W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Hotel "Oaza"

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lelum852
    Świętoszek
    • Aug 2009
    • 9

    Hotel "Oaza"

    Ostrzegam, że w następującym opowiadaniu, zwłaszcza w dalszych częściach, występują czasami ostre, chociaż pozostające w granicach normy, wyrażenia i zachowania. Zwykle staram się unikać wulgarnych słów, i także teraz starałem się je ograniczyć do minimum, ale zważając na opisywane tutaj sytuacje i uczestniczące w nich osoby śmieszne byłoby używanie słowa „pupcia” zamiast ostrzejszego odpowiednika. Kto lubi więc delikatne romantyczne historie, akurat tą może sobie odpuścić.


    Hotel „Oaza“

    część 1

    Mam 23 lat i jestem od dwóch 3 lat żonata. Mój mąż Szymek był moim pierwszym mężczyzną. Jest spokojnym człowiekiem, na mój gust nawet zbyt spokojny. Żyjemy w zgodzie, żałuję tylko, że tak rzadko mamy seks i jest on tak monotonny. Zwykle ja na plecach a on porusza się we mnie, aż nie dostanie orgazmu. Wtedy odwraca się i szybko zasypia, a ja jeszcze leżę i się dopieszczam.
    Jedyny inny mężczyzna, z którym przeżyłam intymne chwile, był Rysiek, moja dwa lata starsza wielka miłość ze szkoły. Długo się w nim podkochiwałam, ale on początkowo chodził z inną dziewczyną a potem nie wyszliśmy poza całowanie i obmacywanie, bo zanim mogliśmy zrobić coś więcej, nagle wyprowadził się z Wrocławia. Jego ojciec miał dużą firmę w Gdańsku i z dnia na dzień sprowadził rodzinę do nowo kupionego tam domu. Kontakt wkrótce się urwał, a ja długo za nim płakałam.
    Wkrótce po ślubie przeprowadziliśmy się do rodzinnego miasta Szymka, nazwy tutaj nie podam. Jest to mała mieścina, ma około 10 tys. mieszkańców. Znałam dotychczas tylko życie we Wrocławiu i trochę trwało, zanim się przestawiłam. Wkurzało mnie, że cały czas jestem jak na widelcu. Wszyscy wszystkich znają, zero anonimowości i nic nie pozostaje długo tajemnicą. Zaraz kumoszki biorą człowieka na języki. W dodatku lokalna sitwa jest w zmowie i wszystkim rządzi, więc jeśli się jakiemuś z lokalnych „możnych” narazisz, to możesz od razu wyprowadzić się z miasta. Szymek ma dobrze płatną pracę w lokalnej firmie, ale robi dużo nadgodzin i rzadko kiedy jest w domu.
    Ja skończyłam szkołę hotelarską z dobrym wynikiem i miałam we Wrocławiu nawet niezłą pracę, ale hotel w którym pracowałam został zamknięty na co najmniej rok z powodu remontu. Akurat wtedy Szymek dostał ofertę pracy tutaj. Wkrótce po przeprowadzce zaczęłam znowu pracować na pół etatu jako pokojówka. Co prawda było to dużo poniżej moich kwalifikacji, ale nic innego nie udało mi się w tak małym mieście znaleźć. Szymek wprawdzie nieźle zarabiał, ale właściwie jego pensja nie wystarczyłaby na spłacanie rat za ten domek, który w przypływie szalonego optymizmu i lekkomyślności