W przypadku problemów z logowaniem wyczyść ciasteczka, a jeśli to nie pomoże, to użyj trybu prywatnego przeglądarki (incognito). Problem dotyczy części użytkowników i zniknie za kilka dni.

Gra w biblioteki cz. 1

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Pewna_dłoń
    Świętoszek
    • Aug 2020
    • 4

    Gra w biblioteki cz. 1

    Na szarym, niebie kłębiły się burzowe chmury. Tomek stał przed gmachem warszawskiej, dzielnicowej biblioteki. W całym swoim 33-letnim życiu nie sądził, że kiedyś da się wmanewrować w taką rozgrywkę.
    - Bibliotekarki zaczytane w romansach, żeby je cholera… - mruknął pod nosem. Jak się na to dałem namówić, zastanawiał się, chociaż dobrze wiedział. Klejąca się rozmowa z nieznajomą dziewczyną na czacie. Od słowa do słowa, przez ponętne zdjęcie, do niezwykłej propozycji. Gośka, bo tak dziewczynie było na imię, miała 28 lat i pracowała jako bibliotekarka, choć wizualnie bardziej przypominała młodą, żądną sukcesu kocicę z korporacji. Cóż, wygląd może mylić. W rozmowie wyszło im, że lubią podobne rzeczy. Ją fascynowała uległość, on lubił dominować. Najpierw pociągała go intelektualnie, dopiero później, gdy zobaczył jej zdjęcie, zapragnął też jej ciała. Wtedy… zgodziła się na spotkanie. Na małe, zapoznawcze co nie co. Byle narzeczony się nie dowiedział. Zasada była prosta. Nad ranem przesłała mu zdjęcie ukazujące, co dziś na siebie założyła, a była to raczej lekka, niebieska sukienka na guziki, taka przed kolano. Nogi opinały jej… no właśnie. Pończochy. Czy samonośne, zdjęcie już nie zdradzało. Ale widząc jej wysokie, smukłe i wysportowane ciało Tomek wiedział już, że zagra w jej grę. Do 16 była w pracy. W jednej z Warszawskich bibliotek dzielnicowych. Przekornie nie powiedziała w której. Tomek miał wykazać inicjatywę i ją odnaleźć, a wtedy czeka go nagroda. Jaka? Nie zdradziła. Tomek wziął wolne, wskoczył w auto i rozpoczął wycieczkę po warszawskich wypożyczalniach książek. Nie jest źle – pomyślał. – Jest ich tylko 19. Po kilku godzinach zdał sobie sprawę, że zadanie jest trudniejsze i bardziej pracochłonne, niż sądził. Sprawdzał biblioteki dzielnica po dzielnicy, a czas uciekał. Ta był numerem 14 na liście.
    – Podwójnie szczęśliwa siódemka. Może będę miał fart – pomyślał, szybkim krokiem ruszając do wejścia. Ciekawa sprawa, za każdym razem, gdy przekraczał próg instytucji, czuł mieszankę podniecenia i zmieszania, że to właśnie tu, za kontuarem lub między półkami ujrzy zwiewną, niebieską sukienkę. Dotąd zmarnował tylko sporo czasu i energii i był coraz bardziej zrezygnowany i głodny. – Później oberżnę pizzę. Przynajmniej głód żołądka zaspokoję – pomyślał sobie.
    Wewnątrz budynku powietrze było ciężkie i wręcz lepiło się od wilgoci. Zanosiło się na burzę, a w miejskich bibliotekach klimatyzacja nie była priorytetem. Ruchu zbytniego nie było. Gdy z korytarza wszedł do sali wypożyczeń, serce na chwilę mu zamarło.
    – Niebieska sukienka? Szatynka? Pończochy? Ten fenomenalny tyłek? Cholera. Znowu pudło.
    Zamiast dziewczyny przypominającej Gośkę za ladą siedziała kobieta mogąca być jego babcią, ważąca co najmniej dwa razy tyle, co on sam. Popatrzyła na niego pytająco.
    - Tylko się rozejrzę, szukam takiej jednej… książki. Pani nie wstaje, lubię sobie poszukać – „bo jestem kretynem” – dokończył w myślach.
    Kobieta obojętnie wróciła do spoglądania w ekran komputera. Tomek zapuścił się żwawo między regały. Po pokonaniu kilku zakrętów pomiędzy pachnącymi papierem i kurzem tomami wychwycił coś jeszcze. Woń perfum. Lekką, ale erotycznie pobudzającą. Przyspieszyło mu serce. Skręcił w dalszy korytarz, oświetlony zimnym światłem jarzeniówek. Między regałami uchwycił kątem oka mignięcie błękitu. Zatrzymał się i spojrzał między książkami na półkach. Po drugiej stronie, na taborecie stał ktoś w ewidentnie niebieskiej kreacji. Szybkie schylenie wskazało, że kreacja jest niedługą sukienką, odkrywającą parę silnych, smukłych i długich nóg w czarnych nylonach. Serce mu przyspieszyło. A jednak – pomyślał, czując narastające napięcie. – Przepraszam, gdzie znajdę Kamasutrę, albo sztukę dominacji – zapytał spomiędzy książek swoim niskim głosem. Dziewczyna zamarła.
    0statnio edytowany przez Pewna_dłoń; 01-09-20, 20:46.
  • Pewna_dłoń
    Świętoszek
    • Aug 2020
    • 4

