Poznaliśmy się zupełnym przypadkiem, w miejscu nie tylko nie związanym z erotyką, ale nawet nie był to żaden portal towarzyski.
Nasza rozmowa jednak szybko wskoczyła na ciekawe tory...
<On> Ave K. z tej strony
<Ona> Cześć. M.
<Ona> o. wnioskując po opisie kolega wspólnotę doświadczen ze mną dzieli
<Ona> jakaż to decyzja z tych najtrudniejszych?
<On> decyzja związana bezpośrednio z rozpadem 9cioletniego związku...
<Ona> AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA NIE!!! NIE!!! NIE DZIEWIĘĆ!!!
<On> rozpadł sie defacto PÓŁ ROKU temu, ale ciagnal sie do niedawna jak gówno przy bucie....
<On> sprecyzuję więc, 9 lat i 18 dni
<Ona> dżizys. widziałeś zdjęcia na mojej stronie?
<Ona> wiesz co było świętowane?
<Ona> rocznica rozpadu DZIEWIĘCIOLETNIEGO ZWIĄZKU
<Ona> (lol) szóstka to zła liczba
<On> mamy sporo wspólnego
<On> dziewiątka to zła liczba, ale za to jakie świętowanie...samo dobro (zło wyedytowało się w postaci pawia)
<Ona> tak. musimy się koniecznie umówić, to może być nasza wielka szansa na udany związek
<On> warto spróbować, wciągniemy wnioski.....tylko.... chyba jesteś dla mnie za młoda ...
<Ona> doceniam ten sprytny chwyt
<Ona> a wasz związek... kto złożył pozew w sensie zakończył?
<On> jam to uczynił , choć wina jak to zwykle bywa, leżała po środku (dalej od mojego środka)
<Ona> widzę faktycznie - dużo wspólnego
<Ona> jestem mistrzem spuszczania po sznurku
<On> w zasadzie to...to w ogóle nie była moja wina !!
<Ona> a nienie, to była moja wina
<On> to tylko Twoje subiektywne odczucie, na pewno to jego wina !!
<Ona> spoko K., ja już od dłuższego czasu nie wnikam, czyja to była wina
<Ona> grunt że uwolniłam się od wrzoda
<Ona> i tak dałam w palnik w piątek, że poezja
<Ona> a teraz szukam kolejnej okazji żeby w majestacie prawa pielęgnować galopujący alkoholizm
<On> i bardzo dobrze ja się dla odmiany zerwałem z bardzo krótkiego, irytującego sznurka
<Ona> czekaj. jeśli ty masz 25 lat jak stanowi twój opis na gg
<Ona> to
<Ona> <liczy mozolnie> <przeraża się>
<Ona> od 16 roku życia w cuglach? o ma mo !
<On> tak...taki kawał życia z tyranem...a teraz trwa błoga, spokojna nienawiść
<Ona> zycie jest piękne, tylko jeszcze nienawisc trzebaby zastąpić obojętnością i wszystko zagra
<On> z tą obojętnością..może kiedyś... za długi kawał życia to trwało :/
<On> nie jest dobrze, w obecnym stanie lepiej, by nie doszło do przypadkowego spotkania...
<Ona> <kiwa głową ze zrozumieniem>
<Ona> az korci powiedzieć - nie martw się mały, chociaż to zapewne niewiele pomoże
<On> cóż.... historia typowa.... zbyt krótki sznurek (przejawiało się np. awanturą o nie napisaniu smsa, co było na obiad... potem kłótnie o wszystko.... łącznie z tym, że zad długo siedzę w kiblu i nie odpisuję na smsa...musiał się urwać... z perspektywy to był baaardzo chory związek...
<On> kolejenj kłótni nie wytrzymałem i spontanicznie postanowiłem zerwać (dobrze sę złożyło, dłuższy wyjazd zagraniczny)..zerwałem jadąc autokarem...może dlatego, że trochę już wypiłem...ale nie żałuję. Przedtem codmziennością było 150-200 smsów dziennie...2-3 h rozmowy dziennie.... i mało brakowało, żebym rzucił studia dla ratowania tego bagna...
