdziemy z tej kawiarni. Przystojniak zaproponował żebyśmy poszli jeszcze do Niego. Przed randką dostałam rady od przyjaciółki żebym do Niego nie szła, bo może mnie zgwałcić itp. Na początku trzymałam się założenia aby każdy poszedł w swoją stronę, jednak nie chciałam go opuszczać, ten czas tak szybko zleciał, nawet nie zdążyłam się nim nacieszyć. Szliśmy i szliśmy a w mojej głowie toczyła się bitwa myśli czy iść dalej czy zawrócić. Nagle przystanęliśmy. Mariusz objął mnie mocno i pocałował. Wtedy nie miałam już wątpliwości co robić. Moje ciało przeszedł ciepły dreszczyk, podskoczyła mi też adrenalina. Droga do motelu zajęła nam jakieś 40 minut, z przerwami na gorące pocałunki.
Po cichu przemierzyliśmy wąski, długi korytarz, aż dotarliśmy do pokoju z nr.1, w którym działo się wszystko co najlepsze. Weszłam, ściągnęłam kozaki i rozejrzałam się wkoło a Mariuszek w tym czasie poszedł po coś do picia. Moją uwagę przykuło wielkie lustro nad biurkiem, portret kobiety na ścianie i złączone dwa jednoosobowe łóżka z satynową pościelą. Nie zauważyłam niczego innego na czym bym mogła usiąść więc usadziłam się wygodnie na łóżeczku. Gdy przyszedł, zamknął za sobą drzwi na klucz i powiedział, że mnie nie wypuści. Wzięłam to na poważnie i zwątpiłam czy dobrze zrobiłam przychodząc tu z Nim. Ciągle przychodziły sms-y od przyjaciółki, która się o mnie martwiła i chciała wiedzieć czy żyję i co robię. W pokoju był mały telewizorek z 15 kanałami, włączyliśmy VIVĘ i razem usiedliśmy na łóżku. Miałam na Niego wielką ochotę, ale starałam się tego nie pokazywać gdyż blokowało mnie jego wcześniejsze wyznanie na temat przedmałżeńskiego seksu. Zaczęliśmy się namiętnie całować.. nie przestawaliśmy. Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Na chwilę się ocknęłam i zobaczyłam Jego głowę nad moją, nie wiem kiedy przeszliśmy na pozycję leżącą. Misiek dobrał się do mojego brzuszka twierdząc, że jest „idealny”. Najpierw dawał mi delikatne całusy w sam środek a potem badał teren języczkiem. Dawno nie czułam czegoś takiego, wiedziałam, że na tym się nie skończy. Powstrzymałam Go gdy próbował włożyć swoją dłoń w moje spodnie. Powiedziałam, że coś mi się nie zgadza. Od razu domyślił się o co chodzi i roześmiał, będąc przekonany, że nie uwierzyłam w to, że 24-latek wytrzyma bez seksu do ślubu. W głębi duszy ucieszyłam się bo chciałam tego jak niczego innego. Nasze zabawy posuwały się co raz dalej i dalej. Pozwoliłam Mu odpiąć mój pasek i włożyć rękę do środka. Powolnymi ruchami gładził mnie paluszkami po niebieskich majteczkach, które zaczęły robić się mokre. Miałam dosyć obcisłe spodnie, co przeszkadzało w dalszej zabawie. Mariusz ściągnął je ze mnie zwinnymi ruchami. Dał namiętnego całusa w usta i schodził co raz niżej… szyjka, brzuszek, przeszedł do ud i w tych okolicach zatrzymał się na dłużej. Drażnił moją łechtaczkę delikatnie ją liżąc oraz zataczając koła. Uniósł lekko głowę i spojrzał mi głęboko w oczy a jego palec zanurzył się w pochwie. Wyciągnął go i nawilżony powrócił do pieszczot łechtaczki. Mój oddech wyraźnie przyśpieszył, a ciało domagało się więcej. Nogi drżały z podniecenia. Nadeszła moja kolej. Bezwładnymi ruchami rąk szukałam Jego paska, aby móc pozbawić Go spodni. Udało się, chwyciłam za pasek, odpięłam kilka guzików poczym spodnie razem z bokserkami wylądowały gdzieś obok na beżowej pościeli. