W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Starsza sąsiadka z naprzeciwka

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Marduk666
    Ocieracz
    • Mar 2015
    • 191

    Starsza sąsiadka z naprzeciwka

    On miał wtedy 18 lat. Chodził do szkoły średniej, był dobrym uczniem i przy tym cichym bezproblemowym chłopakiem. Pochodził z zamożnej rodziny. Matka była wysoko postawioną pracowniczką urzędu miejskiego a ojciec był znanym i cenionym adwokatem.
    Jego starsi bracia bliźniacy podtrzymując tradycję rodzinną ciągniętą od pokoleń studiowali prawo i mieli ambicje osiągnąć niemniej niż ojciec czy dziadek. On nie myślał o prawie i choć był dobrze wychowany i posłuszny względem rodziców zawsze interesował się historią, którą chciał wbrew wszystkim studiować po liceum.
    Chociaż cichy i nieśmiały był lubiany przez kolegów w szkole. Z dziewczynami mu nie szło, zawstydzony gdy jakaś do niego zagadała często nie potrafił się nawet wysłowić, odpowiedzieć na proste pytanie dotyczące tematu danej lekcji. Oczywiście nigdy nie miał żadnej dziewczyny, żadnych kontaktów fizycznych z płcią przeciwną, nie całował się... Nic. Zawsze zajęty nauką, książkami (przeważnie historycznymi) nawet nie myślał o życiu towarzyskim jak inni koledzy, o imprezach i choćby o przełamaniu się w kontaktach z dziewczynami utwierdzony w przekonaniu, że nie ma u żadnej szans.
    Jego życie miało się wkrótce zmienić. Bardzo niespodziewanie.
    Do domu obok niezamieszkanego przez kilka miesięcy po zmarłej właścicielce ktoś się wprowadził. Świadczyły o tym światła widoczne z zewnątrz, muzyka płynaca ze środka... Okno jego pokoju wychodziło akurat na tylny ogród domu po sąsiadce jednak przez pierwsze kilka dni nie widział nikogo z nowych sąsiadów choć z ciekawości wyglądał na zewnątrz gdy usłyszał jakiś głośniejszy dźwięk albo wspomnianą muzykę.
    Zbliżał się koniec roku szkolnego i wakacje. Rozpoczynało się zapowiadane upalne lato. Już było gorąco a miało być jeszcze bardziej. Noce były tak ciepłe, że nie szło spać przy zamkniętych oknach.
    Zanim wyłączył nocną lampkę przed zaśnięciem doczytał dwa rozdziały książki. Mimo, że po lekturze zaczęły mu się kleić oczy i czuł się śpiący tak zasnąć nie mògł, było gorąco i bardzo duszno. Przewracał się z boku na bok przynajmniej z dwie godziny gdy usłyszał niepokojący dźwięk dochodzący z zewnątrz; nagły, przerywający ciszę jaka dotąd panowała za oknem. Dźwięk nie był jednostajny, przerywany nawet kilkoma sekundami przerwy po czym wracał i narastał, nasilał aż w końcu wyraźnie dało się rozpoznać, że to kobiecy głos. Przerażony wyskoczył z łóżka, zapalił lamkę i stanął przy oknie próbując zlokalizować skąd dochodzi. Jako, że jego pokój znajdował się na pierwszym piętrze i miał widok na sąsiedni balkon z otwartymi szeroko drzwiami do środka. Paliło się tam światło więc skamieniał, zdębiał wręcz gdy ujrzał całkiem nagą kobietę wijącą się w fotelu. Nogi miała rozrzucone na boki, jedną ręką intensywnie operowała przy kroczu a drugą zajmowała się na przemian piersiami. Jęki, które wydawała przechodziły już niemal w krzyk. Stał obserwując ją bez ruchu. Serce waliło mu jak szalone coraz mocniej wraz z intensywnością jej pieszczot i tym co słyszał z jej ust. Skończyła z naprawdę głośnym okrzykiem i opadła omdlała na bok na krótką chwilę. Gdy doszła do siebie i odpaliła papierosa zupełnie nieświadoma, że ma na sobie wzrok młodego świadka jej ekscesów