<Ona> mówię z doświadczenia osoby, która zawaliła studia z powodu nieudanego związku - wszystko mija, spokój nadejdzie
<Ona> o rany, cóż to za dziwna kobieta była
<Ona> silna potrzeba przyporządkowania
<Ona> w niej siedziała
<Ona> brr "150-200 smsów dziennie" o.0
<Ona> ja tam dojrzałam nareszcie do decyzji o tym że z nikim już nie zwiążę się na stałe
<Ona> miało to pewien związek z ostatnimi wydarzeniami w moim zyciu - pojawił się typ i powiedziałam sobie: z tym nie pójdzie, to z żadnym już nie będę próbowała
<Ona> no i jak się domyślasz - nie poszło :d
<On> NIe wiem, czy to dobre podejscie do życia, ale... obecnie mam takie samo Nie skreslam związków na zawsze, ale jest to kosmicznie odległa perspektywa. może za 10-15 lat.
<On> a może nie....będę sobie pił i jeździł w góry do śmierci
<Ona> mnie jest bliska ta druga perspektywa
<On> mnie tez sie ona podoba i trochę nie po drodze mi z kimś, kto mnie będzie ograniczał....
<On> a związek mnie strasznie ograniczał.... smsy to było... chore... nawet będac zimaw górach, -15 stopni, zadymka itp.. miała pretensje, ze sie nie odzywam... a ona sie przeciez martwi jesli co 15 min nie dostanie smsa...:/
<On>bo moja gorsza połówka chodziłą w gory tylko ze wzgledu na mnie.
<Ona>aaa, mój nie chodził
<Ona> ja wtedy też nie
<Ona> wtedy ważyłam 80 kilo z hakiem i codziennie jarałam 0_o
<On> dość niezdrowy tryb zycia prowadziłaś jeszcze nikotynę wyeliminuj
<Ona> wysłałabym ci zdjęcie, ale się wstydzę
<On> popijam wino , więc moja tolerancja osiąga apogeum
<Ona> Tu masz moje aktualne
<On> dziś bardzo ładnie
<On> dla podkrecenia zaraz wygrzebie CI moja fotke
<Ona> <uznanie w głosie, wyobraź je sobie> eeeeeeeeeeeejjjjj
<On> <spadł z krzesła przytłoczony uznaniem>
<Ona> <ogląda mężczyznę i docenia w sposób.. eee.. samczy... babski... szowinistyczny.. cisną jej się na usta komplementy seksistwoskie>
<On> mmmmmrrrrrrrraaaauu
<On> <stanowczo odmawia wyrażenia swoich opini, gdyż są one niezgodne z etykietą, nie można ich publikować przed 22(mmmmmmmmmrrrrrrrrrraaau )>
<Ona> <trochę się zgubiła jak rasowa blondie - o jakie opinie chodzi?>
<On> <zasugerował tajemniczo, że chodzi o męskie przemyślenia powtałe w wyniku obejrzenia
pewnych zdjęć>
<Ona> <szybko przewartościowuje swoje postanowienia... związki, związkami, ale o abstynencji nie było mowy>
<On> <phi... abstynencja nie była brana pod uwagę, jest to stan niemożliwy do osiągnięcia na przestrzeni dłuższego czasu>
<Ona> te reakcje.. TO ZNAK.