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam, że jest ogolony. Chwyciłam prężącego się penisa i zaczęłam ruszać rączką w górę i w dół. Zbliżyłam do niego twarz i musnęłam języczkiem. Pieściłam go ustami i dłonią. Nagle Mariusz odciągnął od siebie moją głowę poczym wstał i podszedł do szafy, a konkretnie do torby na szafie, z której wyciągnął prezerwatywę. Założył na sterczącego członka i podszedł do mnie zalotnie unosząc brew. Ułożyłam się wygodnie na plecach odsłaniając mu w pełni swoją cipkę. Mario nakierował na nią swojego przyjaciela i zaczął wchodzić. Założył moje nogi na swoje umięśnione barki aby mieć lepszy dostęp do dziurki. Poruszał we mnie wolno i rytmicznie. Z moich ust wydobywały się przepełnione namiętnością jęki. Zmieniliśmy pozycję na moją ulubioną – ‘na pieska’. Wypięłam się do niego najmocniej jak tylko mogłam żeby miał lepszy dostęp do mojej cipki. Czułam, że jest mu dobrze. Jego oddech przyśpieszał, a usta nie milkły wydając seksowne odgłosy „Mmmmm”. Po chwili eksplodował i spuścił się we mnie. Jeszcze kilka całusów w usta, potem poszedł do łazienki, po nim ja. Zerknęłam na zegarek, było już bardzo późno. Zaproponował żebym przenocowała u Niego, a rano odwiózł by mnie do domu ale dla mnie taka opcja nie wchodziła w grę. Chciałam żeby odwiózł mnie teraz i tak się stało. Ubraliśmy się grzecznie i wyruszyliśmy w drogę. Mariusz spytał: „chcesz żebym został jeszcze jeden dzień?” Nie chciałam żeby nasza znajomość skończyła się tak szybko, odpowiedziałam z uśmiechem i bez namysłu: „TAK!!!”. Umówiliśmy się więc na spotkanie następnego dnia.
Dzień rozpoczął się od pobudki zaserwowanej przez kochaną babcię i sms-a od Mariusza z pytaniem jak się czuję oraz informacją, że podjedzie po mnie wieczorem. Byłam podekscytowana, ale nie dałam tego po sobie poznać. Poszłam do fryzjera, pochodziłam po sklepach i tak jakoś zleciało mi popołudnie. Przyjechał!. Ubrałam się ciepło i wsiadłam do samochodu. Na przywitanie dostałam ciepłego buziaka prosto w usta. Pojechaliśmy ponownie do kawiarenki aby osłodzić sobie życie gorącą czekoladą, tym razem z chilli. Delektowałam się tym smakiem oraz widokiem mojego kochanka. Gdy skończyliśmy poszliśmy jeszcze do małego sklepiku obok aby zaopatrzyć się w coś do picia. Wzięliśmy po butelce piwa i ruszyliśmy do motelu. Tym razem miałam postanowienie, aby przeżyć ten wieczór inaczej, bez seksu. Położyliśmy się na łóżku, całowaliśmy, dotykaliśmy. Widziałam w Jego dużych oczach, że liczył na coś więcej. Kiedy któryś raz z rzędu odmówiłam, wstał, usiadł przy laptopie i coś czytał. Podeszłam do Niego od tyłu, wtuliłam się, zaczęłam masować Mu barki i muskać ustami Jego delikatną szyję. Dalej siedział niewzruszony, jakby się na mnie fochał. Poszedł do łazienki a ja rozsiadłam się na łóżku oglądając TV. Gdy wyszedł i spojrzał na mnie, czułam, że nie wytrwam dłużej w swoim postanowieniu. Położył się obok. Nie mogłam wytrzymać żeby nie spróbować ponownie smaku jego ust. Położyłam się na Nim a On włożył rękę w moje spodnie masując mi przy tym tyłeczek. Chyba spodobało Mu się, że miałam stringi, czułam jak co raz mocniej miętosi moją pupę w dłoni. Odwrócił mnie na plecy i jednym, zwinnym ruchem zsunął ze mnie spodnie, potem stringi. Wycałował mój najczulszy na pieszczoty brzuszek, poczym powędrował niżej zajmując się moją rozgrzaną i mokrą już cipką. Moje ciało drżało z podniecenia, nie kontrolowałam swoich ruchów, byłam na granicy