    #2
    -„ Przepraszam, gdzie znajdę kamasutrę, albo sztukę dominacji?” – głos wyrwał Gośkę z zamyślenia. Jeszcze przed chwilą odkładała spokojnie oddane książki na półkę, zastanawiając się, kiedy wreszcie lunie deszcz i powietrzem znowu da się oddychać, bo gdyby upuściła teraz książkę, to ta na pewno zatrzymałaby się w locie, zamiast spaść na ziemię. Taka duchota. Nie sądziła, że ten dzień będzie w jakikolwiek sposób ciekawszy od poprzedniego, chociaż o poranku wysłała zdjęcie do nieznajomego z czata. Tomasza. Dobrze im się rozmawiało, kiedy zabijała nudę w pracy siedząc na czaterii. Ich rozmowa do tego stopnia się rozwinęła, że złapała się na tym, że ukradkiem gładzi się po udach pisząc z obcym facetem. Cóż, narzeczony, choć był dobrą partią, to nie spełniał jej wysublimowanego gustu erotycznego i nie zaspakajał w sposób, którego potrzebowała. Erotyczne rozmowy pozwalały przenieść jej się w świat fantazji i dawały czasami chwile rozkoszy, które mogła przeżywać w samotności. Aż zdecydowała się na zabawę. Facet był sympatyczny, atrakcyjny i wygadany, a ona bardzo potrzebowała nowych wrażeń. Mocnych. Zrobiła sobie rano prowokujące zdjęcie i mu przesłała. Żartem dodała, że do 16 pracuje w jednej z miejskich bibliotek. Przecież nie będzie mnie szukał, pomyślała wtedy. Na pewno to kolejny erotoman gawędziarz…
    Teraz, kiedy usłyszała takie pytanie, jej ciało przeszedł dreszcz.
    – To nie może być przypadek. – pomyślała. Nie ma książki sztuka dominacji. Chyba… A jeśli to Tomek? Zobaczymy - pomyślała. Nic nie mówiąc, wciąż stojąc do nieznajomego skrytego za regałem, powoli uniosła boki sukienki. Jej dłonie powoli przesuwały śliski materiał po udach, coraz wyżej i wyżej, ukazując koronkowe zakończenia samonośnych pończoch, kończące się tuż poniżej pośladków. Materiał napiął się na krągłościach i ustąpił, wędrując w górę i ukazując jej jędrne, duże, krągłe pośladki, przecięte w pół wąską linią czarnych stringów z koronkowym wykończeniem. Powoli i delikatnie wypchnęła biodra do tyłu, prezentując nieznajomemu swój tyłeczek, który tak często lubili komentować jej koledzy. – Co ja robię- przemknęło jej przez myśl, jednak uczucie ciepła, jakie spłynęło na jej podbrzusze zagłuszało wszelkie wątpliwości. Jej ciało domagało się wrażeń.
    Usłyszała za sobą ruch i spojrzała w bok, lekko odwracając głowę. Zza regału wyłonił się postawny mężczyzna o czarnych oczach i szerokim uśmiechu.
    – Tomasz? – zapytała?
    - I tu mnie masz – odparł. Nim zdążyła cokolwiek zrobić, doskoczył do niej zwinnym ruchem. Poczuła, że na jej kostkach zaciskają się dwie, silne dłonie.
    - Stań szerzej, spragniona suczko – usłyszała niski, męski głos. Poddała się mu. Po chwili przeszedł ją dreszcz, gdy na swoich pośladkach poczuła gorący oddech. Dłonie, wciąż mocno ją obejmujące za nogi, ruszyły w górę. Prześlizgnęły się po łydkach i kolanach, mocno gładząc uda. Przemknęły po pośladkach i zatrzymały się na biodrach. Poczuła szarpnięcie. Tłumiąc okrzyk, oburącz złapała się półki. Mężczyzna przyciągnął do siebie jej biodra tak, że jej pośladki wylądowały wprost na jego twarzy. Na skórze poczuła elektryzujący dotyk zarostu i języka, który, przez cienki materiał stringów, poruszał się po jej wilgotniejącej dziurce. Jej tętno przyspieszyło. Trzymała się półki, stojąc na taborecie, a jej ciało coraz bardziej domagało się pieszczot. Po jej brzuchu i udach błądziły ręce mężczyzny, potęgując jej podniecenie.
    - Pozwól mi zejść – westchnęła.
    Chwilę potem poczuła, że mężczyzna przygryza lekko jej pośladek i wprawnym ruchem prowadzi jej stringi w dół.
    - Teraz możesz zejść – usłyszała.

