Tak jak poprzednia historia „Nabici w butelkę” ta również została przeze mnie przetłumaczona z niemieckiego, zmieniona i rozbudowana. Życzę miłego czytania.
Albumy Anny cz. 1
Słońce jasno oświetlało pokój, a za oknem lekko chwiały się korony drzew. Przy takiej pogodzie nie było przyjemnością ślęczenie nad referatem z angielskiego.
Zmęczone siedziały obie przed komputerem Anny. Były prawie gotowe, pozostało jeszcze tylko wykonanie streszczenia.
„Zróbmy przerwę, Anna. Głowa mi pęka“ poprosiła Kinga.
„Mi pasuje. Przyniosę nam coś do picia“ odparła tamta. Kinga kiwnęła głową.
W międzyczasie Kinga oglądała zdjęcia w pokoju Anny: proste czarno-białe fotografie - skała pokryta mchem i innymi roślinami, owce na łące i górami w oddali, portret młodego mężczyzny patrzącego nieobecnie przez okno pociągu. Podobały jej się. Do teraz uszło jej uwagi, że Anna bardzo interesowała się fotografią. W ogóle nie znała Anny bliżej, mimo że były razem w tym samym roczniku przedmaturalnym. Kinga z natury była samotnikiem i nie miała dużo przyjaciół, za to Anna wydawała się być ekscentryczna i szybko nawiązywała kontakty. Po maturze pewnie będzie dalej rozwijać swoje zdolności i zarabiać na życie jako artystka.
„Podobają ci się? Na tym zdjęciu przy oknie jest mój kuzyn.“
„Promieniują uczuciem“ powiedziała Kinga zamyślona.
„Też tak myślę. Czasami w jakimś motywie odnajduje się dokładnie to coś, czego długo się szukało. Tak w każdym razie ja to czuję. No i nie jest łatwo znaleźć właściwej osoby do takich zdjęć, jakie ja mam na myśli. Wiele motywów jest pewnie dziełem przypadku, ale jestem zdania że niektórymi przypadkami można sterować, a nawet je wymuszać.“
Anna podała Kindze szklankę i chwilę w ciszy obie przypatrywały się portretom na ścianie.
„Chętnie zrobiłabym portret także tobie. Mamy akurat takie piękne oświetlenie.“
Kinga uniosła brwi do góry. „Mój portret? Teraz? No nie wiem. Przecież musimy jeszcze zrobić streszczenie referatu.“
„Daj spokój! Zapomnij o referacie. Jutro po południu będzie jeszcze dużo czasu a takie piękne naturalne światło jest rzadkie o tej porze roku“ odpowiedziała Anna. Z szafy wyciągnęła czarny futerał, w którym znajdował się jej aparat fotograficzny. Wyciągnęła aparat, wprawnie wymieniła objektyw i skierowała go na Kingę.
„Sama nie wiem. Nie jestem Heidi Klum a mój wyraz twarzy może najwyżej odzwierciedlać mój kiepski humor spowodowany opracowywaniem tego durnego referatu. Szkoda twojego filmu.“
„Nie narzekaj. Spróbuj. Kto wie, może kiedyś będziesz sławna. Może nawet przez moje zdjęcia.“ odpowiedziała Anna. Ustawiła się przed Kingą i skierowała obiektyw na jej twarz, podczas gdy ta skrzyżowanymi rękami oparła się na biurku. Po minucie kilka pierwszych zdjęć było już gotowych.
„Bardzo dobrze! A teraz zdjęcie z boku. Odwróć twarz od aparat i popatrz na mnie kątem oczu.“
Kinga nie potrafiła w tej pozycji powstrzymać się od śmiechu. Anna wykorzystała ten moment i lampa błysnęła.