wytrzymałości. Zamieniliśmy się miejscami, chciałam poczuć Jego męskość w ustach. Ściągnął spodnie, a ja zbliżyłam się do niecierpliwego przyjaciela. Był duży i twardy, ale gdy go chwyciłam poczułam jak rośnie jeszcze bardziej. Zwilżyłam języczkiem najpierw główkę, potem trzon. Wsadziłam go sobie najgłębiej jak mogłam do buzi, masując przy tym jądra. Mariusz wydobywał z siebie pobudzające mnie jeszcze bardziej odgłosy rozkoszy, oddychał co raz szybciej i szybciej jakby brakowało mu powietrza. Jeszcze przez chwile ssałam i drażniłam członka aż poczułam finisz w ustach. Oboje chcieliśmy czegoś więcej. Było strasznie gorąco, więc ściągnęłam resztę ubrań, które miałam na sobie. Nasze ciała połączyły się w jedno, stanowiliśmy nierozerwalną całość. Kochaliśmy się długo, czule i namiętnie, w różnych pozycjach. Chłopak pieścił każdy odsłonięty fragment mojego zgrzanego i spoconego ciała. Z każdą minutą było cudowniej, czułam, że mam niebo na ziemi. Oboje byliśmy już bardzo zmęczeni. Mario wyszedł ze mnie i położył się na plecach, nie skończył. Postanowiłam mu trochę pomóc. Wzięłam penisa delikatnie do buzi, poczym zaczęłam ssać i zwinnie wodzić po nim językiem. Tym razem chciałam poczuć jego spermę gdzie indziej, na brzuszku. Misiek zmienił pozycję i okraczył mnie podstawiając mi pod głowę swoje przyrodzenie, abym spokojnie mogła dokończyć to co zaczęłam. Nie trwało to długo, czułam, że lada chwila osiągnie orgazm. Chwycił członka w swoją rękę i nakierował na mój brzuszek, tryskając na niego falą śnieżnobiałej, cieplutkiej spermy. Po wszystkim odwiózł mnie grzecznie do domu i nie pozostało nam nic innego jak tylko się pożegnać. Gorący buziaczek na dowidzenia i szczery uśmiech zapamiętam na dłuuugo.
Minęło sporo czasu aż doszłam do siebie po tych 2-dniowych igraszkach. Dawno nie przeżyłam czegoś podobnego.
Dziękuję ;*
Zapraszam do czytania i komentowania…
W moim życiu pojawiła się monotonia. Dni mijały bardzo wolno bez żadnych niespodzianek. Z racji tego, że jest zima, a ja jestem zmarzluchem siedziałam ciągle w domu. Najwięcej czasu spędzałam przed monitorem komputera. Mam konta na bardzo różnych portalach, w tym kilka o tematyce erotycznej. Zalogowałam się jak zwykle na jednym z nich (na którym mam fotki nie pokazujące mojej twarzy tylko inne części ciała), aby odczytać wiadomości od napalonych „zboczeńców”. Niektóre z tych wiadomości usuwam od razu nawet ich nie czytając a innym przyglądam się bliżej. Tego dnia moją uwagę przyciągnął komentarz pewnego chłopaka na temat mojego brzuszka i pupy, które najwyraźniej mu się spodobały. Weszłam na profil nieznajomego i lekko się zdziwiłam, bo należał on do nielicznych panów , którzy nie ujawniają tego co mają w spodniach. Miał kilka zdjęć pokazujących twarz. Na pierwszy rzut oka wydawał się sympatyczny i mieszkał dość blisko mnie. Postanowiłam mu odpisać. I tak zaczęła się moja wirtualna znajomość z Mariuszem. Mijały dni, miesiące. Z dnia na dzień wiedzieliśmy o sobie więcej. Okazało się, że Mario w celach służbowych przyjedzie niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Postanowiliśmy więc umówić się na spotkanie. W czasie rozmowy na gg dowiedziałam się, że nie uznaje seksu przedmałżeńskiego i nie chce na ten temat rozmawiać. Wydało mi się to dziwnie podejrzane, że facet 24-letni po 4 poważnych związkach nie uprawia seksu, no ale dostosowałam się i nie rozmawialiśmy więcej na ten temat.