    Skomentuj

    • Pewna_dłoń
      Świętoszek
      • Aug 2020
      • 4

      #3
      GRA W BIBLIOTEKI CZ. II
      W skroniach czuł pulsowanie krwi a w ustach delikatny posmak balsamu do ciała, którym dziewczyna musiała rano natrzeć swoje krągłości.
      – Teraz możesz zejść – powiedział. W dłoni ściskał ściągnięte z niej koronkowe stringi. Nie do wiary, że jeszcze kilka minut temu mógł wątpić…. Dziewczyna obróciła się na taborecie. Spojrzeli sobie w twarz po raz pierwszy. Wpatrywał się w jej wielkie, jasne, błękitne oczy z uwielbieniem. Pełne usta dziewczyny były lekko rozchylone a jej oddech przyspieszony. Sukienka opinająca się na jej krągłych i jędrnych piersiach podrygiwała w rytm szybkiego, urywanego oddechu. Jej oczy lśniły. Czuł, że bije od niej pożądanie. Zwilżyła wargi. Odebrał to jako sygnał do działania. Chwycił ją za biodra silnymi dłońmi, podniósł i opuścił na ziemie obok siebie. Stali twarzą w twarz, czując wzajemnie ciepło swoich oddechów. Patrzyli na siebie badawczo. Dziewczyna oparła rękę na jego piersi i delikatnie odepchnęła pod drugi regał. Mierzyli się wzrokiem, jak dwie bestie rozważające, czy rzucić się sobie do gardeł. Oddychali ciężko.
      - Pokaż, jak mnie pragniesz – powiedziała dziewczyna cicho, niemal szeptem, ale dla pobudzonych zmysłów Tomasza jej głos zabrzmiał nadzwyczaj czysto i wyraźnie. I bardzo zachęcająco. Już w momencie, gdy zobaczył ją po raz pierwszy, poczuł ukłucie pożądania. Gdy przywarł rękami do jej nóg i ustami do pośladków, gdy poczuł jej zapach i ciepło jakie od niej biło, jego penis napęczniał, domagając się uwolnienia ze zdecydowanie w danej chwili za ciasnych spodni. Dziewczyna wzrokiem rzucała mu wyzwanie. Delikatnie zmrużył oczy i dłonią, powoli powędrował na swoje krocze. Stanął tak, że dziewczyna wyraźnie widziała znaczna wypukłość w jeansach, biegnącą wzdłuż jego lewej nogawki. Powoli przesunął ręką po wybrzuszeniu spodni, patrząc jej zadziornie w twarz. Obserwowała go. Lewą ręką ujęła pierś, masując ją i uciskając. Oparła się plecami o regał. Prawa dłoń uniosła sukienkę na biodro i skierowała się miedzy uda, wciąż zasłonięte rąbkiem materiału, ale Tomek widział oczami wyobraźni, gdzie i jak się porusza. Zdecydowanym ruchem rozpiął spodnie i przełożył sterczącego penisa. Czubek główki, pulsujący czerwienią wystawał zza gumki bokserek. Patrząc jej prosto w oczy odchylił je, a jego męskość dumnie wyprężyła się na jej widok, już niczym niespętana. Wziął go w dłoń i zaczął nią poruszać. Na szczycie główki pojawiła się mała, błyszcząca kropelka. Wtem oboje zamarli. Zza nieodległego regału dało się słyszeć zbliżające się głosy. Jakaś para ściszonym szeptem dyskutowała od której części najlepiej zacząć przygodę ze światem dysku Pratchetta. Patrzyli na siebie, stojąc jak zmrożeni. Dziewczyna była opalona, ale jej twarz zdecydowanie zbladła. Sekundy wlekły się przeraźliwie wolno. Szepty przestały się przemieszczać. Doszły do zgody, zdało się słyszeć szuranie wyciąganej książki a następnie oddalające się kroki. Ból w płucach przypomniał Tomkowi o konieczności oddychania. Wypuścił w ulgą powietrze. Zauważył, że dziewczyna również. Doskoczyła do niego, chwytając co ręką za sterczącego penisa. Gwałtownie zbliżyła twarz do jego twarzy i wyszeptała mu prosto do ucha.
      - Nie tutaj. Chodź za mną. - Spojrzała mu w oczy, uśmiechnęła się przewrotnie.
      - Tylko schowaj tę maczugę, żeby nikomu nie wybić oka – rzuciła z uśmiechem. Obróciła się na pięcie i ruszyła między regałami prowadząc go w dalszy kąt biblioteki. Po pokonaniu kilku alejek i zakrętów stanęli przed drzwiami. Zawieszony na nich napis ogłaszał beznamiętnie: „Pomieszczenie służbowe. Nieuprawnionym wstęp wzbroniony”. Dziewczyna nacisnęła klamkę i wręcz wepchnęła go do małego, ciemnego pomieszczenia. Weszła za nim zamykając za sobą drzwi.