„Super! Muszę zmienić film. A tak nawiasem, jesteś odważna?“
„A po co mam być odważna?“
„Chciałabym cię sfotografować z nagim torsem. Jeśli ni masz nic przeciwko temu.“
„Zapomnij!“ uśmiechnęła się Kinga „Jeśli by ktoś je kiedyś zobaczył, to kariery w życiu nie zrobię. I tak zresztą nie nadaję się na modelkę do aktów.“
„Akurat tutaj jestem innego zdania. Przecież masz ładne piersi i szczupłą sylwetkę. Ale pozwól mi najpierw wytłumaczyć, co zamierzam: chcę sfotografować twój tors pod światło przed oknem. Słońce będzie pięknie reflektować się w twoich blond włosach i pod światło będzie widać tylko czarną sylwetkę, wszystko inne pozostanie w cieniu.“ Chwila milczenia - obie w ciszy patrzyły sobie w oczy, dopóki Kinga nie zaczęła znowu się uśmiechać i bez słowa ściągać swój ciepły sweter, pod którym miała biało-niebieską bluzkę. Kinga unikała teraz kontaktu wzrokowego, ale szybko poodpinała guziki bluzki i ją również zdjęła.
Z uśmieszkiem na ustach Anna oglądała swoją nową modelkę. Jej wzrok był szelmowski i pewien zwycięstwa. Czy gra była już wygrana, a Kinga nawet nie miała o tym pojęcia?
Jako ostatni Kinga zdjęła swój biały biustonosz. Jej jędrne piersi sterczały do przodu a brodawki odznaczały się na różowo.
Zaplanowana inscenizacja była gotowa. Anna nacisnęła na przycisk, gdy już poprosiła Kingę, żeby stanęła tyłem do okna i nie patrzyła prosto w jej stronę. Zdjęcie zostało zrobione. Potem jeszcze drugie i trzecie ze zmienionym naświetleniem. Kinga czuła się dumna i jak prawdziwy objekt artystyczny. Ciepłe powietrze unoszące się z kaloryfera pieściło delikatnie jej ciało.
„A teraz chciałabym zrobić zdjęcie ciebie całkiem nagiej.“
„Beze mnie! Na to się nie zgadzam!“ odparła Kinga zirytowana. Pochwyciła bluzkę i biustonosz.
„Poczekaj! Poczekaj!“ uspokajała Anna.
„Posłuchaj najpierw! Nikt nie zobaczy tych zdjęć, chyba że ty tego chcesz. Uwierz mi, że na pewno wspaniale się udadzą. Nie będzie na nich widać absolutnie nic gorszącego, żadnych włosów łonowych i niczego innego, wszystko zakryte, tylko piękny akt.“
„Definitywnie nie!“ odmówiła Kinga.
„Ale dlaczego? Nikt niczego nie zobaczy. Będzie to tylko piękne i wartościowe zdjęcie. – Proszę!“
Kinga usiadła i położyła bluzkę przed sobą na biurku. Czy to mogło być gorszące? Uwieść Anna jej chyba nie chciała. U artystów takie skłonności były podobno częste. Przed czymś takim bez trudu by się obroniła. Ale pozowanie do artystycznej fotografii ją jednak pociągało. Nic nie działało na Kingę bardziej odpychająco, niż wulgarne amatorskie akty, ale zdjęcia Anny na ścianie wyglądały bardzo profesjonalnie. Co prawda nie znała Anny zbyt dobrze, ale wydawała jej się poważna i godna zaufania. Popatrzyła na nią znowu.
„No dobrze. Ale nikt oprócz nas nigdy się o tym nie dowie, ani tym bardziej nie zobaczy tych zdjęć. Ok?“
„Nikt nigdy ich nie zobaczy, jeśli tego nie zechcesz.“ zapewniła Anna.
Kinga zawahała się, ale potem na siedząco otworzyła zamek swoich beżowych sztruksów i odpięła guzik. Na stojąco ściągnęła spodnie, potem skarpetki. W trakcie tych czynności Anna przyglądała się jej białym figom z niebieskimi kropkami.