kupiliśmy. Jakby tego było mało, rok temu nadszedł kryzys i ceny nieruchomości spadły w dół, a raty pozostały te same. Moja pensja, jaka by nie była mizerna, utrzymywałaby nas na powierzchni, a mieliśmy nadzieję, że Szymek za jakiś czas dostanie awans. Więc gdy największy hotel w mieście „Oaza“ szukał personelu, złożyłam podanie i dostałam tą pracę jako pokojówka. Kownacki, właściciel hotelu i kilku stacji benzynowych, jeden z tutejszych „trzymających władzę“ duży nacisk kładł na odpowiednie zachowanie i ubranie. Cały żeński personel hotelu nosił krótkie szare spódnice, białe bluzki i pończochy na podwiązkach. Rajstopy były niemile widziane, dlatego hotel udostępniał białe pończochy jako ubiór roboczy. Zazwyczaj pracowałam więc jako pokojówka, chociaż czasami obsługiwałam gości w restauracji. Pracowałam w godzinach od 6:00 do 11:00 albo od 17:00 do 22:00.
    Pewnego dnia, gdy kończyłam akurat ranną zmianę, zobaczyłam Ryśka, moją wielką miłość, który wchodził akurat do hotelu. Serce nagle zaczęło walić mi mocno w piersi. Już przedtem wyglądał dobrze, ale od naszego rozstania jeszcze zmężniał i na sam jego widok zaswędziało mnie teraz między nogami. Gdyby wyglądał już tak chodząc jeszcze do szkoły, to bez chwili namysłu dałabym mu przy pierwszej okazji, a i tak musiałabym pewnie ustawić się gdzieś na końcu kolejki innych napalonych i gotowych dać się przelecieć dziewczyn. Chwilę nie potrafiłam się poruszyć, ale potem pobiegłam za nim i wskoczyłam do tej samej windy. Rysiek natychmiast mnie rozpoznał i spontanicznie ścisnął mnie w ramionach. Nogi zrobiły mi się słabe i kurczowo się go trzymałam. Chciał usiąść przy barze w restauracji, żeby uczcić to niespodziewane spotkanie, ale ze względu na obecność moich współpracowników było mi to nie na rękę. Dlatego zgodziłąm się na jego propozycję, żeby pójść do jego pokoju. Rysiek zamówił szampan. Chyba był jakimś ważnym gościem, bo aż szef kelnerów, Piotr, przyniósł go osobiście. Spojrzenie, jakim mnie przy tym obrzucił, wiele mi mówił. Pewnie myślał, że chcę sobie dorobić na boku i zaraz wskoczę do łóżka z nadzianym gościem. Ale ja przecież nie miałam takiego zamiaru.
    Rysiek gadał jak najęty i co chwilę dolewał mi szampana. Gdy flaszka była już pusta, miałam lekkie problemy z mówieniem, ale za to byłam bardzo wesoła. Dużo śmialiśmy się, wspominając stare dzieje. Dopóki nie pochylił się do mnie, popatrzył mi w oczy i powiedział: " Zrobiłem wtedy największy błąd swojego życia. Powinienem był wtedy namówić rodziców, żeby pozwolili mi zostać we Wrocławiu razem z tobą." Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć. Gdy wówczas wyjechał z Wrocławia, jeszcze długo sobie wyobrażałam że kiedyś to powie. Że stanie przede mną i powie: "Zrobiłem błąd."
    Moje marzenie się spełniło, czułam się jak księżniczka z bajki.