      Skomentuj

      • Pewna_dłoń
        Świętoszek
        • Aug 2020
        • 4

        #4
        Gra w biblioteki część III
        Usłyszał dźwięk przekręcanego zamka. Pstryknięcie włącznika zalało pomieszczenie światłem gołej żarówki zwisającej spod sufitu. W małej kanciapie było tylko kilka szafek, zlew, mały stół z rozkładanymi krzesłami i stara wersalka. Tomek odwrócił się do dziewczyny. Spojrzał jej w twarz.
        - Chcę ciebie. Tak bardzo, jak nikogo wcześniej – wyrzucił z siebie jednym tchem.
        - Widzę – odparła.
        - A ja biorę sobie to, czego pragnę. – odparował błyskawicznie pokonując dzielący ich dystans. Chwycił ją w ramiona a ich usta przywarły do siebie. Zamknęli oczy i zaczęli się całować. Namiętnie, łapczywie, walcząc o oddech. Ich dłonie błądziły po ciałach. Biodra przywarły do siebie. Wiedział, że dziewczyna czuje jego napęczniałego od podniecenia penisa. Myślał tylko o niej. Zaskakujące, że mimo największego podniecenia, jego ręce nigdy nie drżały. Były pewne. Można było im ufać. Gładziły i ściskały ciało dziewczyny. Jej uda, przyciągały biodra, obejmowały piersi. Oderwał się od jej ust i zaczął całować jej smukła szyję. Gdy delikatnie przygryzł płatek ucha dziewczyna wydała z siebie cichy jęk. Wodząc ustami po jej ciele zaczął rozpinać jej sukienkę. Tam, gdzie w miejscu odpiętego guzika ukazywało się nagie ciało natychmiast składał pocałunek. Wędrował ustami coraz niżej. Dziewczyna oddychała ciężko, wspierając ręce na jego głowie. Wkrótce, delikatny materiał sukienki ześlizgnął się na ziemię. Oderwał się, by na nią spojrzeć. Dziewczyna miała niesamowite ciało. Zdjęcia nie oddawały go w pełni. Była smukła i szczupła. Pod jej elastyczną skórą grały dobrze wyćwiczone mięśnie. Ewidentnie lubiła i często uprawiała… sport. Stała przed nim gorąca i niemal naga Jej zgrabne, silne uda i smukłe łydki obciągała czarna otoczka pończoch. Krągłe piersi okrywał dopasowany do reszty bielizny stanik. Wstał i patrząc jej w oczy sięgnął za jej plecy, odpinając biustonosz. Dziewczyna nie spuściła wzroku. Podjęła spojrzenie. Nim bielizna opadła na podłogę jej ręce rozpinały guziki jego koszuli. Chwilę potem jego spodnie i bokserki również znalazły się na ziemi. Jej dłonie powędrowały w stronę jego naprężonego penisa.