<On> <obrał barwę buraka z bananem na ryju>
<Ona> <jedzie dalej po męskiej galerii i ma coraz większe oczy>
<Ona> <widzi zdjęcie z nożem. zaczyna myśleć bardzo nieprzyzwoicie.>
<Ona> <czuje że jest niepoprawna>
<Ona> <żeby pogrążyć się bardziej, zastanawia się, ile kolega K. ma wzrostu>
<On> <przekonuje ją, że jest jak najbardziej poprawna, jej zachowanie świadczy o wyjątkowym
wyczuciu chwili, a także daleko posuniętym konserwatyźmie>
<Ona> <nie robi propozycji niemoralnych mężczyznom poniżej 175, ale myśli że koledze to nie
grozi>
<On> <zastanawia się, czy 175 jest fizjologicznie osiągalne>
<Ona> <śmieje się lekko zawstydzona i precyzuje, że chodzi o wzrost a nie o to co powoduje że
przybiera barwę buraka>
<Ona> <konstatuje że zawsze się zaplącze w ciągi słów>
<On> <dumnie oświadcza, że odrasta od ziemi na 190, natomiast z racji wczesnej pory, sprytnie
omija komentarz dotyczący buraka >
<Ona> <docenia wzrost, starając się skierować konwersację na tory bardziej przyzwoite>
<On> <starając się pomóc oświadcza, że ciągi są fajne>
<Ona> <zgadza się z tym, rozgląda, wygląda za okno, stwierdza że ładną mamy dzisiaj pogodę>
<On> <trwa w podziwie, jak nakazuje podpis pewnego zdjęcia od dupy strony;>>
<Ona> <wspomina to zejście... łapy bolały>
<On> <dyskretnie wykorzystuje wyjście bólu na pierwszy plan>
<Ona> <zaznacza że w akcjach sado-maso nie czuje się pewnie>
<On> <cieszy się, brak doświadczenia oznacza niepowielanie standardów, lecz nowe, spontaniczne
pomysły>
<On> <wymyśla sado maso z wykorzystaniem ósemki i ekspresów>
<Ona> <zastanawia się czy bielizna z uprzęży będzie dobrym wabikiem>
<On> <uważa dobrze dopasowany szpej za bardzo kręcący>
<On> <zastanawia się czy produkują różowe uprzęże>
<On> < snuje perwersyjne plany...>
<Ona> <ostatecznie wyrzuca przez okno myśl o abstynencji>
<Ona> szuka zdjęcia biustu które kiedyś wpuściła w sieć>
<Ona> <znajduje fotę
<Ona> <czerwieni się pro forma>
<Ona> <konstatuje że prawy jest większy od lewego>
<On> <jest pozytywnie zaskoczony, kontempluje obraz z dokładnością godną znawcy sztuki...>
<On> <zasmuca się, gdyż nie posiada nic, co mogłby wysłać w zamian...nie może także uczynic zdjęcia w czasie rzeczywistym, obawia się wejścia osób niepoządanych w takim momencie.....po czym zakłada luźniejsze spodnie>
Nasza rozmowa jednak szybko wskoczyła na ciekawe tory...
<On> Ave K. z tej strony
<Ona> Cześć. M.
<Ona> o. wnioskując po opisie kolega wspólnotę doświadczen ze mną dzieli
<Ona> jakaż to decyzja z tych najtrudniejszych?
<On> decyzja związana bezpośrednio z rozpadem 9cioletniego związku...
<Ona> AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA NIE!!! NIE!!! NIE DZIEWIĘĆ!!!
<On> rozpadł sie defacto PÓŁ ROKU temu, ale ciagnal sie do niedawna jak gówno przy bucie....
<On> sprecyzuję więc, 9 lat i 18 dni
<Ona> dżizys. widziałeś zdjęcia na mojej stronie?
<Ona> wiesz co było świętowane?
<Ona> rocznica rozpadu DZIEWIĘCIOLETNIEGO ZWIĄZKU
<Ona> (lol) szóstka to zła liczba
<On> mamy sporo wspólnego
<On> dziewiątka to zła liczba, ale za to jakie świętowanie...samo dobro (zło wyedytowało się w postaci pawia)
<Ona> tak. musimy się koniecznie umówić, to może być nasza wielka szansa na udany związek
<On> warto spróbować, wciągniemy wnioski.....tylko.... chyba jesteś dla mnie za młoda ...
<Ona> doceniam ten sprytny chwyt
<Ona> a wasz związek... kto złożył pozew w sensie zakończył?
<On> jam to uczynił , choć wina jak to zwykle bywa, leżała po środku (dalej od mojego środka)
<Ona> widzę faktycznie - dużo wspólnego
<Ona> jestem mistrzem spuszczania po sznurku
<On> w zasadzie to...to w ogóle nie była moja wina !!
<Ona> a nienie, to była moja wina
<On> to tylko Twoje subiektywne odczucie, na pewno to jego wina !!