    Przed tym co nastąpiło później, nie potrafiłam i nie chciałam się bronić. Nasze usta się spotkały i namiętnie się całowaliśmy. Szybko wyskoczyliśmy z ciuchów i badaliśmy nasze ciała. W czasach szkolnych nie widziałam nigdy jego obnażonego członka, tylko go dotykałam po omacku. Wtedy nie wydawał mi się jeszcze tak duży. Natomiast to, co zobaczyłam dzisiaj, wyrwało z moich ust krzyk zaskoczenia. Wydawało mi się, że ma o co najmniej połowę dłuższego i grubszego niż mój mąż. Dodatkowo Rysiek miał cudownie wysportowane i umięśnione ciało, na widok którego moje podniecenie podskoczyło o następnych kilka stopni. Jemu też widocznie spodobało się to, co zobaczył. Sutki moich pełnych piersi były twarde, prawie mnie bolały. Na szczęście Rysiek natychmiast się o nie zatroszczył.
    Jego pieszczoty i ssanie moich sutek podnieciły mnie jeszcze bardziej, a gdy jego ręka odnalazła moją cipkę i zaczęła także ją pieścić, byłam już tak napalona, że poczułam na udach moje własne spływające soki. Widać było, że Rysiek od czasu naszego rozstania nie próżnował i w przeciwieństwie do mnie nabył sporo doświadczenia. Uklęknął przede mną i zaczął mnie pieścić językiem, co doprowadziło mnie prawie do ekstazy. Szymek prawie nigdy mnie nie lizał a ja przecież tak to uwielbiałam! Nogi zrobiły mi się jak z waty i oparłam się o stół, żeby nie upaść. Rysiek pomagał sobie teraz też palcami i wsuwał mi je do pochwy podczas gdy jego język dalej pieścił moją łechtaczkę. Już po kilku minutach miałam pierwszy orgazm, który głośno wykrzyczałam. Rysiek poruszał we mnie palcami tam i z powrotem i jednocześnie namiętnie całował mnie w usta. Znałam już swój smak, ale pierwszy raz smakowałam go na kimś innym i niewiele myśląc, zlizywałam go łapczywie z jego warg i okolicy ust.
    Teraz to on chciał, żebym podobnie sprawiła mu przyjemność i mimo że jeszcze nigdy nie miałam w ustach penisa, byłam zdecydowana to zrobić. Nie chciałam mu ujawnić, że nie mam w tej kwestii żadnego doświadczenia ale z początku nie wiedziałam, jak się do tego zabrać. Ukucnęłam ostrożnie dotknęłam ręką jego wielkiego członka. Nie mogłam uwierzyć, że jest tak wielki i gruby. Na samą myśl o tym, że zaraz będę go w sobie miała, zaczęło ze mnie wypływać jeszcze więcej moich soków i z podniecenia cicho zajęczałam. Mam małe ręce i nie potrafiłam objąć jedną jego ptaka, a nawet gdy wzięłam do pomocy drugą, dalej wystawała jeszcze jego żołądź. Obiema dłońmi kilka razy zsunęłam mu napletek. Jego członek wydawał się zesztywnieć przy tym jeszcze bardziej. Potem ujął dłońmi moją głowę i przybliżył ją do swojego penisa. Otworzyłam bez wahania usta pierwszy raz w życiu poczułam smak członka.
    Lizałam i ssałam najlepiej jak potrafiłam i po kilku minutach Rysiek zaczął lekkimi płytkimi ruchami posuwać mnie w usta. Miałam trudności z otwarciem ich wystarczająco szeroko i dodatkowo za każdym razem, gdy Rysiek wpychał swojego długiego członka aż do mojego przełyku, dławiłam się, ale mimo to było to najbardziej podniecające doznanie mojego życia. Rysiek był tak inny od mojego męża. Spodobała mi się jego dominacja i w tej chwili byłam zła na siebie, że jeszcze nigdy nie robiłam facetowi loda. Wdzięczna jeszcze bardziej starałam się możliwie najlepiej zadowolić Ryśka.

