W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito).

Tramwaj...

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Pluszowy
    Świętoszek
    • Sep 2009
    • 2

    Tramwaj...

    ... cos co czesci forumowiczow moze byc juz znane... a ja uwazam za jedno ze swoich najciekawszych "dziel"

    milej lekury

    Tłok w tramwaju był trochę większy niż zazwyczaj w porannym szczycie, a to z powodu awarii poprzedniego składu. Ludzie gnietli się jak sardynki, duchota i smród zdawał się być nie do wytrzymania. Pasażerowie zdawali się brać przykład z fal morskich, starających się wydrzeć cos lądowi, raz napierając, raz cofając się. Wrażenie to potęgowały drgania i zarzucania pojazdu sunącego po nierównym torowisku, nierównie przyspieszającego i równie niespodziewanie hamującego.
    Cieszyła się swoja małą oazą spokoju, miejscem siedzącym, niezależnym od fal, choć nie do końca przed nimi osłonięta, niczym port otoczony falochronem.
    Książka którą trzymała na kolanach zdawała się nie być dziś tak ciekawa jak wczoraj, może to kwestia ciśnienia, może tego ze nie zdążyła rano wypić kawy, a może po prostu dlatego że nie wyspała się, jednak była zbyt rozkojarzona by skupić się na fabule.
    Może dlatego nie od razu zwróciła uwagę że ktoś trąca jej łokieć i bark nie tylko w rytm fal i bujania tramwaju, najpierw delikatnie a później coraz bardziej napastliwie, wręcz agresywnie.
    Nie odchylając głowy spojrzała w bok by zidentyfikować natręta i ze zdziwieniem stwierdziła że nogi opasane czarnymi rajstopami kończącymi się plisowaną spódniczką w szkocką kratę, należą do kobiety.
    Zaskoczona, spojrzała niżej i zobaczyła łydki opasane czarną skórą kozaków. Kłębowisko chaotycznych myśli i pełne zaskoczenie nie pozwoliło jej zastanowić się w pełni nad tym co robi, bezwiednie spojrzała w górę i zobaczyła twarz dziewczyny, może kilka lat starszej od siebie, o dość zwyczajnej urodzie, jasnych włosach przyciętych nierówno, jednak modnie, opadających delikatnie na ramiona. Może to kwestia delikatnego, a jednocześnie podkreślającego oczy makijażu , a może to kolor i sposób w jaki odwzajemniła spojrzenie spowodowało że przebiegł ją dziwny dreszcz, nie niepokoju, czegoś innego, czego na początku nie zidentyfikowała, ale co na pewno nie było jej obce… pożądania.
    Nieznajoma naparła na nią jeszcze raz, nienaturalnie długo. Nie cofnęła się, nie ustąpiła, nie wiedziała co robić, wiedziała że powinna się odsunąć, nie brać udziału w tej dziwnej grze, jednak nie cofnęła się.
    Zdenerwowana lub po prostu zaniepokojona swoją reakcją wciągnęła powietrze przez nos, licząc że głęboki wdech pozwoli jej się uspokoić lecz poczuła dwie rzeczy które zdziwiły i onieśmieliły ją jeszcze bardziej.