<Ona> spoko K., ja już od dłuższego czasu nie wnikam, czyja to była wina
<Ona> grunt że uwolniłam się od wrzoda
<Ona> i tak dałam w palnik w piątek, że poezja
<Ona> a teraz szukam kolejnej okazji żeby w majestacie prawa pielęgnować galopujący alkoholizm
<On> i bardzo dobrze ja się dla odmiany zerwałem z bardzo krótkiego, irytującego sznurka
<Ona> czekaj. jeśli ty masz 25 lat jak stanowi twój opis na gg
<Ona> to
<Ona> <liczy mozolnie> <przeraża się>
<Ona> od 16 roku życia w cuglach? o ma mo !
<On> tak...taki kawał życia z tyranem...a teraz trwa błoga, spokojna nienawiść
<Ona> zycie jest piękne, tylko jeszcze nienawisc trzebaby zastąpić obojętnością i wszystko zagra
<On> z tą obojętnością..może kiedyś... za długi kawał życia to trwało :/
<On> nie jest dobrze, w obecnym stanie lepiej, by nie doszło do przypadkowego spotkania...
<Ona> <kiwa głową ze zrozumieniem>
<Ona> az korci powiedzieć - nie martw się mały, chociaż to zapewne niewiele pomoże
<On> cóż.... historia typowa.... zbyt krótki sznurek (przejawiało się np. awanturą o nie napisaniu smsa, co było na obiad... potem kłótnie o wszystko.... łącznie z tym, że zad długo siedzę w kiblu i nie odpisuję na smsa...musiał się urwać... z perspektywy to był baaardzo chory związek...
<On> kolejenj kłótni nie wytrzymałem i spontanicznie postanowiłem zerwać (dobrze sę złożyło, dłuższy wyjazd zagraniczny)..zerwałem jadąc autokarem...może dlatego, że trochę już wypiłem...ale nie żałuję. Przedtem codmziennością było 150-200 smsów dziennie...2-3 h rozmowy dziennie.... i mało brakowało, żebym rzucił studia dla ratowania tego bagna...
<Ona> mówię z doświadczenia osoby, która zawaliła studia z powodu nieudanego związku - wszystko mija, spokój nadejdzie
<Ona> o rany, cóż to za dziwna kobieta była
<Ona> silna potrzeba przyporządkowania
<Ona> w niej siedziała
<Ona> brr "150-200 smsów dziennie" o.0
<Ona> ja tam dojrzałam nareszcie do decyzji o tym że z nikim już nie zwiążę się na stałe
<Ona> miało to pewien związek z ostatnimi wydarzeniami w moim zyciu - pojawił się typ i powiedziałam sobie: z tym nie pójdzie, to z żadnym już nie będę próbowała
<Ona> no i jak się domyślasz - nie poszło :d
<On> NIe wiem, czy to dobre podejscie do życia, ale... obecnie mam takie samo Nie skreslam związków na zawsze, ale jest to kosmicznie odległa perspektywa. może za 10-15 lat.
<On> a może nie....będę sobie pił i jeździł w góry do śmierci
<Ona> mnie jest bliska ta druga perspektywa
<On> mnie tez sie ona podoba i trochę nie po drodze mi z kimś, kto mnie będzie ograniczał....
<On> a związek mnie strasznie ograniczał.... smsy to było... chore... nawet będac zimaw górach, -15 stopni, zadymka itp.. miała pretensje, ze sie nie odzywam... a ona sie przeciez martwi jesli co 15 min nie dostanie smsa...:/
<On>bo moja gorsza połówka chodziłą w gory tylko ze wzgledu na mnie.