Nadszedł wreszcie długo wyczekiwany przeze mnie dzień – środa! Spotkać mieliśmy się dopiero wieczorem. Przez cały dzień chodziłam jak nakręcona, dopiero około 17:00 opadłam lekko z sił, zmęczyło mnie to czekanie na ten wyjątkowy wieczór. Mariusz nie znał tej miejscowości, więc ustaliliśmy, że spotkamy się w połowie drogi, pod supermarketem. Z Jego motelu i z mojego domu było to jakieś pól godziny spacerkiem. Na zegarze wybiła 19:30, ubrałam kurtkę, rękawiczki, zarzuciłam szal i ruszyłam w drogę. Było już strasznie ciemno na dworze, drogę rozjaśniały mi tylko latarnie. Nigdy nie chodziłam sama o takiej porze ale teraz nie miałam wyjścia. Mogłam pójść i poznać interesującego człowieka albo siedzieć w domu zastanawiając się co by było gdyby… Ciekawość była silniejsza ode mnie. W ręku trzymałam telefon z wciśniętym numerem 112. Doszłam! Jego jeszcze nie było. Stanęłam pomiędzy budynkiem a parkingiem i zniecierpliwiona czekałam. Wpatrywałam się w każdego mężczyznę przechodzącego obok mnie z nadzieją, że to TEN. Już zaczęłam myśleć, że robie z siebie idiotkę i Mariusz nie przyjdzie, że to były tylko żarty aż tu nagle widzę wysokiego, uśmiechniętego, zdążającego w moim kierunku przystojniaka. Przywitaliśmy się, przedstawiliśmy i podążyliśmy do najbliższej kawiarni. Idąc koło Niego czułam się taka malutka, różniło nas 20cm. Musiałam podnieść głowę żeby spojrzeć w Jego piękne, brązowe oczy. Weszliśmy do pizzerii, było cieplutko w porównaniu z pogodą na zewnątrz. Rozebraliśmy się z kurtek i zamówiliśmy piwko na początek. Mariuszowi zrobiło się gorąco a ja zaczęłam trząść się z zimna. Chwilę pogawędziliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę, na gorącą czekoladę do niedużej, przyjemnej kawiarenki. Usiadłam przy kaloryferze, a On naprzeciwko mnie. Rozmawialiśmy i przeszywaliśmy się wzrokiem na zewnątrz. Mariusz zaczepiał mnie nogą pod stolikiem i pociągająco unosił swą ciemną brew. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się bardzo późno. Chcieliśmy zamówić taksówkę, ale niestety o tej godzinie żadna już nie kursowała. Musieliśmy więc iść piechotą. Zastanawiałam się co będzie dalej gdy wyjdziemy z tej kawiarni. Przystojniak zaproponował żebyśmy poszli jeszcze do Niego. Przed randką dostałam rady od przyjaciółki żebym do Niego nie szła, bo może mnie zgwałcić itp. Na początku trzymałam się założenia aby każdy poszedł w swoją stronę, jednak nie chciałam go opuszczać, ten czas tak szybko zleciał, nawet nie zdążyłam się nim nacieszyć. Szliśmy i szliśmy a w mojej głowie toczyła się bitwa myśli czy iść dalej czy zawrócić. Nagle przystanęliśmy. Mariusz objął mnie mocno i pocałował. Wtedy nie miałam już wątpliwości co robić. Moje ciało przeszedł ciepły dreszczyk, podskoczyła mi też adrenalina. Droga do motelu zajęła nam jakieś 40 minut, z przerwami na gorące pocałunki.