Kinga wzięła głęboki oddech, chwilę się zastanowiła i jednym ruchem ściągnęła figi. Ostatnia chroniąca ją zapora zniknęła. Całkiem naga wstała i rozpostarła ramiona.
„Taram! Jak ma wyglądać ten akt, który masz na myśli?“
Anna była zaskoczona jak gładko wszystko poszło. Obejrzała Kingę jeszcze raz: średniej wielkości jędrne piersi, jasne blond włosy do ramion, jasne rzadkie futerko między nogami i kształtne pośladki. Kinga jeszcze nie miała pojęcia, że niejeden facet już niedługo będzie miał z nią sporo zabawy. Anna znała Kingę ze szkoły jako niepozorną nieśmiałą dziewczynę, a teraz stała ona nago przed jej aparatem i czekała na polecenia.
„Usiądź pośrodku mojego łóżka. Ale z kolanami w górze i przy sobie, wtedy wszystkie twoje klejnoty będą całkiem zasłonięte“ zaproponowała Anna.
Kinga zastosowała się do propozycji. Aparat został skierowany na nią i wreszcie usłyszała nieodwracalny „klik”. Zaraz potem Anna zrobiła drugie zdjęcie.
„To wygląda tak wymuszone i spięte“ narzekała Anna.
„Usiądź po turecku. Jeśli podciągniesz kolana trochę do góry a ja stanę trochę z boku, to nie będzie widać nic gorszącego. Potem tylko odchylisz się trochę do tyłu i podeprzesz rękami na łóżku.“
Popatrzyła przez aparat i ustawiła się odpowiednio.
„Pochyl głowę trochę na bok. Nie bądź taka poważna! Popatrz prosto na aparat i śmiej się tak jak przy biurku. Właśnie tak! Fantastycznie!“ Przez krótką chwilę Kinga dziwiła się, jaką ta inscenizacja ma właściwie wartość artystyczną.
Poprzez nacisk na odpowiedni guzik śmiech Kingi został ostatecznie utrwalony na taśmie filmowej.
koniec cz. 1
Albumy Anny cz. 1
Słońce jasno oświetlało pokój, a za oknem lekko chwiały się korony drzew. Przy takiej pogodzie nie było przyjemnością ślęczenie nad referatem z angielskiego.
Zmęczone siedziały obie przed komputerem Anny. Były prawie gotowe, pozostało jeszcze tylko wykonanie streszczenia.
„Zróbmy przerwę, Anna. Głowa mi pęka“ poprosiła Kinga.
„Mi pasuje. Przyniosę nam coś do picia“ odparła tamta. Kinga kiwnęła głową.
W międzyczasie Kinga oglądała zdjęcia w pokoju Anny: proste czarno-białe fotografie - skała pokryta mchem i innymi roślinami, owce na łące i górami w oddali, portret młodego mężczyzny patrzącego nieobecnie przez okno pociągu. Podobały jej się. Do teraz uszło jej uwagi, że Anna bardzo interesowała się fotografią. W ogóle nie znała Anny bliżej, mimo że były razem w tym samym roczniku przedmaturalnym. Kinga z natury była samotnikiem i nie miała dużo przyjaciół, za to Anna wydawała się być ekscentryczna i szybko nawiązywała kontakty. Po maturze pewnie będzie dalej rozwijać swoje zdolności i zarabiać na życie jako artystka.
„Podobają ci się? Na tym zdjęciu przy oknie jest mój kuzyn.“
„Promieniują uczuciem“ powiedziała Kinga zamyślona.
„Też tak myślę. Czasami w jakimś motywie odnajduje się dokładnie to coś, czego długo się szukało. Tak w każdym razie ja to czuję. No i nie jest łatwo znaleźć właściwej osoby do takich zdjęć, jakie ja mam na myśli. Wiele motywów jest pewnie dziełem przypadku, ale jestem zdania że niektórymi przypadkami można sterować, a nawet je wymuszać.“
Anna podała Kindze szklankę i chwilę w ciszy obie przypatrywały się portretom na ścianie.