wyszła na balkon. On wciąż stał w oknie bez ruchu teraz widząc ją jeszcze bliżej i wyraźniej gdy oparta o barierkę wpatrzona w mrok nocy paliła bez pośpiechu papierosa. Wyglądała na dużą starszą od niego, ale nie zastanawiał się ile może mieć lat. Stał i chłonął wzrokiem - czego był świadomy w tej chwili - najpiękniejszy widok w życiu. Wzdrygnął się gdy obróciła głowę i dostrzegła go jak stoi w oknie swojego pokoju. Nie spanikowała i nie uciekła. On tymczasem zrobił krok w tył i jak mógł najszybciej zasłonił okno. Był przerażony, że go zobaczyła a ona zupełnie na spokojnie dokończyła swojego papierosa.
    Szok jakiego doznał trzymał go początkowo z daleka od okna. Bał się, że nowa sąsiadka poskarży się jego rodzicom albo zgłosi go jako podglądacza na policję. Musiał ochłonąć co mu zajęło kilka dni i choć bał się konsekwencji tak z drugiej strony był zafascynowany tym przeżyciem i każdą wolną chwilę spędzał na waleniu konia ciagle mając w głowie widok tej kobiety. Poczuł się spokojniejszy gdy zrozumiał, że gdyby miał mieć problemy to świeżo po zajściu a tymczasem mijają dni i nikt o niczym się nie dowiedział. Gdy nastawał zmrok on już celowo ukradkiem i przy zgaszonym świetle wręcz obsesyjnie wypatrywał sąsiadki. Ona sama od razu zorientowała się w sytuacji gdy w jego zasłoniętym od kilku dni oknie nagle pojawiła się półmetrowa luka w sam raz dla podglądacza a ciemność w pokoju dobitnie wskazywała, że młodzik kamuflując się definitywnie ma ją na oku ...co oczywiście wcale jej nie powstrzymywało a nawet przeciwnie; przestawiła fotel bliżej drzwi balkonowych by mógł ją lepiej widzieć. Z premedytacją chodziła po domu nago a gdy włączała muzykę wychodziła na balkon i tańczyła ponętnie domyślając się, że sąsiad w tej chwili na nią patrzy i robi sobie dobrze. Ta myśl przede wszystkim i ją podniecała nakręcając do robienia różnych wygibasów podczas pieszczot w fotelu by mógł się napawać jej widokiem. Widziała go raz, ale niezbyt wyraźnie. Od jego matki, którą już poznała i chwilę pogadała wie, że ma trzech synòw, starsi pojechali na wakacje oprócz najmłodszego 18latka. Jako najbliższa sąsiadka i obserwatorka jego okna wydedukowała, że spędzając czas w domu z nikim się nie spotyka i pewnie nie ma dziewczyny. Musi być nieśmiałym prawiczkiem, dla którego oglądanie jej przez okno i masturbacja za zasłonką to pewnie jedyne erotyczne doświadczenie. Podniecało ją to wszystko i mocno chciała poznać swojego sąsiada, zaczęła go wręcz pragnąć, dać mu coś czego nie zaznał, posiąść go... Postanowiła, że tej nocy spróbuje nawiązać z nim kontakt.
    Tym razem nie chciała paradować na balkonie nago. Założyła jeansowe spodenki i koszulkę na ramiączkach, nie chciała go onieśmielić bo i tak nie wiedziała czy jej próba się powiedzie, czy jej wielbiciel z naprzeciwka odważy się porozmawiać.
    Tylko on miał okno na tyly jej domu więc nie musiała się obawiać, że ktoś ich usłyszy. Było późno a jego rodzice na pewno już spali. Miała stuprocentową pewność co do obecności młodzieńca za zasłonką. Przez cały ten czas od pierwszego spotkania zaobserwowała pewien schemat w funkcjonowaniu jego nocnego życia. Wiedziała kiedy ją obserwuje a kiedy zajmuje się czymś innym mając zasłonięte okno i palącą się lampkę w pokoju.
    Wyszła na balkon jak zwykle odpalając wcześniej papierosa. Tym razem usiadła na kafelkowej posadzce przy barierce kątem oka obserwując okno po sąsiedzku. Delikatny ruch zasłonki u sąsiada był potwierdzeniem jej domysłów - młodzieniec czekał tam na nią. Gdy się pojawiła na balkonie przypadkowym ruchem zdradził swoją obecność.