Po cichu przemierzyliśmy wąski, długi korytarz, aż dotarliśmy do pokoju z nr.1, w którym działo się wszystko co najlepsze. Weszłam, ściągnęłam kozaki i rozejrzałam się wkoło a Mariuszek w tym czasie poszedł po coś do picia. Moją uwagę przykuło wielkie lustro nad biurkiem, portret kobiety na ścianie i złączone dwa jednoosobowe łóżka z satynową pościelą. Nie zauważyłam niczego innego na czym bym mogła usiąść więc usadziłam się wygodnie na łóżeczku. Gdy przyszedł, zamknął za sobą drzwi na klucz i powiedział, że mnie nie wypuści. Wzięłam to na poważnie i zwątpiłam czy dobrze zrobiłam przychodząc tu z Nim. Ciągle przychodziły sms-y od przyjaciółki, która się o mnie martwiła i chciała wiedzieć czy żyję i co robię. W pokoju był mały telewizorek z 15 kanałami, włączyliśmy VIVĘ i razem usiedliśmy na łóżku. Miałam na Niego wielką ochotę, ale starałam się tego nie pokazywać gdyż blokowało mnie jego wcześniejsze wyznanie na temat przedmałżeńskiego seksu. Zaczęliśmy się namiętnie całować.. nie przestawaliśmy. Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Na chwilę się ocknęłam i zobaczyłam Jego głowę nad moją, nie wiem kiedy przeszliśmy na pozycję leżącą. Misiek dobrał się do mojego brzuszka twierdząc, że jest „idealny”. Najpierw dawał mi delikatne całusy w sam środek a potem badał teren języczkiem. Dawno nie czułam czegoś takiego, wiedziałam, że na tym się nie skończy. Powstrzymałam Go gdy próbował włożyć swoją dłoń w moje spodnie. Powiedziałam, że coś mi się nie zgadza. Od razu domyślił się o co chodzi i roześmiał, będąc przekonany, że nie uwierzyłam w to, że 24-latek wytrzyma bez seksu do ślubu. W głębi duszy ucieszyłam się bo chciałam tego jak niczego innego. Nasze zabawy posuwały się co raz dalej i dalej. Pozwoliłam Mu odpiąć mój pasek i włożyć rękę do środka. Powolnymi ruchami gładził mnie paluszkami po niebieskich majteczkach, które zaczęły robić się mokre. Miałam dosyć obcisłe spodnie, co przeszkadzało w dalszej zabawie. Mariusz ściągnął je ze mnie zwinnymi ruchami. Dał namiętnego całusa w usta i schodził co raz niżej… szyjka, brzuszek, przeszedł do ud i w tych okolicach zatrzymał się na dłużej. Drażnił moją łechtaczkę delikatnie ją liżąc oraz zataczając koła. Uniósł lekko głowę i spojrzał mi głęboko w oczy a jego palec zanurzył się w pochwie. Wyciągnął go i nawilżony powrócił do pieszczot łechtaczki. Mój oddech wyraźnie przyśpieszył, a ciało domagało się więcej. Nogi drżały z podniecenia. Nadeszła moja kolej. Bezwładnymi ruchami rąk szukałam Jego paska, aby móc pozbawić Go spodni. Udało się, chwyciłam za pasek, odpięłam kilka guzików poczym spodnie razem z bokserkami wylądowały gdzieś obok na beżowej pościeli. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam, że jest ogolony. Chwyciłam prężącego się penisa i zaczęłam ruszać rączką w górę i w dół. Zbliżyłam do niego twarz i musnęłam języczkiem. Pieściłam go ustami i dłonią. Nagle Mariusz odciągnął od siebie moją głowę poczym wstał i podszedł do szafy, a konkretnie do torby na szafie, z której wyciągnął prezerwatywę. Założył na sterczącego członka i podszedł do mnie zalotnie unosząc brew. Ułożyłam się wygodnie na plecach odsłaniając mu w pełni swoją cipkę. Mario nakierował na nią swojego przyjaciela i zaczął wchodzić. Założył moje nogi na swoje umięśnione barki aby mieć lepszy dostęp do dziurki. Poruszał we mnie wolno i rytmicznie. Z moich ust wydobywały się przepełnione namiętnością jęki. Zmieniliśmy pozycję na moją ulubioną – ‘na pieska’. Wypięłam się do niego najmocniej jak tylko mogłam żeby miał lepszy dostęp do mojej cipki. Czułam, że jest mu dobrze. Jego oddech przyśpieszał, a usta nie milkły wydając seksowne odgłosy „Mmmmm”. Po chwili eksplodował i spuścił się we mnie. Jeszcze kilka całusów w usta, potem poszedł do łazienki, po nim ja. Zerknęłam na zegarek, było już bardzo późno. Zaproponował żebym przenocowała u Niego, a rano odwiózł by mnie do domu ale dla mnie taka opcja nie wchodziła w grę. Chciałam żeby odwiózł mnie teraz i tak się stało. Ubraliśmy się grzecznie i wyruszyliśmy w drogę. Mariusz spytał: „chcesz żebym został jeszcze jeden dzień?” Nie chciałam żeby nasza znajomość skończyła się tak szybko, odpowiedziałam z uśmiechem i bez namysłu: „TAK!!!”. Umówiliśmy się więc na spotkanie następnego dnia.
