W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

2 dni raju!

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kicia_69
    Seksualnie Niewyżyty
    • May 2009
    • 264

    2 dni raju!

    Wcześniejsze moje opowiadanie było zdecydowanie krótsze i napisane ot tak sobie, bez głębszych emocji. To napisałam pod wpływem silnych przeżyć emocjonalnych. Wydarzenie i bohaterowie są jak najbardziej autentyczni. Mam cichą nadzieję, że Wam się spodoba
    Zapraszam do czytania i komentowania…


    W moim życiu pojawiła się monotonia. Dni mijały bardzo wolno bez żadnych niespodzianek. Z racji tego, że jest zima, a ja jestem zmarzluchem siedziałam ciągle w domu. Najwięcej czasu spędzałam przed monitorem komputera. Mam konta na bardzo różnych portalach, w tym kilka o tematyce erotycznej. Zalogowałam się jak zwykle na jednym z nich (na którym mam fotki nie pokazujące mojej twarzy tylko inne części ciała), aby odczytać wiadomości od napalonych „zboczeńców”. Niektóre z tych wiadomości usuwam od razu nawet ich nie czytając a innym przyglądam się bliżej. Tego dnia moją uwagę przyciągnął komentarz pewnego chłopaka na temat mojego brzuszka i pupy, które najwyraźniej mu się spodobały. Weszłam na profil nieznajomego i lekko się zdziwiłam, bo należał on do nielicznych panów , którzy nie ujawniają tego co mają w spodniach. Miał kilka zdjęć pokazujących twarz. Na pierwszy rzut oka wydawał się sympatyczny i mieszkał dość blisko mnie. Postanowiłam mu odpisać. I tak zaczęła się moja wirtualna znajomość z Mariuszem. Mijały dni, miesiące. Z dnia na dzień wiedzieliśmy o sobie więcej. Okazało się, że Mario w celach służbowych przyjedzie niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Postanowiliśmy więc umówić się na spotkanie. W czasie rozmowy na gg dowiedziałam się, że nie uznaje seksu przedmałżeńskiego i nie chce na ten temat rozmawiać. Wydało mi się to dziwnie podejrzane, że facet 24-letni po 4 poważnych związkach nie uprawia seksu, no ale dostosowałam się i nie rozmawialiśmy więcej na ten temat.

    Nadszedł wreszcie długo wyczekiwany przeze mnie dzień – środa! Spotkać mieliśmy się dopiero wieczorem. Przez cały dzień chodziłam jak nakręcona, dopiero około 17:00 opadłam lekko z sił, zmęczyło mnie to czekanie na ten wyjątkowy wieczór. Mariusz nie znał tej miejscowości, więc ustaliliśmy, że spotkamy się w połowie drogi, pod supermarketem. Z Jego motelu i z mojego domu było to jakieś