    - Wiem, że lubisz mnie obserwować i robisz to w tej chwili. - gdy to usłyszał oniemiał. Serce podeszło mu do gardła widząc jak sąsiadka odwróciła głowę w jego stronę gdy krył się w ciemności. Co teraz??
    - Nie bój się - ciągnęła - u chłopców w twoim wieku to normalne. Wiem, że ci się spodobało dlatego każdego wieczora staram się byś mógł się nacieszyć jeszcze bardziej. Oczywiście mam nadzieję, że to będzie nasza tajemnica i zostanie tylko między nami. Powiedz coś, nie wstydź się.
    Był zaskoczony, przestraszony i kompletnie nie mógł wydobyć ani słowa z ust. Do jego oszołomionej sytuacją głowy nawet nie dotarło co do niego powiedziała.
    - Hej! Mówię do ciebie!
    Podskoczył. Przez chwilę analizował jak tu z tego wybrnąć - nadal udawać nieobecnego a może przeprosić... wciąż był w ciemnościach więc przecież nie mogła go widzieć. Kombinuj, kombinuj, myślał. Znów wyobraził sobie najgorsze; skoro sąsiadka już wie to na pewno rano zapuka do drzwi i powie o nim rodzicom.
    - Słuchaj mnie uważnie, przecież wiem, że tam jesteś - sąsiadka przeszła do konkretów - wstydzisz się, ale możemy to omówić i jakoś wyjaśnić. Nie będziemy musieli rozmawiać na odległość, twoi rodzice śpią więc nie usłyszą jak wychodzisz. Bądź u mnie za kwadrans.
    Choć wciąż był w ogromnym szoku nie mógł jej odmówić, nie chciał by cokolwiek się wydało. Musiał coś wymyślić na swoje wytłumaczenie.
    Ona tymczasem dopaliła papierosa i podekscytowana wróciła do środka. Choć konwersacja była jednostronna wiedziała, że młodzik ją doskonale słyszy. Nic nie powiedział więc nie miała pewności czy skorzysta z zaproszenia... Dała mu jednak dobitnie do zrozumienia, że od chwili kiedy zobaczył ją po raz pierwszy; za każdym kolejnym razem celowo urządzała mu erotyczny spektakl. Dziś chciała dać mu więcej. Lubiła młodych a tym bardziej niedoświadczonych chłopaków, polowała na nich jak wyborowy myśliwy. Zakup i urządzanie domu pochłonęły ją bez reszty a zwalniając z życiem towarzyskim i podbojami szalenie pragnęła kolejnych wrażeń w swoim nowym gniazdku.
    Była 42 letnią kobietą, wciąż panną bo nigdy nie interesowały jej związki a tym bardziej małżeństwo. Dość wysoka - 178 cm. wzrostu, miała długie nogi, szerokie biodra i spory biust. Nie była boginią piękności, ale miała zjawiskową urodę. Pyzata, piegowata twarz, kocie oczy i drobne usta nadawały jej dużo dziewczęcego wdzięku. Jej rude falowane włosy sięgały połowy pleców i gęsto opadały na ramiona.
    Słyszała jak otwiera bramkę i wchodzi od ogrodu z tyłu. Równy kwadrans jak chciała. Wpuściła go do środka i dopiero wtedy zobaczyła go w normalnym świetle pierwszy raz, spodobał jej się. Widziała, że jest zdenerwowany, zaproponowała by usiadł i przyniosła mu butelkę zimnego piwa.
    - Jesteś w końcu dorosły - powiedziała siadając na drugim końcu sofy.
    Był trochę roztrzęsiony, unikał jej wzroku, ale ewidentnie chciał coś z siebie wydusić, powiedzieć jej. Już otworzył usta...
    - Ustalmy jedno - wyprzedziła go - rozumiem jakie to dla ciebie krępujące, chcę tylko żebyś się o nic nie obwiniał, ok?
    - Tamtej nocy... Ja naprawdę się przestraszyłem. Wyjrzałem za okno i zobaczyłem panią...
    - Oboje wiemy co widziałeś tak samo jak każdego kolejnego wieczora. Uwielbiam jak mnie podglądasz - puściła mu oczko - podobam ci się?