Dzień rozpoczął się od pobudki zaserwowanej przez kochaną babcię i sms-a od Mariusza z pytaniem jak się czuję oraz informacją, że podjedzie po mnie wieczorem. Byłam podekscytowana, ale nie dałam tego po sobie poznać. Poszłam do fryzjera, pochodziłam po sklepach i tak jakoś zleciało mi popołudnie. Przyjechał!. Ubrałam się ciepło i wsiadłam do samochodu. Na przywitanie dostałam ciepłego buziaka prosto w usta. Pojechaliśmy ponownie do kawiarenki aby osłodzić sobie życie gorącą czekoladą, tym razem z chilli. Delektowałam się tym smakiem oraz widokiem mojego kochanka. Gdy skończyliśmy poszliśmy jeszcze do małego sklepiku obok aby zaopatrzyć się w coś do picia. Wzięliśmy po butelce piwa i ruszyliśmy do motelu. Tym razem miałam postanowienie, aby przeżyć ten wieczór inaczej, bez seksu. Położyliśmy się na łóżku, całowaliśmy, dotykaliśmy. Widziałam w Jego dużych oczach, że liczył na coś więcej. Kiedy któryś raz z rzędu odmówiłam, wstał, usiadł przy laptopie i coś czytał. Podeszłam do Niego od tyłu, wtuliłam się, zaczęłam masować Mu barki i muskać ustami Jego delikatną szyję. Dalej siedział niewzruszony, jakby się na mnie fochał. Poszedł do łazienki a ja rozsiadłam się na łóżku oglądając TV. Gdy wyszedł i spojrzał na mnie, czułam, że nie wytrwam dłużej w swoim postanowieniu. Położył się obok. Nie mogłam wytrzymać żeby nie spróbować ponownie smaku jego ust. Położyłam się na Nim a On włożył rękę w moje spodnie masując mi przy tym tyłeczek. Chyba spodobało Mu się, że miałam stringi, czułam jak co raz mocniej miętosi moją pupę w dłoni. Odwrócił mnie na plecy i jednym, zwinnym ruchem zsunął ze mnie spodnie, potem stringi. Wycałował mój najczulszy na pieszczoty brzuszek, poczym powędrował niżej zajmując się moją rozgrzaną i mokrą już cipką. Moje ciało drżało z podniecenia, nie kontrolowałam swoich ruchów, byłam na granicy wytrzymałości. Zamieniliśmy się miejscami, chciałam poczuć Jego męskość w ustach. Ściągnął spodnie, a ja zbliżyłam się do niecierpliwego przyjaciela. Był duży i twardy, ale gdy go chwyciłam poczułam jak rośnie jeszcze bardziej. Zwilżyłam języczkiem najpierw główkę, potem trzon. Wsadziłam go sobie najgłębiej jak mogłam do buzi, masując przy tym jądra. Mariusz wydobywał z siebie pobudzające mnie jeszcze bardziej odgłosy rozkoszy, oddychał co raz szybciej i szybciej jakby brakowało mu powietrza. Jeszcze przez chwile ssałam i drażniłam członka aż poczułam finisz w ustach. Oboje chcieliśmy czegoś więcej. Było strasznie gorąco, więc ściągnęłam resztę ubrań, które miałam na sobie. Nasze ciała połączyły się w jedno, stanowiliśmy nierozerwalną całość. Kochaliśmy się długo, czule i namiętnie, w różnych pozycjach. Chłopak pieścił każdy odsłonięty fragment mojego zgrzanego i spoconego ciała. Z każdą minutą było cudowniej, czułam, że mam niebo na ziemi. Oboje byliśmy już bardzo zmęczeni. Mario wyszedł ze mnie i położył się na plecach, nie skończył. Postanowiłam mu trochę pomóc. Wzięłam penisa delikatnie do buzi, poczym zaczęłam ssać i zwinnie wodzić po nim językiem. Tym razem chciałam poczuć jego spermę gdzie indziej, na brzuszku. Misiek zmienił pozycję i okraczył mnie podstawiając mi pod głowę swoje przyrodzenie, abym spokojnie mogła dokończyć to co zaczęłam. Nie trwało to długo, czułam, że lada chwila osiągnie orgazm. Chwycił członka w swoją rękę i nakierował na mój brzuszek, tryskając na niego falą śnieżnobiałej, cieplutkiej spermy. Po wszystkim odwiózł mnie grzecznie do domu i nie pozostało nam nic innego jak tylko się pożegnać. Gorący buziaczek na dowidzenia i szczery uśmiech zapamiętam na dłuuugo.
Minęło sporo czasu aż doszłam do siebie po tych 2-dniowych igraszkach. Dawno nie przeżyłam czegoś podobnego.
Dziękuję ;*
Skomentuj