pól godziny spacerkiem. Na zegarze wybiła 19:30, ubrałam kurtkę, rękawiczki, zarzuciłam szal i ruszyłam w drogę. Było już strasznie ciemno na dworze, drogę rozjaśniały mi tylko latarnie. Nigdy nie chodziłam sama o takiej porze ale teraz nie miałam wyjścia. Mogłam pójść i poznać interesującego człowieka albo siedzieć w domu zastanawiając się co by było gdyby… Ciekawość była silniejsza ode mnie. W ręku trzymałam telefon z wciśniętym numerem 112. Doszłam! Jego jeszcze nie było. Stanęłam pomiędzy budynkiem a parkingiem i zniecierpliwiona czekałam. Wpatrywałam się w każdego mężczyznę przechodzącego obok mnie z nadzieją, że to TEN. Już zaczęłam myśleć, że robie z siebie idiotkę i Mariusz nie przyjdzie, że to były tylko żarty aż tu nagle widzę wysokiego, uśmiechniętego, zdążającego w moim kierunku przystojniaka. Przywitaliśmy się, przedstawiliśmy i podążyliśmy do najbliższej kawiarni. Idąc koło Niego czułam się taka malutka, różniło nas 20cm. Musiałam podnieść głowę żeby spojrzeć w Jego piękne, brązowe oczy. Weszliśmy do pizzerii, było cieplutko w porównaniu z pogodą na zewnątrz. Rozebraliśmy się z kurtek i zamówiliśmy piwko na początek. Mariuszowi zrobiło się gorąco a ja zaczęłam trząść się z zimna. Chwilę pogawędziliśmy i ruszyliśmy w dalszą drogę, na gorącą czekoladę do niedużej, przyjemnej kawiarenki. Usiadłam przy kaloryferze, a On naprzeciwko mnie. Rozmawialiśmy i przeszywaliśmy się wzrokiem na zewnątrz. Mariusz zaczepiał mnie nogą pod stolikiem i pociągająco unosił swą ciemną brew. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się bardzo późno. Chcieliśmy zamówić taksówkę, ale niestety o tej godzinie żadna już nie kursowała. Musieliśmy więc iść piechotą. Zastanawiałam się co będzie dalej gdy wyjdziemy z tej kawiarni. Przystojniak zaproponował żebyśmy poszli jeszcze do Niego. Przed randką dostałam rady od przyjaciółki żebym do Niego nie szła, bo może mnie zgwałcić itp. Na początku trzymałam się założenia aby każdy poszedł w swoją stronę, jednak nie chciałam go opuszczać, ten czas tak szybko zleciał, nawet nie zdążyłam się nim nacieszyć. Szliśmy i szliśmy a w mojej głowie toczyła się bitwa myśli czy iść dalej czy zawrócić. Nagle przystanęliśmy. Mariusz objął mnie mocno i pocałował. Wtedy nie miałam już wątpliwości co robić. Moje ciało przeszedł ciepły dreszczyk, podskoczyła mi też adrenalina. Droga do motelu zajęła nam jakieś 40 minut, z przerwami na gorące pocałunki.