    - Tak, ale... - wyjąkał.
    - ...Ale?
    - Obiecuję, że już nie będę pani więcej podglądał. Proszę mi wybaczyć.
    Nadal nic do niego nie docierało.
    - Okej, obiecaj, że już nie będziesz - uśmiechnęła się chytrze - uwierzę ci, ale tylko pod jednym warunkiem.
    - Nie rozumiem...
    - Widziałeś mnie tyle razy, teraz ja chcę zobaczyć ciebie. Rozbieraj się. Chyba uczciwie?
    Chłopak poczerwieniał. Trochę poniżony a już na pewno na maks zawstydzony zdjął z siebie ubranie. Został w bokserkach.
    - Ejże, umowa to umowa, masz zdjąć wszystko.
    Zrobił jak chciała i stał przed nią zupełnie nagi.
    - Teraz usiądź spowrotem - powiedziała rozkazującym tonem - zostań jak jesteś.
    W tle leciała leniwa, ale rytmiczna muzyka. Rudowłosa sąsiadka wstała z sofy i zaczęła zmysłowo tańczyć na środku salonu. Wyglądała pięknie w tych obcisłych jeansowych szortach, wiła się jak wąż, prężyła, kręciła biodrami... Gdy unosiła do góry ramiona jej falujące piersi wypychały materiał bluzeczki twardymi sutkami. Z każdym ruchem ciało aż prosiło się żeby pozbyła się krępujących je ubrań. On siedział jak wryty zupełnie nie wiedząc co nastąpi ani jak się ma zachowywać, adrenalina buzowała mieszając zaskoczenie, onieśmielenie i ekscytację. Spojrzała na niego i się zaśmiała, jego mały urósł i ewentualnie stwardniał.
    - Chcesz więcej? Chcesz mnie z bliska? - nie czekając na odpowiedź zrzuciła bluzeczkę po czym wypięła ku niemu tyłek i powoli zsunęła szorty eksponując swoje wdzięki w całej okazałości.
    Widział ją wcześniej całkiem nago, ale dopiero teraz tak wyraźnie i szczegółowo. Imponujący widok cipki otoczonej przystrzyżonym rudym meszkiem dopełniała druga dziurka. Wciąż prowokująco wypięta w jego stronę kręciła mu tyłkiem przed samą twarzą.
    - Spróbuj jak smakuję! - krzyknęła.
    Dla młodego chłopaka, który nigdy nie doświadczył czegoś podobnego wizja kobiecej pupy na twarzy była dotąd nierealna. Nie miał nawet szans zaprotestować bo sąsiadka niemal wbiła go w oparcie sofy zapychając mu wypiętym sromem usta. Świat mu dookoła wirował gdy się temu poddał i instynktownie zaczął penetrować jej cipkę językiem, twarz miał całą w jej sokach. Jęczac jak oszalała jeszcze mocniej naciskała na jego twarz dosłownie gwałcąc mu język i usta... Wreszcie dobrała się do jego krocza. Wiedziała, że kilka ruchów ręki załatwi szybko sprawę, zamiast tego po prostu złapała jego fiuta w dłoń i ściskając mocno tylko trzymała bez ruchu. Dało się słyszeć i jego jęki, ale stłumione pod coraz wiekszym naporem jej cipki, bolało go jak zaciskała palce i wbijała swoje paznokcie. Finiszowała z krzykiem i osunęła się na podłogę. Jej biodra drgały w konwulsjach. Skurcze mięśni raz za razem rysowały się na udach jak drażnione prądem. Leżąc tak półprzytomna nie wypuszczała jego fiuta z dłoni i ostatkiem sił wiedząc o zbliżającym się wytrysku młodzieńca poruszała miarowo nadgarstkiem. Kierując strzał na siebie otworzyła usta.
    - Eeeeeeeee....aaaaaaa... aaa! ...aa!! - jęcząc tryskał obficie na twarz, w jej usta, na włosy... Była zaskoczona siłą wytrysku i ilością spermy swojego młodego sąsiada. Gdy ostatnia stróżka pociekła po nasadzie jego męskości wzięła go w usta i dokładnie wyssała. Cieszyła się, że jako pierwsza kobieta zrobiła mu dobrze, że posmakował też cipki dając jej przy tym orgazm jakiego jej brakowało. Jeśli trochę poćwiczymy - myślała - za jakiś czas dam mu się zerżnać.