    Pierwszą były jej nabrzmiałe sutki które podczas tego pełnego wdechu przesunęły się ocierając o szorstki materiał bluzki, drugą był zapach który mimo zaduchu wdarł się w jej nozdrza. Obie rzeczy wywołały u niej gwałtowny przypływ podniecenia, zadziwiająco niezrozumiały i zaskakująco intensywny, o ile ocieranie sutków nie było dla niej niczym nowym, dość często przecież chodziła bez stanika, o tyle zapach zdawał się być głównym źródłem ogarniającego ją uczucia niepokoju i pożądania. Znała ten zapach z własnych zabaw, gdy to jej własna rozkosz dawała upust jej sokom rozchodząc się po pokoju słodkawym zapachem, ten zapach był jednak inny, a zarazem tak podobny.
    Poczuła jak powoli jej trójkąt wypełnia wilgoć.
    Nie w pełni zdając sobie sprawę co tak naprawdę robi opuściła rękę, wsunęła ją między nogi nieznajomej i zaczęła nią przesuwać to w dół to w górę po obutej łydce.
    Ta jakby na chwilę się zawahała, jednak zaraz skorzystała z nagłego skoku tramwaju by znów naprzeć swym kroczem na jej bark.
    Przesunęła swą rękę wyżej ponad kozaka i ścisnęła mocniej kolano nieznajomej powodując że dziewczyna osunęła się delikatnie w dół napierając mocniej na jej wysuniętym ramieniu ukrytym pod spódnicą.
    Zdenerwowana rozejrzała się dookoła sprawdzając czy nikt nie patrzy, jednak wszyscy byli zajęci czym innym. Jedni patrzyli przez okna na mijane miasto skąpane w porannej szarówce, inni zatapiali wzrok w lekturze, nieświadomi tego czego mogli by być świadkami.
    Trochę ośmielona trochę przerażona, przesunęła dłoń wyżej gdzie poczuła jak uda nieznajomej lekko drgają, pracując naciskając na jej rękę raz mocniej raz delikatniej.
    Obejmując jej udo niby halabardnik swą broń przesunęła swoje palce wyżej, wiedząc czego tak naprawdę szuka.
    Poczuła kleistą wilgoć na opuszkach palców przesączającą się przez rajstopy. Próbowała natrzeć na miejsce skąd wyciekały soki, jednak nieustępliwe rajstopy nie pozwalały jej przejść. Poczuła jak uda nieznajomej pobudzone jej próbami zaczynają drżeć, wykonując te charakterystyczne ruchy dążenia do spełnienia, jak jej ciało zaczyna zwisać podtrzymywane tylko dzięki rękom mocno trzymającym drążek, poczuła jak oddech nieznajomej staje się nierówny i przyśpieszony.
    To było coś niesamowitego.
    Mrowienie jakie sama odczuwała niczym musiało być z tym co przeżywała nieznajoma.
    Spojrzała w górę i zobaczyła jej twarz, na której malowała się błogość i pragnienie, zamknięte oczy i półrozwarte usta zdawały się błagać o spełnienie.
    Postanowiła że spełni jej życzenie.
    Nie poznawała się, grzeczna ułożona dziewczyna, wierna swojemu chłopakowi, teraz postanowiła doprowadzić do ekstazy nieznajomą i to w miejscu publicznym, praktycznie na oczach kilkunastu osób.
    Przerażała ja ta myśl, a jednocześnie tak bardzo podniecała…
    Jej palce zaczęły coraz szybciej przebierać w okolicach jej gniazdka, jednak rajstopy nie dawały za wygraną. Spróbowała więc przedrzeć się kawałek z boku.
    Zanurzyła paznokcie w jej udzie i przesunęła je w dół. Nieznajoma syknęła. Już miała cofnąć rękę gdy zaciskające się wokół jej ramienia uda podpowiedziały jej że nie był to syk bólu i że ma kontynuować. Ponowiła więc próbę przedarcia się jeszcze raz, po kolejnym pociągnięciem paznokci poczuła jak naprężenie materiału zelżało, a przez otwór jaki udało jej się stworzyć czuć rozgrzaną i wilgotną atłasową skórę nieznajomej.
