Nasza pierwsza wspólna noc. Tak bardzo się z tego cieszyliśmy. Cały dom tylko dla nas. Tylko my dla siebie. Poszłam do łazienki żeby wziąć prysznic. On przydreptał za mną. Obserwował każdy mój ruch, jak zdejmuję bluzkę, spodnie, bieliznę. Chłoną każdy obraz. Podeszłam do szafki, na której siedział. Bez słów wstał i pozbawił siebie garderoby. Razem weszliśmy do kabiny. Para unosząca się wewnątrz tylko zagęściła atmosferę. Myliśmy swoje ciała nawzajem. Każdy kawałeczek został namydlony. Teraz letnia woda spłukała z nas pianę, co wywołało przyjemne łaskotanie. Wychodząc owinęliśmy się w ręczniki. On poszedł do pokoju a ja zostałam w łazience. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Zgrabne ciało, wszystko proporcjonalne. Zaczęłam przygotowania. Czarny aksamitny gorset z koronkowymi wstawkami, pas, pończochy i stringi do kompletu. Buty na wysokim obcasie. Srebrna obroża wysadzana kamieniami. Włosy natapirowane, gładko zaczesane do tyłu. Mikojan, tu długo nie mogłam się zdecydować. Wytuszowałam rzęsy, wewnętrzne kontury oka podkreśliłam czarną kredką. Usta posmarowałam miodem. Pewnym krokiem ruszyłam do sypialni. Tam już na mnie czekał. Siedział na brzegu łóżka w białych bokserkach, a jego męskość od momenty prysznica chyba nieustannie była w stanie pełnej gotowości. W ręku trzymał smycz do mojej obroży. Uklękłam na kolana i powoli na czworaka podeszłam do niego. Zapiął smycz. Pogłaskał po głowie:
-Dobra sucz. – Czułam jak już teraz na wstępie robię się mokra. Klęczałam tak z wypiętym tyłkiem, kiedy zasadził mi siarczystego klapsa. Jęknęłam. Najlepsze miało dopiero się zacząć. Wstał i powoli szedł do ściany, ja podążałam za nim. Pociągnął za smycz do góry. Powoli wstałam. Wtedy przyparł mnie do ściany i zaczął drażnić pocałunkami moją delikatną szyję. Złapał za moje pośladki i zaczął pocałunek. Delikatnie i niewinnie. Muskał moje wargi swoimi. Byłam mu całkowicie poddana. Kiedy stopniowo wpijał się w moje usta założyłam swoją nogę na jego biodro. Wykorzystał to i od razu zaczął ocierać swoją męskością o moje krocze. Sięgną ręką do mojej szparki. Umoczył palce w moich soczkach i najpierw sam spróbował później dał skosztować i dla mnie. Powróciliśmy do pocałunku, który stał się całkiem dziki. Nasze języki wręcz walczyły ze sobą, jednocześnie wirując w jednym tańcu. Przesuwałam dłońmi po jego plecach co raz to drażniąc je paznokciami. Zanurzyłam dłoń w jego bokserkach i ściskałam jego spięte, jędrne pośladki. Wtedy szarpną za smycz w dół i naciskając na moją głowę sprawił że znów klęczałam. Szybko pozbyłam się bokserek by móc ujrzeć sterczącego twardziela w pełnej okazałości. Zaczęłam od pieszczenia jego ballsów. Lizałam je i ssałam na przemian. Twardzielem bawiłam się tylko ręką. Wtedy Marcin chwycił moją głowę w swoją ogromną dłoń, drugą przytrzymał swoją dorodną pałę i wpakował mi ją do ust. Ściskałam jego pośladki a on powoli ruszał biodrami. Pomagałam sobie ręką pieszcząc jego ballsy. On był delikatny w swojej brutalności i z każdym ruchem coraz bardziej dało się odczuć pulsowanie twardziela. W pewnym momencie wysuną pałę z moich ust. Objęłam ją ręką, a mój język jak oszalały kręcił się i miotał wokół czubka. Kiedy już czułam drżenie jego mięśni, przyspieszyłam ruchy ręką i bardziej skupiłam się na pieszczeniu więzadełka.