<Ona>aaa, mój nie chodził
<Ona> ja wtedy też nie
<Ona> wtedy ważyłam 80 kilo z hakiem i codziennie jarałam 0_o
<On> dość niezdrowy tryb zycia prowadziłaś jeszcze nikotynę wyeliminuj
<Ona> wysłałabym ci zdjęcie, ale się wstydzę
<On> popijam wino , więc moja tolerancja osiąga apogeum
<Ona> Tu masz moje aktualne
<On> dziś bardzo ładnie
<On> dla podkrecenia zaraz wygrzebie CI moja fotke
<Ona> <uznanie w głosie, wyobraź je sobie> eeeeeeeeeeeejjjjj
<On> <spadł z krzesła przytłoczony uznaniem>
<Ona> <ogląda mężczyznę i docenia w sposób.. eee.. samczy... babski... szowinistyczny.. cisną jej się na usta komplementy seksistwoskie>
<On> mmmmmrrrrrrrraaaauu
<On> <stanowczo odmawia wyrażenia swoich opini, gdyż są one niezgodne z etykietą, nie można ich publikować przed 22(mmmmmmmmmrrrrrrrrrraaau )>
<Ona> <trochę się zgubiła jak rasowa blondie - o jakie opinie chodzi?>
<On> <zasugerował tajemniczo, że chodzi o męskie przemyślenia powtałe w wyniku obejrzenia
pewnych zdjęć>
<Ona> <szybko przewartościowuje swoje postanowienia... związki, związkami, ale o abstynencji nie było mowy>
<On> <phi... abstynencja nie była brana pod uwagę, jest to stan niemożliwy do osiągnięcia na przestrzeni dłuższego czasu>
<Ona> te reakcje.. TO ZNAK.
<On> <obrał barwę buraka z bananem na ryju>
<Ona> <jedzie dalej po męskiej galerii i ma coraz większe oczy>
<Ona> <widzi zdjęcie z nożem. zaczyna myśleć bardzo nieprzyzwoicie.>
<Ona> <czuje że jest niepoprawna>
<Ona> <żeby pogrążyć się bardziej, zastanawia się, ile kolega K. ma wzrostu>
<On> <przekonuje ją, że jest jak najbardziej poprawna, jej zachowanie świadczy o wyjątkowym
wyczuciu chwili, a także daleko posuniętym konserwatyźmie>
<Ona> <nie robi propozycji niemoralnych mężczyznom poniżej 175, ale myśli że koledze to nie
grozi>
<On> <zastanawia się, czy 175 jest fizjologicznie osiągalne>
<Ona> <śmieje się lekko zawstydzona i precyzuje, że chodzi o wzrost a nie o to co powoduje że
przybiera barwę buraka>
<Ona> <konstatuje że zawsze się zaplącze w ciągi słów>
<On> <dumnie oświadcza, że odrasta od ziemi na 190, natomiast z racji wczesnej pory, sprytnie
omija komentarz dotyczący buraka >
<Ona> <docenia wzrost, starając się skierować konwersację na tory bardziej przyzwoite>
<On> <starając się pomóc oświadcza, że ciągi są fajne>
<Ona> <zgadza się z tym, rozgląda, wygląda za okno, stwierdza że ładną mamy dzisiaj pogodę>
<On> <trwa w podziwie, jak nakazuje podpis pewnego zdjęcia od dupy strony;>>
<Ona> <wspomina to zejście... łapy bolały>
<On> <dyskretnie wykorzystuje wyjście bólu na pierwszy plan>
<Ona> <zaznacza że w akcjach sado-maso nie czuje się pewnie>
<On> <cieszy się, brak doświadczenia oznacza niepowielanie standardów, lecz nowe, spontaniczne
pomysły>
<On> <wymyśla sado maso z wykorzystaniem ósemki i ekspresów>
<Ona> <zastanawia się czy bielizna z uprzęży będzie dobrym wabikiem>
<On> <uważa dobrze dopasowany szpej za bardzo kręcący>
<On> <zastanawia się czy produkują różowe uprzęże>
<On> < snuje perwersyjne plany...>
<Ona> <ostatecznie wyrzuca przez okno myśl o abstynencji>
<Ona> szuka zdjęcia biustu które kiedyś wpuściła w sieć>
<Ona> <znajduje fotę
<Ona> <czerwieni się pro forma>
<Ona> <konstatuje że prawy jest większy od lewego>
<On> <jest pozytywnie zaskoczony, kontempluje obraz z dokładnością godną znawcy sztuki...>
<On> <zasmuca się, gdyż nie posiada nic, co mogłby wysłać w zamian...nie może także uczynic zdjęcia w czasie rzeczywistym, obawia się wejścia osób niepoządanych w takim momencie.....po czym zakłada luźniejsze spodnie>
Skomentuj