    Ze zdziwieniem odkryła że nieznajoma nie założyła majtek, czyżby to planowała. Odtrąciła od siebie te myśli skupiając się na tym by zanurzyć w niej swoje palce i zobaczyć co się dalej stanie. Była pewna że gdy to zrobi, nieznajoma nie wytrzyma i wszyscy dowiedzą się o ich małym sekrecie, jednak nie przestała, choć wiedziała po sobie ze ona by nie wytrzymała.
    Nieznajoma okazała się jednak bardziej wytrzymała od niej i gdy palce zaczęły przecierać się powoli w głąb niej, nawet nie stęknęła, choć zagryzła wargi, a jej twarz oblał niezdrowy rumieniec. Zamknęła oczy.
    Powoli uważając na to by nie zrobić nieznajomej krzywdy paznokciami wciskała się w dziewczynę, czując jak wilgoć i ciepło otaczają jej palce, to zgniatające je to rozluźniające się jej mięśnie blokujące na chwile taniec jej palców wewnątrz nieznajomej, czuła jakby sama była bliska ekstazy.
    Założyła nogę na nogę by szef dżinsów łatwiej odnalazł drogę do jej łechtaczki.
    Z powodzeniem. Drgania pojazdu oraz to co robiła nieznajomej doprowadzało ją na krawędź spełnienia.
    W chwili gdy sama usadawiała się tak by zadać sobie jak największą rozkosz poczuła jak nieznajoma gwałtownie i z całą siłą naparła na jej dłoń, zanurzając gwałtownie i z niekontrolowaną siła w sobie palce po nasadę.
    Nieznajoma syknęła a z jej gardła wydobyło się głośne ‘AŁ’.
    ‘Przepraszam’ powiedział mężczyzna w średnim wieku w beżowym prochowcu, przeciskający się do wyjścia, nie zwracając uwagi na powód bólu nieznajomej.
    Nieznajoma zadrżała, objęła jej palce z taką siłą że myślała że zaraz ją zgniecie, że połamie jej tipsy, które z taką pieczołowitością wczoraj pielęgnowała.
    Odrzuciła jednak szybko myśl o tipsach wiedząc że właśnie jest świadkiem tego że nieznajoma osiągnęła wyżyny rozkoszy.
    Poczuła jak przez miażdżone palce ta sama rozkosz staje się również jej udziałem.
    Ścisnęła mocniej uda, by spodnie mogły zadać jej silniejszy ból spełnienia.
    Ten pulsujący uścisk trwał jakąś chwilę, której długości nie można było ocenić. Zafascynowana spojrzała na twarz nieznajomej, która pod zamkniętymi oczami przezywała to do czego razem udało im się doprowadzić.
    Nieznajoma powoli otworzyła oczy i równie leniwie co ciekawie rozejrzała się po współpasażerach.
    Podciągnęła się na rękach w górę i zelżyła swój uścisk, uwalniając jej dłoń z rozkosznych okowów.
    Nieznajoma odetchnęła głęboko i pochyliła się nad nią.
    ‘Dziękuję’ szepnęła i delikatnie ustami musnęła jej ucho, po czym szybko odwróciła się i wysiadła.
    Odprowadziła nieznajomą wzrokiem, patrząc na wilgotne rajstopy z oczkiem po wewnętrznej stronie ud.
    Nie wiedziała czemu aż tak jej się to spodobało, ale zastanawiała się czy będzie miała jutro odwagę założyć spódnicę …