    Po cichu przemierzyliśmy wąski, długi korytarz, aż dotarliśmy do pokoju z nr.1, w którym działo się wszystko co najlepsze. Weszłam, ściągnęłam kozaki i rozejrzałam się wkoło a Mariuszek w tym czasie poszedł po coś do picia. Moją uwagę przykuło wielkie lustro nad biurkiem, portret kobiety na ścianie i złączone dwa jednoosobowe łóżka z satynową pościelą. Nie zauważyłam niczego innego na czym bym mogła usiąść więc usadziłam się wygodnie na łóżeczku. Gdy przyszedł, zamknął za sobą drzwi na klucz i powiedział, że mnie nie wypuści. Wzięłam to na poważnie i zwątpiłam czy dobrze zrobiłam przychodząc tu z Nim. Ciągle przychodziły sms-y od przyjaciółki, która się o mnie martwiła i chciała wiedzieć czy żyję i co robię. W pokoju był mały telewizorek z 15 kanałami, włączyliśmy VIVĘ i razem usiedliśmy na łóżku. Miałam na Niego wielką ochotę, ale starałam się tego nie pokazywać gdyż blokowało mnie jego wcześniejsze wyznanie na temat przedmałżeńskiego seksu. Zaczęliśmy się namiętnie całować.. nie przestawaliśmy. Zapomniałam o całym otaczającym mnie świecie. Na chwilę się ocknęłam i zobaczyłam Jego głowę nad moją, nie wiem kiedy przeszliśmy na pozycję leżącą. Misiek dobrał się do mojego brzuszka twierdząc, że jest „idealny”. Najpierw dawał mi delikatne całusy w sam środek a potem badał teren języczkiem. Dawno nie czułam czegoś takiego, wiedziałam, że na tym się nie skończy. Powstrzymałam Go gdy próbował włożyć swoją dłoń w moje spodnie. Powiedziałam, że coś mi się nie zgadza. Od razu domyślił się o co chodzi i roześmiał, będąc przekonany, że nie uwierzyłam w to, że 24-latek wytrzyma bez seksu do ślubu. W głębi duszy ucieszyłam się bo chciałam tego jak niczego innego. Nasze zabawy posuwały się co raz dalej i dalej. Pozwoliłam Mu odpiąć mój pasek i włożyć rękę do środka. Powolnymi ruchami gładził mnie paluszkami po niebieskich majteczkach, które zaczęły robić się mokre. Miałam dosyć obcisłe spodnie, co przeszkadzało w dalszej zabawie. Mariusz ściągnął je ze mnie zwinnymi ruchami. Dał namiętnego całusa w usta i schodził co raz niżej… szyjka, brzuszek, przeszedł do ud i w tych okolicach zatrzymał się na dłużej. Drażnił moją łechtaczkę delikatnie ją liżąc oraz zataczając koła. Uniósł lekko głowę i spojrzał mi głęboko w oczy a jego palec zanurzył się w pochwie. Wyciągnął go i nawilżony powrócił do pieszczot łechtaczki. Mój oddech wyraźnie przyśpieszył, a ciało domagało się więcej. Nogi drżały z podniecenia. Nadeszła moja kolej. Bezwładnymi ruchami rąk szukałam Jego paska, aby móc pozbawić Go spodni. Udało się, chwyciłam za pasek, odpięłam kilka guzików poczym spodnie razem z bokserkami wylądowały gdzieś obok na beżowej pościeli. Uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam, że jest ogolony. Chwyciłam prężącego się penisa i zaczęłam ruszać rączką w górę i w dół. Zbliżyłam do niego twarz i musnęłam języczkiem. Pieściłam go ustami i dłonią. Nagle Mariusz odciągnął od siebie moją głowę poczym wstał i podszedł do szafy, a konkretnie do torby na szafie, z której wyciągnął prezerwatywę. Założył na sterczącego członka i podszedł do mnie zalotnie unosząc brew. Ułożyłam się wygodnie na plecach odsłaniając mu w pełni swoją cipkę. Mario nakierował na nią swojego przyjaciela i zaczął wchodzić. Założył moje nogi na swoje umięśnione barki aby mieć lepszy dostęp do dziurki. Poruszał we mnie wolno i rytmicznie. Z moich ust wydobywały się przepełnione namiętnością jęki. Zmieniliśmy pozycję na moją ulubioną – ‘na pieska’. Wypięłam się do niego najmocniej jak tylko mogłam żeby miał lepszy dostęp do mojej cipki. Czułam, że jest mu dobrze. Jego oddech przyśpieszał, a usta nie milkły wydając seksowne odgłosy „Mmmmm”. Po chwili eksplodował i spuścił się we mnie. Jeszcze kilka całusów w usta, potem poszedł do łazienki, po nim ja. Zerknęłam na zegarek, było już bardzo późno. Zaproponował żebym przenocowała u Niego, a rano odwiózł by mnie do domu ale dla mnie taka opcja nie wchodziła w grę. Chciałam żeby odwiózł mnie teraz i tak się stało. Ubraliśmy się grzecznie i wyruszyliśmy w drogę. Mariusz spytał: „chcesz żebym został jeszcze jeden dzień?” Nie chciałam żeby nasza znajomość skończyła się tak szybko, odpowiedziałam z uśmiechem i bez namysłu: „TAK!!!”. Umówiliśmy się więc na spotkanie następnego dnia.