    Moja muszelka swędziała już tak bardzo, że zaczęłam jedną ręką pieścić się między nogami. Coraz to wsadzałam sobie jednego albo dwa palce do środka i wyobrażałam sobie, że Rysiek zaraz mnie wygrzmoci. Miałam trochę pietra, bo jego członek był ogromny. Szacowałam go na około 18 na 4 cm und i było to więcej niż u mojego męża, który miał najwyżej 13 na 3,5 cm. Po dłuższej chwili Rysiek wyciągnął ptaka z moich ust i słuchając jego poleceń położyłam się brzuchem na stole. Obmacał ręką moje najintymniejsze miejsce i zaczął od tyłu posuwać mnie wolno palcami. W uniesieniu jęczałam i kwiliłam. Potem nareszcie przyłożył do mojej mokrej cipki swojego penisa. Poczułam, jak jego żołądź powoli rozszerza moje wargi sromowe i się we mnie wbija. Z początku tylko płytko we mnie wszedł, potem trochę się wycofał, żeby następnym razem wejść minimalnie głębiej. Nie mogłam już się doczekać, kiedy całkiem się we mnie zagłębi i głośno go ponaglałam, ale Rysiek nie zwracał na moje błagania uwagi. Nareszcie jednak się doczekałam. Jeszcze nigdy nie czułam się tak wypełniona. Gdy był już cały we mnie, na chwilę pozostał nieruchomy, a później znów prawie całkiem się ze mnie wycofał. Już zawiedziona zajęczałam, gdy on nagle gwałtownie głęboko we mnie wszedł jednym mocnym pchnięciem. W tak szybki i gwałtowny sposób rżnął mnie potem dłuższy czas, a ja potrafiłam już tylko głośno stękać i jęczeć. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie doznałam ale już wtedy wiedziałam, że chcę to przeżywać jak najczęściej. ‚Mam nadzieję, że on nigdy nie przestanie’, pomyślałam. Nagle Rysiek przypomniał sobie, że skończył się szampan, więc trochę zwolnił tempo i cały czas posuwając mnie zamówił przez telefon następną butelkę. Rozmowa chwilę się przedłużyła, bo ktoś chciał jeszcze od niego jakichś informacji. W trakcie udzielania tych odpowiedzi nagle wyciągnął swoją dzidę ze mnie, złapał mnie za moje blond włosy i zmusił mnie do uklęknięcia, żebym znowu robiła mu loda. Bardzo spodobał mi się smak jego członka, ta mieszanina moich soków i jego kropli rozkoszy. Po pewnym czasie odłożył słuchawkę i chwaląc mnie dalej delektował się moim ssaniem. Cieszyłam się, że umiem sprawić mu taką przyjemność i w duchu zastanawiałam się, co następnego wymyśli.
    Potem zaprowadził mnie do sypialni swojego apartamentu i położył się na plecach, żebym mogła go ujeżdżać. Nakazał mi, żebym usiadła na nim plecami do niego, a ja z ogromną chęcią to zrobiłam. Powoli nabiłam się na jego potężną rakietę i zaczęłam poruszać się w górę i w dół podczas gdy on leżał bez ruchu i tylko mnie zachęcał, żebym utrzymywała takie tempo. W tej pozycji miałam wrażenie, że jego twardy, sztywny penis wchodzi we mnie jeszcze głębiej i poczułam jeszcze nigdy nie doznane podniecenie. Po zaledwie kilku minutach poczułam zwiastuny następnego orgazmu.
    Przeraziłam się strasznie, gdy nagle z kierunku drzwi usłyszałam głos: "Przepraszam Pana, przyniosłem szampana a nikt nie odpowiedział na pukanie." Był to Piotr, kierownik kelnerów i pokojówek mojej zmiany. Zrobiło mi się gorąco i na pewno spiekłam raka na myśl o swojej wpadce. Nie tylko złapał mnie akurat na zdradzie małżeńskiej, ale, pamiętając o tym jak często dałam mu kosza, gdy próbował mnie obmacywać w pracy, na pewno teraz wykorzysta tą sytuację przeciwko mnie. Rysiek niczym się nie przejął i poprosił Piotra o otwarcie butelki i nalanie nam obojgu. Zakryłam piersi rękami i ze wstydu nie wiedziałam, co mam zrobić. Wtedy Rysiek podniósł rękami moją pupę do góry i od dołu zaczął się znowu we mnie wbijać, a ja ku swojemu przerażeniu mimowolnie głośno zajęczałam z rozkoszy. Cholera, nie chciałam, żeby Piotr mnie albo ktokolwiek inny mnie przy tym oglądał. Ale ten nawet nie myślał się śpieszyć i bezczelnie się na nas gapiąc powoli otwierał butelkę. "Dalej Jolka", ponaglił mnie Rysiek, "ruszaj się wreszcie, zaraz mam termin." Ścisnął mocniej moje biodra i rzeczywiście zaczęłam go znowu ujeżdżać. Byłam już przecież zbyt blisko następnego orgazmu, żeby akurat teraz przerwać. Niech się Piotr gapi, aż mu oczy wyjdą na wierzch... Zamknęłam oczy, żeby nie myśleć teraz o nim, i po chwili już znowu jęczałam z rozkoszy nabijając się na cudownego penisa Ryśka.
    Jak z daleka usłyszałam pytanie Piotra, czy Rysiek ma jeszcze jakieś życzenie i otwarłam oczy. Zdążyłam jeszcze zobaczyć, że Piotr chowa coś srebrnego do kieszeni i zdziwiłam się co to jest. Potem nareszcie się wyniósł i zaczęłam dochodzić do upragnionego orgazmu. Jak szalona nadziewałam się na Ryśka i zalewały mnie akurat fale rozkoszy, gdy na wpół przytomna ujrzałam dwóch mężczyzn wchodzących do pokoju.