    (c) Pluszowy 2008
    0statnio edytowany przez Kata; 08-09-09, 16:40. Powód: Formatowanie
  • Nilieth

    #2
    Skoro już da się czytać bez dostania oczokręćka, to do dzieła.

    Napisał Pluszowy
    starających się wydrzeć cos lądowi
    Kosmetyka: coś
    Wrażenie to potęgowały drgania i zarzucania pojazdu sunącego po nierównym torowisku, nierównie przyspieszającego i równie niespodziewanie hamującego.
    Nie za dużo tej (nie)równości?
    Znała ten zapach z własnych zabaw, gdy to jej własna rozkosz dawała upust jej sokom rozchodząc się po pokoju słodkawym zapachem, ten zapach był jednak inny, a zarazem tak podobny.
    Jak wyżej. Poza tym jakieś przydługie to zdanie, aż się prosi o postawienie gdzieś kropki.
    poczuła jak uda nieznajomej lekko drgają,
    Poczuła jak uda nieznajomej pobudzone jej próbami zaczynają drżeć,
    No przecież już drżały przedtem. To jak to w końcu z nimi jest?
    Mrowienie jakie sama odczuwała niczym musiało być z tym co przeżywała nieznajoma.
    Styl. Coś jak masło maślane ubijane tłuczkiem na maślankę.
    Ze zdziwieniem odkryła że nieznajoma nie założyła majtek, czyżby to planowała.
    Znak zapytania byłby wskazany. Poza tym jakoś niewiele w tym zdaniu zdziwienia, jest tak skonstruowane, że raczej zajeżdża znudzeniem.
    Nieznajoma syknęła a z jej gardła wydobyło się głośne ‘AŁ’.
    (...) myślała że zaraz ją zgniecie, że połamie jej tipsy, które z taką pieczołowitością wczoraj pielęgnowała.
    Odrzuciła jednak szybko myśl o tipsach wiedząc że właśnie jest świadkiem tego że nieznajoma osiągnęła wyżyny rozkoszy.
    Łolaboga. Gmerała jej pazurami z akrylu za stówę?? Ale na szczęście poświęciła je dla tego <wątpliwego> orgazmu.
    Jedyne, co mi się nasuwa po przeczytaniu tego fragmentu, to widok tipsów ryjących wnętrze pochwy. Czyli erotyki -1.
    Nie wiedziała czemu aż tak jej się to spodobało, ale zastanawiała się czy będzie miała jutro odwagę założyć spódnicę …
    No ja bym założyła bez żadnego ale. Taką do pępka najlepiej, bo nie bardzo jest się w tym opowiadanku czym podniecać. Opisujesz w miarę poprawnie, błędów robisz w sumie nie aż tak straszliwie wiele. Jednak przedstawiasz obraz w sposób tak statyczny, że aż ziewać się chce. Gdybyś skrócił zdania, uniknął powtórzeń, może wtrącił jakieś ,,mówienie w myślach" zamiast niekończących się ciągów z ,,że", byłoby o niebo lepiej.

    Trzeba przyznać, że sam pomysł na opowiadanie całkiem fajny, jednak koniecznie jeszcze popracuj nad warsztatem. Spróbuj tchnąć więcej życia w swoje słowa, żeby nie pełzały niczym dżdżownice, lecz by gnały z gracją gazeli. Ogólnie ode mnie będzie 3 +.

    Skomentuj

    • Nekromantic
      Świętoszek
      • Feb 2009
      • 35

      #3
      Założyła nogę na nogę by szef dżinsów łatwiej odnalazł drogę do jej łechtaczki.
      To zdanie mnie rozbroiło. A co nosi szef dżinsów? Levisy?

      Ogólnie to takie sobie to opowiadanie. Mógłbym podpisac sie pod wiekszością tego, co wymieniła Nilieth. Najbardziej przeszkadzaja zdania rozciągnięte ponad wszelka potrzebę. Rozumiem, że nie należy mnozyc bytów, ale bywały zdania, które bez przeszkód można by pociąc na trzy części, z pozytkiem dla opowiadania. No i jeszcze popracowac nad budowaniem napięcia, bo kuleje.
      Say "Auf Wiedersehen" to your Nazi balls!

      Skomentuj

      • Pluszowy
        Świętoszek
        • Sep 2009
        • 2

        #4
        Napisał Nilieth
        Trzeba przyznać, że sam pomysł na opowiadanie całkiem fajny, jednak koniecznie jeszcze popracuj nad warsztatem. Spróbuj tchnąć więcej życia w swoje słowa, żeby nie pełzały niczym dżdżownice, lecz by gnały z gracją gazeli. Ogólnie ode mnie będzie 3 +.
        no i dobrze bo konstruktywnie.. przyjal i popracuje

        Skomentuj

        • zuzek
          Ocieracz
          • Aug 2009
          • 119

          #5
          ćwiczenie czyni mistrzana pewno w miarę zapisywania stron kolejnymi opowiadaniami styl, słownictwo, akcja i wszystko inne się będzie poprawiało mam nadzieję że nie porzucisz tego fachu ponieważ z pod Twojego długopisu mogłyby wychodzić całkiem dobre teksty

          Skomentuj

          • filona
            Świętoszek
            • Jul 2009
            • 37

            #6
            Witaj Pluszowy bardzo mi się podobało Twoje "dzieło" Serdeczności ślę i czekam na więcej.
            0statnio edytowany przez sister_lu; 02-03-11, 13:59. Powód: Wygasł link do obrazka.
            W ogniu Twoich rąk ... Niezany dziki ląd...

            Skomentuj

            Working...