    Dzień rozpoczął się od pobudki zaserwowanej przez kochaną babcię i sms-a od Mariusza z pytaniem jak się czuję oraz informacją, że podjedzie po mnie wieczorem. Byłam podekscytowana, ale nie dałam tego po sobie poznać. Poszłam do fryzjera, pochodziłam po sklepach i tak jakoś zleciało mi popołudnie. Przyjechał!. Ubrałam się ciepło i wsiadłam do samochodu. Na przywitanie dostałam ciepłego buziaka prosto w usta. Pojechaliśmy ponownie do kawiarenki aby osłodzić sobie życie gorącą czekoladą, tym razem z chilli. Delektowałam się tym smakiem oraz widokiem mojego kochanka. Gdy skończyliśmy poszliśmy jeszcze do małego sklepiku obok aby zaopatrzyć się w coś do picia. Wzięliśmy po butelce piwa i ruszyliśmy do motelu. Tym razem miałam postanowienie, aby przeżyć ten wieczór inaczej, bez seksu. Położyliśmy się na łóżku, całowaliśmy, dotykaliśmy. Widziałam w Jego dużych oczach, że liczył na coś więcej. Kiedy któryś raz z rzędu odmówiłam, wstał, usiadł przy laptopie i coś czytał. Podeszłam do Niego od tyłu, wtuliłam się, zaczęłam masować Mu barki i muskać ustami Jego delikatną szyję. Dalej siedział niewzruszony, jakby się na mnie fochał. Poszedł do łazienki a ja rozsiadłam się na łóżku oglądając TV. Gdy wyszedł i spojrzał na mnie, czułam, że nie wytrwam dłużej w swoim postanowieniu. Położył się obok. Nie mogłam wytrzymać żeby nie spróbować ponownie smaku jego ust. Położyłam się na Nim a On włożył rękę w moje spodnie masując mi przy tym tyłeczek. Chyba spodobało Mu się, że miałam stringi, czułam jak co raz mocniej miętosi moją pupę w dłoni. Odwrócił mnie na plecy i jednym, zwinnym ruchem zsunął ze mnie spodnie, potem stringi. Wycałował mój najczulszy na pieszczoty brzuszek, poczym powędrował niżej zajmując się moją rozgrzaną i mokrą już cipką. Moje ciało drżało z podniecenia, nie kontrolowałam swoich ruchów, byłam na granicy wytrzymałości. Zamieniliśmy się miejscami, chciałam poczuć Jego męskość w ustach. Ściągnął spodnie, a ja zbliżyłam się do niecierpliwego przyjaciela. Był duży i twardy, ale gdy go chwyciłam poczułam jak rośnie jeszcze bardziej. Zwilżyłam języczkiem najpierw główkę, potem trzon. Wsadziłam go sobie najgłębiej jak mogłam do buzi, masując przy tym jądra. Mariusz wydobywał z siebie pobudzające mnie jeszcze bardziej odgłosy rozkoszy, oddychał co raz szybciej i szybciej jakby brakowało mu powietrza. Jeszcze przez chwile ssałam i drażniłam członka aż poczułam finisz w ustach. Oboje chcieliśmy czegoś więcej. Było strasznie gorąco, więc ściągnęłam resztę ubrań, które miałam na sobie. Nasze ciała połączyły się w jedno, stanowiliśmy nierozerwalną całość. Kochaliśmy się długo, czule i namiętnie, w różnych pozycjach. Chłopak pieścił każdy odsłonięty fragment mojego zgrzanego i spoconego ciała. Z każdą minutą było cudowniej, czułam, że mam niebo na ziemi. Oboje byliśmy już bardzo zmęczeni. Mario wyszedł ze mnie i położył się na plecach, nie skończył. Postanowiłam mu trochę pomóc. Wzięłam penisa delikatnie do buzi, poczym zaczęłam ssać i zwinnie wodzić po nim językiem. Tym razem chciałam poczuć jego spermę gdzie indziej, na brzuszku. Misiek zmienił pozycję i okraczył mnie podstawiając mi pod głowę swoje przyrodzenie, abym spokojnie mogła dokończyć to co zaczęłam. Nie trwało to długo, czułam, że lada chwila osiągnie orgazm. Chwycił członka w swoją rękę i nakierował na mój brzuszek, tryskając na niego falą śnieżnobiałej, cieplutkiej spermy. Po wszystkim odwiózł mnie grzecznie do domu i nie pozostało nam nic innego jak tylko się pożegnać. Gorący buziaczek na dowidzenia i szczery uśmiech zapamiętam na dłuuugo.
    Minęło sporo czasu aż doszłam do siebie po tych 2-dniowych igraszkach. Dawno nie przeżyłam czegoś podobnego.
    Dziękuję ;*