-Dobra sucz- kilka razy obłożył mnie po twarzy swoją dorodną pałą, po czym wróciłam do pieszczot. Po dłuższej chwili trysnął wprost w moje usta. Jeszcze kilka ruchów ręką, parę razy do buzi i postanowiłam dać mu chwilę przerwy. Teraz to ja przejmowałam kontrolę. Położyliśmy się na łóżku. Usiadłam na nim i przywiązałam mu ręce do lóżka. Przez dłuższą chwilę pieściłam płatki jego uszu, całowałam i lizałam szyję i tors. Przygryzałam lekko sterczące sutki.
-Zaczekaj tu chwilę- szepnęłam wstając i wyszłam na moment. Wróciłam z…
-Dobra sucz. – Czułam jak już teraz na wstępie robię się mokra. Klęczałam tak z wypiętym tyłkiem, kiedy zasadził mi siarczystego klapsa. Jęknęłam. Najlepsze miało dopiero się zacząć. Wstał i powoli szedł do ściany, ja podążałam za nim. Pociągnął za smycz do góry. Powoli wstałam. Wtedy przyparł mnie do ściany i zaczął drażnić pocałunkami moją delikatną szyję. Złapał za moje pośladki i zaczął pocałunek. Delikatnie i niewinnie. Muskał moje wargi swoimi. Byłam mu całkowicie poddana. Kiedy stopniowo wpijał się w moje usta założyłam swoją nogę na jego biodro. Wykorzystał to i od razu zaczął ocierać swoją męskością o moje krocze. Sięgną ręką do mojej szparki. Umoczył palce w moich soczkach i najpierw sam spróbował później dał skosztować i dla mnie. Powróciliśmy do pocałunku, który stał się całkiem dziki. Nasze języki wręcz walczyły ze sobą, jednocześnie wirując w jednym tańcu. Przesuwałam dłońmi po jego plecach co raz to drażniąc je paznokciami. Zanurzyłam dłoń w jego bokserkach i ściskałam jego spięte, jędrne pośladki. Wtedy szarpną za smycz w dół i naciskając na moją głowę sprawił że znów klęczałam. Szybko pozbyłam się bokserek by móc ujrzeć sterczącego twardziela w pełnej okazałości. Zaczęłam od pieszczenia jego ballsów. Lizałam je i ssałam na przemian. Twardzielem bawiłam się tylko ręką. Wtedy Marcin chwycił moją głowę w swoją ogromną dłoń, drugą przytrzymał swoją dorodną pałę i wpakował mi ją do ust. Ściskałam jego pośladki a on powoli ruszał biodrami. Pomagałam sobie ręką pieszcząc jego ballsy. On był delikatny w swojej brutalności i z każdym ruchem coraz bardziej dało się odczuć pulsowanie twardziela. W pewnym momencie wysuną pałę z moich ust. Objęłam ją ręką, a mój język jak oszalały kręcił się i miotał wokół czubka. Kiedy już czułam drżenie jego mięśni, przyspieszyłam ruchy ręką i bardziej skupiłam się na pieszczeniu więzadełka.
-Dobra sucz- kilka razy obłożył mnie po twarzy swoją dorodną pałą, po czym wróciłam do pieszczot. Po dłuższej chwili trysnął wprost w moje usta. Jeszcze kilka ruchów ręką, parę razy do buzi i postanowiłam dać mu chwilę przerwy. Teraz to ja przejmowałam kontrolę. Położyliśmy się na łóżku. Usiadłam na nim i przywiązałam mu ręce do lóżka. Przez dłuższą chwilę pieściłam płatki jego uszu, całowałam i lizałam szyję i tors. Przygryzałam lekko sterczące sutki.
-Zaczekaj tu chwilę- szepnęłam wstając i wyszłam na moment. Wróciłam z…
Skomentuj