    Wślizgnął się do domu po cichutku nie chcąc budzić rodziców, równie cicho czmychnął schodami na górę do pokoju gdzie od razu się położył. Długo nie mógł zasnąć tej nocy, wpatrzony w sufit nie mógł uwierzyć w to co się stało. Ta przygoda napawała go dumą jak również niepokojem. Jeśli to było tylko jednorazowym zajściem trudno mu będzie po tym spojrzeć sąsiadce w oczy gdy ją przypadkiem spotka... Fascynowała go gdy ją podglądał a teraz już wogòle nie da rady wyrzucić jej z głowy. Nie znał jej i też nie wiedział do czego jest zdolna. Owszem, obiecał jej już nie podglądać i słowa dotrzyma, co jednak jeśli został wykorzystany w jakimś konkretnym celu? A może się tylko nim bawi?
    Przed wyjściem od niej niczego z nią nie ustalił i nie wiedział czego oczekiwać dalej.
    Ona sama miała bardziej sprecyzowane plany względem ich dalszej relacji i choć faktycznie nic nie omówili bardzo zapragnęła wprowadzić go w świat rozkoszy jeszcze głębiej...
  • Kinrepok
    Ocieracz
    • Jun 2013
    • 157

    #2
    Podoba mi się przedstawiona historia w tym opowiadaniu, również sposób układania zdań, przez co tekst jest przyjemny. Jeśli autor będzie kontynuował, co sugeruje zakończenie, na pewno będę śledził dalsze losy bohaterów.
    I przyjdzie taki dzień!
    Ten ukochany dzień!
    Gdzie mistrza Polski będzie mieć!
    Konwiktorska numer 6!

    Skomentuj

    • Marduk666
      Ocieracz
      • Mar 2015
      • 191

      #3
      Napisał Kinrepok
      Podoba mi się przedstawiona historia w tym opowiadaniu, również sposób układania zdań, przez co tekst jest przyjemny. Jeśli autor będzie kontynuował, co sugeruje zakończenie, na pewno będę śledził dalsze losy bohaterów.
      Dzięki Tak, zakończenie faktycznie otwiera furtkę do dalszego ciągu historii i niedługo się tu znajdzie. Chyba nawet już zacząłem coś klecić, ale zajęło mnie kilka innych opowiastek (nie tylko erotycznych). A skoro jest zainteresowanie tą powyższą - z przyjemnością do niej powrócę.

      Skomentuj

      Working...