        - Nie tak szybko – wydyszał. Chwycił ją za biodra i przeniósł na wersalkę. Posadził dziewczynę, padł na kolana i przyciągnął jej biodra. Rozchyliła uda, wiedząc na co Tomasz ma ochotę. Przymknęła oczy. Ręka Tomka powędrowała ku jej piersi, po biodrze, wzdłuż żeber. Zbliżył usta do jej muszelki. Czuł jak bardzo jest gorąca i wilgotna. Zaczął całować wewnętrzna stronę jej ud. Jego wargi obejmowały jędrną skórę dziewczyny. Oddech Gosi przyspieszył. Zaczęła delikatnie poruszać biodrami, zapraszająco, jakby pragnęła, by usta Tomka wreszcie trafiły do źródła rozkoszy. Tomek zdawał się nie śpieszyć. Powoli lizał wewnętrzną część jej ud. Potem jego usta całowały gładki wzgórek łonowy dziewczyny. Następnie przeszedł do pocałunków okolic jej warg sromowych. Zdawał się je zahaczać zupełnie przypadkowo, jakby nie zauważał, że za każdym razem powodował, że ciało dziewczyny tężało w oczekiwaniu. Drażnił się z nią. To była część którą uwielbiał. Nic nie dawało mu takiej satysfakcji, jak pieszczenie kobiety ustami. Wtedy najlepiej sczytywał sygnały płynące z ciała. Czując spływającą między pośladki wilgoć dziewczyny postanowił przejść do konkretów. Przywarł ustami do jej cipki składając na niej mokry i gorący pocałunek. Ciało Gośki przeszedł dreszcz a z jej ust wyrwał się przeciągły jęk. Tomek rozpoczął miłosny taniec języka prowadzony w akompaniamencie coraz głośniejszych westchnień i jęków dziewczyny. Jej ciało drżało pod jego pieszczotami, a palce zaciskały się na brzegach wersalki. Dłonią mężczyzna gładził jej pierś, drażniąc sterczący różowy sutek kciukiem. Tymczasem palce drugiej dłoni znalazły drogę do jej wilgotnego źródła rozkoszy. Oddech Gośki stał się urywany i chrapliwy, coraz cięższy. Jej ciało wyprężyło się w spazmie rozkoszy. Mężczyzna czuł jak pulsuje i zaciska się na jego palcach. Trwało to dłuższą chwilę, po której ciało dziewczyny zwiotczało a biodra osunęły się na kanapę. Dyszała ciężko, kryjąc oczy pod osłoną przymkniętych powiek. Zdawała się wchłaniać całą sobą daną jej przyjemność.
        – Teraz ty zrób coś dla mnie – powiedział miękko Tomek.

        Skomentuj

        Working...