    Możesz być odporny na ciosy, ale nigdy nie będziesz odporny na uczucia!
  • krzysiek6000
    Świętoszek
    • Dec 2009
    • 1

    #2
    dosyc dobre na 4+

    Skomentuj

    • Lieutenant Nox
      Seksualnie Niewyżyty
      • Jul 2009
      • 345

      #3
      Jak to z autopsji, to ja Cię chętnie poznam
      Koniec dygresji.
      Nie no bardzo ciekawa historia, jak dla mnie językowo poprawnie I ogólnie na 5-
      [...] Nie możecie służyć Bogu i mamonie.
      Mateusz, rozdział 6, wers 24.

      Skomentuj

      • lady_mysterious
        Erotoman
        • Jun 2009
        • 550

        #4
        sory ale nawet nie doczytalam do konca. opowiadanie jak kazde inne.
        1 + 1 daje 69
        ale to już wyższa matematyka

        Skomentuj

        • Nilieth

          #5
          Napisał kicia_69
          Zapraszam do czytania i komentowania…
          Przyjmuję zaproszenie...
          Z racji tego, że jest zima, a ja jestem zmarzluchem siedziałam ciągle w domu.
          Przecinek przed "siedziałam".
          Najwięcej czasu spędzałam przed monitorem komputera. Mam konta na bardzo różnych portalach, w tym kilka o tematyce erotycznej.
          Konta o tematyce erotycznej? Bo to wynika z tego zdania, a zapewne chodziło o te portale. Trzeba by to zdanie napisać inaczej.
          Zalogowałam się jak zwykle na jednym z nich (na którym mam fotki nie pokazujące mojej twarzy tylko inne części ciała), aby odczytać wiadomości od napalonych „zboczeńców”.
          Zbędne jest to wtrącenie w nawiasie, paskudnie zaburza rytm zdania.
          Niektóre z tych wiadomości usuwam od razu nawet ich nie czytając a innym przyglądam się bliżej.
          Brak przecinków.
          Mijały dni, miesiące. Z dnia na dzień wiedzieliśmy o sobie więcej.
          Te dwa zdania brzmiałyby lepiej, gdyby je połączyć w jedno.
          W czasie rozmowy na gg dowiedziałam się, że nie uznaje seksu przedmałżeńskiego i nie chce na ten temat rozmawiać.[
          Powtórzenie.
          Wydało mi się to dziwnie podejrzane, że facet 24-letni po 4 poważnych związkach nie uprawia seksu(...)
          W opowiadaniach liczebniki piszemy słownie.
          Doszłam!
          Zbędny wykrzyknik.
          Wpatrywałam się w każdego mężczyznę przechodzącego obok mnie z nadzieją, że to TEN.
          Po co ten caps lock?
          Idąc koło Niego (...)
          Czyli obok szedł Bóg? Jeżeli jednak tylko człowiek, to "Niego" koniecznie z małej litery.
          Rozmawialiśmy i przeszywaliśmy się wzrokiem na zewnątrz.
          Tu mamy "rodzynka" Jak się przeszywa wzrokiem na zewnątrz? Przez szybę może?
          Mariusz zaczepiał mnie nogą pod stolikiem i pociągająco unosił swą ciemną brew.
          Kojarzy się z opadającą powieką. Wiem, co chciałaś napisać, ale zdanie zyskało zgoła inny wydźwięk: chłopak "podciąga" powiekę, a ona opada.
          Szliśmy i szliśmy a w mojej głowie toczyła się bitwa myśli czy iść dalej czy zawrócić.
          Styl. I do tego jeszcze ta niefortunna bitwa myśli.
          Bezwładnymi ruchami rąk szukałam Jego paska, aby móc pozbawić Go spodni.
          Go/Jego - patrz wyżej. Natomiast jak coś jest bezwładne, to chyba nie może się ruszać, a już tym bardziej wykonywać takiej precyzyjnej czynności, jaką jest odpinanie paska.
          Chyba spodobało Mu się, że miałam stringi, czułam jak co raz mocniej miętosi moją pupę w dłoni.
          A co to za pupa? Jakaś w wersji mini, że mieści się w dłoni?
          Ściągnął spodnie, a ja zbliżyłam się do niecierpliwego przyjaciela.
          Takie określenia kojarzą mi się jednoznacznie, czyli ona zbliża się nie do członka, ale do jakiegoś Zenka, który stoi obok i uczestniczy w igraszkach.