    koniec części 1
  • sharoon
    Świętoszek
    • Aug 2009
    • 11

    #2
    czekam na wiecej

    Skomentuj

    • ona sama
      Ocieracz
      • Jul 2005
      • 141

      #3
      Napisał lelum852
      Mam 23 lat i jestem od dwóch 3 lat żonata. Mój mąż Szymek był moim pierwszym mężczyzną.
      Hmm to od dwóch czy trzech? Kobieta jest żonata ale jej żoną jest mąż? :p Albo ja nie rozumiem...
      Poza tym troche błędów stylistycznych
      0statnio edytowany przez ona sama; 06-11-09, 11:41.

      Skomentuj

      • Nilieth

        #4
        Napisał lelum852
        Kto lubi więc delikatne romantyczne historie, akurat tą może sobie odpuścić.
        W sumie nie przepadam za romansami z różami. Jednak w Twoim opowiadaniu jakoś nie bardzo czuje się owe mocne słowa. Dlaczego? Ano dlatego, że styl pisania ma charakter suchego sprawozdania. Najpierw dzieje się A, potem B, C, D, ... Y i Z. Słowa nie mają życia, nie trafiają do wyobraźni, tworzą tylko instrukcję obsługi cipki pani Jolanty.

        Najciekawszymi momentami są w sumie zadziwiające kombinacje słowne, które dopuszczają przeróżne interpretacje. Można się niekiedy naprawdę szeroko uśmiechnąć.
        Zwykle ja na plecach a on porusza się we mnie, aż nie dostanie orgazmu.
        Chyba zbędne jest to ,,nie."
        Wkurzało mnie, że cały czas jestem jak na widelcu.
        ?
        Cały żeński personel hotelu nosił krótkie szare spódnice, białe bluzki i pończochy na podwiązkach. Rajstopy były niemile widziane, dlatego hotel udostępniał białe pończochy jako ubiór roboczy.
        Dziwny ten hotel. A jak udostępniał te pończochy?
        na sam jego widok zaswędziało mnie teraz między nogami.
        Drapu drap, druciak łap.
        Gdy flaszka była już pusta, miałam lekkie problemy z mówieniem, ale za to byłam bardzo wesoła.
        Grunt to dobry humor, świadomość popełnionych czynów już mniej ważna.
        W czasach szkolnych nie widziałam nigdy jego obnażonego członka, tylko go dotykałam po omacku.
        W szkolnej piwnicy? Bo jak po omacku, to ciemno musiało być.
        Powoli nabiłam się na jego potężną rakietę
        Ciii....bo się jeszcze NASA dowie.

        Skomentuj

        Working...