„Chętnie zrobiłabym portret także tobie. Mamy akurat takie piękne oświetlenie.“
Kinga uniosła brwi do góry. „Mój portret? Teraz? No nie wiem. Przecież musimy jeszcze zrobić streszczenie referatu.“
„Daj spokój! Zapomnij o referacie. Jutro po południu będzie jeszcze dużo czasu a takie piękne naturalne światło jest rzadkie o tej porze roku“ odpowiedziała Anna. Z szafy wyciągnęła czarny futerał, w którym znajdował się jej aparat fotograficzny. Wyciągnęła aparat, wprawnie wymieniła objektyw i skierowała go na Kingę.
„Sama nie wiem. Nie jestem Heidi Klum a mój wyraz twarzy może najwyżej odzwierciedlać mój kiepski humor spowodowany opracowywaniem tego durnego referatu. Szkoda twojego filmu.“
„Nie narzekaj. Spróbuj. Kto wie, może kiedyś będziesz sławna. Może nawet przez moje zdjęcia.“ odpowiedziała Anna. Ustawiła się przed Kingą i skierowała obiektyw na jej twarz, podczas gdy ta skrzyżowanymi rękami oparła się na biurku. Po minucie kilka pierwszych zdjęć było już gotowych.
„Bardzo dobrze! A teraz zdjęcie z boku. Odwróć twarz od aparat i popatrz na mnie kątem oczu.“
Kinga nie potrafiła w tej pozycji powstrzymać się od śmiechu. Anna wykorzystała ten moment i lampa błysnęła.
„Super! Muszę zmienić film. A tak nawiasem, jesteś odważna?“
„A po co mam być odważna?“
„Chciałabym cię sfotografować z nagim torsem. Jeśli ni masz nic przeciwko temu.“
„Zapomnij!“ uśmiechnęła się Kinga „Jeśli by ktoś je kiedyś zobaczył, to kariery w życiu nie zrobię. I tak zresztą nie nadaję się na modelkę do aktów.“
„Akurat tutaj jestem innego zdania. Przecież masz ładne piersi i szczupłą sylwetkę. Ale pozwól mi najpierw wytłumaczyć, co zamierzam: chcę sfotografować twój tors pod światło przed oknem. Słońce będzie pięknie reflektować się w twoich blond włosach i pod światło będzie widać tylko czarną sylwetkę, wszystko inne pozostanie w cieniu.“ Chwila milczenia - obie w ciszy patrzyły sobie w oczy, dopóki Kinga nie zaczęła znowu się uśmiechać i bez słowa ściągać swój ciepły sweter, pod którym miała biało-niebieską bluzkę. Kinga unikała teraz kontaktu wzrokowego, ale szybko poodpinała guziki bluzki i ją również zdjęła.
Z uśmieszkiem na ustach Anna oglądała swoją nową modelkę. Jej wzrok był szelmowski i pewien zwycięstwa. Czy gra była już wygrana, a Kinga nawet nie miała o tym pojęcia?
Jako ostatni Kinga zdjęła swój biały biustonosz. Jej jędrne piersi sterczały do przodu a brodawki odznaczały się na różowo.
Zaplanowana inscenizacja była gotowa. Anna nacisnęła na przycisk, gdy już poprosiła Kingę, żeby stanęła tyłem do okna i nie patrzyła prosto w jej stronę. Zdjęcie zostało zrobione. Potem jeszcze drugie i trzecie ze zmienionym naświetleniem. Kinga czuła się dumna i jak prawdziwy objekt artystyczny. Ciepłe powietrze unoszące się z kaloryfera pieściło delikatnie jej ciało.
„A teraz chciałabym zrobić zdjęcie ciebie całkiem nagiej.“
„Beze mnie! Na to się nie zgadzam!“ odparła Kinga zirytowana. Pochwyciła bluzkę i biustonosz.
