Jechałam tramwajem. Na jednym z przystanków wsiadł ON, poznałam po jego zapachu. Nie zmienił się w ogóle. Nie miałam odwagi, żeby się odwrócić i sprawdzić czy to ten, który dał mi wtedy na mazurach tą upojną noc. Pamiętam to jak by to było dziś. Kolega zaprosił mnie na swoje urodziny, był DJ’em, więc impreza była w klubie. Tam poznałam Miłosza. Wysoki, przystojny, szarmancki blondyn. Wtedy po raz pierwszy zdarzył mi się sex z nowo poznanym mężczyzną. Najpierw bawiliśmy się razem w klubie, nasz taniec był jakby grą wstępną do tego co miało być później.
-Kamila? To Ty? – z zamyślenia wyrwał mnie jego głos, moje ciało przeszły ciarki, usiadł obok mnie i przytulił mnie mocno. „TEN zapach” pierwsze co przyszło mi na myśl. Miałam na sobie zwiewną sukienkę ze sporym dekoltem, i widziałam jak mimo kontroli wzrok ucieka mu na mój biust. Ciekawe o czym właśnie myślał. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Może wpadniesz na kawę? – zaproponowałam nieco drżącym głosem, starałam się opanowywać, ale on mnie naprawdę onieśmielał.
- W sumie mam chwilę, ale później odprowadzisz mnie na… tą śmieszną ulicę, mam zapisane gdzieś... – zaczął szukać kartki w notesie, coś z niego wypadło. Zdjęcie ślicznej brunetki. Nie ukrywam, że głupio mi się zrobiło „ jednak kogoś ma”
- To jedna z moich modelek- wyjaśnił od razu, jakby czytał w moich myślach. W mojej głowie pojawiła się lawina pomysłów i zrodziło się mnóstwo scenariuszy przebiegu naszego dzisiejszego spotkania. Jeszcze kilka przystanków i wysiadamy. Idziemy ulicą, ja rozanielona i odurzona zapachem, on jak zwykle pewny siebie z perlistym uśmiechem na ustach. Wchodzimy w podwórko, widać że nowoczesna zabudowa robi na nim wrażenie. Wchodzimy do klatki, w windzie przeszywa mnie znajomy dreszcz, i pojawia się myśl „ a gdyby się tak teraz zacięła” moje fantazje przerywa melodyjka która melduje że jesteśmy już na miejscu. Wysiadamy, idziemy długim korytarzem. Zaczyna się poszukiwanie kluczy, jak to w damskiej torebce. Chce wziąć ode mnie torbę z zakupami, nasze dłonie się stykają, dreszcz, ale szukam dalej. Wreszcie są. Otwieram, ukazuje mi się całkiem przyjemne słoneczne mieszkanie, które dobrze znam. Sama projektowałam każdy jego kąt. Mój towarzysz rozgląda się nie ukrywając ciekawości. Przechodzimy do salonu. Proponuję mu drinka- wybiera colę z wódką i kilka kostek lodu, piję to samo. Przyjemny chłód a po chwili drażniące pieczenie w przełyku. Opowiadamy o sobie. Dowiaduję się że pracuje jako fotograf. Wyjmuje aparat i zaczyna robić mi zdjęcia w czasie gdy ja opowiadam o sobie. Zachodzi ze wszystkich stron, uwieczniając mnie w różnym świetle i w przeróżnych ujęciach. Zsuwa ramiączko sukienki z jednego ramienia, staje na sofie i robi zdjęcie wręcz wsadzając obiektyw w mój dekolt. O dziwo nie czuję skrępowania. Odkłada aparat, delikatnie muska moje ramię, uśmiecha się, siada naprzeciw mnie i zbliża twarz do mojej. Chwyta moją twarz swoją dłonią, czuję się taka drobna. Muska moje wargi, tysiące barw, zaczyna mnie całować, zamykam oczy, zaczepia językiem o wargi, wszystko mi wiruje. Czuję że mnie do siebie przyciska, obejmuje ciasno, oplatam go nogami i rękoma wstaje, kieruje się do sypialni. Kładzie mnie na łóżku, dociska swoim ciałem, złapałam go za tyłek, przyparł do mnie biodrami, poczułam jego twardego przyjaciela. Zamruczałam a blondyn ciągle tylko się uśmiechał jakby pewny tego co dostanie. Przekręciliśmy się tak że ja byłam na górze. Zaczęłam kręcić biodrami, dociskając do jego krocza moją rozgrzaną cipką. Całował mnie głęboko, namiętnie, zachłannie. Wszystko nabrało zawrotnego tempa. Zaczęliśmy rozbierać się w zawrotnym tempie. Po chwili byliśmy już nadzy, napawaliśmy się widokiem swoich ciał. Dotykaliśmy zachłannie. Pieścił moje piersi, ja wodziłam dłońmi po jego torsie. Ocierałam się o jego gorącą pałkę, mokrą szparką. Wtedy chwycił za głowę i zaczął naciskać dłonią. Uklękłam przed łóżkiem, on usiadł na skraju. Zaczęłam niewinnie, składałam pocałunki na całej jego długości. Później ujęłam w dłoń ścisnęłam mocno i masowałam w górę i w dół, zaledwie językiem pieszcząc błyszczącą główkę. Po dłuższej chwili takich pieszczot, powoli wsunęłam go do ust, centymetr po centymetrze aż do końca. Kilka takich „pochłonięć” i zaczęłam go ssać. Nie pomagałam sobie już ręką. Język i usta działały na najwyższych obrotach. Długo nie wytrzymał. Kilka razy docisnął mocniej moją głowę i poczułam w ustach ciepły płyn. Połknęłam i jeszcze chwilę miałam w ustach jego interes. Posadził mnie sobie na kolanach i zaczął pieścić moje piersi. Ugniatał całość i szczypał sutki. Jego pieszczoty słabły. Opadliśmy na łóżko, zmęczeni upałem i wrażeniami. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.