          To tyle, aczkolwiek jeszcze tu i ówdzie można by się doczepić.
          Napisał lady_mysterious
          opowiadanie jak kazde inne.
          Nie zgodzę się z koleżanką, opowiadanie nie jest jak każde inne. Mocno odbiega od niektórych grafomańskich popisów, jakie można zauważyć w tym dziale. Autorka nie popełniła kuriozalnych błędów, od których można się usmarkać ze śmiechu. Tekst jest napisany w sposób poprawny, co prawda coś tam zgrzyta, ale nie jest aż tak źle. Jest wprowadzenie, bohaterzy nie są osadzeni w próżni, wiemy o nich to i owo. Jednak nie zmienia to faktu, że opisy są suche i monotonne, nie mają w sobie życia i są schematyczne aż do bólu.
          Kicia, dla Ciebie to opowiadanko wiele znaczy, jako że opisałaś zdarzenia, które miały miejsce naprawdę. I dobrze. Pisz dalej jak masz ochotę, bo jak mówi mądre powiedzonko: "ćwiczenie czyni mistrza". Życzę więcej miłych przygód.

          Pzdr.
          0statnio edytowany przez Gość; 28-01-10, 17:37.

          Skomentuj

          • lady_mysterious
            Erotoman
            • Jun 2009
            • 550

            #6
            Napisał Nilieth
            Jednak nie zmienia to faktu, że opisy są suche i monotonne, nie mają w sobie życia i są schematyczne aż do bólu.
            o to mi chodziło pisząc swój komentarz
            1 + 1 daje 69
            ale to już wyższa matematyka

            Skomentuj

            • Escara
              Świntuszek
              • Jan 2010
              • 90

              #7
              ale się czepiacie "Erotomani" i "Swawolnice"!!
              Taka dawka krytyki zniechęci każdego, a przecież to dopiero jej debiut!
              ))))
              swoją drogą uważam, że jest dość ciekawy, a co najważniejsze...
              prawdziwy!!
              ps.
              Czekamy na ciąg dalszy erotycznych przygód młodego "Ocieracza"
              Lepiej spróbować i żałować,
              niż żałować, że się nie spróbowało

              Skomentuj

              • kicia_69
                Seksualnie Niewyżyty
                • May 2009
                • 264

                #8
                Etam, ja się wcale nie zniechęcam.. trochę krytyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a wręcz przeciwnie- mnie to motywuje

                Możesz być odporny na ciosy, ale nigdy nie będziesz odporny na uczucia!

                Skomentuj

                • DSD
                  Perwers
                  • Jan 2010
                  • 1275

                  #9
                  sister lu, świetnie to ujęłaś . Zmierzyłem się z tym opowiadaniem dwa razy. Za pierwszym razem skapitulowałem po kilku zdaniach, drugie podejście skończyło się na szybkim przeleceniu (nomen omen...) wzrokiem całości. Opowiadanie brzmi jak scenariusz filmu erotycznego, czyli suchy opis zachowań i gestów (Idą ulicą. Całują się. Otwierają drzwi. On ściąga jej bluzkę i całuje piersi. Zbliżenie sutków... itp), dokładnie wyprany z emocji. W dodatku w tekście pojawia się za dużo liczebników (godziny, centymetry, numery...).

                  Lubię opowiadania nawet bez opisów sekszenia się ale naładowane emocjami, zastanawianiem się czy ta druga osoba też TEGO chce itp. Tutaj mamy dokładnie na odwrót: tieknika bez emocji (wahania dziewczyny są WSPOMNIANE ale w ogóle ich nie czuję).
                  'Jeszcze nigdy w historii tak wielu nie miało do powiedzenia tak niewiele' (o Internecie znalezione w Internecie)

                  Skomentuj

                  • lolek1930
                    Świętoszek
                    • Jun 2009
                    • 14

                    #10
                    heh...wydało mi się ,że to opowiadanie prawdziwe ,ale dość dziwne... piszesz ,że " podazylismy do najblizszej kawiarni ,a po 20 min weszlismy do pizzeri " coś takiego hehe... albo ,że taksówki nie mogliście zamówić taksówki są o każdej porze heh..albo ,że zaczał ci sciagac spodnie i stringi gdy byłaś odwrócona , nagle zaczal całować brzuch jakieś chaotyczne to opowiadanie...Pzdr

                    Skomentuj

                    Working...