„Poczekaj! Poczekaj!“ uspokajała Anna.
„Posłuchaj najpierw! Nikt nie zobaczy tych zdjęć, chyba że ty tego chcesz. Uwierz mi, że na pewno wspaniale się udadzą. Nie będzie na nich widać absolutnie nic gorszącego, żadnych włosów łonowych i niczego innego, wszystko zakryte, tylko piękny akt.“
„Definitywnie nie!“ odmówiła Kinga.
„Ale dlaczego? Nikt niczego nie zobaczy. Będzie to tylko piękne i wartościowe zdjęcie. – Proszę!“
Kinga usiadła i położyła bluzkę przed sobą na biurku. Czy to mogło być gorszące? Uwieść Anna jej chyba nie chciała. U artystów takie skłonności były podobno częste. Przed czymś takim bez trudu by się obroniła. Ale pozowanie do artystycznej fotografii ją jednak pociągało. Nic nie działało na Kingę bardziej odpychająco, niż wulgarne amatorskie akty, ale zdjęcia Anny na ścianie wyglądały bardzo profesjonalnie. Co prawda nie znała Anny zbyt dobrze, ale wydawała jej się poważna i godna zaufania. Popatrzyła na nią znowu.
„No dobrze. Ale nikt oprócz nas nigdy się o tym nie dowie, ani tym bardziej nie zobaczy tych zdjęć. Ok?“
„Nikt nigdy ich nie zobaczy, jeśli tego nie zechcesz.“ zapewniła Anna.
Kinga zawahała się, ale potem na siedząco otworzyła zamek swoich beżowych sztruksów i odpięła guzik. Na stojąco ściągnęła spodnie, potem skarpetki. W trakcie tych czynności Anna przyglądała się jej białym figom z niebieskimi kropkami.
Kinga wzięła głęboki oddech, chwilę się zastanowiła i jednym ruchem ściągnęła figi. Ostatnia chroniąca ją zapora zniknęła. Całkiem naga wstała i rozpostarła ramiona.
„Taram! Jak ma wyglądać ten akt, który masz na myśli?“
Anna była zaskoczona jak gładko wszystko poszło. Obejrzała Kingę jeszcze raz: średniej wielkości jędrne piersi, jasne blond włosy do ramion, jasne rzadkie futerko między nogami i kształtne pośladki. Kinga jeszcze nie miała pojęcia, że niejeden facet już niedługo będzie miał z nią sporo zabawy. Anna znała Kingę ze szkoły jako niepozorną nieśmiałą dziewczynę, a teraz stała ona nago przed jej aparatem i czekała na polecenia.
„Usiądź pośrodku mojego łóżka. Ale z kolanami w górze i przy sobie, wtedy wszystkie twoje klejnoty będą całkiem zasłonięte“ zaproponowała Anna.
Kinga zastosowała się do propozycji. Aparat został skierowany na nią i wreszcie usłyszała nieodwracalny „klik”. Zaraz potem Anna zrobiła drugie zdjęcie.
„To wygląda tak wymuszone i spięte“ narzekała Anna.
„Usiądź po turecku. Jeśli podciągniesz kolana trochę do góry a ja stanę trochę z boku, to nie będzie widać nic gorszącego. Potem tylko odchylisz się trochę do tyłu i podeprzesz rękami na łóżku.“
Popatrzyła przez aparat i ustawiła się odpowiednio.
„Pochyl głowę trochę na bok. Nie bądź taka poważna! Popatrz prosto na aparat i śmiej się tak jak przy biurku. Właśnie tak! Fantastycznie!“ Przez krótką chwilę Kinga dziwiła się, jaką ta inscenizacja ma właściwie wartość artystyczną.
Poprzez nacisk na odpowiedni guzik śmiech Kingi został ostatecznie utrwalony na taśmie filmowej.
koniec cz. 1
Skomentuj