Obudziłam się, a na poduszce leżała czerwona róża i kartka.
„Dziękuję. Zadzwoń 555 123 456”
-Kamila? To Ty? – z zamyślenia wyrwał mnie jego głos, moje ciało przeszły ciarki, usiadł obok mnie i przytulił mnie mocno. „TEN zapach” pierwsze co przyszło mi na myśl. Miałam na sobie zwiewną sukienkę ze sporym dekoltem, i widziałam jak mimo kontroli wzrok ucieka mu na mój biust. Ciekawe o czym właśnie myślał. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Może wpadniesz na kawę? – zaproponowałam nieco drżącym głosem, starałam się opanowywać, ale on mnie naprawdę onieśmielał.
- W sumie mam chwilę, ale później odprowadzisz mnie na… tą śmieszną ulicę, mam zapisane gdzieś... – zaczął szukać kartki w notesie, coś z niego wypadło. Zdjęcie ślicznej brunetki. Nie ukrywam, że głupio mi się zrobiło „ jednak kogoś ma”
- To jedna z moich modelek- wyjaśnił od razu, jakby czytał w moich myślach. W mojej głowie pojawiła się lawina pomysłów i zrodziło się mnóstwo scenariuszy przebiegu naszego dzisiejszego spotkania. Jeszcze kilka przystanków i wysiadamy. Idziemy ulicą, ja rozanielona i odurzona zapachem, on jak zwykle pewny siebie z perlistym uśmiechem na ustach. Wchodzimy w podwórko, widać że nowoczesna zabudowa robi na nim wrażenie. Wchodzimy do klatki, w windzie przeszywa mnie znajomy dreszcz, i pojawia się myśl „ a gdyby się tak teraz zacięła” moje fantazje przerywa melodyjka która melduje że jesteśmy już na miejscu. Wysiadamy, idziemy długim korytarzem. Zaczyna się poszukiwanie kluczy, jak to w damskiej torebce. Chce wziąć ode mnie torbę z zakupami, nasze dłonie się stykają, dreszcz, ale szukam dalej. Wreszcie są. Otwieram, ukazuje mi się całkiem przyjemne słoneczne mieszkanie, które dobrze znam. Sama projektowałam każdy jego kąt. Mój towarzysz rozgląda się nie ukrywając ciekawości. Przechodzimy do salonu. Proponuję mu drinka- wybiera colę z wódką i kilka kostek lodu, piję to samo. Przyjemny chłód a po chwili drażniące pieczenie w przełyku. Opowiadamy o sobie. Dowiaduję się że pracuje jako fotograf. Wyjmuje aparat i zaczyna robić mi zdjęcia w czasie gdy ja opowiadam o sobie. Zachodzi ze wszystkich stron, uwieczniając mnie w różnym świetle i w przeróżnych ujęciach. Zsuwa ramiączko sukienki z jednego ramienia, staje na sofie i robi zdjęcie wręcz wsadzając obiektyw w mój dekolt. O dziwo nie czuję skrępowania. Odkłada aparat, delikatnie muska moje ramię, uśmiecha się, siada naprzeciw mnie i zbliża twarz do mojej. Chwyta moją twarz swoją dłonią, czuję się taka drobna. Muska moje wargi, tysiące barw, zaczyna mnie całować, zamykam oczy, zaczepia językiem o wargi, wszystko mi wiruje. Czuję że mnie do siebie przyciska, obejmuje ciasno, oplatam go nogami i rękoma wstaje, kieruje się do sypialni. Kładzie mnie na łóżku, dociska swoim ciałem, złapałam go za tyłek, przyparł do mnie biodrami, poczułam jego twardego przyjaciela. Zamruczałam a blondyn ciągle tylko się uśmiechał jakby pewny tego co dostanie. Przekręciliśmy się tak że ja byłam na górze. Zaczęłam kręcić biodrami, dociskając do jego krocza moją rozgrzaną cipką. Całował mnie głęboko, namiętnie, zachłannie. Wszystko nabrało zawrotnego tempa. Zaczęliśmy rozbierać się w zawrotnym tempie. Po chwili byliśmy już nadzy, napawaliśmy się widokiem swoich ciał. Dotykaliśmy zachłannie. Pieścił moje piersi, ja wodziłam dłońmi po jego torsie. Ocierałam się o jego gorącą pałkę, mokrą szparką. Wtedy chwycił za głowę i zaczął naciskać dłonią. Uklękłam przed łóżkiem, on usiadł na skraju. Zaczęłam niewinnie, składałam pocałunki na całej jego długości. Później ujęłam w dłoń ścisnęłam mocno i masowałam w górę i w dół, zaledwie językiem pieszcząc błyszczącą główkę. Po dłuższej chwili takich pieszczot, powoli wsunęłam go do ust, centymetr po centymetrze aż do końca. Kilka takich „pochłonięć” i zaczęłam go ssać. Nie pomagałam sobie już ręką. Język i usta działały na najwyższych obrotach. Długo nie wytrzymał. Kilka razy docisnął mocniej moją głowę i poczułam w ustach ciepły płyn. Połknęłam i jeszcze chwilę miałam w ustach jego interes. Posadził mnie sobie na kolanach i zaczął pieścić moje piersi. Ugniatał całość i szczypał sutki. Jego pieszczoty słabły. Opadliśmy na łóżko, zmęczeni upałem i wrażeniami. Zasnęłam nawet nie wiem kiedy.
Obudziłam się, a na poduszce leżała czerwona róża i kartka.
„Dziękuję. Zadzwoń 555 123 456”
Skomentuj